Chiny budują sztuczne wyspy na Morzu Południowochińskim, a na wyspach tych rozmieszczają rakiety, radary, budują pasy startowe. Harry Harris. szef dowództwa sił zbrojnych USA na Pacyfiku, komentuje to tak: Nie pozwolimy, by wspólna domena została jednostronnie zamknięta, bez względu na to, jak wiele baz wojskowych powstanie na sztucznych wyspach na Morzu Południowochińskim. Będziemy współpracować, gdy będziemy mogli, ale będziemy gotowi do konfrontacji, gdy zostaniemy zmuszeni.
W czwartek francuski parlament przegłosował ustawę zakazującą internetowych działań mogacych wpłynąć na zmianę decyzji kobiety, która postanowiła poddać się aborcji. Karą ma być grzywna do 30 tys. euro oraz pozbawienie wolności do lat dwóch. Co to konkretnie oznacza? Zamknięcie wszystkich stron pro-life działających w tym kraju, blokadę kont osób wypowiadających się na temat obrony życia na portalach społecznościowych oraz najprawdopodobniej możliwość ingerencji w korespondencję. Jest to kolejny etap blokowania wolności wypowiedzi, gdyż już od około 20 lat istnieją tam przepisy zakazujące stawiania przeszkód planowanej aborcji, godzi to bowiem w tzw. prawa kobiet.
Jak też przywitali Kaczyńskiego szafarze nowej polskiej kultury politycznej? "Będziesz siedział! Będziesz siedział!". Czyż to nie prawdziwi siewcy chlubnych wartości? Czy aż nie rośnie serce na myśl o etycznych i humanistycznych zasadach, które im przyświecają i których pragną uczyć innych?
Niespecjalnie przepadam za musicalami, ale Żona miała urodziny, więc w te pędy udałem się do teatru muzycznego „Roma”, gdzie nabyłem drogą kupna dwa bilety na oparte na muzyce Abby przedstawienie „Mamma mia”. Trochę się wahałem, bo był i „Tuwim dla dorosłych”, ale akurat na małej scenie, więc pomyślałem sobie, że skoro już urywamy się raz na rok od dzieci, to niezależnie od tego, co nam na niej pokażą, powinna to być scena możliwie jak największa.
Sugestie, jakoby pan przewodniczący Grzegorz Schetyna nie dorastał do zadań, jakie przed nim stoją, jakoby nie radził sobie z partią obywatelską, a zwłaszcza jej szczerbatymi członkami, był bezwolnym narzędziem na usługach ambasady niemieckiej, nie był wybitnym politykiem i jakoby był politykiem skorumpowanym i uwikłanym w różnego rodzaju afery, słuchającym rozkazów płynących z Brukseli, są zupełnie nie na miejscu. Jest niekwestionowanym liderem o niekwestionowalnej uczciwości i wybitności jeszcze większej.
Sędzia Igor Tuleya znów przypomniał o sobie. Dokładnie 4 lata temu w sprawie dr. Mirosława G. przyrównał działania CBA za Mariusza Kamińskiego „nawet nie z latami 80, ale z metodami z lat 40. i 50. – czasów największego stalinizmu”. Wypowiedź zbulwersowała nie tylko ówczesnego przewodniczącego Krajowej Rady Sądowniczej Antoniego Górskiego. Skrytykował on młodszego kolegę za to, że ten pozwolił sobie na porównanie, które krzywdzi i może bardzo dotkliwie zranić osoby, które przeżyły katownie UB. Dyscyplinarnego postępowania nie wszczęto.
Uwaga uwaga, rozszyfrowuję skrót RPO jako Pełniący Obowiązki Rzeplińskiego. Że kolejność liter się nie zgadza? No może się nie zgadza, za to zgadza się cała reszta. Sądzę zresztą, że takie rozwinięcie jest i tak o wiele bardziej dla Adama Bodnara łaskawe niż na przykład Rzecznik Platformy Obywatelskiej. Dlaczego tak uważam?
