[Tylko u nas] Marcin Bąk: Siewierodonieck jak Verdun, czyli "Na Wschodzie bez zmian"

Po serii zagonów pancernych i desantów powietrznych z końca lutego, wojna weszła w fazę długotrwałych walk pozycyjnych. Kto zdoła dłużej wytrzymać wymianę artyleryjskich ciosów, kto lepiej zniesie obciążenia materiałowe – ten wygra wojnę.
Amerykańska haubica M777 obsługiwana przez ukraińskich żołnierzy
Amerykańska haubica M777 obsługiwana przez ukraińskich żołnierzy / TT Defence of Ukraine

Użyta w tytule parafraza z Remarque’a  kieruje nasze skojarzenia ku I wojnie światowej, która to wojna zwana była również Wielką i Europejską. W momencie jej wybuchu nikt chyba nie spodziewał się światowego charakteru. Na pewno też nikt z przywódców państw znajdujących się w blokach Ententy i Centralnych nie przewidywał takiego obrotu sprawy. Wojna miała się potoczyć szybko a na tamte realia szybko to były maksymalnie trzy miesiące. Szybka ofensywa, dwie, trzy wygrane bitwy i siadamy do spisywania nowego traktatu pokojowego, dzielącego świat na strefy wpływów. Rzecz jasna, każda ze stron przystępujących do wojny widziała siebie w roli zwycięzców. Francuzi kipieli wściekłością i chęcią rewanżu za klęskę 1870 roku, Niemcy rozpychali się łokciami w swych imperialnych planach, Brytyjczycy czujnie pilnowali kontynentalnej równowagi. Trzeba przyznać, że Niemcy mieli najbardziej zaawansowany plan szybkiego zakończenia wojny na swoją korzyść. Szybka mobilizacja dużej, dobrze wyszkolonej armii, wykorzystanie sieci kolejowej do strategicznych przerzutów wojska na wielką skalę, umiejętne współdziałanie ze sobą korpusów piechoty, kawalerii i współpracującej z nimi, nowoczesnej artylerii. Uderzenie od północy, przez terytorium Belgii i Luksemburga, obejście Paryża od północnego zachodu i zmuszenie stolicy Francji do kapitulacji. Plan Shlieffena był błyskotliwym planem, który miał szansę się udać. Historia potoczyła by się zapewne inaczej. Jednak nie udał się z kilku powodów i walki na froncie zachodnim, najważniejszym dla I wojny, utknęły na kilka lat w piekle okopów.  Linie transzei przeorały ziemie Belgii i Francji od kanału La Manche do granicy szwajcarskiej. Obie walczące strony nie miały ani odpowiedniej technologii ani wystarczającej siły, by przełamać linie przeciwnika i uzyskać rozstrzygnięcie. Kolejne tzw. ofensywy, podejmowane przez jedną czy drugą stronę, były w istocie obustronnymi hekatombami, gdzie ofiary liczono w dziesiątkach tysięcy a zyski terytorialne w kilometrach.  Środki bojowe, które stały się symbolami wojny z Zachodzie – karabin maszynowy, pola minowe i zasieki a także zmasowane użycie artylerii, dawały wystarczającą siłę do zatrzymania przeciwnika ale nie do wygrania wojny. Po kilku nieudanych ofensywach wojna przybrała obraz walk na wyniszczenie przeciwnika, siłą rzeczy, wyniszczano w ten sposób również własne oddziały. Cztery lata trwały te mordercze zapasy w okopach pod Ypres, Verdun, Sommą i w stu innych miejscach. Wynik okazał się zaskakujący – chociaż Państwa Centralne nie utraciły ani centymetra kwadratowego swoich terytoriów, to ostatecznie wojnę przegrały. Imperium Habsburgów rozpadło się zupełnie a Cesarstwo Niemieckie wyniszczone wojną kapitulowało. Wojna materiałowa, wojna na wyniszczenie, okazała się ostatecznie zabójcza dla Centralnych.

 

Siewierodonieck jak Verdun

Pewne analogie znajdujemy w napaści Rosji na Ukrainę. To miała być operacja błyskawiczna, „plan Gierasimowa”. Wszystkie dane świadczą o tym bezdyskusyjnie. Błyskotliwa operacja desantowa w pobliżu ukraińskiej stolicy, głębokie wtargnięcia oddziałów pancernych i zmechanizowanych w głąb terytorium Ukrainy, „szczypce” pancerne zaciskające się wokół Kijowa. Przekaz oficjalnej propagandy Kremla był tu jednoznaczny, liczono godziny do upadku stolicy.  Trzy doby i po wszystkim. Gdyby plan się powiódł, rozmawialibyśmy już dawno o czym innym. Teraz, post factum propaganda rosyjska a za nią krajowe „gównojedy” tłumaczą, że nie, wszystko idzie zgodnie z założeniami, że tak miało być, cele „operacji specjalnej” są konsekwentnie realizowane. Jest to jednak robienie dobrej miny do złej gry.

