Monika Małkowska: Wolontariusze spotykają się z hejtem
Gdakacie o „przebudzeniu” uciskanych, rąbiecie w tych, co są niby uprzywilejowani, a w istocie normalni, podpinacie się pod programy NGO-ów, żeby na boku kręcić lody pod wzniosłymi hasłami. Wszystko po to, żeby bezwysiłkowo skręcić kasę z ubezwłasnowolnionych podatników.
Artyści pomagają ośrodkom dla cudzoziemców
Najważniejsze – cel musi być zgodny z mainstreamowym nurtem. „Refugees welcome”, akcja po raz ósmy zorganizowana przez MSN i Fundację Ocalenie oraz Centrum Pomocy Cudzoziemcom, okazała się spodziewanym sukcesem. Dobrowolna zrzuta artystów, którzy ofiarowali prace na rzecz migrantów, dała olśniewające wyniki finansowe. Na kogo twórcy dawali? Na „bezpłatną pomoc psychologiczną, prawną oraz w sytuacjach kryzysowych”. (Pamiętam czasy Solidarności, kiedy my, naiwni artyści, dawaliśmy dzieła na aukcję jako wsparcie dla związkowców. Kto i komu przekazał kwotę ze sprzedaży? Się rozmyło).
Cicha pomoc dla bezdomnych i potrzebujących
Ale tu i teraz. Moja znajoma z radia, wolontariuszka, zaangażowała się przy Kapucyńskim Ośrodku Pomocy przy Miodowej w Warszawie. Przy zabytkowym kościele co dzień wydaje się 300 darmowych posiłków osobom bezdomnym i potrzebującym. Ponadto zbiera się dla nich odzież. I za to spotkała się z hejtem! Że w kościele! A to przecież „wraża” instytucja, zepsuta do szpiku, spadek po ciemnogrodzie, antydemokratyczna zakała. Nawet jeśli wspiera potrzebujących, to też godne potępienia, bo robią to pedofile w sutannach.
A szambonurków przybywa. I nie zawsze są to degeneraci bez szans na odwyk. Może się tam, pod kapucynami, kiedyś spotkamy w kolejce po zupę? Dopóki karta zwana życiem wciąż w grze, nikt nie zna zakończenia rozdania.
-
"Dotychczas nie ruszałem tematu". Dariusz Matecki ujawnia informacje nt. Magdaleny Filiks
-
Awantura na antenie TV Republika: "Na jakiej podstawie nie uznajecie TK?"
Pookrągłostołowe układy
To nigdy nie była czysta gra. Ale posttransformacyjne, pookrągłostołowe układy zmieniły ją w hazard bez żadnych zasad. Kto nie z Mieciem, tego zmieciem! (Hasło z czasów Mieczysława Moczara, znowu? Raczej cały czas aktualne, choć inne Miecie). Nieposłusznym odbieramy pracę. Tylko tyle.
I niech się przebranżawiają na taksówki, na noszowych, na wyprowadzaczy psów. Zarąbani, zbiednieli, zdegradowani nie otworzą pysków przeciwko jedynie słusznej ideo-libero. Intelektualiści do pracy fizycznej!
Koncepcja znana od czasów zaborów. Kontynuowana przez okupantów niemieckich. Twórczo rozwinięta za stalinizmu. Wykosić myślących, dających innym do myślenia. Nie, nie zabijać. Humanitarnie – pozbawiać głosu, pracy, zarobku. Zdeprecjonować. Skompromitować. Zdławić ubóstwem. A jak kto się jeszcze odezwie – obśmiać.
Bo tego nikt nie powie na czyste wyrazy: bieda jest brzydka i trochę śmieszna.
A z wiekiem jeszcze mniej urodziwa, wręcz nieznośna wizualnie. Żeby kogoś wpuścić przed kamerę, trzeba go estetycznie przysposobić. Nie każdego się da, jeśli zmarchy głębokości Kanału Sueskiego, postawa żółwika, do tego szmaty z lumpeksu. Furda intelektualne zasoby, niewizyjny jest!
Skasować! Bo w Polsce nie ma biedy. Każdy sobie kowalem…
[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 04/2025]