Prof. Boštjan Marko Turk: Donald Trump i Elon Musk vs. globalna kontr-ewolucja

Donald Trump to siła niespotykana od dziesięcioleci. Z Elonem Muskiem po swojej stronie, wyruszyli na wojnę przeciwko wszechpotężnemu imperium globalnej biurokracji. Prezydent USA obnażył globalistyczną politykę swojego poprzednika, a czyniąc to, wyjaśnił również to, co czuliśmy od ponad dekady, a mianowicie, że polityka globalistyczna jest niczym więcej niż oszustwem, bez względu na to, jak wymyślne są słowa, które ją ubierają.
Kontr-ewolucja
Kontr-ewolucja / Cezary Krysztopa

Choć może się to wydawać zaskakujące, polityka ta byłaby rozwodnioną wersją komunizmu, zgodnie z osądem Václava Havla, że jedyną prawdą o komunizmie było to, że był kłamstwem.

 

"Pars pro toto"

Stosowany dziś mechanizm manipulacji jest podobny do tego, którego używali komunistyczni przywódcy i ideolodzy od czasów Marksa i Engelsa. W kategoriach teorii literatury można by go nazwać metonimią, "pars pro toto" - częścią, która twierdzi, że reprezentuje całość. Innymi słowy, skrajna mniejszość na szczycie biurokratycznego aparatu przywłaszcza sobie władzę, by reprezentować większość, która ani o to nie prosiła, ani na to nie zezwoliła. Narzuca tę dominację siłą, bezpośrednio (jak w Związku Radzieckim) lub pośrednio, wykorzystując bardziej subtelne dźwignie, takie jak całkowita kontrola mediów, systemu sądownictwa i instytucji ponadnarodowych (UE, ONZ, WHO).

Ten niedemokratyczny proces jest rażąco oczywisty, o ile projekty mniejszości są sprzeczne z interesami większości. Jednak zasada „pars pro toto” jest narzucana społeczeństwu. Na przykład komunizm przedstawiał się pod sztandarem wyzwolenia proletariatu. Jednak w czasie rewolucji październikowej ta grupa społeczna była marginalna w Rosji, gdzie większość ludności stanowili chłopi. Po przejęciu władzy komuniści narzucili przymusową kolektywizację, zmuszając kułaków do porzucenia prywatnej ziemi i przyłączenia się do kołchozów lub sowchozów pod pretekstem „emancypacji” proletariatu poprzez uprzemysłowienie ZSRR.

Polityka ta doprowadziła do straszliwego głodu w latach 1932–1933, szczególnie na Ukrainie (Hołodomor), na Północnym Kaukazie i w Kazachstanie, w wyniku którego zmarło kilka milionów ludzi. Wielu chłopów zostało deportowanych do łagrów jako „wrogowie ludu”. Co ironiczne, sytuacja ta zubożyła nie tylko chłopów, ale także proletariat, którego reżim rzekomo bronił. Proletariat, duma reżimu, został dotknięty głodem. A później – w krajach rządzonych przez komunistów („demokracje ludowe” lub realny socjalizm) robotnicy często żyli w znacznie gorszych warunkach niż w krajach kapitalistycznych, oskarżanych o wyzysk klasy robotniczej.

 

Chłopi i proletariat

Losy chłopów w Związku Radzieckim można łatwo przybliżyć. Jak wygląda dziś sytuacja w Brukseli? Kto jest wrogiem numer jeden europejskiej biurokracji? Odpowiedź jest oczywista: chłopi (rolnicy). Brukselska biurokracja postawiła sobie za cel ich eliminację, zastępując ich produkty importem z gigantycznych farm na innych kontynentach, głównie w Azji (Chiny). Historia lubi się powtarzać.

Jeśli wrócimy do robotników i spojrzymy na historię, zobaczymy kolejny interesujący aspekt. Pewnego dnia proletariat (lub kilku proletariuszy) mógł zakwestionować projekt realizowany w jego imieniu przez biurokratów w stolicach (od Moskwy po Warszawę). Aby temu zapobiec, reżim polegał na służbach represyjnych, w szczególności na policji politycznej. Każdy, kto wątpił w partię komunistyczną, był wykluczany ze społeczeństwa poprzez likwidację, uwięzienie lub internowanie psychiatryczne. W ZSRR ludzi przekonywano, że zachodni robotnicy cierpią z powodu niedopuszczalnego wyzysku, co było wzmacniane przez całkowitą cenzurę mediów. Jedynym wyjątkiem były Niemcy Wschodnie, gdzie ludzie mogli oglądać zachodnioniemiecką telewizję.