Wojna utknęła teraz w Donbasie i przyjęła bardziej statyczny charakter. Zyski liczone są w kilometrach, straty po obu stronach – podobne. Obie strony okładają się nawałami artyleryjskimi, obie strony unikają dużych uderzeń wojsk. Codziennie słyszymy komunikaty, że „Rosjanie zajęli ostatniej doby Awdiejewkę i Pietrowkę ale w nocy Ukraińcom udało się odbić Prochorowsk. Za to na północnym odcinku frontu utracili Małe Załyszki lecz ustabilizowali obronę wokół Pawłowki” (nazwy przypadkowe, na potrzeby tekstu publicystycznego) Jak popatrzymy na mapę, okaże się, że są to wszystko małe wsie i miasteczka, odległe do siebie o kila kilometrów, bez większego znaczenia. Wojna jest wiec wojną na wyniszczenie. Ukraina ponosi duże straty, w ludziach i w sprzęcie, który płynie z Zachodu we wciąż niewystarczającej ilości. Rosja, Druga Potęga Militarna Świata, od dwóch miesięcy nie jest w stanie przełamać obrony na odcinku liczącym kilkadziesiąt kilometrów i ściąga w rejon walk stare czołgi T – 62 oraz oddziały Volksturmu  z DNR składające się z siedemnastolatków i emerytów.

 

Kto wygra?

Gdyby Władimir Putin posiadał Maszynę Czasu, cofnął by się zapewne do 23 lutego i wszystko przeprowadził inaczej. Ale nie ma i musi brnąć dalej w wojnę, której końca nie widać. Analitycy zadają sobie pytania – czy i jak zaczną działać sankcje gospodarcze? Czy Rosja podzieli losy Państw Centralnych z I wojny i zacznie się sypać od środka, nie tracąc w walce ani centymetra? Czy Ukraina wytrzyma do tego czasu, czy też zmuszona przez „przyjaciół” z Zachodniej Europy podpisze wcześniej kapitulacje, by dać Putinowi „zachować twarz”? Wynik wojny będzie miał poważne konsekwencje nie tylko dla Ukrainy, nie tylko dla Europy Środkowej ale i dla reszty świata.


 

POLECANE
USA wstrzymują morskie farmy wiatrowe. W tle bezpieczeństwo narodowe pilne
USA wstrzymują morskie farmy wiatrowe. W tle bezpieczeństwo narodowe

Administracja Stanów Zjednoczonych zdecydowała o natychmiastowym wstrzymaniu dużych projektów morskich farm wiatrowych. Powodem mają być zagrożenia dla systemów obronnych i radarowych.

Prezes Hyundai Spain: „Pomoc 400 mln euro na samochody elektryczne jest niewystarczająca” gorące
Prezes Hyundai Spain: „Pomoc 400 mln euro na samochody elektryczne jest niewystarczająca”

Leopoldo Satrústegui, prezes Hyundai Spain w rozmowie z elEconomista.es przyznaje, że 400 mln euro dotacji do samochodów elektrycznych to za mało, aby utrzymać popyt.

Von der Leyen będzie uczestniczyć w rozmowie Trumpa z Zełenskim z ostatniej chwili
Von der Leyen będzie uczestniczyć w rozmowie Trumpa z Zełenskim

Sobota i niedziela mają przynieść przełom w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen będzie uczestniczyć w sobotniej rozmowie telefonicznej prezydentów Ukrainy i USA oraz przywódców krajów europejskich – poinformował rzecznik KE, cytowany przez agencję Reutera.

Zmasowany atak Rosjan na Kijów. Użyto prawie 500 dronów i 40 rakiet wideo
Zmasowany atak Rosjan na Kijów. Użyto prawie 500 dronów i 40 rakiet

Do ataku, którego głównym celem była ukraińska stolica, Rosja użyła w sobotę blisko 500 dronów i 40 rakiet - napisał w komunikatorze Telegram prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Według mera Witalija Kliczki w wyniku rosyjskiego ataku na Kijów 22 osoby zostały ranne.

Potężny karambol w Japonii. Samochody zderzały się i stawały w ogniu pilne
Potężny karambol w Japonii. Samochody zderzały się i stawały w ogniu

Reakcja łańcuchowa na Kan-Etsu Expressway doprowadziła do zderzenia 67 pojazdów, z czego 20 stanęło w ogniu. Bilans zdarzenia jest tragiczny.

Przeludnienie w belgijskich więzieniach – prawie połowa więźniów to migranci z ostatniej chwili
Przeludnienie w belgijskich więzieniach – prawie połowa więźniów to migranci

Jak informuje European Conservative, ponad 13 000 więźniów —w tym wielu obcokrajowców— jest przetrzymywanych w systemie więzień, który oficjalnie może pomieścić 11 000 osób.

W nocy płonęło słynne warszawskie targowisko. Pożar gasiło 12 zastępów straży Wiadomości
W nocy płonęło słynne warszawskie targowisko. Pożar gasiło 12 zastępów straży

Ogień objął lokale usługowe w rejonie ulicy Bakalarskiej. Choć sytuacja była poważna, służby potwierdzają, że nikt nie odniósł obrażeń.

Doradca Zełenskiego chce, żeby Europa utrzymywała 800 tys. ukraińskich żołnierzy gorące
Doradca Zełenskiego chce, żeby Europa utrzymywała 800 tys. ukraińskich żołnierzy

Doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak wysunął propozycję, aby ukraińska armia była współfinansowana przez całą Europę, w tym również Polskę. Według niego, są to "siły odstraszania", którymi "cała Europa powinna być zainteresowana".

Łukaszenka rozmieszcza potężną broń na Białorusi. Zasięgiem obejmie Europę pilne
Łukaszenka rozmieszcza potężną broń na Białorusi. Zasięgiem obejmie Europę

Rozmieszczenie rakiet Oresznik na Białorusi nie było elementem retoryki ani politycznej gry. Według ludzi reżimu Aleksandra Łukaszenki chodzi o pełnoprawny pułk rakietowy, który ma wzmocnić wspólny potencjał wojskowy Mińska i Moskwy. Putin planuje rozmieszczenie tej broni na Białorusi, aby rozszerzyć jej zasięg na Europę - powiedział John Foreman z brytyjskiego think tanku Chatham House.

Powstanie Wielkopolskie – 107. rocznica jednego z największych sukcesów w historii Polski Wiadomości
Powstanie Wielkopolskie – 107. rocznica jednego z największych sukcesów w historii Polski

Powstanie Wielkopolskie było jednym z nielicznych zrywów niepodległościowych Polaków, które zakończyły się pełnym sukcesem. Dzięki niemu Wielkopolska znalazła się w granicach odradzającego się państwa polskiego. Dzisiaj mija 107. rocznica tych wydarzeń.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Siewierodonieck jak Verdun, czyli "Na Wschodzie bez zmian"

Po serii zagonów pancernych i desantów powietrznych z końca lutego, wojna weszła w fazę długotrwałych walk pozycyjnych. Kto zdoła dłużej wytrzymać wymianę artyleryjskich ciosów, kto lepiej zniesie obciążenia materiałowe – ten wygra wojnę.
Amerykańska haubica M777 obsługiwana przez ukraińskich żołnierzy
Amerykańska haubica M777 obsługiwana przez ukraińskich żołnierzy / TT Defence of Ukraine

Użyta w tytule parafraza z Remarque’a  kieruje nasze skojarzenia ku I wojnie światowej, która to wojna zwana była również Wielką i Europejską. W momencie jej wybuchu nikt chyba nie spodziewał się światowego charakteru. Na pewno też nikt z przywódców państw znajdujących się w blokach Ententy i Centralnych nie przewidywał takiego obrotu sprawy. Wojna miała się potoczyć szybko a na tamte realia szybko to były maksymalnie trzy miesiące. Szybka ofensywa, dwie, trzy wygrane bitwy i siadamy do spisywania nowego traktatu pokojowego, dzielącego świat na strefy wpływów. Rzecz jasna, każda ze stron przystępujących do wojny widziała siebie w roli zwycięzców. Francuzi kipieli wściekłością i chęcią rewanżu za klęskę 1870 roku, Niemcy rozpychali się łokciami w swych imperialnych planach, Brytyjczycy czujnie pilnowali kontynentalnej równowagi. Trzeba przyznać, że Niemcy mieli najbardziej zaawansowany plan szybkiego zakończenia wojny na swoją korzyść. Szybka mobilizacja dużej, dobrze wyszkolonej armii, wykorzystanie sieci kolejowej do strategicznych przerzutów wojska na wielką skalę, umiejętne współdziałanie ze sobą korpusów piechoty, kawalerii i współpracującej z nimi, nowoczesnej artylerii. Uderzenie od północy, przez terytorium Belgii i Luksemburga, obejście Paryża od północnego zachodu i zmuszenie stolicy Francji do kapitulacji. Plan Shlieffena był błyskotliwym planem, który miał szansę się udać. Historia potoczyła by się zapewne inaczej. Jednak nie udał się z kilku powodów i walki na froncie zachodnim, najważniejszym dla I wojny, utknęły na kilka lat w piekle okopów.  Linie transzei przeorały ziemie Belgii i Francji od kanału La Manche do granicy szwajcarskiej. Obie walczące strony nie miały ani odpowiedniej technologii ani wystarczającej siły, by przełamać linie przeciwnika i uzyskać rozstrzygnięcie. Kolejne tzw. ofensywy, podejmowane przez jedną czy drugą stronę, były w istocie obustronnymi hekatombami, gdzie ofiary liczono w dziesiątkach tysięcy a zyski terytorialne w kilometrach.  Środki bojowe, które stały się symbolami wojny z Zachodzie – karabin maszynowy, pola minowe i zasieki a także zmasowane użycie artylerii, dawały wystarczającą siłę do zatrzymania przeciwnika ale nie do wygrania wojny. Po kilku nieudanych ofensywach wojna przybrała obraz walk na wyniszczenie przeciwnika, siłą rzeczy, wyniszczano w ten sposób również własne oddziały. Cztery lata trwały te mordercze zapasy w okopach pod Ypres, Verdun, Sommą i w stu innych miejscach. Wynik okazał się zaskakujący – chociaż Państwa Centralne nie utraciły ani centymetra kwadratowego swoich terytoriów, to ostatecznie wojnę przegrały. Imperium Habsburgów rozpadło się zupełnie a Cesarstwo Niemieckie wyniszczone wojną kapitulowało. Wojna materiałowa, wojna na wyniszczenie, okazała się ostatecznie zabójcza dla Centralnych.

 

Siewierodonieck jak Verdun

Pewne analogie znajdujemy w napaści Rosji na Ukrainę. To miała być operacja błyskawiczna, „plan Gierasimowa”. Wszystkie dane świadczą o tym bezdyskusyjnie. Błyskotliwa operacja desantowa w pobliżu ukraińskiej stolicy, głębokie wtargnięcia oddziałów pancernych i zmechanizowanych w głąb terytorium Ukrainy, „szczypce” pancerne zaciskające się wokół Kijowa. Przekaz oficjalnej propagandy Kremla był tu jednoznaczny, liczono godziny do upadku stolicy.  Trzy doby i po wszystkim. Gdyby plan się powiódł, rozmawialibyśmy już dawno o czym innym. Teraz, post factum propaganda rosyjska a za nią krajowe „gównojedy” tłumaczą, że nie, wszystko idzie zgodnie z założeniami, że tak miało być, cele „operacji specjalnej” są konsekwentnie realizowane. Jest to jednak robienie dobrej miny do złej gry.

Wojna utknęła teraz w Donbasie i przyjęła bardziej statyczny charakter. Zyski liczone są w kilometrach, straty po obu stronach – podobne. Obie strony okładają się nawałami artyleryjskimi, obie strony unikają dużych uderzeń wojsk. Codziennie słyszymy komunikaty, że „Rosjanie zajęli ostatniej doby Awdiejewkę i Pietrowkę ale w nocy Ukraińcom udało się odbić Prochorowsk. Za to na północnym odcinku frontu utracili Małe Załyszki lecz ustabilizowali obronę wokół Pawłowki” (nazwy przypadkowe, na potrzeby tekstu publicystycznego) Jak popatrzymy na mapę, okaże się, że są to wszystko małe wsie i miasteczka, odległe do siebie o kila kilometrów, bez większego znaczenia. Wojna jest wiec wojną na wyniszczenie. Ukraina ponosi duże straty, w ludziach i w sprzęcie, który płynie z Zachodu we wciąż niewystarczającej ilości. Rosja, Druga Potęga Militarna Świata, od dwóch miesięcy nie jest w stanie przełamać obrony na odcinku liczącym kilkadziesiąt kilometrów i ściąga w rejon walk stare czołgi T – 62 oraz oddziały Volksturmu  z DNR składające się z siedemnastolatków i emerytów.

 

Kto wygra?

Gdyby Władimir Putin posiadał Maszynę Czasu, cofnął by się zapewne do 23 lutego i wszystko przeprowadził inaczej. Ale nie ma i musi brnąć dalej w wojnę, której końca nie widać. Analitycy zadają sobie pytania – czy i jak zaczną działać sankcje gospodarcze? Czy Rosja podzieli losy Państw Centralnych z I wojny i zacznie się sypać od środka, nie tracąc w walce ani centymetra? Czy Ukraina wytrzyma do tego czasu, czy też zmuszona przez „przyjaciół” z Zachodniej Europy podpisze wcześniej kapitulacje, by dać Putinowi „zachować twarz”? Wynik wojny będzie miał poważne konsekwencje nie tylko dla Ukrainy, nie tylko dla Europy Środkowej ale i dla reszty świata.



 

Polecane