Polacy podobno polubili tzw. dzień zakochanych, obchodzony 14 lutego. W tej miłości do święta miłości daleko nam jeszcze do USA, gdzie ok. 70 proc. kobiet głęboko zastanawia się nad porzuceniem partnera, który o Walentynkach zapomniał, ale jak wynika z badań CBOS, procent Polaków deklarujących zamiar uczczenia Dnia św. Walentego wciąż rośnie. Jeśli to kogoś ciekawi, może znaleźć informacje i o tym, ile Polacy na celebrowanie tego dnia wydają, co kupują (z rozbiciem na płcie), czego oczekują itp.
Przez całą Polskę przatacza się w ostatnich dniach dyskusja dotycząca zasadności postępowania dyscyplinarnego wobec nauczycielek szkoły specjalnej w Zabrzu biorących udział w tzw. czarnym proteście zwolenniczek aborcji. Demonstracja tychże nauczycielek dla poparcia protestu przejawiała się noszeniem w szkole czarnego stroju, fotografowaniem się i upublicznianiem zdjęć z poparciem dla protestu. Słowem przypomnienia, tzw. czarny protest był w głównej mierze wynikiem braku zgody części społeczeństwa na wprowadzenie zakazu aborcji płodów ludzkich dotkniętych chorobą lub wadą rozwojową. Nie zamierzam wyrażać w tym miejscu sądów nad moralną postawą tych pedagogów, ani zajmować się ich prawami. Chciałabym natomiast namalować dwa obrazy.
- Relacje Macierewicz- Misiewicz przywodzą mi na myśl historie niektórych rzymskich cesarzy, którzy mieli dziwnych faworytów - napisał na Twitterze prof. Leszek Balcerowicz, a mnie opadła szczęka
To, że gospodarka Niemiec jest większa od gospodarki Polski to oczywiście prawda. To, że nasza gospodarka jest silnie z niemiecką gospodarką sprzężona to również prawda. I to, że Niemiec z różnych powodów potrzebujemy. Jednocześnie prawdą jest, że uzależniona od eksportu gospodarka Berlina potrzebuje polskiego rynku zbytu, a po Brexicie, wyborach w USA, oraz spodziewanym wyniku wyborów we Francji i Holandii, to nie Polska, ale Niemcy mogą mieć poważne problemy z akceptacją wizji swojej polityki zagranicznej na świecie.
03.02. br. w ostrowskim oknie życia u ss.elżbietanek został znaleziony, urodzony kilka godzin wcześniej, wychłodzony chłopczyk. Jest to pierwsze dziecko, które trafiło do okna w Ostrowie, założonego po tym, jak zdesperowana matka zostawiła noworodka na ulicy. Powstanie okna było podyktowane nadzieją, że dzięki niemu nie dojdzie już do porzucania dzieci na śmietnikach lub innych miejscach, których położenie stanowiłoby realne zagrożenie śmierci dla maleńkiego człowieka.
Był jedną z najbarwniejszych i najcieplejszych postaci, jakie dane było mi poznać. Zdaje się, że przebywanie z nami, studentami, sprawiało mu niekłamaną przyjemność. Wpadał czasem podzielić się paroma myślami lub wspólnie pomodlić. Wpadał duchem, bo fizycznie nie był już zbyt prędki, miał ponad 90 lat. Najbardziej lubiłam, kiedy opowiadał o swoim doświadczeniu wiary i świadectwach działania Boga w życiu innych ludzi. Ojciec Joachim Badeni OP, człowiek-legenda.
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest czarno-biała. W piśmie Jacka Karnowskiego nie było nic na temat dziesięciu sierot, a cała kwestia z tym zwiazana wydaje się być utkana przez kreatywne i niechętne rządowi media. Pachnie to prowokacją. Polityczne i medialne wykorzystywanie cierpiących sierot do walki o wpływy, słupki poparcia i przeciągania liny pomiędzy frakcjami jest sprawą wyjątkowo obrzydliwą i nie mieści się chyba nawet na skali niesmaków politycznych, które możemy obserwować w Polsce od kilku miesięcy. A co do działań rządu, to z kolei dobrze byłoby, zanim obwołało się rok 2017 Rokiem Św. Alberta Chmielowskiego, przeczytać jego biografię i wyciągnąc z niej wnioski, bo jak na razie widzę jedynie usta pełne frazesów.
