Mentalni lokaje: Polscy politycy zachowują się jak postkolonialne elity w byłych terytoriach zamorskich

Polska śmietanka niedopuszczająca krytyki Niemiec zachowuje się jak postkolonialne elity w byłych terytoriach zamorskich Francji czy Wielkiej Brytanii.
Sejm
Sejm / sejm.gov.pl

Niemiecka policja przerzuca do Polski nielegalnych imigrantów. Potwierdziła to niemiecka administracja w rozmowie z dziennikarką Aleksandrą Fedorską. Portal Tysol.pl podał tę informację jako pierwszy… i się zaczęło. Zachowanie naszego sąsiada wywołało falę słusznego oburzenia części Polaków. Ale obok tej fali przeszła też druga, kto wie, czy zasięgiem, a na pewno intensywnością negatywnych emocji, podobna do pierwszej, związana już z samą autorką tej informacji.

Czytaj także: Stanisław Żaryn: Rząd obniża polską zdolność do prowadzenia polityki zagranicznej

Mentalność niewolnika

Media liberalno-lewicowe zawyły z oburzenia, że polska dziennikarka miała czelność obnażyć nielegalne i skandaliczne zachowania Niemiec. Jak można wytykać palcem państwu niemieckiemu łamanie prawa w sytuacji, gdy to właśnie ono najbardziej walczyło o praworządność w „państwie PiS”. To Niemcy są przecież rajem dla umęczonych tego świata. To w Berlinie witano przybyszów z transparentami: „Herzlich willkommen”, a Angela Merkel otrzymała miano „mutti Angela”. Tam też obdarowuje się przybyszów największym socjalem. 
 
Nagle się okazuje, że ten wzorzec z Sevres dla naszej lewicy potrafi zachowywać się bardzo przyziemnie i nielegalnie, wypycha niechcianych ludzi do Polski, a przecież od Niemiec wiemy, że nie ma niechcianych ludzi, i robi się to jeszcze elementarnym złamaniem zasad międzynarodowych. 
 
Skąd u naszych elit zatroskanych losem dobrych relacji z Niemcami oburzenie na dziennikarkę, nie na Niemcy? Opis mentalny tej sytuacji można odnaleźć, i to będzie zaskoczenie, w pismach wybitnych myślicieli czarnoskórych Frantza Fanona i Jamesa Baldwina. Ci pisarze i przenikliwi obserwatorzy opisywali wewnętrzną zależność Afroamerykanów i czarnoskórych mieszkańców kolonii francuskich od świata stworzonego im przez białych.
 
Biali stworzyli im wzorce postępowania, nauczyli manier i obyczajów, pokazali im, jak używa się pogardy wobec innych i jak na zasadzie wykluczania gorszych podnosić swój status społeczny.
 
„Czarny ma tylko jeden los i jest on biały” – pisał Franz Fanon w słynnym antykolonialnym eseju „Czarna skóra, białe maski”. Polskie elity też mają tylko jeden los, i jest nim Unia Europejska. Polacy są okcydentalistyczni do bólu, tylko w Europie widzimy sens naszej egzystencji. Wiedział o tym Stalin, który miał powiedzieć, że „komunizm pasuje Polsce jak siodło krowie”. 
 
Ale właśnie przez to, że tak głęboko, jednoznacznie i w końcu neurotycznie przylgnęliśmy do Europy, przyjmiemy od niej każdy los, każdy akt łaski, pochwałę i każdy cios z pokorą, bez komentarza, w poczuciu winy. Europa funkcjonuje w naszej mentalności jako pewien symbol, świat idealny, miejsce, za którym się tęskni, miejsce czyniące człowieka szlachetnym z tego tylko powodu, że w tej Europie się znalazł.

 Czytaj także: Coraz mniej Polaków zadowolonych z sytuacji w Polsce. Jest sondaż

Europa jak ze snu

W PRL wyjazd do Europy Zachodniej był wyróżnieniem. Ci, którzy wracali z Włoch, Francji, Hiszpanii, byli odmienieni, opowiadali o tej sytuacji tak, jakby na chwilę dotknęli Olimpu, że tam jest prawdziwe życie, ale niestety musieli wracać „tutaj”, do tego czyśćca. Dokładnie to samo pisał Frantz Fanon, gdy z jego rodzimej Martyniki płynęli do metropolii we Francji czarnoskórzy potomkowie niewolników. Oni też wracali z nabożną zadumą, czuli wyższość nad tymi mieszkańcami swojej wyspy, którzy nie dostąpili jeszcze zaszczytu bycia w Paryżu.
 
