Związki chcą zwiększać dochody budżetu, pracodawcy ograniczać wydatki

Rząd przyjął wstępny projekt budżetu na 2017 r., zgodnie z którym polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, wzrost cen - 1,3 proc. zaś konsumpcji 5,5 proc., płace mają wzrosnąć o 5,0 proc., a zatrudnienie o 0,7 proc. Opinie związków zawodowych i pracodawców w tej sprawie są odmienne więc ich wspólnego w Radzie Dialogu Społecznego nie będzie. I to zresztą nie dziwi, bo nigdy nie udało się go dotychczas wypracować.
 Związki chcą zwiększać dochody budżetu, pracodawcy ograniczać wydatki
/ www.pexels.com

W ostatnią środę podczas posiedzenia zespołu problemowego ds. budżetu wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS, związki i pracodawcy nie uzgodnili wspólnego stanowiska w sprawie budżetu. Zasadnicza rozbieżność polegała na tym, że pracodawcy chcieli ograniczenia wydatków, głównie na świadczenia społeczne takie jak np. 500 Plus, natomiast związki popierały tego rodzaju wydatki, a opowiadały się za zwiększeniem dochodów budżetowych, pochodzących choćby z uszczelnienia podatków.

Jak podkreślała obecna na posiedzeniu zespołu podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk, projekt przyszłorocznego budżetu został sporządzony zgodnie z wymogami prawa krajowego i unijnego.

Odniosła się do planowane deficytu budżetowego, który pracodawcy określili go mianem rekordowego, ale zdaniem MF nie odbiega ona od tego z roku 2016. Dochodzi do niego jednak pożyczka dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na kwotę 5 mld zł. W budżecie na 2017 r. już się jej nie przewiduje, a potrzeby wydatkowe FUS mają być zaspokojone w formie dotacji z budżetu państwa.

„Ma to związek z planowanymi zmianami z systemie emerytalno-rentowym” - zaznaczyła Majszczyk.
I ta właśnie kwestia stanowiła istotny element dyskusji w zespole RDS. Jak podkreślał jego przewodniczący i członek Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Henryk Nakonieczny, związek negatywnie ocenia fakt, iż rząd nie przewiduje systemowych zmian w ubezpieczeniach społecznych, które pozwoliłyby na podwyższenie podstawy wymiaru świadczeń, a więc podniosłyby je w sposób trwały. Kieruje jedynie kwotę 1,4 mld zł na jednorazowe dodatki, które na wysokość świadczeń w kolejnych latach nie będą miały wpływu.

Mówiąc o zmianach w emeryturach i zapewnieniu planowanego obniżenia wieku emerytalnego w budżecie, Hanna Majszczyk zaznaczyła, że zmiany te mają wejść w życie dopiero w czwartym kwartalne 2017 r.

Inną kwestią istotną dla związków zawodowych były wynagrodzenia w sferze budżetowej. Ich podwyżka ma być utrzymana na poziomie zerowym, choć MF podkreśla, że wzrosną one o 1,3 proc.
W opinii Katarzyny Zimmer-Drabczyk, ekspertki Solidarności, problem polega właśnie na tym, że o owych podwyżkach w budżetówce mają decydować kierownicy poszczególnych jednostek. Nie wiadomo według jakiego klucza i w jakiej formie będą je przyznawać.

Dyskusję w zespole RDS wywołały także szacunki co do wskazanego w projekcie budżetu wzrostu poziomu zatrudnienia.

„Bierzemy pod uwagę to, co dzieje się na rynku, a zapotrzebowanie na pracowników rośnie. To też powinno wpływać na wzrost wynagrodzeń, także pracowników wykwalifikowanych, o których zatrzymanie pracodawcy będą się starać” - argumentowała Majszczyk. Dodała, że na poziom zatrudnienia w przyszłym roku pozytywnie będą wpływały inwestycje i popyt publiczny związany z uruchomieniem środków unijnych. Stąd projekcja ogólnej poprawy sytuacji na rynku racy.

