Byliśmy na MEGA w Kiszyniowie. Ostrzeżenie dla Mai Sandu
Co musisz wiedzieć:
- Konferencja MEGA w Kiszyniowie promowała konserwatywną wizję Europy oraz ideę zjednoczenia Mołdawii z Rumunią.
- Między władzami Mołdawii a rumuńską prawicą narastają napięcia, m.in. z powodu oskarżeń o ingerencję w wybory i zakazu wjazdu dla lidera AUR.
- Mołdawskie władze zatrzymały lub nie wpuściły kilku zagranicznych gości, co wywołało oskarżenia o ograniczanie wolności słowa.
- Uczestnicy konferencji krytykowali unijną politykę klimatyczną, federalizm i migrację, apelując o większą suwerenność i odbudowę przemysłu.
Rumuńsko-mołdawskie rozgrywki
Wydarzenie zostało zorganizowane przez rumuńską partię AUR (Alianța pentru Unirea Românilor - Sojusz na rzecz Jedności Rumunów), której liderem jest znany w Polsce George Simion, niedawny kandydat na prezydenta Rumunii, który przegrał w drugiej turze ze swoim kontrkandydatem – prozachodnim prezydentem Bukaresztu Nicuşorem Danem.
W Rumunii wiele mówi się o tym, że prezydent Mołdawii Maia Sandu ingerowała w rumuńskie wybory prezydenckie, wysyłając do Rumunii na czas wyborów Mołdawian z podwójnym, rumuńskim obywatelstwem. To miało pomóc przechylić szalę zwycięstwa na rzecz prounijnego kandydata, który w sondażach wyraźnie tracił do Simiona.
Sam lider partii AUR ma zakaz wjazdu do Mołdawii, jest uznany za persona non grata, przez co sam nie mógł pojawić się na konferencji.
Dlaczego więc AUR wybrał Kiszyniów jako miejsce swojego wydarzenia? To wyjaśniła w rozmowie dla Tysol.pl senator partii Cristina Dumitrescu:
Chcieliśmy być w Kiszyniowie, bo Mołdawia aspiruje do członkostwa w Unii Europejskiej. Uważamy, że mieszkańcy tego kraju powinni wiedzieć, czym dziś naprawdę jest UE i jak, w naszej opinii, powinna funkcjonować. MEGA to ruch, który promuje ideę silnej, zjednoczonej Europy – ale nie w obecnej formie biurokratycznego molocha.
– stwierdza Dumitrescu.
Sama konferencja była demonstracją woli rumuńskiego AUR, który otwarcie wzywa do zjednoczenia Mołdawii z Rumunią, przekonując, że jest to rozwiązanie gwarantujące Mołdawii bezpieczeństwo, stabilność, automatyczne włączenie w struktury Unii Europejskiej oraz NATO, co obecnie jest największym priorytetem dla Mołdawian i samej Mai Sandu. Co jednak ciekawe, daje się słyszeć opinie, że obecna prezydent Mołdawii ma ambicje, by w przyszłości stanąć na czele samej Rumunii. To zupełna zamiana biegunów w postrzeganiu sporu politycznego pomiędzy AUR a Sandu, w pierwszym momencie brzmiąca niewiarygodnie, ale otwierająca oczy, gdy się o niej dłużej pomyśli.
Maia Sandu obrała mocny kurs probrukselski, ma silne oficjalne wsparcie Ursuli von der Leyen, ale też Emmanuela Macrona i europejskich salonów. Biorąc pod uwagę to jaki budzi niesmak polityka rumuńskiego AUR wśród eurokratów, wydaje się, że taki przewrót polityczny w Rumunii może być możliwy. Bardzo ważny jest tu timing: Druga, ostania kadencja obecnej prezydent Mołdawii kończy się w 2028 r., zaś prezydenta Rumunii w 2030 r. Sandu będzie miała dość czasu, by przygotować się rumuńską kampanię, wsparta przez europejskie elity.
Te wszystkie rozgrywki rzutują na obecne relacje pomiędzy władzami Mołdawii, a rumuńską prawicą, co odnalazło swoje odzwierciedlenie tuż przed startem konferencji.
Afera dyplomatyczna w Mołdawii
Na 4. edycję konferencji Make Europe Great Again zostało zaproszonych wielu gości ze świata polityki, mediów i biznesu z całego świata. MEGA skupia wokół siebie różnych ludzi o konserwatywnych, prawicowych poglądach, co nie spodobało się władzom Mołdawii, które zareagowały na nią dość nerwowo.
Brian S. Brown, prezes National Organization for Marriage (Krajowa Organizacja na rzecz Małżeństwa) został zatrzymany na lotnisku w Kiszyniowie tuż po wylądowaniu. Amerykanin miał być nawet deportowany, ale po kontakcie z ambasadą i interwencji samego Białego Domu, po kilkunastu godzinach obywatelowi USA w końcu pozwolono na wjazd do kraju.
Jak mówił na konferencji „To dzień, w którym dobrzy ludzie wygrali”.
"To swoista schizofrenia"
Sytuację skomentował dla Tysol.pl Ryszard Czarnecki obecny na konferencji MEGA:
To pokazuje, że establishment boi się utraty kontroli i próbuje marginalizować prawicę, przyklejając łatkę „ekstremistów” każdemu, kto krytykuje obecną władzę. W Mołdawii widać coraz wyraźniejsze tendencje autorytarne ze strony obecnej władzy, która z jednej strony mówi o integracji z Unią Europejską, a z drugiej – tłumi demokratyczną debatę. To swoista schizofrenia – z jednej strony prounijna retoryka, z drugiej – działania nieprzystające do europejskich standardów.
– stwierdza były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Jednak nie było taryfy ulgowej dla dwóch innych zaproszonych gości, eurodeputowanego z Czech oraz greckiego polityka.
Ondřej Dostál z partii Stačilo! (Dość!) jest uważany za eurosceptyka, a sama partia pozycjonuje się jako komunistyczno-nacjonalistyczna. Brał udział w moskiewskiej paradzie zwycięstwa w tym roku. Właśnie został uznany przez władze Mołdawii jako persona non grata.
Dimos Thanasoulas związany z grecką partią NIKI to prawicowy konserwatysta, krytykujący środowiska LGBT.
Mimo tych turbulencji sama konferencja przebiegła spokojnie, w dobrej atmosferze dialogu i na wysokim poziomie merytorycznym.
Dyskusje podczas konferencji Make Europe Great Again
Konferencję otworzyło wystąpienie Christiny Dumitrescu, która wyjaśniła wszystkim zgromadzonych, co wydarzyło się w nocy poprzedzającej wydarzenie. W swoim wystąpieniu zwróciła się bezpośrednio do prezydent Mołdawii, Mai Sandu. Wezwała ją by przestała kłamać na temat konserwatystów w Mołdawii i Rumunii. Senator partii AUR podkreśliła, że obywatele Mołdawii potrzebują i zasługują na konserwatywną reprezentację w swojej polityce i ta nie może być przez nią zagłuszana.
Senator AUR podziękowała wszystkim przybyłym gościom, w tym z Polski, którzy licznie stawili się w Kiszyniowie.
W pierwszych wystąpieniach dużo miejsca poświęcono na aktualny kurs polityczny Unii Europejskiej.
Dan Dungaciu, rumuński socjolog i ekspert ds. geopolityki w swojej przemowie ostrzegał przed postępującym federalizmem Unii Europejskiej. Przypominał zebranym gościom, jak wolność i suwerenność jest ważna nie tylko pod względem wartości, które są bardzo ważne w naszym regionie Europy, ale też w kontekście praktycznym, zdolności do samorządzenia i podejmowania suwerennych decyzji jako państwo.
Lord Martin Callanan z Censervative Party skupił się na podkreśleniu jak ważna jest ciągła pomoc dla Ukrainy, by nie dopuścić do eskalacji konfliktu w Europie Wschodniej i załamaniu poziomu bezpieczeństwa Europejczyków naszego regionu.
W debatach nie zabrakło rzecz jasna polityków i ekspertów z samej Mołdawii.
Vasile Costiuc, szef Democracy Home Party, przekonywał, jak dużym problemem jest obecnie wolność słowa w jego kraju. Podkreślił fakt, że na ten moment 5 głównych stacji telewizyjnych jest prorządowych, a wszystkie pozostałe zostały wyłączone.
Ważnym głosem na konferencji były opinie Victorii Fortună, prezes partii Moldova Mare. Ta podzielała wizję Rumunów o reintegracji Mołdawii z Rumunią. Trzeba jednak mieć na uwadze, że jej partia nie reprezentuje dziś znaczącej części elektoratu w Mołdawii. W wyborach prezydenckich w 2024 r. zdobyła 4,45 % głosów.
Panele dyskusyjne
Pierwszy panel dyskusyjny „Republika Mołdawii, między wschodnim imperializmem, a zachodnim federalizmem” miał mocne polskie akcenty. Prowadził go Ryszard Czarnecki, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, jeden z najbardziej doświadczonych europejskich polityków obecny na konferencji, a jednym z panelistów był Bartosz Stachecki, polski prawnik, do niedawna szef młodzieżowych struktur Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Oprócz Polaków w dyskusji brali udział Constantin Codrenau, Vlad Vilat, prezes Liberal Democratic Party of Moldova, Eugen Popescu oraz Vlad Biletchi.
„Niekontrolowana migracja i utrata europejskiej tożsamości” – to tytuł kolejnego ciekawego panelu, w którym obok zagranicznych ekspertów był Tomasz Pysiak z Instytutu Myśli Roberta Schumana. W dyskusji podkreślał, że najlepszym rozwiązaniem problemu migrantów w Europie jest odsyłanie ich tam, skąd przybyli. Nie readmisje do najbliższych granic innych państw członkowskich, tylko twarde deportacje poza granice UE.
Szczególnie bliska naszym sprawom była debata "Zielony Ład – konkurencyjność a szaleństwo ideologiczne". Mówcy nie zostawili suchej nitki na koncepcji zielonej transformacji, która doprowadza do ubożenia Europy, obniżania jej konkurencyjności na arenie międzynarodowej, przez co już dziś sromotnie przegrywa rozgrywki gospodarcze z USA i Chinami. Remedium na problemy Unii Europejskiej wedle panelistów jest odpuszczenie naiwnej polityki Zielonego Ładu i skupienie się na obniżeniu cen energii i odbudowie przemysłu w Europie.