Wolałbym się w sprawie Lecha Wałęsy nie wypowiadać. Niedawno zmarł mu syn i to doprawdy nie jest najlepszy moment. Sam Wałęsa jednak zdecydował nie uszanować tego momentu, wciągając sprawę jego śmierci w dyskusję z prof. Cenckiewiczem, którego oskarżył o współsprawstwo jego rzekomego samobójstwa. Zresztą, chcę nie tyle napisać o samym Wałęsie, co o ludziach, którzy pod wpływem niepotwierdzonej jeszcze informacji o potwierdzeniu autentyczności teczki Bolka, dokonują spektakularnych coming outów, obwieszczając miastu i światu, że "oni w zasadzie wszystko i tak już na temat Wałęsy wiedzieli" tylko jakoś zapomnieli nas wszystkich o tym poinformować
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że gdyby ujawnione zostały zdjęcia intymnych smsów Bartłomieja Miseiwicza, a pośrednictwem którego desperacko usiłuje się uderzyć Antoniego Macierewicza Joanna Schmidt i Ryszard Petru pialiby na zmianę z fałszywego oburzenia i radości. A jednak ujawnienie zdjęć ich intymnych smsów przez jeden z tabloidów uważam za świństwo.
Musiałem iść do banku. Właściwie nigdy (też tak macie?) nie chodzę tam z własnej woli. Najczęściej idę, gdy nie mam już innego wyjścia. Banki to zło. Wysyłają złe listy polecone, których celem jest zatrzymanie akcji serca tego, kto pierwszy zajrzy do skrzynki. Choćby się człowiek nie wiem jak starał, to i tak zawsze jest coś nie tak. A choćby już nawet było prawie tak, to ostatecznie okazuje się, że jednak nie lub przynajmniej nie do końca. Mają swoje stosy formularzy i załączników oraz pisane drobnym druczkiem magiczne zaklęcia, mające niczym laleczki wudu sprawić, by rozbolał mnie brzuch, żebym dostał gorączki oraz nerwowego rozstroju. No, ale czasem trzeba nakarmić bankowego smoka jakimiś papierzyskami, szczególnie jeśli jest się do niego uwiązanym łańcuchem kredytu.
Tradycja brytyjskiej dobroczynności liczy niemal 900 lat i po dzień dzisiejszy, w różnych jej postaciach, ma się dobrze. Najstarsza instytucja dobroczynna w Anglii – Szpital Świętego Krzyża w Winchester, powstała z fundacji biskupa Henryka z Blois, wnuka Wilhelma Zdobywcy. Od początku swojego istnienia był to przytułek dla ubogich, pozbawionych opieki starców, a jednocześnie garkuchnia, wydająca 100 posiłków dziennie dla okolicznych biedaków. Z czasem formułę poszerzono o tradycję praktykowaną przez benedyktyńskich mnichów z opactwa w Cluny – bardzo sympatyczną, bo polegającą na wspieraniu umęczonych drogą wędrowców... butelką wina i bochenkiem chleba. Zwyczaj przetrwał do dzisiaj, choć został okrojony do szklanki ciemnego piwa i kromki chleba.
„W UE jest obecnie 20,9 mln MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw – przyp. red; 93% z nich zatrudnia mniej niż dziesięciu pracowników), ale tylko 619 tys. eksportuje poza granice UE. W warunkach liberalizacji, jakie powstaną w wyniku zawarcia CETA, takie MŚP będą musiały stawić czoła silnej konkurencji ze strony dużych północnoamerykańskich korporacji transnarodowych, co zagrozi istnieniu 90 mln miejsc pracy (67% całkowitego zatrudnienia) w tych MŚP”.
Lewacki matrix, czyli tzw. Konwencja antyprzemocowa wynegocjowana na forum Rady Europy, została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Polski rząd Platformy i PSL-u podpisał ją w 2012 r., ale przez następne kilka lat nie była ratyfikowana. Zrobił to dopiero były prezydent Bronisław Komorowski w kwietniu 2015 r.