Kolejnym tematem poddanym w wątpliwość na posiedzeniu zespołu przez przedstawicieli NSZZ „Solidarność” jest, zapisane w projekcie przyszłorocznego budżetu, finansowanie staży pielęgniarskich i lekarskich oraz lekarskich rezydentur z Funduszu Pracy. Solidarność wielokrotnie już argumentowała, że Fundusz ten ma inne cel, a jest nim przeciwdziałanie i zwalczanie bezrobocia. Staże należy zatem z niego wyłączyć.

Przedstawiciele MF potwierdzili jedynie, że tak się w najbliższym roku jednak nie stanie.
Związki zawodowe, zarówno Solidarność jak i OPZZ, odniosły się również do nieuwidocznionej w projekcie budżetu kwoty wolnej od podatku, która zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego powinna wzrosną z nieco ponad 3100 zł do 8 tys. zł rocznie. Henryk Nakonieczny zaznaczył nawet, że brak takiej zmiany może rodzić indywidualne roszczenia obywateli wobec Skarbu Państwa.

Hanna Majszczyk wyraziła na dzieję, że tak się nie stanie i zapewniła, że rząd pracuje nad projektem jednolitego podatku obejmującego zarówno obecne podatki, jak i składki i stąd brak odniesień budżetowych do kwoty wolnej. Zaznaczyła jednak, że te prace nie są jeszcze na tyle zaawansowane, żeby była upoważniona do ich prezentacji partnerom społecznym.

Odniosła się natomiast do projektowanego zwiększenia dochodów budżetowych wynikających zarówno z nowych rozwiązań jak np. podatek od handlu, jak i w związku z klauzulą o unikania opodatkowania (weszła w życie w połowie lipca), uszczelnieniem systemu ściągalności VAT, czy wprowadzeniem tzw. pakietu paliwowego mającego za cel eliminację szarej strefy w tej dziedzinie.
„Wzrost dochodów podatkowych, których dynamika rośnie, dotyczy stricte podatków, jak i wzrostu spożycia” - mówiła Majszczyk. Dodała, że z kolei zapisy budżetu po stronie wydatkowej „nie wszystkie spełniają oczekiwania beneficjentów, ale wynika to z ograniczeń i kryteriów, które trzeba spełniać choćby dlatego, że 75 proc. wydatków budżetu ma charakter sztywny, jak np. emerytury, renty, świadczenie 500 plus.”.

Wydatki na świadczenie 500 Plus stały się w zespole budżetu przedmiotem krytyki ze strony organizacji pracodawców. W 2017 r. z budżetu państwa ma być na nie przeznaczone 23 mld zł. Zdaniem Pracodawców można byłoby tę kwotę zmniejszyć wprowadzając próg dochodowy dla drugiego i kolejnych dzieci. Natomiast w opinii związków zawodowych, świadczenie to przekłada się na wzrost dochodów budżetu ze względu na wzrost konsumpcji i pozytywnie wpływa na rozwój gospodarczy.

Henryk Nakonieczny przypomniał, że NSZZ „Solidarność”, w trakcie debat nad Programem Rodzina 500 Plus opowiadała się na drugim progiem dochodowym, ale jednocześnie opowiadała się, i nadal ma takie zdanie, by świadczeniem objąć także pierwsze dziecko w rodzinie.

Interesującym wątkiem w dyskusji był planowany wzrost wydatków budżetowych dla niektórych instytucji, jak np. KRRiT, Lasy Państwowe, sądownictwo czy prokuraturę.

Jak wyjaśniała przedstawicielka resortu finansów, zgodnie z prawem instytucje te same przygotowują plan swojego budżetu i MF nie ma na to wpływu. Zmiany możliwe są dopiero w Sejmie.

Odpowiadając na pytanie dotyczące sądów i prokuratury powiedziała, że wzrost wiąże się z zaplanowaną podwyższą wynagrodzeń dla sędziów i prokuratorów. Przypomniała też o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynika możliwość zamrożenia płac w sądownictwie jedynie incydentalnie, a więc np. tylko przez rok. Dłuższe ich zamrażanie byłoby niekonstytucyjne.

Tu Henryk Nakonieczny wyraził w imieniu Solidarności wątpliwość co do różnego traktowania różnych grup zawodowych. Wskazał na pracowników sfery budżetowej, których wynagrodzenia są mrożone już 7 lat.

