„Podwyżka? To łatwe. Dużo trudniej sprawić, by ludzie nie dali się tą podwyżką odciągnąć od walki o sprawy najważniejsze”. Choć minęło parę lat, to ja wciąż pamiętam, od kogo usłyszałem te słowa po raz pierwszy. To było w Ugandzie. Siedziałem naprzeciw młodej, szczuplutkiej kobiety. Nazywała się Jenipher Nassali i była liderką największego w tym afrykańskim kraju związku zawodowego zrzeszającego pracownice (w 80 proc. to kobiety) branży kwiaciarskiej. A konkretnie produkcji tulipanów.
Nie będzie ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Dlaczego? Otóż prezydent stolicy Rafał Trzaskowski twierdzi, że nie ma szans przekonać radnych PO do tego pomysłu. Wiceprzewodniczący PO umywa więc ręce, i to w dość mało elegancki sposób.
Dokument przygotowawczy XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, którego tematem jest: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, stanowi dla Kościoła, także tego w Polsce, ogromne wyzwanie.
Wielkie wyróżnienie dla „Tygodnika Solidarność”! Za budowanie popkulturowego przekazu dokumentującego historię „Solidarności” m.in. poprzez wystawy, komiksy i filmy animowane „Droga ku wolności” i „Pomnik Wolności Słowa” nasza redakcja została nominowana do prestiżowej nagrody „BohaterONy im. Powstańców Warszawskich”. Teraz każdy z Was może przyczynić się do tego, by ta nagroda trafiła do naszej redakcji – kapituła konkursu pod uwagę bierze również głosy oddane w internetowym głosowaniu. To potrwa do 14 października. Głosować można raz na dobę.
Być może zabrzmi to okrutnie, ale niestety w realnym świecie piękne hasła często służą jedynie jako usprawiedliwienie dla realizacji konkretnych celów politycznych. Już jakiś czas temu utwierdziłem się w niezbyt optymistycznym przekonaniu, że szeroko rozumiany obóz konserwatywny miewa problemy z trafnym odczytywaniem zjawisk społecznych.
Pewnie niewielu zauważyło próbę powrotu do debaty o Polsce przez Polonię. W dniu 3 września 2021 roku w Warszawie rozpoczęła się międzynarodowa konferencja polonijna pt. „Rola osób pochodzenia polskiego zamieszkałych poza granicami kraju w ochronie dobrego imienia Polski i Polaków”, zorganizowana przez Stowarzyszenie „Republika Polonia” (czyli międzynarodową grupę polonijną).
Absolutnie nie czujemy się bohaterami – mówi w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” kapitan Jacek Erkiert, dowódca operacyjny zabezpieczenia logistycznego polskich strażaków walczących z pożarami w Grecji, a także wiceprzewodniczący Regionalnej Sekcji NSZZ „Solidarność” Pożarnictwa Wielkopolski. Tak mówi, ale Grecy, których życie i dobytek ratowali polscy strażacy, mają w tym zakresie opinię zgoła odmienną.
Na prośbę Grecji polskie władze skierowały do walki z pożarami szalejącymi w tym kraju ekipę Państwowej Straży Pożarnej. Łącznie cztery moduły GFFFV – 286 strażaków i 46 pojazdów. Polscy strażacy pełnili swoją misję od 10 do 29 sierpnia – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Teresa Wójcik. To właśnie m.in. postawie polskich strażaków poświęcone jest aktualne wydanie „TS”.
Moi rodzice nie byli jakoś szczególnie religijni. To znaczy przystąpiłem do wszystkich sakramentów i chodziłem za komuny na religię do przykościelnej salki katechetycznej, ale bardziej dlatego że chciałem, niż dlatego że mnie jakoś do tego zmuszali. Też dlatego że w najciemniejszych latach osiemdziesiątych brudnej komuny było to dosyć naturalne. Zdarzało się też, że chodziliśmy do kościoła całą rodziną w niedzielę, ale raczej dosyć nieregularnie. Mama i Tata mówili: „Chcesz chodzić do kościoła, chodź, nie chcesz, nie chodź”.
Po rocznym poślizgu Rafał Trzaskowski zorganizował swoje pierwsze większe wydarzenie – Campus Polska Przyszłości. Słuchając niektórych wystąpień, można jednak dojść do wniosku, że wielu marzy się powrót do przeszłości.
