M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Unijna polityka klimatyczna to problem każdego z nas
„Ludzie przestali się nabierać na okrągłe słowa o ratowaniu planety”
Od kilkunastu lat zarówno Solidarność, jak i my w „TS” alarmujemy, że Zielony Ład w kształcie, w którym proponuje go Unia Europejska, jest nie do przyjęcia. Teraz UE postanowiła przyspieszyć ze zmianami dotyczącymi „zielonej” polityki, nie oglądając się na własnych obywateli. Jeśli spojrzymy szerzej, unijna polityka klimatyczna nie jest tylko problemem obecnie protestujących rolników czy pracowników ściśle z nim związanego przemysłu spożywczego. To problem każdego z nas. To my poniesiemy olbrzymie koszty związane z przekształceniami dotyczącymi energetyki, górnictwa czy transportu. To zwykli obywatele Unii Europejskiej zapłacą za Zielony Ład utratą miejsc pracy, wyższymi kosztami życia i ograniczeniami. Unijni politycy chyba dopiero zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że ludzie przestali się nabierać na okrągłe słowa o ratowaniu planety.
To nie Donald Tusk będzie rozdawał karty
Donald Tusk tego jeszcze nie rozumie. Jeżeli chce rozwiązać protesty rolników, wprowadzając na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą oraz niektóre odcinki dróg i torów kolejowych, to ewidentnie dąży do eskalacji konfliktu. Niejeden polityk próbował już zdusić protesty społeczne. Solidarność wie o tym najlepiej. Niejednemu na krótką metę się to udało. Ale każda władza, która konfrontuje się z własnym społeczeństwem, prędzej czy później upada. Donald Tusk musi jednak zrozumieć jeszcze jedną, ważną rzecz. Mianowicie taką, że to nie przeciwko jego czy jakiejkolwiek innej opcji politycznej protestują rolnicy, tylko przeciwko unijnej polityce klimatycznej. Dlatego nie on będzie tu rozdawał karty. Zielony Ład miał powstrzymać katastrofę klimatyczną. Ale prawdziwą katastrofą – społeczną i ekonomiczną – jest sam Zielony Ład. Właśnie zapewne dlatego za rolnikami wkrótce pójdą następni. Tego tematu nie ma zamiaru odpuszczać także Solidarność, która czuje, że ze względu na rolę, którą już nie raz odgrywała w historii Polski i Europy, a także przez poczucie obowiązku wobec polskich pracowników, musi znów stanąć w ich obronie.