– Chyba długo trzeba będzie czekać – powiedział do mnie staruszek o lasce na przystanku linii 174. Rozejrzałem się najpierw, czy na pewno mówi do mnie, ale że pod wiatą staliśmy tylko my dwaj, nie dało się wykręcić. Schowałem więc telefon do kieszeni, spojrzałem na rozkład i odpowiedziałem – Nie, nie, nie tak długo, tylko sześć minut.
„Fakt” poinformował, że do trumny gen. Bronisława Kwiatkowskiego włożono w sumie szczątki ośmiu ofiar katastrofy smoleńskiej. Następnego dnia gazeta zamieściła kolejną szokującą informację – że to jeszcze wcale nie koniec koszmaru, bo i w trumnie gen. Włodzimierza Potasińskiego znaleziono szczątki czterech innych osób. Przypomnijmy, że przeprowadzono dopiero 27 ekshumacji.
- Ani w konstytucji ani w ustawie o Sądzie Najwyższym, nadal proszę pamiętać o tym, że jestem laikiem, nie znalazłem ani słowa o tym, że Sąd Najwyższy ma prawo badać a tym bardziej kwestionować akty łaski Prezydenta RP. Tym bardziej, że kwestiami zgodności różnych aktów prawnych z konstytucją zajmuje się przecież Trybunał Konstytucyjny. Nie to jest jednak w sprawie zakwestionowania przez Sąd Najwyższy prawa do ułaskawienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, najśmieszniejsze - mówił w felietonie dla Polskiego Radia 24 Cezary Krysztopa
Można wierzyć w krasnoludki, w to, że bociany przynoszą dzieci, że ziemia jest płaska, a węgiel produkują mieszkające pod nią trolle. Ale w to, że po katastrofie smoleńskiej państwo stanęło na wysokości zadania, wierzyć już nie sposób.
W poprzednich latach mieliśmy do czynienia z szeroko zakrojoną próbą budowy "pozytywnego święta" wokół daty kontraktowych wyborów 4 czerwca. A dziś jest 4 czerwca. Tymczasem dzisiaj w "wiodących mediach" z mediami Michnika na czele (przynajmniej elektronicznych, bo papierowych nie kupuję) cisza. Dlaczego?
Nominalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej powinien być nie niższy niż 5,8 proc., wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej powinien być nie niższy niż 11,2 proc. a płaca minimalna powinna wzrosnąć nie mniej niż 8 proc. - zdecydowało Prezydium Komisji Krajowe NSZZ „Solidarność”. Oznacza to, że zdaniem „Solidarności” płaca minimalna w 2018 roku powinna wynosić co najmniej 2160 zł.
- Ciekaw jestem ile godzin w prosektorium przy selekcji strzępów ciał, wytrzymaliby ci, którzy dzisiaj krytykują patologów i prokuratorów - napisał na Twitterze były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. I być może nie byłoby to interesujące, gdyby nie to, że jest doskonałą ilustracją ostatniej linii obrony kłamstwa smoleńskiego pt. "ok, nie wszystko wyszło, ale zrobiliśmy co w naszej mocy"
Pamiętacie, państwo, umowę „Duda-Duda”? Mam na myśli umowę programową między kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą a przewodniczącym NSZZ Solidarność Piotrem Dudą. Została podpisana 5 maja 2015 r. Czytamy w niej, że kandydat na prezydenta, jeśli wygra wybory, będzie prowadził politykę zmierzającą m.in. do zwiększenia zakresu uprawnień obywateli do referendów lokalnych i ogólnokrajowych oraz obywatelskich wniosków ustawodawczych.
– Masz jakiś kontakt z rzeczywistością? – zapytałem syna wpasowanego w dziwnej pozycji w kanapę i pukającego zawzięcie palcem w tablet. – Mam – opowiedział. – A jaki? – zapytałem podchwytliwie. – Spory – odpowiedział, trzeba mu przyznać, dość przytomnie, w związku z czym uznałem, że nie mam jeszcze wystarczająco dobrego pretekstu, żeby mu ten tablet odebrać. Zrodziła mi się jednak w głowie pewna refleksja.
Unia Europejska: robimy w końcu relokację i każdy kraj bierze, pod groźbą sankcji finansowej w wysokości 250 tys. euro od jednego nieprzyjętego imigranta, swoją pulę. Premier Beata Szydło: nie stać nas teraz na taki wysiłek, ponadto najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom.
Fakt ujawnił po raz drugi z rzędu, "nieprawidłowości" (piszę o nieprawidłowościach tylko dlatego, że w innym wypadku musiałbym użyć słów powszechnie uznawanych za obelżywe) wykrytych dzięki ekshumacjom ofiar katastrofy smoleńskiej, generałów Kwiatkowskiego i Potasińskiego. Wywiady z wdowami, oburzenie na kłamstwa rządów Tuska i Kopacz. Ten sam Fakt pisał jakiś czas temu z oburzeniem "Będą ekshumacje ofiar smoleńskich. Nawet wbrew woli rodzin!". Co się zmieniło?
- To podlizywanie się najgorszej części własnych wyborców - powiedział Bronisław Komorowski o popularnym już dzięki tłumaczeniom na całym świecie, przemówieniu premier Beaty Szydło, która wezwała Europę do przebudzenia w kwestii imigrantów. Zagadnięty przez Wojciecha Wybranowskiego Rzecznik Praw Obywatelskich, zwany również Rzecznikiem PO, obiecał odnieść się do tych słów byłego prezydenta. Jak to zrobił? A tak
W zalewie internetowych newsów, mniej i bardziej poważnych i mniej lub bardziej prawdziwych, wyłowiłam żarliwy apel redaktora Jacka Żakowskiego do polskiej opozycji. W skrócie brzmi on tak: Panowie, weźcie się do roboty, bo inaczej PiS będzie rządziło następną kadencję. Przestańcie powtarzać śliskie slogany, wyjdźcie z ideowych opłotków. Uczcie się od innych, jak zwyciężać.
Trwają konsultacje społeczne w sprawie rządowego projektu ustawy dotyczącej znakowania żywności wolnej od GMO. To dobra wiadomość dla konsumentów! Pozostaje oczywiście zawsze pewien niedosyt. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie jednolitych przepisów w sprawie znakowania żywności, ale… nie zakłada wprowadzenia jednolitego oznaczenia. Trochę szkoda, ale milowy krok w dobrą stronę został wykonany. Teraz jest czas na dyskusję i rozważenie różnych opcji.
Dobrze się stało, że Jarosław Kaczyński zapowiedział wycofanie się z pomysłu ograniczenia kadencyjności burmistrzów, prezydentów miast i wójtów już od najbliższych wyborów samorządowych. Jakkolwiek dwukadencyjność jest postulatem jak najbardziej słusznym, to jego wdrożenie musi odbyć się z poszanowaniem obowiązujących reguł prawnych. Po konsultacjach z prezydentem i Trybunałem Konstytucyjnym zapadło postanowienie o odłożeniu projektu.
- Nie wiem jak w istocie miała się sprawa z Kayah, rozchwiani emocjonalnie „obrońcy demokracji” twierdzą, że telewizja publiczna nie chciała jej występu podczas rocznicowej gali Maryli Rodowicz w Opolu. Sama Maryla Rodowicz mówiła z kolei, że to nieprawda i że nie ma żadnych „czarnych list. Po czym kilka dni później sama postanowiła zbojkotować Opole - mówił w radiowym felietonie dla Polskiego Radia 24 Cezary Krysztopa
Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, bo tak brzmi pełna nazwa tego jednego z wielu komunistycznych „wentyli bezpieczeństwa”, organizowany jest od 1963 roku. Maryla Rodowicz zadebiutowała na nim w roku 1968. Dziś rano, trochę z przekąsem a trochę z dumą, napisałem na Twitterze: „Głupia sprawa… nigdy nie oglądałem festiwalu w Olszt…, przepraszam w Opolu”. Piłem oczywiście do dętej awanturki wokół bojkotu zabetonowanych w postkomunie polskojęzycznych celebrytów. Znajomy na fejsie słusznie zauważył, że Marii Antoninie Rodowicz jakimś dziwnym trafem nie zdarzyło się bojkotować festiwalu w czasach głębokiej komuny. I na tym w zasadzie mógłbym poprzestać – ten fakt mówi więcej niż tysiąc felietonów. Ale z tym „skandalem” skojarzyła mi się historia, o której nigdy publicznie nie mówiłem, a która idealnie obrazuje istotę różnego rodzaju „bojkotów” tych wszystkich „artystów”, którzy dziś jak Marylka drą szaty, a przed 1989 pisali listy do Kiszczaka i w pierszym szeregu truptali pierwszomajowo.
Poniższy tekst stanowi zapis podróży i pobytu w Meðugorje, na południu Hercegowiny. Celu podróży katolickich pielgrzymów, położonego w pobliżu granicy z Chorwacją, nieopodal wybrzeża Adriatyku.
To miał być poważny tekst. Może o tym, jak Unia Europejska pod sztandarami demokracji chce ludzi, którzy od wojny czy niedostatku ze swych krajów uciekają, osiedlać siłą w państwach, o których na uszy nie słyszeli i w których mieszkać nie chcą. Albo o Trumpie, który na złość oświeconym i jak Unia demokracji pełnym elitom nadal prezydentem USA jest. Przyznam, że myślałam i o tematach mniej ambitnych, trzewi narodu i polityki nie szarpiących, jak np. o festiwalu opolskim, który stał się głośny, zanim jeszcze się zaczął, z powodu gwiazd, które na nim wystąpić nie chcą. I o tu i ówdzie rozlegających się przy tej okazji nawoływaniach, by muzykę i artystów dzielić na słusznych, czyli tych ze światopoglądem odpowiednim, i niesłusznych, którzy na ulice wylegają powodowani wrażą ideologią, niekiedy, o zgrozo, na czarno ubrani.
- Przed festiwalem w Opolu niepowtarzalna szansa by wyrwać się wreszcie z zaklętego kręgu starych chałturszczyków. Telewizjo, nie strać jej! - napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz. Słusznie, pomyślałem sobie, że pomogę wybrać nowych wykonawców, którzy wlaliby jakąś świeżość w skostniałą beznadziejność spróchniałego szansonizmu. Moje Opole odniosłoby wszechświatowy sukces, choć niektóre wybory mogą Wam się wydać obrazoburcze:) [dorzuciłem kilka kolejnych więc trochę wykroczyło poza TOP 10;)]