W dniu 8 września 1968 roku oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił. Na ówczesnym Stadionie Dziesięciolecia podczas centralnych dożynek z I sekretarzem Gomułką na czele. Ryszard Siwiec podpalił się w proteście przeciw krwawej inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Działał w pojedynkę, bo nie chciał, żeby represje spadły na najbliższych.
Kryzys instytucjonalny, skandale seksualne, ale przede wszystkim błyskawiczna i jeszcze przyspieszająca laicyzacja sprawiają, że od odpowiedzi, jakie teraz zostaną przez nas, jako wspólnotę, udzielone zależy być albo nie być Kościoła w Polsce. Beatyfikacja matki Róży Czackiej i Prymasa Tysiąclecia są wielkim kołem ratunkowym, jakie zostało rzucone przez Opatrzność nam, polskim katolikom.
Dnia 12 września w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie odbędzie się beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wszyscy pamiętają o jego uwięzieniu przez komunistów, ale rzadko wspominają inspiratora ówczesnej bezpardonowej walki z polskim klerem, katolikami i Kościołem.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że scenariusz odwrotu wojsk i cywilów amerykańskich z Afganistanu przejdzie do historii jako największa porażka administracji Joe Bidena. W jednej chwili zawaliła się jego polityka „America is back”. Ma to poważne konsekwencje dla sytuacji geopolitycznej na świecie. Wpływa na sytuację wewnętrzną państw NATO oraz na polską strategię bezpieczeństwa.
Jako chłopiec Stefan Wyszyński nie był ani grzeczny, ani święty. Nie przykładał się również specjalnie do nauki, razem z kolegami wylewali atrament z kałamarzy i zapychali je bibułą. Psocił również w domu. Kiedyś, kiedy zniszczył siostrom lalki, te uratowały go przed burą ze strony ojca: „On się poprawi, nawróci” – prosiły. Jak się okazało, były to słowa prorocze. Mały psotnik został bowiem Prymasem Tysiąclecia.
Wszystko, co ks. kard. Stefan Wyszyński czynił, prowadziło ku Panu Bogu i było dla Jego chwały. Droga na ołtarze Prymasa Tysiąclecia była z jednej strony przepełniona trudem, cierpieniem i samotnością, a z drugiej – najdoskonalszym przykładem synowskiej miłości i pełnego oddania Bogu samemu i Jego Matce. Kardynał Wyszyński łączył w sobie wybitnego, nieugiętego przywódcę duchowego z wielkim autorytetem moralnym, pociągającym za sobą miliony ludzi – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Anna Maj. To właśnie postaci wkróce beatyfikowanego ks. kard. Wyszyńskiego poświęcony jest temat numeru aktualnego wydania „TS”.
W Polsce przez 30 lat nie było suwerennego i pluralistycznego myślenia o gospodarce. Zamiast niego mieliśmy neoliberalny dogmat. I dziś musimy się mierzyć z tego stanu rzeczy przykrymi konsekwencjami. Jedną z takich konsekwencji jest strach przed inflacją.
To, co wyprawiają na granicy polsko-białoruskiej niektórzy politycy opozycji, dawno już przekroczyło granice groteski i żenady. Błędem byłoby jednak postrzeganie tych ekscesów wyłącznie w ten sposób. Pora postawić pytanie, czy przynajmniej część działań nie ma charakteru antypaństwowego. I nie chodzi o kolejną przepychankę na linii rząd-opozycja.
Największą jak dotąd rewolucją w XXI-wiecznym katolicyzmie pozostaje rezygnacja papieża Benedykta XVI. Kościół wciąż – ani prawnie, ani symbolicznie – nie wyciągnął z niej wniosków. Wiele wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie to się zmieni.
We wrześniu 1939 r. pierwszym polskim miastem zbombardowanym przez Niemców poza Wieluniem i składnicą wojskową na Westerplatte było Grodno. Ale obrona przeciwlotnicza miasta zestrzeliła też dwa niemieckie bombowce. Prawdziwy koszmar zaczął się później. Bo Kresy II RP nie były gotowe na odparcie drugiego napastnika. Walczyły, bo jedyną alternatywą była niewola. Walczyły z regularnymi jednostkami Armii Czerwonej, ale też z bandami przestępców, które na sygnał komitetów rewolucyjnych i na podstawie list proskrypcyjnych mordowały bezbronną ludność polską.