[Felieton „TS”] Prof. Jan Chodakiewicz: Suwerenność i postkolonializm

Na początku XX w. na temat rodzącego się nacjonalizmu wśród mahometan T.E. Lawrence napisał: „Językiem ojczystym muzułmanów był arabski, dlatego uważali siebie za naród wybrany. Spuścizna Koranu i literatury klasycznej utrzymywała w jedności ludy arabskojęzyczne. Patriotyzm, zwykle wywodzący się z rasy czy ziemi, był zniekształcony przez język. A drugim czynnikiem motywującym arabską wspólnotę polityczną była tonąca w mrokach historii wizja glorii wczesnego kalifatu”.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz /
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / / rys. „Tygodnik Solidarność”

Po 1945 r. fala dekolonizacji nabrała niepowstrzymalnego tempa. II wojna światowa bowiem podminowała stary system i pośrednio bądź bezpośrednio dała nadzieję tubylczym elitom na zrzucenie starego systemu. Proces odwrotu zachodniego kolonializmu i imperializmu przebiegł błyskawicznie. Wyjątkiem była Rosja, która w bolszewickim totalitaryzmie zniewalała nadal wszelkie ludy napotkane na swojej drodze. 

Czytaj także: Wybierasz się na wczasy all inclusive? Jeżeli zapomnisz o tych zasadach twoje wakacje będą koszmarem

Zwijanie kolonii 

Oprócz Związku Sowieckiego więc na całym praktycznie świecie nastąpiło zwijanie się kolonii. W niektórych miejscach było to stopniowe, wynegocjowane i pokojowe, na przykład w Malezji, oraz – szerzej – w brytyjskiej Afryce Zachodniej. Gdzie indziej dochodziło do „wojen narodowo-wyzwoleńczych”, choćby w Indonezji (1945–1949). Tam przeciwko Holendrom początkowo walczyły głównie siły islamskie stworzone przez Japończyków, którzy mahometan preferowali ponad tradycyjne elity regionalne indonezyjskie, jak i nowoczesnych nacjonalistów. Ale w końcu to ci ostatni dostali się do władzy po zwycięstwie. Zorganizowane muzułmańskie stronnictwa religijne i polityczne były zwykle zdominowane w koalicjach z nacjonalistami albo wręcz zepchnięte do opozycji czy nawet podziemia.

Podobnie działo się też na Bliskim Wschodzie, w Azji Południowej oraz w Afryce. Było ku temu kilka powodów. Po pierwsze, wycofujący się zachodni kolonialiści i imperialiści starali się zostawić u władzy ekipy, które można będzie trzymać w stanie jakiejś zależności, najchętniej gospodarczej. Łatwiej zwykle było dogadać się w tym względzie z sekularnymi nacjonalistami bądź tradycjonalistycznymi elitami. Po drugie, nacjonaliści mieli przewagę nad mahometanami ze względu na zachodnią edukację, którą ci pierwsi odebrali, a ci drudzy w większości odrzucili. Oznacza to, że nacjonaliści mieli wielką przewagę merytoryczną nad muzułmanami religijnymi i politycznymi. Edukacja mahometańska nie przygotowała człowieka do rządzenia nowoczesnym państwem ani do uprawiania nowoczesnej polityki. Po trzecie, nacjonaliści cieszyli się największym poparciem większości zachodniej elity intelektualnej. Elita liczyła prawidłowo, że ich pupile będą propagować socjalizm i inne lewicowe systemy w nowo powstałych państwach. Po czwarte, nacjonaliści wzorowali się na przykładzie Turcji, gdzie zapanował system militarny narodowo-socjalistyczny Ataturka. System ten po pewnym czasie zdominował większość państw z ludnością muzułmańską. Nadzieje religijnych i politycznych mahometan, że powstaną wszędzie państwa islamskie, jak w Pakistanie, do dużego stopnia spaliły na panewce. 

Nie oznacza to, że muzułmanie zostali całkowicie wykluczeni. Powstały przecież czy utrzymały się tradycyjne monarchie, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, takie jak Arabia Saudyjska i Maroko. Władcy tych państw legitymizowali się islamem, ale rządzili oni, a nie islamiści.

W wielu miejscach jednak polityczni i religijni mahometanie zapraszani byli do koalicji, ale wszędzie warunkiem było odrzucenie postulatu państwa islamskiego. Tak było choćby w Indonezji, choć skończyło się to usunięciem islamistów przez narodowych socjalistów. A na przykład w Sudanie – gdzie tradycjonalistyczne struktury religijne powołały partie polityczne – niektórzy islamiści stali się integralną częścią rządu. Po kilku dekadach mniejszych bądź większych wpływów zmajoralizowali go, usuwając narodowo-socjalistycznych wojskowych. Oprócz tych, którzy dostosowali się do twardego mahometanizmu i postulatu państwa islamskiego. W Syrii ustępujący Francuzi preferowali malusieńką sektę alauicką ponad większościowych sunnitów i tym pierwszym przekazali władzę nad sektorem siłowym. Podobnie było w Nigerii, gdzie Brytyjczycy wypromowali muzułmanów z północy do dowodzenia armią i służbami specjalnymi, dyskryminując tym sposobem i upośledzając chrześcijan z południa. W końcu w Indiach nastąpił krwawy podział kraju na część zdominowaną przez hindusów oraz na część muzułmańską (na północnym zachodzie i na wschodzie: Pakistan, od którego po ponad dwóch dekadach odłączył się Bangladesz).

Czytaj także: Stało się: wielki powrót do Ekstraklasy po dziewiętnastu latach

Dekolonizacja 

W rezultacie dekolonizacji wszędzie poza Sowdepią wyłoniły się kraje nowe, w formie państw narodowych. Wiele z nich pozostało w treści muzułmańskie. Wywołuje to czasami tarcia wewnętrzne – oddolne i odgórne. Oddolnie w najgorszym wypadku pojawia się rasizm w ramach islamu. Arabowie zderzyli się z Murzynami na Zanzibarze. A w podległym Sudanowi Darfur mieliśmy wojnę rasową czarnych Afrykanów z Arabami, która kulminowała w ludobójstwie tych pierwszych. Podkreślmy, że była to wojna między muzułmanami (tymczasem na południu Sudanu w imię Allaha atakowano chrześcijan i animistów, co przynajmniej dawało się usprawiedliwić Koranem).

Jeśli chodzi o konflikty odgórne, to wywodzą się one z natury mahometanizmu. W społeczeństwach muzułmańskich doświadczamy więcej kontynuacji niż zrywania z przeszłością. Religia ich Proroka, o ile ma aspiracje rządzenia państwem, ze względu na uniwersalistyczne pretensje swego przekazu o kalifacie, jest zwykle niekompatybilna z nacjonalizmem. Jednak przyznajmy, że kilkakrotnie próbowano stworzyć taką syntezę w Trzecim Świecie. Albo cynicznie i instrumentalnie, albo idealistycznie i synkretycznie, co jest przecież jedną z głównych cech mahometanizmu. Były też próby pożenienia islamu z socjalizmem. Chyba jednak najlepiej się to udaje z demokracją w wersji teokratycznej, bo przygody z parlamentaryzmem są bardzo rzadkie i niestabilne. Alternatywą są tradycyjne królestwa albo dyktatura wojskowa. 

Tak czy owak rezultatem takich islamskich eksperymentów socjalistycznych jest raczej zastój albo nawet regres, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w Afryce. W Azji Południowej i Południowo-Wschodniej eksperymenty z multikulturalizmem i modelem obywatelskim mają większy sukces. Okresowo udają się nawet roszady z demokracją w krajach o większości mahometańskiej (np. Malezja), jak i pokaźnymi mniejszościami islamskimi (np. India). Jednak i tu dyktatura wojskowa powraca cyklicznie w większości miejsc (np. Pakistan, Tajlandia). Przyznajmy ponadto, że im twardsza opcja islamska, tym większa opozycja wobec socjalizmu, a szczególnie jego komunistycznej wersji. Oprócz naturalnie oporu zbrojnego wobec Sowietów od 1917 r., pierwsze starcia między kalifatystami a czerwonymi nastąpiły w Indonezji w 1948 r. Zaczęli komuniści, porywając i mordując aktywistów islamistycznych. Dwie dekady potem nastąpił krwawy odwet.

Tarcia wewnętrzne w społeczeństwach muzułmańskich odbijają się również napięciem zewnętrznym, szczególnie w kontaktach z Zachodem. W kontekście zimnej wojny oznaczało to, że państwa Trzeciego Świata, w tym mahometańskie, pozornie zachowywały neutralność w ramach tzw. ruchu niezaangażowanych. Jednak w praktyce udzielały poparcia Związkowi Sowieckiemu. Częstokroć cynicznie rozgrywały świat wolny przeciwko komunie, aby uzyskać wymierne zyski, zwykle w formie pomocy gospodarczej. Ogólnie jednak większość elit społeczeństw postkolonialnych narzekała, że nadal pozostaje w uzależnieniu od swoich byłych kolonii-matek, czy też szerzej – od Zachodu. Winiono za to rasizm i kapitalizm. Nie winiono ani korupcji, ani socjalizmu, który większość tych społeczeństw przyjęła jako rzekomy skrót do szczęścia i rozwoju.

Cdn.
 


 

POLECANE
Zbiórka podpisów pod petycjami ws. wycofania ETS2 i dyrektywy budynkowej gorące
Zbiórka podpisów pod petycjami ws. wycofania ETS2 i dyrektywy budynkowej

Eurodeputowana Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja) rusza ze zbiórką podpisów pod petycjami ws. wycofania ETS2 i dyrektywy o przymusowych remontach klimatycznych budynków.

Bankomaty znikają z Polski. Skąd będziemy brać gotówkę? gorące
Bankomaty znikają z Polski. Skąd będziemy brać gotówkę?

Liczba bankomatów w Polsce topnieje z miesiąca na miesiąc, a Unia Europejska właśnie otwiera drogę do rewolucji. Tradycyjne urządzenia znikają, a dostęp do pieniędzy ma być na nowo uporządkowany przez nowe przepisy i cyfrowe przyzwyczajenia Polaków.

Makabryczna zbrodnia w Słupsku. 19-latek oskarżony o brutalne zabójstwo współlokatora z ostatniej chwili
Makabryczna zbrodnia w Słupsku. 19-latek oskarżony o brutalne zabójstwo współlokatora

Wstrząsająca zbrodnia w Słupsku. 19-letni Alan G. usłyszał trzy zarzuty po tym, jak śledczy powiązali go z zabójstwem i brutalnym okaleczeniem 31-letniego Mateusza D. Ciało ofiary odnaleziono zakopane w workach na śmieci w miejskim parku. Szczegóły sprawy mrożą krew w żyłach.

Wiceszef polskiego MSZ wzywa do negocjacji, aby osiągnąć porozumienie UE–Mercosur z ostatniej chwili
Wiceszef polskiego MSZ wzywa do negocjacji, aby osiągnąć porozumienie UE–Mercosur

Wiceminister Marcin Bosacki, który brał udział w Polsko-Argentyńskim Forum Biznesu, udzielił wywiadu argentyńskiemu portalowi TN, w którym wezwał do dalszych negocjacji, aby osiągnąć porozumienie UE–Mercosur.

Była szefowa unijnej dyplomacji usłyszała zarzuty i opuściła areszt z ostatniej chwili
Była szefowa unijnej dyplomacji usłyszała zarzuty i opuściła areszt

Prokuratura Europejska (EPPO) postawiła zarzuty byłej szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini i dwóm innym osobom w związku ze śledztwem korupcyjnym dotyczącym szkoleń dla młodszych dyplomatów finansowanych z pieniędzy UE. Trójka oskarżonych wyszła ostatniej nocy z aresztu po wpłaceniu kaucji.

Awantura w Sądzie Najwyższym. Krzyki, policja i przerwane posiedzenie – nagranie obiegło sieć z ostatniej chwili
Awantura w Sądzie Najwyższym. Krzyki, policja i przerwane posiedzenie – nagranie obiegło sieć

Posiedzenie połączonych Izb Sądu Najwyższego zamieniło się w chaos. Transparenty, głośne okrzyki, interwencja policji i 15-minutowa przerwa — dzisiejsze wydarzenia na sali sądowej wywołały ogromne poruszenie i natychmiast wyciekły do internetu.

Prezydent Trump o somalijskich migrantach: To śmieci wideo
Prezydent Trump o somalijskich migrantach: To śmieci

Prezydent Donald Trump powiedział we wtorek na posiedzeniu swojego gabinetu, że somalijscy migranci powinni wrócić do domu, aby naprawić własny kraj.

Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic

Urząd Miasta Katowice ogłosił ważny komunikat dla mieszkańców – szczególnie tych, którzy na co dzień korzystają z roweru. Popularna Regionalna Trasa Rowerowa nr 602, biegnąca wzdłuż ul. Chorzowskiej, zostanie gruntownie zmodernizowana. Prace obejmą kluczowe odcinki prowadzące od granicy z Chorzowem aż po centrum miasta i mają znacząco poprawić komfort oraz bezpieczeństwo jazdy.

Zełenski wraca do Kijowa. Spotkanie z wysłannikami Trumpa w Brukseli odwołane z ostatniej chwili
Zełenski wraca do Kijowa. Spotkanie z wysłannikami Trumpa w Brukseli odwołane

Alex Raufoglu – główny korespondent Kyiv Post w Waszyngtonie – informuje, że spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z wysłannikami Donalda Trumpa zostało odwołane. Prezydent Ukrainy miał wrócić do Kijowa.

Belgia nie zgodzi się na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów dla finansowania Ukrainy z ostatniej chwili
Belgia nie zgodzi się na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów dla finansowania Ukrainy

Belgijski minister spraw zagranicznych Maxime Prevot powiedział w środę w Brukseli, że Belgia będzie apelowała o inny sposób finansowania Ukrainy niż wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskich. Komisja Europejska w środę ma przedstawić plan dalszego finansowania Ukrainy na lata 2026–2027.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Prof. Jan Chodakiewicz: Suwerenność i postkolonializm

Na początku XX w. na temat rodzącego się nacjonalizmu wśród mahometan T.E. Lawrence napisał: „Językiem ojczystym muzułmanów był arabski, dlatego uważali siebie za naród wybrany. Spuścizna Koranu i literatury klasycznej utrzymywała w jedności ludy arabskojęzyczne. Patriotyzm, zwykle wywodzący się z rasy czy ziemi, był zniekształcony przez język. A drugim czynnikiem motywującym arabską wspólnotę polityczną była tonąca w mrokach historii wizja glorii wczesnego kalifatu”.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz /
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / / rys. „Tygodnik Solidarność”

Po 1945 r. fala dekolonizacji nabrała niepowstrzymalnego tempa. II wojna światowa bowiem podminowała stary system i pośrednio bądź bezpośrednio dała nadzieję tubylczym elitom na zrzucenie starego systemu. Proces odwrotu zachodniego kolonializmu i imperializmu przebiegł błyskawicznie. Wyjątkiem była Rosja, która w bolszewickim totalitaryzmie zniewalała nadal wszelkie ludy napotkane na swojej drodze. 

Czytaj także: Wybierasz się na wczasy all inclusive? Jeżeli zapomnisz o tych zasadach twoje wakacje będą koszmarem

Zwijanie kolonii 

Oprócz Związku Sowieckiego więc na całym praktycznie świecie nastąpiło zwijanie się kolonii. W niektórych miejscach było to stopniowe, wynegocjowane i pokojowe, na przykład w Malezji, oraz – szerzej – w brytyjskiej Afryce Zachodniej. Gdzie indziej dochodziło do „wojen narodowo-wyzwoleńczych”, choćby w Indonezji (1945–1949). Tam przeciwko Holendrom początkowo walczyły głównie siły islamskie stworzone przez Japończyków, którzy mahometan preferowali ponad tradycyjne elity regionalne indonezyjskie, jak i nowoczesnych nacjonalistów. Ale w końcu to ci ostatni dostali się do władzy po zwycięstwie. Zorganizowane muzułmańskie stronnictwa religijne i polityczne były zwykle zdominowane w koalicjach z nacjonalistami albo wręcz zepchnięte do opozycji czy nawet podziemia.

Podobnie działo się też na Bliskim Wschodzie, w Azji Południowej oraz w Afryce. Było ku temu kilka powodów. Po pierwsze, wycofujący się zachodni kolonialiści i imperialiści starali się zostawić u władzy ekipy, które można będzie trzymać w stanie jakiejś zależności, najchętniej gospodarczej. Łatwiej zwykle było dogadać się w tym względzie z sekularnymi nacjonalistami bądź tradycjonalistycznymi elitami. Po drugie, nacjonaliści mieli przewagę nad mahometanami ze względu na zachodnią edukację, którą ci pierwsi odebrali, a ci drudzy w większości odrzucili. Oznacza to, że nacjonaliści mieli wielką przewagę merytoryczną nad muzułmanami religijnymi i politycznymi. Edukacja mahometańska nie przygotowała człowieka do rządzenia nowoczesnym państwem ani do uprawiania nowoczesnej polityki. Po trzecie, nacjonaliści cieszyli się największym poparciem większości zachodniej elity intelektualnej. Elita liczyła prawidłowo, że ich pupile będą propagować socjalizm i inne lewicowe systemy w nowo powstałych państwach. Po czwarte, nacjonaliści wzorowali się na przykładzie Turcji, gdzie zapanował system militarny narodowo-socjalistyczny Ataturka. System ten po pewnym czasie zdominował większość państw z ludnością muzułmańską. Nadzieje religijnych i politycznych mahometan, że powstaną wszędzie państwa islamskie, jak w Pakistanie, do dużego stopnia spaliły na panewce. 

Nie oznacza to, że muzułmanie zostali całkowicie wykluczeni. Powstały przecież czy utrzymały się tradycyjne monarchie, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, takie jak Arabia Saudyjska i Maroko. Władcy tych państw legitymizowali się islamem, ale rządzili oni, a nie islamiści.

W wielu miejscach jednak polityczni i religijni mahometanie zapraszani byli do koalicji, ale wszędzie warunkiem było odrzucenie postulatu państwa islamskiego. Tak było choćby w Indonezji, choć skończyło się to usunięciem islamistów przez narodowych socjalistów. A na przykład w Sudanie – gdzie tradycjonalistyczne struktury religijne powołały partie polityczne – niektórzy islamiści stali się integralną częścią rządu. Po kilku dekadach mniejszych bądź większych wpływów zmajoralizowali go, usuwając narodowo-socjalistycznych wojskowych. Oprócz tych, którzy dostosowali się do twardego mahometanizmu i postulatu państwa islamskiego. W Syrii ustępujący Francuzi preferowali malusieńką sektę alauicką ponad większościowych sunnitów i tym pierwszym przekazali władzę nad sektorem siłowym. Podobnie było w Nigerii, gdzie Brytyjczycy wypromowali muzułmanów z północy do dowodzenia armią i służbami specjalnymi, dyskryminując tym sposobem i upośledzając chrześcijan z południa. W końcu w Indiach nastąpił krwawy podział kraju na część zdominowaną przez hindusów oraz na część muzułmańską (na północnym zachodzie i na wschodzie: Pakistan, od którego po ponad dwóch dekadach odłączył się Bangladesz).

Czytaj także: Stało się: wielki powrót do Ekstraklasy po dziewiętnastu latach

Dekolonizacja 

W rezultacie dekolonizacji wszędzie poza Sowdepią wyłoniły się kraje nowe, w formie państw narodowych. Wiele z nich pozostało w treści muzułmańskie. Wywołuje to czasami tarcia wewnętrzne – oddolne i odgórne. Oddolnie w najgorszym wypadku pojawia się rasizm w ramach islamu. Arabowie zderzyli się z Murzynami na Zanzibarze. A w podległym Sudanowi Darfur mieliśmy wojnę rasową czarnych Afrykanów z Arabami, która kulminowała w ludobójstwie tych pierwszych. Podkreślmy, że była to wojna między muzułmanami (tymczasem na południu Sudanu w imię Allaha atakowano chrześcijan i animistów, co przynajmniej dawało się usprawiedliwić Koranem).

Jeśli chodzi o konflikty odgórne, to wywodzą się one z natury mahometanizmu. W społeczeństwach muzułmańskich doświadczamy więcej kontynuacji niż zrywania z przeszłością. Religia ich Proroka, o ile ma aspiracje rządzenia państwem, ze względu na uniwersalistyczne pretensje swego przekazu o kalifacie, jest zwykle niekompatybilna z nacjonalizmem. Jednak przyznajmy, że kilkakrotnie próbowano stworzyć taką syntezę w Trzecim Świecie. Albo cynicznie i instrumentalnie, albo idealistycznie i synkretycznie, co jest przecież jedną z głównych cech mahometanizmu. Były też próby pożenienia islamu z socjalizmem. Chyba jednak najlepiej się to udaje z demokracją w wersji teokratycznej, bo przygody z parlamentaryzmem są bardzo rzadkie i niestabilne. Alternatywą są tradycyjne królestwa albo dyktatura wojskowa. 

Tak czy owak rezultatem takich islamskich eksperymentów socjalistycznych jest raczej zastój albo nawet regres, szczególnie na Bliskim Wschodzie i w Afryce. W Azji Południowej i Południowo-Wschodniej eksperymenty z multikulturalizmem i modelem obywatelskim mają większy sukces. Okresowo udają się nawet roszady z demokracją w krajach o większości mahometańskiej (np. Malezja), jak i pokaźnymi mniejszościami islamskimi (np. India). Jednak i tu dyktatura wojskowa powraca cyklicznie w większości miejsc (np. Pakistan, Tajlandia). Przyznajmy ponadto, że im twardsza opcja islamska, tym większa opozycja wobec socjalizmu, a szczególnie jego komunistycznej wersji. Oprócz naturalnie oporu zbrojnego wobec Sowietów od 1917 r., pierwsze starcia między kalifatystami a czerwonymi nastąpiły w Indonezji w 1948 r. Zaczęli komuniści, porywając i mordując aktywistów islamistycznych. Dwie dekady potem nastąpił krwawy odwet.

Tarcia wewnętrzne w społeczeństwach muzułmańskich odbijają się również napięciem zewnętrznym, szczególnie w kontaktach z Zachodem. W kontekście zimnej wojny oznaczało to, że państwa Trzeciego Świata, w tym mahometańskie, pozornie zachowywały neutralność w ramach tzw. ruchu niezaangażowanych. Jednak w praktyce udzielały poparcia Związkowi Sowieckiemu. Częstokroć cynicznie rozgrywały świat wolny przeciwko komunie, aby uzyskać wymierne zyski, zwykle w formie pomocy gospodarczej. Ogólnie jednak większość elit społeczeństw postkolonialnych narzekała, że nadal pozostaje w uzależnieniu od swoich byłych kolonii-matek, czy też szerzej – od Zachodu. Winiono za to rasizm i kapitalizm. Nie winiono ani korupcji, ani socjalizmu, który większość tych społeczeństw przyjęła jako rzekomy skrót do szczęścia i rozwoju.

Cdn.
 



 

Polecane