Ten kompleks niższości wobec Zachodu przenoszony jest u nas z pokolenia na pokolenie. W Europie Zachodniej znają tę naszą słabość i trzymają nas od kilku wieków w chocholim tańcu nagan i nagród. Reagujemy jak psy Pawłowa, wykorzystywały to nawet nasze lewicowe media, posyłając jakieś informacje kompromitujące Polskę do zachodnich kolegów, by ci wydrukowali to u siebie. Potem robili przedruk z europejskich gazet tego, co sami podesłali, by Polacy mogli się dowiedzieć, że Europa wytyka nas palcem.
 
„Najważniejszy moment mojego rozwoju to czas, kiedy byłem zmuszony uznać, iż jestem swego rodzaju bękartem Zachodu” – pisał James Baldwin o swoim dorastaniu w USA. Nasze najbardziej postępowe elity robią wszystko, by żadnemu z ich europejskich autorytetów nie przyszło do głowy nazwać ich bękartami Zachodu. Podejmą każdy rodzaj zdrady, by temu zaradzić, będą bardziej gorliwi od samych biurokratów w Brukseli, jak w przypadku nieustannych skarg na Polskę w sprawie praworządności przez PO i lewicę. 
 
I nagle ze strony „gorszych” Europejczyków, którzy powinni „nie zapominać, by siedzieć cicho”, jak proponował nam były prezydent Francji Jacques Chirac, z kraju peryferyjnego wychodzi merytoryczny głos krytyki wobec centrum. Skandal! Co gorsza, jest to głos prawdziwy, pokazujący zakłamanie Niemców. 

Lęk przed odrzuceniem

Przecież Europa pozwala nam być Europą, ale warunkowo. Możemy być Europejczykami, gdy pilnie naśladujemy metropolię. U Fanona i Baldwina czarny wtedy awansował społecznie i zyskiwał w oczach białych, gdy stawał się jak oni, gdy całe swoje życie, zachowania, nawyki, przekonania, obycie realizował według tego, co nakazali mu biali. W końcu wyemancypowany czarnoskóry zaczynał też gardzić innymi czarnoskórymi, którzy nie mieli w sobie tyle determinacji, by zmienić swój los jak on i stać się bardziej białym. 
 
Polskie elity mają to samo. W naśladowaniu elit z europejskiej metropolii doskonale wyćwiczyły się w poczuciu wyższości wobec rodzimych tubylców, np. patriotów. W ostatnich czasach doszli im nowi wrogowie postępu, tzn. katolicy. 
 
„Jest osobliwym triumfem społeczeństwa, a zarazem jego klęską, że zdołało przekonać ludzi, którym nadało status podrzędnych, o zgodności tego wyroku ze stanem faktycznym; społeczeństwo posiada moc i broń pozwalające zmienić jego opinię w fakt, przez co uznawani za gorszych faktycznie się nimi stają, […] dzisiaj okazuje się, że jesteśmy spętani – wpierw od zewnątrz, następnie od wewnątrz – naturą kategorii, które sami stosujemy” – pisał Baldwin w „Zapiskach syna tego kraju”.
 
Opis statusu Afroamerykanów z lat 40. ubiegłego wieku pasuje do opisu relacji między tzw. starą UE, czy „twardym jądrem” UE, a mentalnością naszych elit. Mentalne poddaństwo, założenie, że jesteśmy gorsi, bardziej niedojrzali, leży u fundamentów naszego myślenia i w sposób przemożny wpływa na pozycjonowanie Polski w Europie. „Zarówno Murzyn, niewolnik własnej niższości, jak i Biały, niewolnik własnej wyższości, zachowują się w sposób neurotyczny” – pisał Fanon. 
 
Najwyższym wyróżnieniem dla czarnoskórego mieszkańca kolonii było powiedzenie mu przez białych mieszkańców metropolii, że właściwie to jest już jednym z nich, że jest już jak biały, a kolor skóry, no cóż, można pod pewnymi warunkami nad tym przejść do porządku dziennego. 

Nasze elity wciąż potrzebują potwierdzeń od europejskich patronów, że są jednymi z nich i gotowi są za to siedzieć cicho i zapłacić każdą cenę. Problem w tym, że tą ceną najczęściej są interesy i suwerenność Polski.