Partnerzy społeczni rozmawiali także i sytuacji samorządów i dochodach budżetu środków europejskich, które wyniosą w 2017 r. 60,2 mld zł, zaś ich wydatki - 69,8 mld zł, co daje deficyt 9,6 mld zł. W tym kontekście rozmawiano o inwestycjach samorządowych, które powinny być prowadzone z udziałem środków europejskich.

Jak podkreślali przedstawiciele pracodawców, będzie to wymagało od samorządów zaangażowania także środków własnych. Tymczasem według resortu finansów to właśnie one w pewien sposób stabilizują budżet. Samorządy mają dziś bowiem zgromadzone ok. 7 mld. Na 2017 r. rząd wielkość tę szacuje na 2-3 mld z. Według pracodawców, przy deficycie 2,9 proc. wystarczy drobne wahnięcie w wydatkach samorządowych, żeby została przekroczona granica 3 proc., co grozi nałożeniem na Polskę procedury nadmiernego deficytu.

W tym miejscu przedstawiciele MF zauważyli, że notowany już wzrost dochodów budżetowych oraz jeszcze dalsze uszczelniania raczej wesprze samorządowe budżety, np. z tytułu CIT, co do którego efekty uszczelniania systemu powinny być istotne.

Na zwiększony wpływ resort finansów liczy także w wypadku VAT podkreślając, że już widać efekty.
Do tej kwestii odnieśli się też eksperci Solidarności zauważając, że były obietnice obniżenia podstawowej stawki VAT z 23 do 22 proc., a obniżonej z 8 do 7 proc.

„Skoro ściągalność podatku się poprawiła, to powstaje przestrzeń do obniżenia stawki” - mówiła Katarzyna Zimmer-Drabczyk.

W ocenie MF jest jednak inaczej. Hanna Majszczyk wyjaśniała na posiedzeniu zespołu, że budżet musi ponosić znaczne wydatki socjalne jak np. świadczenie 500 Plus czy darmowe leki dla seniorów po 75. roku życia. Dlatego też obniżenia stawek VAT na 2017n r. się nie planuje.

Podsumowujący dyskusję, przedstawiciele organizacji pracodawców zaznaczyli, że budżet państwa nie jest wyizolowany z całego systemu mającego zapewnić stabilność finansów publicznych na wiele lat. Dlatego przy dzisiejszej dobrej koniunkturze nalepy oszczędzać, by za rok czy dwa, gdy koniunktura będzie gorsza, było z czego korzystać. Dlatego projektowane utrzymywanie się na krawędzi deficytu, jest w ich ocenie, błędne.

W opinii związków zawodowych, generowane przez przyszłoroczny budżet wydatki nie będą nadmiernie wysokie, więc trudno odstąpić im od postulatów podwyżek w sferze budżetowej, zmian w PIT czy odpowiedniej, systemowej waloryzacji rent i emerytur.

Ponieważ ostatecznie związki i pracodawcy nie uzgodnili na posiedzeniu zespołu RDS ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych wspólnego stanowiska, przewodniczący zespołu przekaże tę informację Prezydium Rady. Natomiast możliwe jest jeszcze przygotowanie wspólnego stanowiska przez każdą ze stron, a gdyby i to nie doszło do skutku, wówczas każda z organizacji przygotuje je indywidualnie.

Anna Grabowska

 

 

POLECANE
Koszmarna noc w Paryżu. Zamieszki po zwycięstwie w Lidze Mistrzów [WIDEO] pilne
Koszmarna noc w Paryżu. Zamieszki po zwycięstwie w Lidze Mistrzów [WIDEO]

Paryż zapłonął po finale Ligi Mistrzów, w którym spektakularne zwycięstwo odniosła drużyna Paris Saint-Germain. Radość po wygranej przerodziła się w koszmarną noc w stolicy Francji. Grupy młodych ludzi, w tym mieszkańcy z imigranckich przedmieść, zaczęły ostrzeliwać policję fajerwerkami i plądrować sklepy. Atakowani byli także strażacy interweniujący przy podpalonych samochodach i śmietnikach.

