Jak powinna wyglądać polityka ekologiczna? Na pewno nie jak Zielony Ład
Co musisz wiedzieć:
-
Podczas konferencji Creatio Continua VII Konrad Wernicki skrytykował Zielony Ład, nazywając go „walką klas” i polityką narzucaną przez elity.
-
Zaprezentował raport NSZZ „Solidarność” pt. „Drapieżny Zielony (Nie) Ład”, który pokazuje rzeczywiste koszty transformacji klimatycznej dla zwykłych ludzi.
-
Wskazał na zagrożenie wykluczenia społecznego i przemysłowej degradacji Europy w imię źle rozumianej ekologii.
Zielony Ład to walka klas
Jedną z najbardziej żywiołowych dyskusji była ta, podczas panelu "Wytyczne i działania", w której Konrad Wernicki odpowiadał na pytanie "Jak powinna wyglądać polityka ekologiczna dla zwykłych ludzi?". W swojej wypowiedzi Wernicki stwierdził, że na pewno nie tak, jak to obecnie forsuje Unia Europejska, wymuszając zieloną transformację kosztem właśnie zwykłych obywateli. Dziennikarz "Tygodnika Solidarność" nie tylko skrytykował Europejski Zielony Ład, ale zaprezentował również raport NSZZ „Solidarność” pt. „Drapieżny Zielony (Nie) Ład” – pierwsze tak kompleksowe opracowanie ukazujące realne koszty transformacji energetycznej dla przeciętnego obywatela.
– Zielony Ład to walka klas
– mówił Wernicki.
To polityka klimatyczna wymyślona przez bogatych, bez liczenia się z niezamożnymi. To ekologia, której ciężar mają dźwigać zwykli obywatele, by bogaci mogli się chełpić zeroemisyjnością w swoich luksusowych elektrycznych autach i bogato wyposażonych ekodomach.
Prelegent podkreślił, że Zielony Ład jest narzucany społeczeństwom przez elity z wielkich miast – ludzi, którzy żyją w komfortowych warunkach i nie ponoszą codziennych kosztów transformacji.
Deklaratywnie politykę klimatyczną popierają osoby żyjące w dużych miastach, które mają dostęp do sprawnego transportu publicznego, które nie potrzebują samochodu. Te osoby nie bardzo obchodzi skąd bierze się ciepło w ich mieszkaniach, prąd w gniazdkach. Nie muszą się martwić jak ogrzać dom. A weźmy takiego przykładowego mieszkańca małej miejscowości lub wsi na północy Mazowsza. Jana Kowalskiego, który codziennie dojeżdża do zakładu pracy 15 km swoim starym dieslem. I teraz ktoś mu wmawia, że musi się przesiąść do drogiego auta elektrycznego za ponad 100 tys. zł, które w zimę może w ogóle nie odpalić. Który dopiero co zamontował w domu ogrzewanie gazowe, a teraz się okazuje, że będzie płacił za gaz dodatkowy podatek, chyba że zainwestuje dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych w pompę ciepła, fotowoltaikę i termomodernizację. To rodzi w nim naturalny bunt i to widzieliśmy w niedawnych wyborach prezydenkich.
Konrad Wernicki podkreślił, że przeciętny Polak często nie odrzuca samej idei ochrony przyrody, lecz nie zgadza się na narzucanie kosztownych i nierealistycznych rozwiązań.
Nie widzimy przeciwwskazań, by rozwijać OZE, chronić przyrodę, ale nie możemy przy tym podduszać swojej gospodarki i przemysłu. Przemysł i tak ucieka z Europy, przenosząc emisję gdzie indziej – globalnie nic się nie zmienia
– argumentował.
Przedstawiony raport NSZZ "Solidarność" pokazuje m.in., że społeczne poparcie dla Zielonego Ładu ogranicza się głównie do działań na rzecz bioróżnorodności czy odejścia od pestycydów w rolnictwie, ale już nie dla kosztownych modernizacji domów, czy zakazów aut spalinowych.
Unia opakowuje swoją politykę w moralną wyższość. Albo jesteś za Zielonym Ładem, albo jesteś niebezpiecznym radykałem. Solidarność mówi o kosztach tej polityki od dawna – już od czasu powstania systemu ETS
– przypomniał.
Refleksja nad ekologią integralną
Wśród innych prelegentów tego panelu znaleźli się m.in. dr Sebastian Milbank, Bartłomiej Radziejewski i Paweł Grad, a całość poprowadziła Agnieszka Romaszewska, założycielka telewizji Biełsat. Panel okazał się jednym z najmocniejszych akcentów konferencji, poruszającym wprost pytanie o sprawiedliwość społeczną i klasowy wymiar transformacji klimatycznej.
Creatio Continua VII zakończyła się panelem poświęconym duchowości ekologicznej i zamykającym dialogiem o przyszłości Kościoła i świata w epoce post-Laudato Si’. Tegoroczna edycja potwierdziła, że refleksja ekologiczna to nie tylko kwestia techniczna, ale głęboko moralna, kulturowa i społeczna. Jak pokazuje przykład raportu NSZZ „Solidarność”, dojrzała debata o klimacie nie może ignorować realiów życia zwykłych ludzi.