 
 


 

POLECANE
Nowa inicjatywa Karola Nawrockiego. Prezydent niebawem powoła Radę ds. Naprawy Ustroju Państwa z ostatniej chwili
Nowa inicjatywa Karola Nawrockiego. Prezydent niebawem powoła Radę ds. Naprawy Ustroju Państwa

Minister w Kancelarii Prezydenta RP Karol Rabenda poinformował w sobotę, że w styczniu prezydent Karol Nawrocki powoła Radę ds. Naprawy Ustroju Państwa.

Pożar hali paliwowej w Stalowej Woli. Nowe informacje Wiadomości
Pożar hali paliwowej w Stalowej Woli. Nowe informacje

Z badań prowadzonych na miejscu pożaru, który wybuchł w piątek w Stalowej Woli w hali paliw alternatywnych wynika, że nie ma niebezpiecznego dla ludzi skażenia powietrza. „Informuję, że wyniki badań jakości powietrza nie wskazują na jakiekolwiek zagrożenie dla mieszkańców” – napisał w na FB prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereźny.

Prezydent Karol Nawrocki liderem prawicy. Nowy sondaż nie pozostawia wątpliwości z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki liderem prawicy. Nowy sondaż nie pozostawia wątpliwości

Prezydent Karol Nawrocki coraz bardziej umacnia swoją pozycję na polskiej scenie politycznej. Najnowszy sondaż SW Research dla dziennika „Rzeczpospolita” pokazuje, że to właśnie on jest dziś wg Polaków liderem polskiej prawicy. Inne badania pokazują bardzo wysoki poziom zaufania społecznego do głowy państwa.

W Europie narasta nienawiść do chrześcijan. „To początek systematycznych prześladowań” gorące
W Europie narasta nienawiść do chrześcijan. „To początek systematycznych prześladowań”

Jak wynika z raportu opublikowanego przez Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), w Europie narasta zjawisko chrystianofobii rozumianej jako wrogość, dyskryminacja lub przemoc skierowana przeciwko wyznawcom Chrystusa oraz ich symbolom.

Pożyczka dla Ukrainy nie jest przesądzona. Potrzebna będzie zgoda prezydenta Nawrockiego gorące
Pożyczka dla Ukrainy nie jest przesądzona. Potrzebna będzie zgoda prezydenta Nawrockiego

Polską część pożyczki dla Ukrainy najpierw musi ratyfikować Sejm i Senat, a następnie będzie ona wymagała akceptacji prezydenta Karola Nawrockiego, który może ją zawetować – zauważa na platformie X poseł Sebastian Kaleta.

Kiedy zapłacimy cyfrowym euro? Wiadomości
Kiedy zapłacimy cyfrowym euro?

Europejski Bank Centralny (EBC) i banki krajowe strefy euro przygotowują projekt wprowadzenia cyfrowej wersji tej waluty. Nadal jednak jest sporo kontrowersji wobec wspólnego pieniądza. Chodzi nie tylko o płatności, ale o koszty przyjęcia europejskiej waluty. Takie wątpliwości ma wielu Polaków. Czy projekt cyfrowego euro je rozwieje?

Szef ukraińskiego wywiadu: Rosja przygotowuje się do okupacji państw bałtyckich z ostatniej chwili
Szef ukraińskiego wywiadu: Rosja przygotowuje się do okupacji państw bałtyckich

Kyryło Budanow, szef wywiadu Ukrainy, oświadczył, że Rosja zamierza zająć państwa bałtyckie i planuje rozpocząć działania już w 2027 roku.

Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry pilne
Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry

MSWiA wydało pilny komunikat w sprawie zabójstwa 11-letniej Danusi z Jeleniej Góry.

Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą. Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski z ostatniej chwili
"Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą". Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski

Szef KPRP Paweł Szefernaker ocenia, że piątkowe spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim to nowy etap relacji polsko-ukraińskich. Wśród najważniejszych omawianych kwestii wymienił m.in. ekshumacje na Wołyniu i współpracę w obszarze bezpieczeństwa, w tym obrony przeciwdronowej.

Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2 gorące
Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2

„Decyzje ustanawiające ETS zostały podjęte z pogwałceniem traktatowo wymaganego trybu jednomyślnego” - zauważył na platformie X dr Jacek Saryusz-Wolski, doradca społeczny ds. europejskich prezydenta Karola Nawrockiego.