Katastrofa kolejowa w Rosji. Wiadukt runął na pociąg [WIDEO] pilne
Katastrofa kolejowa w Rosji. Wiadukt runął na pociąg [WIDEO]

7 osób zginęło, a 30 zostało rannych - to efekt katastrofy kolejowej w Rosji, w obwodzie briańskim, niedaleko granicy z Ukrainą. Pociąg wykoleił się, gdy zawalił się na niego znajdujący się nad torowiskiem wiadukt drogowy. Trwa akcja ratunkowa.

Polacy w USA zakończyli głosowanie. Mamy rekord Wiadomości
Polacy w USA zakończyli głosowanie. Mamy rekord

O 6 czasu polskiego zamknięto ostatnie lokale wyborcze do głosowania w II turze wyborów na prezydenta RP w Stanach Zjednoczonych. Karty do urn wrzuciła w sobotę prawdopodobnie rekordowa liczba głosujących - zarówno ci mieszkający w Ameryce od dawna, jak i odwiedzający ją turyści. 

Druga tura rozpoczęta. Zobacz, ilu Polaków może głosować  Wiadomości
Druga tura rozpoczęta. Zobacz, ilu Polaków może głosować 

O godzinie 7 w niedzielę rozpoczęło się głosowanie w II turze wyborów prezydenckich. Głosujący otrzyma w lokalu wyborczym kartę do głosowania w formacie A5 z nazwiskami dwóch kandydatów na prezydenta. Aby oddać głos ważny, należy postawić znak X w kratce przy nazwisku wyłącznie jednego z nich.

Chiny ostrzegają USA. Nie powinni igrać z ogniem w kwestii Tajwanu z ostatniej chwili
Chiny ostrzegają USA. "Nie powinni igrać z ogniem w kwestii Tajwanu"

Stany Zjednoczone nie powinny igrać z ogniem w kwestii Tajwanu – oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Chin. W ten sposób odpowiedziało ono na słowa ministra obrony USA Pete'a Hegsetha, który w sobotę oskarżył Państwo Środka o przygotowanie się do inwazji na Tajwan.

Rosyjska ofensywa na Ukrainie postępuje: Ewakuacja następnych 11 wiosek w obwodzie sumskim  z ostatniej chwili
Rosyjska ofensywa na Ukrainie postępuje: Ewakuacja następnych 11 wiosek w obwodzie sumskim 

Obowiązkową ewakuacją objęto 11 kolejnych miejscowości w obwodzie sumskim na północnym wschodzie Ukrainy w związku z rosyjską ofensywą, która zagraża życiu lokalnych mieszkańców - poinformowała administracja wojskowa tego regionu.

Wiatr zmian. Uniwersytet Warszawski całkowicie wycofał się z postępowania dyscyplinarnego wobec Oskara Szafarowicza z ostatniej chwili
"Wiatr zmian". Uniwersytet Warszawski całkowicie wycofał się z postępowania dyscyplinarnego wobec Oskara Szafarowicza

"Czyżby zaczął wiać wiatr zmian?" - pyta na platformie X Oskar Szafarowicz informując, że Uniwersytet Warszawski całkowicie wycofał się z postępowania dyscyplinarnego wobec niego.

Polka z tytułem II Wicemiss Świata! Maja Klajda odniosła ogromny sukces z ostatniej chwili
Polka z tytułem II Wicemiss Świata! Maja Klajda odniosła ogromny sukces

Maja Klajda, 22-letnia studentka psychologii z Łęcznej, zdobyła tytuł II Wicemiss Świata w prestiżowym konkursie Miss World 2025, który odbył się w Hyderabadzie w Indiach. To jedno z największych osiągnięć Polek w historii tego konkursu – po sukcesach Anety Kręglickiej i Karoliny Bielawskiej. Dodatkowo Klajda została Miss World Europe, pokonując rywalki z całego kontynentu.

Nie żyje gwiazda kultowych seriali Wiadomości
Nie żyje gwiazda kultowych seriali

Świat kina i telewizji żegna Valerie Mahaffey - znakomitą aktorkę znaną z ról w takich produkcjach jak Przystanek Alaska, Seinfeld czy Chirurdzy. Zmarła 30 maja 2025 roku po walce z chorobą nowotworową, w wieku 71 lat. Jej odejście potwierdziła rodzina.

Nie żyje polski dziennikarz. Zginął na Ukrainie z ostatniej chwili
Nie żyje polski dziennikarz. Zginął na Ukrainie

Tragiczne wieści dotarły z Ukrainy. Krzysztof Gorzelak, 45-letni dziennikarz z Kielc i twórca portalu Nasze Kielce, zginął walcząc jako żołnierz w obronie zaatakowanego przez Rosję kraju. Przez niemal dwa lata aktywnie wspierał Ukrainę.

REKLAMA

Związki chcą zwiększać dochody budżetu, pracodawcy ograniczać wydatki

Rząd przyjął wstępny projekt budżetu na 2017 r., zgodnie z którym polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, wzrost cen - 1,3 proc. zaś konsumpcji 5,5 proc., płace mają wzrosnąć o 5,0 proc., a zatrudnienie o 0,7 proc. Opinie związków zawodowych i pracodawców w tej sprawie są odmienne więc ich wspólnego w Radzie Dialogu Społecznego nie będzie. I to zresztą nie dziwi, bo nigdy nie udało się go dotychczas wypracować.
 Związki chcą zwiększać dochody budżetu, pracodawcy ograniczać wydatki
/ www.pexels.com

W ostatnią środę podczas posiedzenia zespołu problemowego ds. budżetu wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS, związki i pracodawcy nie uzgodnili wspólnego stanowiska w sprawie budżetu. Zasadnicza rozbieżność polegała na tym, że pracodawcy chcieli ograniczenia wydatków, głównie na świadczenia społeczne takie jak np. 500 Plus, natomiast związki popierały tego rodzaju wydatki, a opowiadały się za zwiększeniem dochodów budżetowych, pochodzących choćby z uszczelnienia podatków.

Jak podkreślała obecna na posiedzeniu zespołu podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk, projekt przyszłorocznego budżetu został sporządzony zgodnie z wymogami prawa krajowego i unijnego.

Odniosła się do planowane deficytu budżetowego, który pracodawcy określili go mianem rekordowego, ale zdaniem MF nie odbiega ona od tego z roku 2016. Dochodzi do niego jednak pożyczka dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na kwotę 5 mld zł. W budżecie na 2017 r. już się jej nie przewiduje, a potrzeby wydatkowe FUS mają być zaspokojone w formie dotacji z budżetu państwa.

„Ma to związek z planowanymi zmianami z systemie emerytalno-rentowym” - zaznaczyła Majszczyk.
I ta właśnie kwestia stanowiła istotny element dyskusji w zespole RDS. Jak podkreślał jego przewodniczący i członek Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Henryk Nakonieczny, związek negatywnie ocenia fakt, iż rząd nie przewiduje systemowych zmian w ubezpieczeniach społecznych, które pozwoliłyby na podwyższenie podstawy wymiaru świadczeń, a więc podniosłyby je w sposób trwały. Kieruje jedynie kwotę 1,4 mld zł na jednorazowe dodatki, które na wysokość świadczeń w kolejnych latach nie będą miały wpływu.

Mówiąc o zmianach w emeryturach i zapewnieniu planowanego obniżenia wieku emerytalnego w budżecie, Hanna Majszczyk zaznaczyła, że zmiany te mają wejść w życie dopiero w czwartym kwartalne 2017 r.

Inną kwestią istotną dla związków zawodowych były wynagrodzenia w sferze budżetowej. Ich podwyżka ma być utrzymana na poziomie zerowym, choć MF podkreśla, że wzrosną one o 1,3 proc.
W opinii Katarzyny Zimmer-Drabczyk, ekspertki Solidarności, problem polega właśnie na tym, że o owych podwyżkach w budżetówce mają decydować kierownicy poszczególnych jednostek. Nie wiadomo według jakiego klucza i w jakiej formie będą je przyznawać.

Dyskusję w zespole RDS wywołały także szacunki co do wskazanego w projekcie budżetu wzrostu poziomu zatrudnienia.

„Bierzemy pod uwagę to, co dzieje się na rynku, a zapotrzebowanie na pracowników rośnie. To też powinno wpływać na wzrost wynagrodzeń, także pracowników wykwalifikowanych, o których zatrzymanie pracodawcy będą się starać” - argumentowała Majszczyk. Dodała, że na poziom zatrudnienia w przyszłym roku pozytywnie będą wpływały inwestycje i popyt publiczny związany z uruchomieniem środków unijnych. Stąd projekcja ogólnej poprawy sytuacji na rynku racy.

Kolejnym tematem poddanym w wątpliwość na posiedzeniu zespołu przez przedstawicieli NSZZ „Solidarność” jest, zapisane w projekcie przyszłorocznego budżetu, finansowanie staży pielęgniarskich i lekarskich oraz lekarskich rezydentur z Funduszu Pracy. Solidarność wielokrotnie już argumentowała, że Fundusz ten ma inne cel, a jest nim przeciwdziałanie i zwalczanie bezrobocia. Staże należy zatem z niego wyłączyć.

Przedstawiciele MF potwierdzili jedynie, że tak się w najbliższym roku jednak nie stanie.
Związki zawodowe, zarówno Solidarność jak i OPZZ, odniosły się również do nieuwidocznionej w projekcie budżetu kwoty wolnej od podatku, która zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego powinna wzrosną z nieco ponad 3100 zł do 8 tys. zł rocznie. Henryk Nakonieczny zaznaczył nawet, że brak takiej zmiany może rodzić indywidualne roszczenia obywateli wobec Skarbu Państwa.

Hanna Majszczyk wyraziła na dzieję, że tak się nie stanie i zapewniła, że rząd pracuje nad projektem jednolitego podatku obejmującego zarówno obecne podatki, jak i składki i stąd brak odniesień budżetowych do kwoty wolnej. Zaznaczyła jednak, że te prace nie są jeszcze na tyle zaawansowane, żeby była upoważniona do ich prezentacji partnerom społecznym.

Odniosła się natomiast do projektowanego zwiększenia dochodów budżetowych wynikających zarówno z nowych rozwiązań jak np. podatek od handlu, jak i w związku z klauzulą o unikania opodatkowania (weszła w życie w połowie lipca), uszczelnieniem systemu ściągalności VAT, czy wprowadzeniem tzw. pakietu paliwowego mającego za cel eliminację szarej strefy w tej dziedzinie.
„Wzrost dochodów podatkowych, których dynamika rośnie, dotyczy stricte podatków, jak i wzrostu spożycia” - mówiła Majszczyk. Dodała, że z kolei zapisy budżetu po stronie wydatkowej „nie wszystkie spełniają oczekiwania beneficjentów, ale wynika to z ograniczeń i kryteriów, które trzeba spełniać choćby dlatego, że 75 proc. wydatków budżetu ma charakter sztywny, jak np. emerytury, renty, świadczenie 500 plus.”.

Wydatki na świadczenie 500 Plus stały się w zespole budżetu przedmiotem krytyki ze strony organizacji pracodawców. W 2017 r. z budżetu państwa ma być na nie przeznaczone 23 mld zł. Zdaniem Pracodawców można byłoby tę kwotę zmniejszyć wprowadzając próg dochodowy dla drugiego i kolejnych dzieci. Natomiast w opinii związków zawodowych, świadczenie to przekłada się na wzrost dochodów budżetu ze względu na wzrost konsumpcji i pozytywnie wpływa na rozwój gospodarczy.

Henryk Nakonieczny przypomniał, że NSZZ „Solidarność”, w trakcie debat nad Programem Rodzina 500 Plus opowiadała się na drugim progiem dochodowym, ale jednocześnie opowiadała się, i nadal ma takie zdanie, by świadczeniem objąć także pierwsze dziecko w rodzinie.

Interesującym wątkiem w dyskusji był planowany wzrost wydatków budżetowych dla niektórych instytucji, jak np. KRRiT, Lasy Państwowe, sądownictwo czy prokuraturę.

Jak wyjaśniała przedstawicielka resortu finansów, zgodnie z prawem instytucje te same przygotowują plan swojego budżetu i MF nie ma na to wpływu. Zmiany możliwe są dopiero w Sejmie.

Odpowiadając na pytanie dotyczące sądów i prokuratury powiedziała, że wzrost wiąże się z zaplanowaną podwyższą wynagrodzeń dla sędziów i prokuratorów. Przypomniała też o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynika możliwość zamrożenia płac w sądownictwie jedynie incydentalnie, a więc np. tylko przez rok. Dłuższe ich zamrażanie byłoby niekonstytucyjne.

Tu Henryk Nakonieczny wyraził w imieniu Solidarności wątpliwość co do różnego traktowania różnych grup zawodowych. Wskazał na pracowników sfery budżetowej, których wynagrodzenia są mrożone już 7 lat.

Partnerzy społeczni rozmawiali także i sytuacji samorządów i dochodach budżetu środków europejskich, które wyniosą w 2017 r. 60,2 mld zł, zaś ich wydatki - 69,8 mld zł, co daje deficyt 9,6 mld zł. W tym kontekście rozmawiano o inwestycjach samorządowych, które powinny być prowadzone z udziałem środków europejskich.

Jak podkreślali przedstawiciele pracodawców, będzie to wymagało od samorządów zaangażowania także środków własnych. Tymczasem według resortu finansów to właśnie one w pewien sposób stabilizują budżet. Samorządy mają dziś bowiem zgromadzone ok. 7 mld. Na 2017 r. rząd wielkość tę szacuje na 2-3 mld z. Według pracodawców, przy deficycie 2,9 proc. wystarczy drobne wahnięcie w wydatkach samorządowych, żeby została przekroczona granica 3 proc., co grozi nałożeniem na Polskę procedury nadmiernego deficytu.

W tym miejscu przedstawiciele MF zauważyli, że notowany już wzrost dochodów budżetowych oraz jeszcze dalsze uszczelniania raczej wesprze samorządowe budżety, np. z tytułu CIT, co do którego efekty uszczelniania systemu powinny być istotne.

Na zwiększony wpływ resort finansów liczy także w wypadku VAT podkreślając, że już widać efekty.
Do tej kwestii odnieśli się też eksperci Solidarności zauważając, że były obietnice obniżenia podstawowej stawki VAT z 23 do 22 proc., a obniżonej z 8 do 7 proc.

„Skoro ściągalność podatku się poprawiła, to powstaje przestrzeń do obniżenia stawki” - mówiła Katarzyna Zimmer-Drabczyk.

W ocenie MF jest jednak inaczej. Hanna Majszczyk wyjaśniała na posiedzeniu zespołu, że budżet musi ponosić znaczne wydatki socjalne jak np. świadczenie 500 Plus czy darmowe leki dla seniorów po 75. roku życia. Dlatego też obniżenia stawek VAT na 2017n r. się nie planuje.

Podsumowujący dyskusję, przedstawiciele organizacji pracodawców zaznaczyli, że budżet państwa nie jest wyizolowany z całego systemu mającego zapewnić stabilność finansów publicznych na wiele lat. Dlatego przy dzisiejszej dobrej koniunkturze nalepy oszczędzać, by za rok czy dwa, gdy koniunktura będzie gorsza, było z czego korzystać. Dlatego projektowane utrzymywanie się na krawędzi deficytu, jest w ich ocenie, błędne.

W opinii związków zawodowych, generowane przez przyszłoroczny budżet wydatki nie będą nadmiernie wysokie, więc trudno odstąpić im od postulatów podwyżek w sferze budżetowej, zmian w PIT czy odpowiedniej, systemowej waloryzacji rent i emerytur.

Ponieważ ostatecznie związki i pracodawcy nie uzgodnili na posiedzeniu zespołu RDS ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych wspólnego stanowiska, przewodniczący zespołu przekaże tę informację Prezydium Rady. Natomiast możliwe jest jeszcze przygotowanie wspólnego stanowiska przez każdą ze stron, a gdyby i to nie doszło do skutku, wówczas każda z organizacji przygotuje je indywidualnie.

Anna Grabowska

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe