Tadeusz Płużański: tak sowieci "wyzwalali" warszawską Pragę

14 września 1944 r. wojska sowieckie wspólnie z 1. Armią Wojska Polskiego zajęły prawobrzeżną część Warszawy. Od razu zaczęło się ściganie polskich niepodległościowców, którzy trafiali do katowni NKWD i UB: przy ul. 11 Listopada, Ratuszowej, Sierakowskiego, Strzeleckiej. Gdy na drugim brzegu Wisły tliło się jeszcze powstanie, tu „wyzwoliciele” hurtowo wyłapywali i mordowali AK-owców.
Szczątki odnalezione przez zespół prof. Szwagrzyka na terenie więzienia Toledo Tadeusz Płużański: tak sowieci
Szczątki odnalezione przez zespół prof. Szwagrzyka na terenie więzienia Toledo / Screen YT Polskie Radio

Zacznijmy od ul. Strzeleckiej 8 (dawniej Środkowa 13). Tu zainstalowała się początkowo kwatera główna, a zarazem katownia NKWD. To jedna z dwóch siedzib słynnego generała sowieckiej bezpieki Iwana Sierowa, odpowiedzialnego m.in. za mord katyński i aresztowanie 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Później budynek przejął Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Nie tylko przetrzymywano tu i represjonowano tysiące polskich żołnierzy, ale także dokonywano na nich mordów – ofiary grzebano m.in. na terenie posesji. W piwnicach Strzeleckiej 8 zachowały się liczne inskrypcje wyryte w cegle przez więźniów. Nazwiska, daty, modlitwy. Numery cel na drzwiach, które były potem komórkami lokatorskimi.

Kilka lat temu budynek przy ul. Strzeleckiej przejął deweloper. Piwnicom zagroziła likwidacja, a tylko dzięki organizacjom społecznym udało się je wpisać do rejestru zabytków. Ostatecznie powstała tu Izba Pamięci IPN.

 

Krwawa „Luna”

Inną praską katownią było więzienie karno-śledcze nr III, tzw. Toledo. W nieistniejącym już budynku przy ul. Ratuszowej 11 (obecnie Namysłowska 6) urzędowało NKWD, a potem UB.

Był to cały kombinat zbrodni – od przesłuchań, poprzez „sąd”, po egzekucje włącznie. Do najczęstszych metod tortur należało bicie gumowymi pałkami, kopanie po nerkach, głowie i piszczelach, a także sadzanie więźniów z uniesionymi nogami na nodze odwróconego stołka.

W znęcaniu się nad więźniami brała udział słynna Julia Brystygier, dyrektorka Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Krwawa „Luna” uwielbiała bicie batem po twarzy. Szczególnie upodobała sobie katowanie młodych chłopaków. Z sadystycznym upodobaniem miażdżyła im jądra w szufladach. W „Toledo” mordowano na ogół najpóźniej tydzień po wyroku, by skazany nie zdążył napisać podania o ułaskawienie. Niemców, volksdeutschów i kryminalistów przeważnie wieszano na drzewie przed budynkiem więzienia. AK-owców mordowano w piwnicy lub na schodach katyńskim strzałem w tył głowy.

Zwłoki pomordowanych w „Toledo” grzebano początkowo w rowie na terenie więzienia. Mieszano je ze śmieciami i zasypywano wapnem. Potem ofiary wywożono na znajdujący się w pobliżu były cmentarz „choleryków” (podobno jeszcze niedawno można było tam zobaczyć wystające z ziemi ludzkie szkielety). Ale zdarzało się też, że więźniowie „Toledo” byli chowani w bezimiennych dołach śmierci na „Łączce” – wówczas obok cmentarza na Powązkach Wojskowych lub pod murem Cmentarza Bródnowskiego.

 

Duża rotacja

W gmaszysku przy ul. Sierakowskiego 16, gdzie przed wojną mieścił się akademik dla żydowskiej młodzieży studiującej na warszawskich uczelniach (tu mieszkał m.in. Menachem Begin, po latach premier Izraela i laureat pokojowej Nagrody Nobla), w 1944 r. ulokowała się bezpieka – najpierw NKWD, potem WUBP. Tutaj katowano działaczy polskiego podziemia, już wówczas, kiedy budynek był w zasięgu niemieckich dział niszczących Powstanie Warszawskie.

Kolejnym miejscem są obiekty przy ul. 11 Listopada 66 i 68. Tu zainstalował się sowiecki trybunał wojskowy, skazujący w trybie doraźnym, oraz areszt śledczy. Z budynku korzystał sowiecki kontrwywiad wojskowy i bliźniacza „polska” instytucja – Główny Zarząd Informacji WP. W piwnicach torturowano AK-owców. Prawdopodobnie przetrzymywano tu krótko nawet gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Wyroki wykonywano na miejscu. Ofiary zbrodni grzebano nocą u podnóża pobliskiego nasypu kolejowego, lub – jak w wypadku „Toledo” – obok Cmentarza Bródnowskiego. Oczywiście na terenie Pragi istniały jeszcze dziesiątki innych miejsc spełniających analogiczne funkcje.

O rozmiarach praskiej kaźni świadczą dane o liczbie miejsc dla więźniów w tutejszych katowniach. Tylko specjalny obóz NKWD w Rembertowie mógł pomieścić ok. 2500 osób, „Toledo” – ok. 300, a pozostałe – minimum 200. Daje to łączną liczbę ok. 2500 więźniów przetrzymywanych jednorazowo. Rotacja była bardzo duża – ok. 100 wyroków dziennie, do tego deportacje na Wschód – od kilkuset do dwóch tysięcy miesięcznie. Przyjmuje się, że samo tylko „Toledo” pochłonęło ok. 1000 istnień ludzkich. Dokładnej liczby ofiar naszych „wyzwolicieli” – represjonowanych, skrytobójczo zamordowanych, wywiezionych – zapewne nie poznamy już nigdy. 
 


 

POLECANE
Pilne informacje ws. Kamila Stocha. PZN wydał komunikat Wiadomości
Pilne informacje ws. Kamila Stocha. PZN wydał komunikat

Kamil Stoch po kontuzji odniesionej we wrześniu wrócił już do treningów na skoczni – poinformował w czwartek Polski Związek Narciarski.

Sikorski zapytany o reparacje od Niemiec. Niebywałe. To mówi minister spraw zagranicznych Polski polityka
Sikorski zapytany o reparacje od Niemiec. "Niebywałe. To mówi minister spraw zagranicznych Polski"

– Przerzuciliśmy piłeczkę na stronę niemiecką. Niech oni zaproponują kreatywne rozwiązanie – mówi zapytany o reparacje od Niemiec szef MSZ Radosław Sikorski.

Zabić X. Zniszczyć Elona Muska tylko u nas
Zabić "X". Zniszczyć Elona Muska

Za 11 dni wybory w USA. Tymczasem okazuje się, że brytyjska lewica próbowała prawdopodobnie nielegalnie wpłynąć na politykę w Ameryce i zniszczyć X, platformę Elona Muska. Lewicowi działacze z Wysp mieli wywierać naciski biznesowe i wysyłać swoich „agentów” za Atlantyk, by ci wspierali wbrew prawu Demokratów i kampanię Kamali Harris.

Daniel Obajtek zapłaci kaucję za aresztowanego ks. Olszewskiego pilne
Daniel Obajtek zapłaci kaucję za aresztowanego ks. Olszewskiego

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek zadeklarował chęć wpłacenia kaucji za księdza Michała Olszewskiego.

Tragedia w Tatrach. Nie żyje polska turystka Wiadomości
Tragedia w Tatrach. Nie żyje polska turystka

Polska turystka nie przeżyła upadku z Pośredniej Grani w Tatrach Wysokich – poinformowała w czwartek Horska Zachranna Slużba (HZS). Do zdarzenia doszło w środę wieczorem. Jej partnera ewakuowano ze skalnej półki.

Książulo trafił do szpitala. Znany youtuber przeszedł pilną operację z ostatniej chwili
Książulo trafił do szpitala. Znany youtuber przeszedł pilną operację

Popularny polski youtuber Książulo przeszedł pilną operację.

Obrońca księdza Olszewskiego: Na pewno już ks. Michał nie jest tym samym ks. Michałem Wiadomości
Obrońca księdza Olszewskiego: Na pewno już ks. Michał nie jest tym samym ks. Michałem

– Na pewno już ks. Michał nie jest tym samym ks. Michałem i na pewno będzie potrzebował dłuższego czasu, by wrócić do ludzi – powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca księdza Michała Olszewskiego.

Pałac Buckingham. Nowe wieści w sprawie Kate Middleton z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Nowe wieści w sprawie Kate Middleton

Jess Collett opowiedziała o niezwykłym doświadczeniu zaprojektowania tiary dla Kate Middleton na koronację króla Karola III.

Początek końca bezprawia Bodnara. Gorące komentarze po sukcesie ws. ks. Olszewskiego gorące
"Początek końca bezprawia Bodnara". Gorące komentarze po sukcesie ws. ks. Olszewskiego

Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował w sprawie księdza Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości i warunkowo uchylił areszt za poręczeniem majątkowym.

Uwaga na gęste mgły! Co nas jeszcze czeka w weekend? z ostatniej chwili
Uwaga na gęste mgły! Co nas jeszcze czeka w weekend?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, do Polski zacznie stopniowo napływać cieplejsze powietrze polarne morskie. Będą nam towarzyszyć silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność, wieczorem ponownie gęstniejące.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: tak sowieci "wyzwalali" warszawską Pragę

14 września 1944 r. wojska sowieckie wspólnie z 1. Armią Wojska Polskiego zajęły prawobrzeżną część Warszawy. Od razu zaczęło się ściganie polskich niepodległościowców, którzy trafiali do katowni NKWD i UB: przy ul. 11 Listopada, Ratuszowej, Sierakowskiego, Strzeleckiej. Gdy na drugim brzegu Wisły tliło się jeszcze powstanie, tu „wyzwoliciele” hurtowo wyłapywali i mordowali AK-owców.
Szczątki odnalezione przez zespół prof. Szwagrzyka na terenie więzienia Toledo Tadeusz Płużański: tak sowieci
Szczątki odnalezione przez zespół prof. Szwagrzyka na terenie więzienia Toledo / Screen YT Polskie Radio

Zacznijmy od ul. Strzeleckiej 8 (dawniej Środkowa 13). Tu zainstalowała się początkowo kwatera główna, a zarazem katownia NKWD. To jedna z dwóch siedzib słynnego generała sowieckiej bezpieki Iwana Sierowa, odpowiedzialnego m.in. za mord katyński i aresztowanie 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Później budynek przejął Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Nie tylko przetrzymywano tu i represjonowano tysiące polskich żołnierzy, ale także dokonywano na nich mordów – ofiary grzebano m.in. na terenie posesji. W piwnicach Strzeleckiej 8 zachowały się liczne inskrypcje wyryte w cegle przez więźniów. Nazwiska, daty, modlitwy. Numery cel na drzwiach, które były potem komórkami lokatorskimi.

Kilka lat temu budynek przy ul. Strzeleckiej przejął deweloper. Piwnicom zagroziła likwidacja, a tylko dzięki organizacjom społecznym udało się je wpisać do rejestru zabytków. Ostatecznie powstała tu Izba Pamięci IPN.

 

Krwawa „Luna”

Inną praską katownią było więzienie karno-śledcze nr III, tzw. Toledo. W nieistniejącym już budynku przy ul. Ratuszowej 11 (obecnie Namysłowska 6) urzędowało NKWD, a potem UB.

Był to cały kombinat zbrodni – od przesłuchań, poprzez „sąd”, po egzekucje włącznie. Do najczęstszych metod tortur należało bicie gumowymi pałkami, kopanie po nerkach, głowie i piszczelach, a także sadzanie więźniów z uniesionymi nogami na nodze odwróconego stołka.

W znęcaniu się nad więźniami brała udział słynna Julia Brystygier, dyrektorka Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Krwawa „Luna” uwielbiała bicie batem po twarzy. Szczególnie upodobała sobie katowanie młodych chłopaków. Z sadystycznym upodobaniem miażdżyła im jądra w szufladach. W „Toledo” mordowano na ogół najpóźniej tydzień po wyroku, by skazany nie zdążył napisać podania o ułaskawienie. Niemców, volksdeutschów i kryminalistów przeważnie wieszano na drzewie przed budynkiem więzienia. AK-owców mordowano w piwnicy lub na schodach katyńskim strzałem w tył głowy.

Zwłoki pomordowanych w „Toledo” grzebano początkowo w rowie na terenie więzienia. Mieszano je ze śmieciami i zasypywano wapnem. Potem ofiary wywożono na znajdujący się w pobliżu były cmentarz „choleryków” (podobno jeszcze niedawno można było tam zobaczyć wystające z ziemi ludzkie szkielety). Ale zdarzało się też, że więźniowie „Toledo” byli chowani w bezimiennych dołach śmierci na „Łączce” – wówczas obok cmentarza na Powązkach Wojskowych lub pod murem Cmentarza Bródnowskiego.

 

Duża rotacja

W gmaszysku przy ul. Sierakowskiego 16, gdzie przed wojną mieścił się akademik dla żydowskiej młodzieży studiującej na warszawskich uczelniach (tu mieszkał m.in. Menachem Begin, po latach premier Izraela i laureat pokojowej Nagrody Nobla), w 1944 r. ulokowała się bezpieka – najpierw NKWD, potem WUBP. Tutaj katowano działaczy polskiego podziemia, już wówczas, kiedy budynek był w zasięgu niemieckich dział niszczących Powstanie Warszawskie.

Kolejnym miejscem są obiekty przy ul. 11 Listopada 66 i 68. Tu zainstalował się sowiecki trybunał wojskowy, skazujący w trybie doraźnym, oraz areszt śledczy. Z budynku korzystał sowiecki kontrwywiad wojskowy i bliźniacza „polska” instytucja – Główny Zarząd Informacji WP. W piwnicach torturowano AK-owców. Prawdopodobnie przetrzymywano tu krótko nawet gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Wyroki wykonywano na miejscu. Ofiary zbrodni grzebano nocą u podnóża pobliskiego nasypu kolejowego, lub – jak w wypadku „Toledo” – obok Cmentarza Bródnowskiego. Oczywiście na terenie Pragi istniały jeszcze dziesiątki innych miejsc spełniających analogiczne funkcje.

O rozmiarach praskiej kaźni świadczą dane o liczbie miejsc dla więźniów w tutejszych katowniach. Tylko specjalny obóz NKWD w Rembertowie mógł pomieścić ok. 2500 osób, „Toledo” – ok. 300, a pozostałe – minimum 200. Daje to łączną liczbę ok. 2500 więźniów przetrzymywanych jednorazowo. Rotacja była bardzo duża – ok. 100 wyroków dziennie, do tego deportacje na Wschód – od kilkuset do dwóch tysięcy miesięcznie. Przyjmuje się, że samo tylko „Toledo” pochłonęło ok. 1000 istnień ludzkich. Dokładnej liczby ofiar naszych „wyzwolicieli” – represjonowanych, skrytobójczo zamordowanych, wywiezionych – zapewne nie poznamy już nigdy. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe