Konfiskata pojazdów pijanym kierowcom. Wymiar sprawiedliwości ma pewien problem
Według informacji przekazanych przez RMF FM głównym powodem małej ilości orzeczeń o konfiskacie pojazdów pijanym kierowcom ma być funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Z powodu przeładowania sprawami prokuratur i sądów procedury trwają nawet kilka miesięcy.
Kwestia procedur i czasu
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha wyjaśnił, że wymiar sprawiedliwości musi zaadaptować się do nowego zjawiska, dlatego formalne procedury konfiskaty trwają tak długo.
W pierwszej kolejności wymiar sprawiedliwości musi zmierzyć się z nowym zjawiskiem. Mówimy tu o ponad 5 tys. nowego rodzaju postępowań czy środków karnych do stosowania
– powiedział Arkadiusz Myrcha.
Polityk przekonywał również, że konfiskata działa, gdyż sprawcom odebrano samochody, a ich przepadek to wyłącznie kwestia czasu.
To jest raczej tylko kwestia czasu, kiedy te samochody zmienią swoje miejsce położenia z parkingu policyjnego na inne miejsce celem ewentualnie późniejszej egzekucji
– wyjaśnił wiceminister sprawiedliwości.
Na parkingach policyjnych stoi 1900 odebranych samochodów. Z kolei ponad 3,5 tys. pojazdów trafiło tymczasowo do tzw. osób godnych zaufania.
-
"Kobieto na Ciebie już czas odejść". Burza po emisji popularnego programu TVN
-
Meghan i Harry podzielili się radosnymi informacjami. W sieci lawina gratulacji
-
Wpadka na spotkaniu Trzaskowskiego. Kamery TVN uchwyciły wymowną scenę
Konfiskata aut
Przepisy o konfiskacie aut pijanym kierowcom weszły w życie 14 marca tego roku. Nowelizacja Kodeksu karnego zakłada, że kierowca, który miał powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi, musi się liczyć z utratą pojazdu.
Warto podkreślić, że sam przepadek auta stosowany jest w przypadku, gdy kierowca przy zawartości powyżej promila alkoholu spowoduje m.in. wypadek drogowy.
Natomiast jeśli kierowca, który np. spowodował wypadek, miał powyżej 0,5 promila do 1 promila, to sąd może, ale nie musi orzec o przepadku pojazdu.