Co zaskakujące, podobne zjawisko występuje dziś na Zachodzie. Dzięki sieciom społecznościowym z pewnością trudno jest ukryć prawdę, ale środki masowego przekazu – od Lizbony po Sztokholm i od Aten po Londyn – rozpowszechniają informacje tak stronnicze, jak propaganda realnego socjalizmu. Otwórz tradycyjną gazetę lub obejrzyj kanały publiczne, a otrzymasz natychmiastowe potwierdzenie.

Gdybyśmy polegali wyłącznie na mediach głównego nurtu, moglibyśmy pomyśleć, że żyjemy w reżimie informacyjnego obskurantyzmu, jak w ZSRR – mutatis mutandis, oczywiście. I mielibyśmy rację. W szczególności media te promują ideologiczne tematy, które są sprzeczne z ludzką naturą. Pamiętajmy, że tak samo było w przypadku komunizmu. Nielogiczności leżały również u podstaw jego upadku.

 

"Równość"

Nauki Marksa i Engelsa, z ich apriorycznymi ideami, są sprzeczne z ontologią homo sapiens, ponieważ istoty ludzkie nie są i nigdy nie będą takie same. Bardzo dobrze ilustruje to scena z kultowego filmu "Wróg u bram" – konfrontacja dwóch snajperów: jednego niemieckiego i drugiego radzieckiego. Główny bohater nosi oczywiście na hełmie Czerwoną Gwiazdę, a miejscem bitwy jest Stalingrad.

Przed śmiercią komisarz polityczny (Danilov), który zwątpił w sowiecki model, konfrontuje się ze swoim kolegą, rosyjskim snajperem (Vasilym Zajcewem), wypowiadając następujące słowa:

- Człowiek zawsze pozostanie człowiekiem. Na próżno próbowaliśmy stworzyć społeczeństwo, w którym wszyscy ludzie są równi. Społeczeństwo, w którym żaden człowiek nie zazdrościłby drugiemu niczego. Ale zawsze będzie coś, czego można zazdrościć: uśmiech, przyjaźń... Czegoś, czego nie masz, ale chciałbyś mieć. W społeczeństwie, nawet sowieckim, zawsze będą bogaci i biedni.

Aktualnym przypomnieniem wspomnianego powyżej dylematu komisarza politycznego jest kwestia równości płci. W internecie roi się od treści na ten temat – w języku angielskim istnieje ponad 1,5 miliarda wyszukiwań dla hasła „równość płci”. Jednak z biologicznego punktu widzenia mężczyzna i kobieta nigdy nie będą równi pod względem płci. Bogactwo ich relacji leży właśnie w tej różnicy, ale nie odpowiada to ani globalnej biurokracji, ani biurokracji brukselskiej. Dla nich mężczyźni i kobiety muszą być równi. Zgodnie z tą logiką krowa i byk również są sobie równi. „Jak śmiesz wątpić w taką świętą prawdę?” – zapytałby biurokrata.

 

"Inkluzywność"

Innym przykładem może być „inkluzywność”. Zgodnie z zasadą „pars pro toto” mniejszości są faworyzowane kosztem większości. Mechanizm ten odrzuca merytokrację, zgodnie z którą każdy powinien rozwijać się na podstawie swoich umiejętności. Mamy tu do czynienia z modelem sowieckim, potępionym na samym szczycie przez komisarza Daniłowa przed jego śmiercią. Inkluzywność stała się narzędziem odwrotnej dyskryminacji większości.

Podobnie jak komunizm, globalizm postrzega cywilizację zachodnią jako swojego głównego wroga. Komunizm próbował ją zniszczyć, wspierając ruchy antykolonialne, często kosztem niestabilnych i skorumpowanych reżimów. W Afryce sytuacja pogorszyła się na skutek zamachów stanu i wojen domowych, zmuszając najbardziej kompetentnych ludzi do ucieczki do Europy, co jest szkodliwe dla rozwoju kontynentu – podkreślił to kardynał Robert Sarah.

Jednak na Zachodzie migranci otrzymują nieproporcjonalną ochronę prawną i medialną, co prowadzi do marginalizacji miejscowej ludności. Przyjrzyjmy się mediom, wymiarowi sprawiedliwości i policji oraz zobaczmy, jakie środki podejmują w przypadku poważnych ekscesów i przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu popełnianych przez nowo przybyłych z drugiej strony Morza Śródziemnego.

 

Klimatyzm

A teraz spójrzmy na najnowsze „święte ciało” globalizmu – zieloną transformację. Po raz kolejny działa ta sama formuła: zastępowanie części całością. Europejczycy są popychani w kierunku zerowej emisji CO₂, nawet jeśli ceną do zapłacenia jest upadek przemysłu samochodowego ze wszystkimi tego konsekwencjami. Niemcy, siła napędowa Europy, nie są już tym, czym były kiedyś pod względem gospodarczym.

Unia Europejska musi nadrobić „grzechy” całego świata – od Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych po Afrykę i Australię – poprzez ekstremalny ascetyzm w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Gra toczy się o wszystko! Tymczasem te kraje śmieją się z gorliwości UE.

 

Kontr-ewolucja

Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy świadkami powszechnej transformacji – nie tylko wartości, ale także ewolucji. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju kontr-ewolucją, w której dobro staje się złem, a zło dobrem. Tragedia polega na tym, że współczesna biurokracja zasadniczo odtwarza model, który wyłonił się z najkrwawszej zmiany w historii ludzkości – nadejścia komunizmu. "Czarna księga komunizmu", pod redakcją Stéphane’a Courtois, wymienia 100 milionów ofiar jako ostateczną liczbę zbrodni popełnionych w imię tej ideologii.

Liczba ta jest jeszcze wyższa, jeśli weźmiemy pod uwagę, że II wojna światowa rozpoczęła się od paktu Hitler–Stalin. Pakt ten obowiązywał od września 1939 roku do czerwca 1941 roku. Upadek Polski, podbój Danii i Norwegii, a następnie Belgii, Luksemburga i Holandii, klęska Francji, Jugosławii i Grecji oraz operacje wojenne w Afryce były możliwe, ponieważ Niemcy mieli zapewnione zaplecze i prowadzili wojnę tylko na jednym froncie, choć rozciągniętym.

To właśnie sojusz ze Związkiem Radzieckim umożliwił Niemcom odniesienie sukcesów wojennych. Nie bez powodu mówi się, że atak na Związek Radziecki był największym błędem Hitlera. Jeśli uwzględnimy ofiary i zbrodnie popełnione w pierwszej jednej trzeciej II wojny światowej, możemy rozsądnie stwierdzić, że ideologia komunistyczna jest największym złem w historii.

Fakt, że dzisiejsza globalistyczna biurokracja przetwarza to zjawisko, stanowi pewien paradoks historii – paradoks, który trwa tylko do momentu, gdy zrozumiemy go głębiej. Dopóki nie dostrzeżemy jej totalitarnego charakteru, który jest oczywiście ograniczony w czasie.

Co pół wieku od 1945 roku historia wydawała się uspokajać, a logika i ewolucja stawały się nadrzędnymi zasadami. Komunizm w Europie Wschodniej trwał pół wieku (1945–1989). U szczytu swojej potęgi i ideologicznej ekspansji – w późnych latach 60. – dał początek rewolucji majowej 1968 roku na Zachodzie, która zniszczyła to, co w przeszłości zbudowało Zachód.

Podważyła fundamenty, na których opierała się zachodnia cywilizacja, zwłaszcza autorytet – zarówno przywódców politycznych, jak i liderów opinii – którzy mieli zdolność wskazywania ludziom, co jest dobre, a co złe. Była to era wielkich polityków, budowniczych europejskiej wspólnoty narodów, która działała sprawnie i budziła szacunek na całym świecie – era de Gaulle’a z jednej strony i kanclerza Helmuta Kohla z drugiej. Donald Trump poszedł w ich ślady.

Dziś, po drugiej stronie Atlantyku, rozpoczął się proces, który może przynieść niezbędne i pożądane zmiany w Brukseli i jej wyalienowanej administracji. Proces ten będzie przebiegał równolegle z uwalnianiem się państw członkowskich od globalistycznej zimy. To jedyna nadzieja na przyszłość.

