Polscy unici

Polscy unici

Jaka jest definicja polskości? Roman Dmowski napisał, że: „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu”.

Adam Mickiewicz lata wcześniej pisał zaś: „tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Przy czym chodziło o krzyż, symbol chrześcijaństwa, a nie tylko religii katolickiej. To ważne doprecyzowanie, bo przed rozbiorami katolicy nie stanowili w Polsce większości! Na wielkich połaciach Wielkiego Księstwa (późniejszych Kresach Wschodnich) miliony prawosławnych identyfikowały się z Polską i polskością. Zaczęło się to wyraźnie zmieniać po zniknięciu państwa polskiego z mapy Europy.

Po I rozbiorze, kiedy Rosja zagrabiła część naszych ziem wschodnich, liczba katolików przekroczyła połowę – i wynosiła 54%. Po kolejnych rozbiorach, rusyfikacji, ale też po obudzeniu się świadomości narodowej ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej oraz ustanowieniu granicy polsko-sowieckiej liczba katolików rosła i w 1931 roku  stanowili  już niespełna dwie trzecie ludności Rzeczypospolitej – 65%. Po oderwaniu niemal połowy ówczesnego terytorium Polski z Kresami Wschodnimi RP 96,6% polskiej ludności przyznawała się do Kościoła Rzymsko- Katolickiego.

Dziś chcę oddać hołd Polakom – katolikom obrządku wschodniego, „bizantyńsko-słowiańskiego”. Słowem: unitom. Pamiętam, jak na wykładach na moim macierzystym Uniwersytecie Wrocławskim mówił o nich w kontekście historii Polski XIX wieku prof. Mieczysław Pater. Warto wspomnieć ludzi, którzy opierali się rusyfikacji – i będącego jej instrumentem prawosławia. Płacili za to życiem, katorgą na Syberii, więzieniem czy  ruiną materialną.

Zanim jednak przypomnę to, co działo się w ostatnim ćwierćwieczu XIX wieku, warto przypomnieć wcześniejszą historię. W 1054 r. nastąpiła schizma wschodnia. Mimo prób zjednoczeniowych Kościoła – Unie Lyońska z 1274 i Florencka z  1439 roku – podział okazał się być, niestety, trwały. Do czasu – realną próbą przynajmniej częściowego zjednoczenia okazała się przygotowana między innymi przez wielkiego kaznodzieję księdza Piotra Powęskiego – czyli Piotra Skargę – Unia Brzeska. Zawarto ją w 1596 r. Zwracam uwagę na nazwiska uwiecznione na tym dokumencie. Czysto polskie nazwiska prawosławnych biskupów, którzy podporządkowali się w wymiarze religijnym katolickiemu papieżowi, a wymiarze politycznym „westernizowali” swoje wspólnoty religijne. . Metropolita Kijowa i całej Rusi – Michał Rakoza oraz biskupi: łucki Cyryl Terlecki, włodzimierski Hipacy Pociej (dawny kasztelan brzeski), połocki Grzegorz Zahorski, piński Leoncjusz Pełczycki, chełmski Dionizy Zbirujski. Ten akt spotkał się z kontrofensywą, powstała tzw. dyzunia. Wrogowie Unii nie przebierali w  środkach: w 1623 roku w Witebsku zamordowali, wyniesionego później na ołtarze biskupa Połocka  Jozafata Kuncewicza (znów polskie nazwisko). Jednak, jak to ujął poeta Jerzy Narbutt: „Bóg prosto po liniach pisze krzywych” – moralny sprawca śmierci św. Józefata dyzunicki archimandryta Wilna Melecjusz Smotrycki (znów czysto  polskie nazwisko!) nawrócił się na katolicyzm.

To oczywiste, że Rosja grała kartą prawosławia, a Polska – katolicyzmu. W tej walce strona polska ponosiła ofiary – śmierć jezuity Andrzeja Boboli w  roku 1657, (kanonizowany w 1938). Ale były też znaczące sukcesy : pod koniec XVII wieku ze Stolicą Apostolską połączyły się diecezja przemyska (1697) i lwowska (1700).

Walka z unitami, co charakterystyczne, wzmagała się zawsze po polskich powstaniach narodowych – zresztą dotyczyło to całego Kościoła Katolickiego (przejawem tego były kasaty klasztorów, rozwiązywanie zakonów i zsyłki księży na Sybir).

Właśnie po kolejnym powstaniu – listopadowym, w 1839 roku Unię zniesiono na całych Kresach aż po Bug. Tak, 106 lat przed Jałtą i Poczdamem Rosja wytyczyła granicę, która potem przeszła do historii jako „linia Curzona”. Po następnym powstaniu – styczniowym – zlikwidowano ostatnia diecezję unicką: chełmską. Składało się na nią 270 parafii i prawie ćwierć miliona wiernych. Zlikwidowano ją administracyjnie, ale nie można jej było unieważnić w  sercach i umysłach, modlitwach i trwaniu, często prostych ludzi. Może i zgrzebna, ale ta wiara okazała się silniejsza niż potęga Moskwy.   

Jednak najpierw przyszedł czas na „tajemnicę bolesną” tego polskiego, katolickiego, podlaskiego i chełmskiego różańca. Na „tajemnicę radosną” przyszło czekać kolejne cztery dekady: unici wytrwali , choć wielu z nich, naszych rodaków nie  doczekało. Paciorkami „tajemnicy bolesnej” owego różańca były zburzone i zamykane kościoły, wypędzani księża, zabici, ranni, zsyłani na katorgę, aresztowani, pozbawieni majątku polscy unici.

W historii Polski i Kościoła katolickiego krwawymi zgłoskami zapisały się miasta, miasteczka, wsie i osiedla: Komica, Janów  Podlaski, Parczew, Horbów, Kłoda Mała, Piszczac, Drelów, Pratulin, Derło, Sokołów, Hołubla , Rogów, Horoszki, Mszana, Prochenki, Olszanka, wreszcie słynny Kodeń. Potajemnie chrzczono dzieci, spowiadano, udzielano komunii, ślubów, ostatnich sakramentów, bierzmowano i katechizowano. Kapłani i wierni byli niczym pierwsi chrześcijanie: konspirowano nie tylko przed żandarmem, ale też przed popem, sołtysem czy prawosławnymi sąsiadami. Rosyjskie władze rozebrały kościoły w Łomazach i Rossoszu i -co może gorsze- zamieniały je, jak w  Worowie czy Sledzianiowie, Grannem – na cerkwie. Księża udawali kupców, handlarzy, sklepikarzy, prywatnych nauczycieli i domokrążców. Zapis tej walki z polskością i wiarą katolicką wschodniego obrządku można zaleźć w  wydanej w Krakowie w 1905 roku „Martyrologii Podlasia”.  

Najwyższy czas, aby w Chełmie, Białej Podlaskiej, Sokołowie można było chodzić ulicami owych apostołów XIX wieku. Zasługują na nie księża-jezuici Jackowski, Mrowiński, Braer, Mahl, Franke, Sowański, Szaflarski, Bondiss, Płuksza, Markefka, Pydynkowski, Urgan, Walszlegier, Kranpe, Czermiński, Waschitza i bracia zakonni Jankiewicz, Guzicki, Bucniewicz. Zwracam uwagę na kilka śląskich nazwisk- wsparcie dla rodaków -unitów miało wszechpolski charakter. Wspomnieć należy o tych, którzy pomagali, a przede wszystkim o założonym przez działaczy Ligi Narodowej (St. Kozicki, A. Prugar-Zawadzki, N. Arcichowski) w 1903 roku Towarzystwie Opieki na Unitami. Zorganizowało ono 50-osobową konspiracyjna wyprawę delegacji unitów do Watykanu, która nielegalnie przekroczyła granicę zaborów rosyjskiego i austriackiego i została przyjęta przez Ojca Św. Piusa X. Działaczem TONU był późniejszy noblista Władysław Stanisław Reymont.

W czasach, gdy wielu, w  kraju i zagranicą,  wyszydza męczeństwo Polaków warto wspomnieć o tej mniej znanej karcie martyrologii Polski i polskiego Kościoła.

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (06.05.2020)


 

POLECANE
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu Wiadomości
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu

W Polsce ok. 40 proc. rodziców regularnie udostępnia publicznie zdjęcia dzieci, nie zdając sobie sprawy, że wizerunek może być kopiowany lub wykorzystany bez ich kontroli. Eksperci przestrzegają, że każde zdjęcie opublikowane w sieci zostawia trwały cyfrowy ślad na lata.

Nie żyje słynny szkocki piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje słynny szkocki piłkarz

W wieku 72 lat zmarł były szkocki piłkarz John Robertson. Największe sukcesy odniósł w barwach Nottingham Forest, z którym w 1979 i 1980 roku wygrywał Puchar Europy, poprzednika obecnej Ligi Mistrzów. W 1980 zdobył bramkę w finale z Hamburgerem SV, zakończonym wynikiem 1:0.

Bez spiny. Doda opublikowała nietypowe zdjęcie Wiadomości
"Bez spiny". Doda opublikowała nietypowe zdjęcie

Doda, postanowiła spędzić Boże Narodzenie w rodzinnych stronach. Piosenkarka wróciła do domu w Ciechanowie, gdzie świętuje w gronie najbliższych.

Pałac Buckingham wydał komunikat Wiadomości
Pałac Buckingham wydał komunikat

Brytyjski monarcha Karol III w czwartkowym orędziu bożonarodzeniowym podkreślił potrzebę życzliwości, współczucia oraz nadziej w „czasach niepewności”. W wyemitowanym w czwartek w mediach przesłaniu stwierdził, że „historie o triumfie odwagi nad przeciwnościami” dają mu nadzieję.

Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro tylko u nas
Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro

Bułgaria od 1 stycznia 2026 roku wejdzie do strefy euro, mimo politycznego chaosu i sprzeciwu dużej części społeczeństwa. Decyzja forsowana przez obóz Bojko Borisowa pokazuje skuteczność wpływów Berlina w Europie Środkowo-Wschodniej i rodzi pytania o suwerenność państw regionu oraz cenę, jaką płacą za integrację walutową.

Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty Wiadomości
Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty

Policjanci z Łodzi zakończyli wielomiesięczne działania dotyczące serii włamań, do których dochodziło na terenie dzielnicy Polesie. W efekcie zatrzymano 27-letniego mężczyznę, który - jak ustalili śledczy - miał uczynić z przestępstw stałe źródło dochodu.

Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State gorące
Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State

Niemiecka gospodarka traci impet, a kolejne decyzje polityczne i energetyczne pogłębiają kryzys największej gospodarki Europy. Publicysta Zygfryd Czaban stawia tezę, że problemem nie są wyłącznie regulacje klimatyczne, lecz głębszy rozpad niemieckiego modelu państwa, który przez dekady gwarantował stabilność i rozwój.

Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON Wiadomości
Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON

Wszystkie prowokacje nad Bałtykiem oraz przy granicy z Białorusią były pod pełną kontrolą Wojska Polskiego - poinformował w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. po tym, jak polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.

Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala Wiadomości
Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala

Spokojny wigilijny wieczór w jednym z domów w Pruszkowie zakończył się dramatem. Podczas rodzinnej kolacji doszło do groźnego wypadku, w wyniku którego poparzone zostało małe dziecko. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północno-wschodnia Europa pozostanie pod wpływem niżu z ośrodkiem nad Morzem Barentsa. Również krańce południowo zachodnie kontynentu są pod wpływem niżu z ośrodkiem w rejonie Balearów. Dalsza część kontynentu pozostanie w obszarze oddziaływania rozległego wyżu z centrum w okolicach Szkocji. Polska jest pod wpływem tego wyżu, w mroźnym powietrzu arktycznym. Jednak po południu z północy zacznie napływać nieco cieplejsze powietrze polarne.

REKLAMA

Polscy unici

Polscy unici

Jaka jest definicja polskości? Roman Dmowski napisał, że: „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu”.

Adam Mickiewicz lata wcześniej pisał zaś: „tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Przy czym chodziło o krzyż, symbol chrześcijaństwa, a nie tylko religii katolickiej. To ważne doprecyzowanie, bo przed rozbiorami katolicy nie stanowili w Polsce większości! Na wielkich połaciach Wielkiego Księstwa (późniejszych Kresach Wschodnich) miliony prawosławnych identyfikowały się z Polską i polskością. Zaczęło się to wyraźnie zmieniać po zniknięciu państwa polskiego z mapy Europy.

Po I rozbiorze, kiedy Rosja zagrabiła część naszych ziem wschodnich, liczba katolików przekroczyła połowę – i wynosiła 54%. Po kolejnych rozbiorach, rusyfikacji, ale też po obudzeniu się świadomości narodowej ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej oraz ustanowieniu granicy polsko-sowieckiej liczba katolików rosła i w 1931 roku  stanowili  już niespełna dwie trzecie ludności Rzeczypospolitej – 65%. Po oderwaniu niemal połowy ówczesnego terytorium Polski z Kresami Wschodnimi RP 96,6% polskiej ludności przyznawała się do Kościoła Rzymsko- Katolickiego.

Dziś chcę oddać hołd Polakom – katolikom obrządku wschodniego, „bizantyńsko-słowiańskiego”. Słowem: unitom. Pamiętam, jak na wykładach na moim macierzystym Uniwersytecie Wrocławskim mówił o nich w kontekście historii Polski XIX wieku prof. Mieczysław Pater. Warto wspomnieć ludzi, którzy opierali się rusyfikacji – i będącego jej instrumentem prawosławia. Płacili za to życiem, katorgą na Syberii, więzieniem czy  ruiną materialną.

Zanim jednak przypomnę to, co działo się w ostatnim ćwierćwieczu XIX wieku, warto przypomnieć wcześniejszą historię. W 1054 r. nastąpiła schizma wschodnia. Mimo prób zjednoczeniowych Kościoła – Unie Lyońska z 1274 i Florencka z  1439 roku – podział okazał się być, niestety, trwały. Do czasu – realną próbą przynajmniej częściowego zjednoczenia okazała się przygotowana między innymi przez wielkiego kaznodzieję księdza Piotra Powęskiego – czyli Piotra Skargę – Unia Brzeska. Zawarto ją w 1596 r. Zwracam uwagę na nazwiska uwiecznione na tym dokumencie. Czysto polskie nazwiska prawosławnych biskupów, którzy podporządkowali się w wymiarze religijnym katolickiemu papieżowi, a wymiarze politycznym „westernizowali” swoje wspólnoty religijne. . Metropolita Kijowa i całej Rusi – Michał Rakoza oraz biskupi: łucki Cyryl Terlecki, włodzimierski Hipacy Pociej (dawny kasztelan brzeski), połocki Grzegorz Zahorski, piński Leoncjusz Pełczycki, chełmski Dionizy Zbirujski. Ten akt spotkał się z kontrofensywą, powstała tzw. dyzunia. Wrogowie Unii nie przebierali w  środkach: w 1623 roku w Witebsku zamordowali, wyniesionego później na ołtarze biskupa Połocka  Jozafata Kuncewicza (znów polskie nazwisko). Jednak, jak to ujął poeta Jerzy Narbutt: „Bóg prosto po liniach pisze krzywych” – moralny sprawca śmierci św. Józefata dyzunicki archimandryta Wilna Melecjusz Smotrycki (znów czysto  polskie nazwisko!) nawrócił się na katolicyzm.

To oczywiste, że Rosja grała kartą prawosławia, a Polska – katolicyzmu. W tej walce strona polska ponosiła ofiary – śmierć jezuity Andrzeja Boboli w  roku 1657, (kanonizowany w 1938). Ale były też znaczące sukcesy : pod koniec XVII wieku ze Stolicą Apostolską połączyły się diecezja przemyska (1697) i lwowska (1700).

Walka z unitami, co charakterystyczne, wzmagała się zawsze po polskich powstaniach narodowych – zresztą dotyczyło to całego Kościoła Katolickiego (przejawem tego były kasaty klasztorów, rozwiązywanie zakonów i zsyłki księży na Sybir).

Właśnie po kolejnym powstaniu – listopadowym, w 1839 roku Unię zniesiono na całych Kresach aż po Bug. Tak, 106 lat przed Jałtą i Poczdamem Rosja wytyczyła granicę, która potem przeszła do historii jako „linia Curzona”. Po następnym powstaniu – styczniowym – zlikwidowano ostatnia diecezję unicką: chełmską. Składało się na nią 270 parafii i prawie ćwierć miliona wiernych. Zlikwidowano ją administracyjnie, ale nie można jej było unieważnić w  sercach i umysłach, modlitwach i trwaniu, często prostych ludzi. Może i zgrzebna, ale ta wiara okazała się silniejsza niż potęga Moskwy.   

Jednak najpierw przyszedł czas na „tajemnicę bolesną” tego polskiego, katolickiego, podlaskiego i chełmskiego różańca. Na „tajemnicę radosną” przyszło czekać kolejne cztery dekady: unici wytrwali , choć wielu z nich, naszych rodaków nie  doczekało. Paciorkami „tajemnicy bolesnej” owego różańca były zburzone i zamykane kościoły, wypędzani księża, zabici, ranni, zsyłani na katorgę, aresztowani, pozbawieni majątku polscy unici.

W historii Polski i Kościoła katolickiego krwawymi zgłoskami zapisały się miasta, miasteczka, wsie i osiedla: Komica, Janów  Podlaski, Parczew, Horbów, Kłoda Mała, Piszczac, Drelów, Pratulin, Derło, Sokołów, Hołubla , Rogów, Horoszki, Mszana, Prochenki, Olszanka, wreszcie słynny Kodeń. Potajemnie chrzczono dzieci, spowiadano, udzielano komunii, ślubów, ostatnich sakramentów, bierzmowano i katechizowano. Kapłani i wierni byli niczym pierwsi chrześcijanie: konspirowano nie tylko przed żandarmem, ale też przed popem, sołtysem czy prawosławnymi sąsiadami. Rosyjskie władze rozebrały kościoły w Łomazach i Rossoszu i -co może gorsze- zamieniały je, jak w  Worowie czy Sledzianiowie, Grannem – na cerkwie. Księża udawali kupców, handlarzy, sklepikarzy, prywatnych nauczycieli i domokrążców. Zapis tej walki z polskością i wiarą katolicką wschodniego obrządku można zaleźć w  wydanej w Krakowie w 1905 roku „Martyrologii Podlasia”.  

Najwyższy czas, aby w Chełmie, Białej Podlaskiej, Sokołowie można było chodzić ulicami owych apostołów XIX wieku. Zasługują na nie księża-jezuici Jackowski, Mrowiński, Braer, Mahl, Franke, Sowański, Szaflarski, Bondiss, Płuksza, Markefka, Pydynkowski, Urgan, Walszlegier, Kranpe, Czermiński, Waschitza i bracia zakonni Jankiewicz, Guzicki, Bucniewicz. Zwracam uwagę na kilka śląskich nazwisk- wsparcie dla rodaków -unitów miało wszechpolski charakter. Wspomnieć należy o tych, którzy pomagali, a przede wszystkim o założonym przez działaczy Ligi Narodowej (St. Kozicki, A. Prugar-Zawadzki, N. Arcichowski) w 1903 roku Towarzystwie Opieki na Unitami. Zorganizowało ono 50-osobową konspiracyjna wyprawę delegacji unitów do Watykanu, która nielegalnie przekroczyła granicę zaborów rosyjskiego i austriackiego i została przyjęta przez Ojca Św. Piusa X. Działaczem TONU był późniejszy noblista Władysław Stanisław Reymont.

W czasach, gdy wielu, w  kraju i zagranicą,  wyszydza męczeństwo Polaków warto wspomnieć o tej mniej znanej karcie martyrologii Polski i polskiego Kościoła.

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (06.05.2020)



 

Polecane