REKLAMA

Mentalni lokaje: Polscy politycy zachowują się jak postkolonialne elity w byłych terytoriach zamorskich

Polska śmietanka niedopuszczająca krytyki Niemiec zachowuje się jak postkolonialne elity w byłych terytoriach zamorskich Francji czy Wielkiej Brytanii.
Sejm
Sejm / sejm.gov.pl

Niemiecka policja przerzuca do Polski nielegalnych imigrantów. Potwierdziła to niemiecka administracja w rozmowie z dziennikarką Aleksandrą Fedorską. Portal Tysol.pl podał tę informację jako pierwszy… i się zaczęło. Zachowanie naszego sąsiada wywołało falę słusznego oburzenia części Polaków. Ale obok tej fali przeszła też druga, kto wie, czy zasięgiem, a na pewno intensywnością negatywnych emocji, podobna do pierwszej, związana już z samą autorką tej informacji.

Czytaj także: Stanisław Żaryn: Rząd obniża polską zdolność do prowadzenia polityki zagranicznej

Mentalność niewolnika

Media liberalno-lewicowe zawyły z oburzenia, że polska dziennikarka miała czelność obnażyć nielegalne i skandaliczne zachowania Niemiec. Jak można wytykać palcem państwu niemieckiemu łamanie prawa w sytuacji, gdy to właśnie ono najbardziej walczyło o praworządność w „państwie PiS”. To Niemcy są przecież rajem dla umęczonych tego świata. To w Berlinie witano przybyszów z transparentami: „Herzlich willkommen”, a Angela Merkel otrzymała miano „mutti Angela”. Tam też obdarowuje się przybyszów największym socjalem. 
 
Nagle się okazuje, że ten wzorzec z Sevres dla naszej lewicy potrafi zachowywać się bardzo przyziemnie i nielegalnie, wypycha niechcianych ludzi do Polski, a przecież od Niemiec wiemy, że nie ma niechcianych ludzi, i robi się to jeszcze elementarnym złamaniem zasad międzynarodowych. 
 
Skąd u naszych elit zatroskanych losem dobrych relacji z Niemcami oburzenie na dziennikarkę, nie na Niemcy? Opis mentalny tej sytuacji można odnaleźć, i to będzie zaskoczenie, w pismach wybitnych myślicieli czarnoskórych Frantza Fanona i Jamesa Baldwina. Ci pisarze i przenikliwi obserwatorzy opisywali wewnętrzną zależność Afroamerykanów i czarnoskórych mieszkańców kolonii francuskich od świata stworzonego im przez białych.
 
Biali stworzyli im wzorce postępowania, nauczyli manier i obyczajów, pokazali im, jak używa się pogardy wobec innych i jak na zasadzie wykluczania gorszych podnosić swój status społeczny.
 
„Czarny ma tylko jeden los i jest on biały” – pisał Franz Fanon w słynnym antykolonialnym eseju „Czarna skóra, białe maski”. Polskie elity też mają tylko jeden los, i jest nim Unia Europejska. Polacy są okcydentalistyczni do bólu, tylko w Europie widzimy sens naszej egzystencji. Wiedział o tym Stalin, który miał powiedzieć, że „komunizm pasuje Polsce jak siodło krowie”. 
 
Ale właśnie przez to, że tak głęboko, jednoznacznie i w końcu neurotycznie przylgnęliśmy do Europy, przyjmiemy od niej każdy los, każdy akt łaski, pochwałę i każdy cios z pokorą, bez komentarza, w poczuciu winy. Europa funkcjonuje w naszej mentalności jako pewien symbol, świat idealny, miejsce, za którym się tęskni, miejsce czyniące człowieka szlachetnym z tego tylko powodu, że w tej Europie się znalazł.

 Czytaj także: Coraz mniej Polaków zadowolonych z sytuacji w Polsce. Jest sondaż

Europa jak ze snu

W PRL wyjazd do Europy Zachodniej był wyróżnieniem. Ci, którzy wracali z Włoch, Francji, Hiszpanii, byli odmienieni, opowiadali o tej sytuacji tak, jakby na chwilę dotknęli Olimpu, że tam jest prawdziwe życie, ale niestety musieli wracać „tutaj”, do tego czyśćca. Dokładnie to samo pisał Frantz Fanon, gdy z jego rodzimej Martyniki płynęli do metropolii we Francji czarnoskórzy potomkowie niewolników. Oni też wracali z nabożną zadumą, czuli wyższość nad tymi mieszkańcami swojej wyspy, którzy nie dostąpili jeszcze zaszczytu bycia w Paryżu.
 
Ten kompleks niższości wobec Zachodu przenoszony jest u nas z pokolenia na pokolenie. W Europie Zachodniej znają tę naszą słabość i trzymają nas od kilku wieków w chocholim tańcu nagan i nagród. Reagujemy jak psy Pawłowa, wykorzystywały to nawet nasze lewicowe media, posyłając jakieś informacje kompromitujące Polskę do zachodnich kolegów, by ci wydrukowali to u siebie. Potem robili przedruk z europejskich gazet tego, co sami podesłali, by Polacy mogli się dowiedzieć, że Europa wytyka nas palcem.
 
„Najważniejszy moment mojego rozwoju to czas, kiedy byłem zmuszony uznać, iż jestem swego rodzaju bękartem Zachodu” – pisał James Baldwin o swoim dorastaniu w USA. Nasze najbardziej postępowe elity robią wszystko, by żadnemu z ich europejskich autorytetów nie przyszło do głowy nazwać ich bękartami Zachodu. Podejmą każdy rodzaj zdrady, by temu zaradzić, będą bardziej gorliwi od samych biurokratów w Brukseli, jak w przypadku nieustannych skarg na Polskę w sprawie praworządności przez PO i lewicę. 
 
I nagle ze strony „gorszych” Europejczyków, którzy powinni „nie zapominać, by siedzieć cicho”, jak proponował nam były prezydent Francji Jacques Chirac, z kraju peryferyjnego wychodzi merytoryczny głos krytyki wobec centrum. Skandal! Co gorsza, jest to głos prawdziwy, pokazujący zakłamanie Niemców. 

Lęk przed odrzuceniem

Przecież Europa pozwala nam być Europą, ale warunkowo. Możemy być Europejczykami, gdy pilnie naśladujemy metropolię. U Fanona i Baldwina czarny wtedy awansował społecznie i zyskiwał w oczach białych, gdy stawał się jak oni, gdy całe swoje życie, zachowania, nawyki, przekonania, obycie realizował według tego, co nakazali mu biali. W końcu wyemancypowany czarnoskóry zaczynał też gardzić innymi czarnoskórymi, którzy nie mieli w sobie tyle determinacji, by zmienić swój los jak on i stać się bardziej białym. 
 
Polskie elity mają to samo. W naśladowaniu elit z europejskiej metropolii doskonale wyćwiczyły się w poczuciu wyższości wobec rodzimych tubylców, np. patriotów. W ostatnich czasach doszli im nowi wrogowie postępu, tzn. katolicy. 
 
„Jest osobliwym triumfem społeczeństwa, a zarazem jego klęską, że zdołało przekonać ludzi, którym nadało status podrzędnych, o zgodności tego wyroku ze stanem faktycznym; społeczeństwo posiada moc i broń pozwalające zmienić jego opinię w fakt, przez co uznawani za gorszych faktycznie się nimi stają, […] dzisiaj okazuje się, że jesteśmy spętani – wpierw od zewnątrz, następnie od wewnątrz – naturą kategorii, które sami stosujemy” – pisał Baldwin w „Zapiskach syna tego kraju”.
 
Opis statusu Afroamerykanów z lat 40. ubiegłego wieku pasuje do opisu relacji między tzw. starą UE, czy „twardym jądrem” UE, a mentalnością naszych elit. Mentalne poddaństwo, założenie, że jesteśmy gorsi, bardziej niedojrzali, leży u fundamentów naszego myślenia i w sposób przemożny wpływa na pozycjonowanie Polski w Europie. „Zarówno Murzyn, niewolnik własnej niższości, jak i Biały, niewolnik własnej wyższości, zachowują się w sposób neurotyczny” – pisał Fanon. 
 
Najwyższym wyróżnieniem dla czarnoskórego mieszkańca kolonii było powiedzenie mu przez białych mieszkańców metropolii, że właściwie to jest już jednym z nich, że jest już jak biały, a kolor skóry, no cóż, można pod pewnymi warunkami nad tym przejść do porządku dziennego. 

Nasze elity wciąż potrzebują potwierdzeń od europejskich patronów, że są jednymi z nich i gotowi są za to siedzieć cicho i zapłacić każdą cenę. Problem w tym, że tą ceną najczęściej są interesy i suwerenność Polski.

 
 



 

Polecane