[Boštjan Marko Turk - profesor uniwersytecki, członek Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk]


 

POLECANE
Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry pilne
Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry

MSWiA wydało pilny komunikat w sprawie zabójstwa 11-letniej Danusi z Jeleniej Góry.

Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą. Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski z ostatniej chwili
"Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą". Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski

Szef KPRP Paweł Szefernaker ocenia, że piątkowe spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim to nowy etap relacji polsko-ukraińskich. Wśród najważniejszych omawianych kwestii wymienił m.in. ekshumacje na Wołyniu i współpracę w obszarze bezpieczeństwa, w tym obrony przeciwdronowej.

Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2 gorące
Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2

„Decyzje ustanawiające ETS zostały podjęte z pogwałceniem traktatowo wymaganego trybu jednomyślnego” - zauważył na platformie X dr Jacek Saryusz-Wolski, doradca społeczny ds. europejskich prezydenta Karola Nawrockiego.

La Nacion: Sprzeciw argentyńskiego agrobiznesu wobec przełożenia podpisania umowy UE – Mercosur Wiadomości
La Nacion: Sprzeciw argentyńskiego agrobiznesu wobec przełożenia podpisania umowy UE – Mercosur

Argentyński dziennik La Nacion skrytykował decyzję szefowej KE o odroczeniu porozumienia między UE a krajami Mercosur (Mercado Común del Sur – Wspólny Rynek Południa). Media państw członkowskich (m.in. Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju) relacjonują protesty europejskich rolników jako „polityczne” a nie społeczne. Prasa krajów Mercosur zapewnia, że żywność z tych krajów jest zdrowa.

Orban: Twarde ograniczenia finansowe popychają Europę ku wojnie z ostatniej chwili
Orban: Twarde ograniczenia finansowe popychają Europę ku wojnie

„Od tej chwili nie mówimy już tylko o decyzjach politycznych czy moralnych, ale o twardych ograniczeniach finansowych, które popychają Europę w jednym kierunku: ku wojnie” - napisał premier Węgier Viktor Orban na platformie X komentując uzgodnioną na szczycie w Brukseli pożyczkę dla Ukrainy.

Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji z ostatniej chwili
Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji

W nocy z czwartku na piątek polski konsulat w Brukseli padł celem aktu dewastacji. Nieznani sprawcy oblali fasadę budynku czerwoną farbą, wypisali obraźliwe hasła i rozrzucili przed wejściem psie odchody. Informacje te potwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a sprawę bada belgijska policja.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea opublikowała aktualny harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej na terenie województwa wielkopolskiego. Przerwy w dostawach prądu zaplanowano w wielu miastach i gminach, w tym m.in. w Poznaniu, Trzemesznie, Gnieźnie, Lesznie, Nowym Tomyślu oraz w powiecie szamotulskim. 

Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych Wiadomości
Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych

Dwa lata temu rząd Donalda Tuska bezprawnie przejęto media publiczne w Polsce. Po uchwale sejmowej, ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, z pominięciem Rady Mediów Narodowych, powołał nielegalne władze TVP, PR i PAP. Policja obstawiła budynki, do których wdarli się brutalni ochroniarze. „Działania te naruszały i nadal naruszają standardy wolności słowa demokratycznego państwa” – oświadczyły władze SDP.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Kierowcy i mieszkańcy Wrocław mogą spodziewać się wyraźnych ułatwień w ruchu. W najbliższy weekend zakończą się kolejne remonty realizowane w ramach programu „Wrocław na Dobrej Drodze”. Odnowione odcinki trafią do użytkowników m.in. na Wielkiej Wyspie oraz na ważnych trasach w północnej i południowej części miasta.

USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos z ostatniej chwili
USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos

Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że amerykańskie siły prowadzą „bardzo silne” uderzenia na bastiony dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Jak dodał, operacja ma poparcie władz syryjskich.

REKLAMA

Prof. Boštjan Marko Turk: Donald Trump i Elon Musk vs. globalna kontr-ewolucja

Donald Trump to siła niespotykana od dziesięcioleci. Z Elonem Muskiem po swojej stronie, wyruszyli na wojnę przeciwko wszechpotężnemu imperium globalnej biurokracji. Prezydent USA obnażył globalistyczną politykę swojego poprzednika, a czyniąc to, wyjaśnił również to, co czuliśmy od ponad dekady, a mianowicie, że polityka globalistyczna jest niczym więcej niż oszustwem, bez względu na to, jak wymyślne są słowa, które ją ubierają.
Kontr-ewolucja
Kontr-ewolucja / Cezary Krysztopa

Choć może się to wydawać zaskakujące, polityka ta byłaby rozwodnioną wersją komunizmu, zgodnie z osądem Václava Havla, że jedyną prawdą o komunizmie było to, że był kłamstwem.

 

"Pars pro toto"

Stosowany dziś mechanizm manipulacji jest podobny do tego, którego używali komunistyczni przywódcy i ideolodzy od czasów Marksa i Engelsa. W kategoriach teorii literatury można by go nazwać metonimią, "pars pro toto" - częścią, która twierdzi, że reprezentuje całość. Innymi słowy, skrajna mniejszość na szczycie biurokratycznego aparatu przywłaszcza sobie władzę, by reprezentować większość, która ani o to nie prosiła, ani na to nie zezwoliła. Narzuca tę dominację siłą, bezpośrednio (jak w Związku Radzieckim) lub pośrednio, wykorzystując bardziej subtelne dźwignie, takie jak całkowita kontrola mediów, systemu sądownictwa i instytucji ponadnarodowych (UE, ONZ, WHO).

Ten niedemokratyczny proces jest rażąco oczywisty, o ile projekty mniejszości są sprzeczne z interesami większości. Jednak zasada „pars pro toto” jest narzucana społeczeństwu. Na przykład komunizm przedstawiał się pod sztandarem wyzwolenia proletariatu. Jednak w czasie rewolucji październikowej ta grupa społeczna była marginalna w Rosji, gdzie większość ludności stanowili chłopi. Po przejęciu władzy komuniści narzucili przymusową kolektywizację, zmuszając kułaków do porzucenia prywatnej ziemi i przyłączenia się do kołchozów lub sowchozów pod pretekstem „emancypacji” proletariatu poprzez uprzemysłowienie ZSRR.

Polityka ta doprowadziła do straszliwego głodu w latach 1932–1933, szczególnie na Ukrainie (Hołodomor), na Północnym Kaukazie i w Kazachstanie, w wyniku którego zmarło kilka milionów ludzi. Wielu chłopów zostało deportowanych do łagrów jako „wrogowie ludu”. Co ironiczne, sytuacja ta zubożyła nie tylko chłopów, ale także proletariat, którego reżim rzekomo bronił. Proletariat, duma reżimu, został dotknięty głodem. A później – w krajach rządzonych przez komunistów („demokracje ludowe” lub realny socjalizm) robotnicy często żyli w znacznie gorszych warunkach niż w krajach kapitalistycznych, oskarżanych o wyzysk klasy robotniczej.

 

Chłopi i proletariat

Losy chłopów w Związku Radzieckim można łatwo przybliżyć. Jak wygląda dziś sytuacja w Brukseli? Kto jest wrogiem numer jeden europejskiej biurokracji? Odpowiedź jest oczywista: chłopi (rolnicy). Brukselska biurokracja postawiła sobie za cel ich eliminację, zastępując ich produkty importem z gigantycznych farm na innych kontynentach, głównie w Azji (Chiny). Historia lubi się powtarzać.

Jeśli wrócimy do robotników i spojrzymy na historię, zobaczymy kolejny interesujący aspekt. Pewnego dnia proletariat (lub kilku proletariuszy) mógł zakwestionować projekt realizowany w jego imieniu przez biurokratów w stolicach (od Moskwy po Warszawę). Aby temu zapobiec, reżim polegał na służbach represyjnych, w szczególności na policji politycznej. Każdy, kto wątpił w partię komunistyczną, był wykluczany ze społeczeństwa poprzez likwidację, uwięzienie lub internowanie psychiatryczne. W ZSRR ludzi przekonywano, że zachodni robotnicy cierpią z powodu niedopuszczalnego wyzysku, co było wzmacniane przez całkowitą cenzurę mediów. Jedynym wyjątkiem były Niemcy Wschodnie, gdzie ludzie mogli oglądać zachodnioniemiecką telewizję.

Co zaskakujące, podobne zjawisko występuje dziś na Zachodzie. Dzięki sieciom społecznościowym z pewnością trudno jest ukryć prawdę, ale środki masowego przekazu – od Lizbony po Sztokholm i od Aten po Londyn – rozpowszechniają informacje tak stronnicze, jak propaganda realnego socjalizmu. Otwórz tradycyjną gazetę lub obejrzyj kanały publiczne, a otrzymasz natychmiastowe potwierdzenie.

Gdybyśmy polegali wyłącznie na mediach głównego nurtu, moglibyśmy pomyśleć, że żyjemy w reżimie informacyjnego obskurantyzmu, jak w ZSRR – mutatis mutandis, oczywiście. I mielibyśmy rację. W szczególności media te promują ideologiczne tematy, które są sprzeczne z ludzką naturą. Pamiętajmy, że tak samo było w przypadku komunizmu. Nielogiczności leżały również u podstaw jego upadku.

 

"Równość"

Nauki Marksa i Engelsa, z ich apriorycznymi ideami, są sprzeczne z ontologią homo sapiens, ponieważ istoty ludzkie nie są i nigdy nie będą takie same. Bardzo dobrze ilustruje to scena z kultowego filmu "Wróg u bram" – konfrontacja dwóch snajperów: jednego niemieckiego i drugiego radzieckiego. Główny bohater nosi oczywiście na hełmie Czerwoną Gwiazdę, a miejscem bitwy jest Stalingrad.

Przed śmiercią komisarz polityczny (Danilov), który zwątpił w sowiecki model, konfrontuje się ze swoim kolegą, rosyjskim snajperem (Vasilym Zajcewem), wypowiadając następujące słowa:

- Człowiek zawsze pozostanie człowiekiem. Na próżno próbowaliśmy stworzyć społeczeństwo, w którym wszyscy ludzie są równi. Społeczeństwo, w którym żaden człowiek nie zazdrościłby drugiemu niczego. Ale zawsze będzie coś, czego można zazdrościć: uśmiech, przyjaźń... Czegoś, czego nie masz, ale chciałbyś mieć. W społeczeństwie, nawet sowieckim, zawsze będą bogaci i biedni.

Aktualnym przypomnieniem wspomnianego powyżej dylematu komisarza politycznego jest kwestia równości płci. W internecie roi się od treści na ten temat – w języku angielskim istnieje ponad 1,5 miliarda wyszukiwań dla hasła „równość płci”. Jednak z biologicznego punktu widzenia mężczyzna i kobieta nigdy nie będą równi pod względem płci. Bogactwo ich relacji leży właśnie w tej różnicy, ale nie odpowiada to ani globalnej biurokracji, ani biurokracji brukselskiej. Dla nich mężczyźni i kobiety muszą być równi. Zgodnie z tą logiką krowa i byk również są sobie równi. „Jak śmiesz wątpić w taką świętą prawdę?” – zapytałby biurokrata.

 

"Inkluzywność"

Innym przykładem może być „inkluzywność”. Zgodnie z zasadą „pars pro toto” mniejszości są faworyzowane kosztem większości. Mechanizm ten odrzuca merytokrację, zgodnie z którą każdy powinien rozwijać się na podstawie swoich umiejętności. Mamy tu do czynienia z modelem sowieckim, potępionym na samym szczycie przez komisarza Daniłowa przed jego śmiercią. Inkluzywność stała się narzędziem odwrotnej dyskryminacji większości.

Podobnie jak komunizm, globalizm postrzega cywilizację zachodnią jako swojego głównego wroga. Komunizm próbował ją zniszczyć, wspierając ruchy antykolonialne, często kosztem niestabilnych i skorumpowanych reżimów. W Afryce sytuacja pogorszyła się na skutek zamachów stanu i wojen domowych, zmuszając najbardziej kompetentnych ludzi do ucieczki do Europy, co jest szkodliwe dla rozwoju kontynentu – podkreślił to kardynał Robert Sarah.

Jednak na Zachodzie migranci otrzymują nieproporcjonalną ochronę prawną i medialną, co prowadzi do marginalizacji miejscowej ludności. Przyjrzyjmy się mediom, wymiarowi sprawiedliwości i policji oraz zobaczmy, jakie środki podejmują w przypadku poważnych ekscesów i przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu popełnianych przez nowo przybyłych z drugiej strony Morza Śródziemnego.

 

Klimatyzm

A teraz spójrzmy na najnowsze „święte ciało” globalizmu – zieloną transformację. Po raz kolejny działa ta sama formuła: zastępowanie części całością. Europejczycy są popychani w kierunku zerowej emisji CO₂, nawet jeśli ceną do zapłacenia jest upadek przemysłu samochodowego ze wszystkimi tego konsekwencjami. Niemcy, siła napędowa Europy, nie są już tym, czym były kiedyś pod względem gospodarczym.

Unia Europejska musi nadrobić „grzechy” całego świata – od Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych po Afrykę i Australię – poprzez ekstremalny ascetyzm w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Gra toczy się o wszystko! Tymczasem te kraje śmieją się z gorliwości UE.

 

Kontr-ewolucja

Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy świadkami powszechnej transformacji – nie tylko wartości, ale także ewolucji. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju kontr-ewolucją, w której dobro staje się złem, a zło dobrem. Tragedia polega na tym, że współczesna biurokracja zasadniczo odtwarza model, który wyłonił się z najkrwawszej zmiany w historii ludzkości – nadejścia komunizmu. "Czarna księga komunizmu", pod redakcją Stéphane’a Courtois, wymienia 100 milionów ofiar jako ostateczną liczbę zbrodni popełnionych w imię tej ideologii.

Liczba ta jest jeszcze wyższa, jeśli weźmiemy pod uwagę, że II wojna światowa rozpoczęła się od paktu Hitler–Stalin. Pakt ten obowiązywał od września 1939 roku do czerwca 1941 roku. Upadek Polski, podbój Danii i Norwegii, a następnie Belgii, Luksemburga i Holandii, klęska Francji, Jugosławii i Grecji oraz operacje wojenne w Afryce były możliwe, ponieważ Niemcy mieli zapewnione zaplecze i prowadzili wojnę tylko na jednym froncie, choć rozciągniętym.

To właśnie sojusz ze Związkiem Radzieckim umożliwił Niemcom odniesienie sukcesów wojennych. Nie bez powodu mówi się, że atak na Związek Radziecki był największym błędem Hitlera. Jeśli uwzględnimy ofiary i zbrodnie popełnione w pierwszej jednej trzeciej II wojny światowej, możemy rozsądnie stwierdzić, że ideologia komunistyczna jest największym złem w historii.

Fakt, że dzisiejsza globalistyczna biurokracja przetwarza to zjawisko, stanowi pewien paradoks historii – paradoks, który trwa tylko do momentu, gdy zrozumiemy go głębiej. Dopóki nie dostrzeżemy jej totalitarnego charakteru, który jest oczywiście ograniczony w czasie.

Co pół wieku od 1945 roku historia wydawała się uspokajać, a logika i ewolucja stawały się nadrzędnymi zasadami. Komunizm w Europie Wschodniej trwał pół wieku (1945–1989). U szczytu swojej potęgi i ideologicznej ekspansji – w późnych latach 60. – dał początek rewolucji majowej 1968 roku na Zachodzie, która zniszczyła to, co w przeszłości zbudowało Zachód.

Podważyła fundamenty, na których opierała się zachodnia cywilizacja, zwłaszcza autorytet – zarówno przywódców politycznych, jak i liderów opinii – którzy mieli zdolność wskazywania ludziom, co jest dobre, a co złe. Była to era wielkich polityków, budowniczych europejskiej wspólnoty narodów, która działała sprawnie i budziła szacunek na całym świecie – era de Gaulle’a z jednej strony i kanclerza Helmuta Kohla z drugiej. Donald Trump poszedł w ich ślady.

Dziś, po drugiej stronie Atlantyku, rozpoczął się proces, który może przynieść niezbędne i pożądane zmiany w Brukseli i jej wyalienowanej administracji. Proces ten będzie przebiegał równolegle z uwalnianiem się państw członkowskich od globalistycznej zimy. To jedyna nadzieja na przyszłość.

[Boštjan Marko Turk - profesor uniwersytecki, członek Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk]



 

Polecane