Prefekt Dykasterii ds. Komunikacji: technologia nie może być idolem
Paolo Rufini przypomniał, że technologia będąca owocem ludzkiej pomysłowości, pozwala na takie rzeczy jak: telekonferencje, telemedycyna, handel elektroniczny, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były nie do pomyślenia. Wskazał przy tym, że paradoksem naszych czasów jest to, że „jesteśmy hiper-połączeni i jednocześnie hiper-samotni”. Prefekt watykańskiej dykasterii zauważył, że właśnie w tym tkwi problem, nie ma już komunikacji, a jest jedynie połączenie. To właśnie wtedy musimy zadać sobie pytanie, zrobić osobisty i zbiorowy rachunek sumienia. I odpowiedzieć na kilka pytań. Jak to możliwe, żeby być jednocześnie hiper-połączonym i strasznie samotnym? Czego brakuje w naszym połączeniu, aby wypełnić tę samotność? - Jedynym sposobem, aby odpowiedzieć na wyzwanie technologii jest nie myśleć o niej, jak o idolu. Ale też nie demonizować jej. Nie wierzyć, że powierzono jej zadanie odkupienia ludzkości. Ale też nie myśleć, że od technologii zależy nasza zguba - powiedział Ruffini.
Przypomniał, że - w 2014 roku, w czasie swej wizyty w Korei - Papież Franciszek, odpowiadając na pytanie pewnej dziewczyny, podczas spotkania z młodzieżą, podkreślił, że „szczęścia nie można kupić”. - A kiedy kupujesz szczęście - dodał Papież - wtedy zdajesz sobie sprawę, że tego szczęścia już nie ma... Szczęście, które można kupić, nie trwa. Trwa jedynie szczęście miłości.
- Wiemy, że nie jesteśmy jedynie konsumentami. A tym bardziej obiektami do konsumpcji. Dobrze wiemy, że tylko relacja, więź oparta na miłości może uczynić nas mniej samotnymi, może trwać, może uczynić nas szczęśliwymi – mówił prefekt. Dodał, że miłość bazuje na tej najwyższej kruchości, jaką jest odczuwanie potrzeby miłości, bycia kochanym i dawania siebie. Zauważył, że to jest korzeń wszelkiej komunikacji. Dlatego samo połączenie nie wystarczy.
Ruffini podjął też temat społeczności sieciowych. Jak napisał Franciszek w orędziu na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu, sieci te nie są automatycznie synonimem wspólnoty: - Zbyt często ich tożsamość opiera się na sprzeciwie wobec innych, wobec tych, którzy są obcy w grupie. Zbyt często grupy są definiowane przez to, co dzieli, a nie to, co łączy. Daje to pole do podejrzeń i dawania upustu wszelkiego rodzaju uprzedzeniom (etnicznym, seksualnym, religijnym i innym). To, co powinno być oknem na świat, staje się witryną, w której można eksponować własny narcyzm – podkreślił prefekt Dykasterii ds. Komunikacji.
Zauważył, że wyzwaniem dobrego dziennikarstwa, które jest zarazem wyzwaniem SIGNIS, jest znalezienie nowych dróg dla nowej komunikacji, skupiających się na dialogu, a nie na marketingu idei, na inteligencji, jako kategorii moralnej, a nie na fanatycznym moralizatorstwie tłumu. Rufini podkreślił, że na tej drodze potrzebna jest kreatywność. Musimy wrócić do istoty i entuzjazmu Dziejów Apostolskich. Zauważył, że katoliccy komunikatorzy, katoliccy dziennikarze, wszyscy ludzie dobrej woli, zaangażowani na trudnym i wielkim froncie, jakim jest komunikacja, mogą być protagonistami nowego humanizmu i przykładem nowej idei obywatelstwa.
SIGNIS jest katolickim stowarzyszeniem wiernych świeckich, uznanym przez Stolicę Apostolską, zrzeszającym specjalistów od mediów, w tym radia, telewizji, kina, edukacji medialnej i internetu. Jest organizacją non-profit obecną w ponad 140 krajach. Powstało w 2001 r. Ma status doradczy przy UNESCO, ECOSOC i Radzie Europy.
Vatican News / Seul