Tomasz Majewski: Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi

Są konkurencje, w których talent odgrywa mniejszą rolę niż praca – mówi Tomasz Majewski w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 Tomasz Majewski: Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
– Czy rozpoczęcie przygody z lekkoatletyką jest opłacalne?
– Zależy o jakiej perspektywie mówisz.

– O byciu profesjonalnym lekkoatletą.
– Lekkoatletyka nie jest sportem, który znajduje się na ostatnim miejscu. Jeżeli mówimy o sportach indywidualnych, to lekkoatletyka jest dość wysoko. Wiadomo, że będziemy przegrywać z tenisem i golfem. W naszym sporcie płaci się za pracę. Mam dużo możliwości pracy. W lekkoatletyce zarabia się na mityngach, startów jest bardzo dużo i są na całym świecie. Jeżeli sportowiec jest na dobrym poziomie, to sobie zarobi. W innych sportach olimpijskich jest dużo mniej pieniędzy niż u nas. W lekkoatletyce zawodnik na średnim poziomie europejskim, który chce zarobić, to zarobi. 

– W Polsce piłkarze epatują bogactwem, dlaczego nie robią tego lekkoatleci?
– Od wielu lat zastanawiamy się, czy powinniśmy pokazywać, że w naszej dyscyplinie jest kasa. Piłkarze to robią i działa. To napędza ludzi i chętniej nakłaniają swoje dzieci do sportu, który ma przyszłość. 

– Część akademii piłkarskich służy wyłącznie do wyłudzania pieniędzy od rodziców i dawania im nadziei, że ich dziecko będzie gwiazdą piłki nożnej.
– Nie demonizujmy wszystkich akademii. Jednak dobre jest to, że dzieci coś robią. 

– Potrafisz dostrzec młody talent na zawodach?
– Ja nie jestem skautem, od tego są trenerzy. Mamy takich ludzi, którzy to potrafią. Kiedy ja zaczynałem trenować, to niewielu widziało we mnie talent. 

– Ale miałeś warunki fizyczne do uprawiania sportu.
– Warunki warunkami, najważniejsza jest praca.

– Czy każdy może zostać lekkoatletą?
– Tak.

– Nawet jak ktoś ma słabą ocenę z WF-u?
– Są konkurencje, w których talent odgrywa mniejszą rolę niż praca. 

– Jakie są to konkurencje?
– Chód sportowy. 

– A jak ktoś chce zostać biegaczem, ale nie jest szybki. Jest szansa osiągnąć dobre wyniki ciężką pracą?
– Do pewnego stopnia można wykręcić szybkość. Jednak jak wolno biegasz za młodu, to nie będziesz sprinterem. 

– Dlaczego dzieci coraz rzadziej ćwiczą na WF-ie?
– To jest społeczny problem. Rodzice tych dzieci wyrośli w początkach kapitalizmu w Polsce. Oni swoim dzieciom mogą więcej dać i jest to pseudotroska, np. ja się tyle namęczyłem, to zwolnię moje dziecko, bo się jeszcze spoci (śmiech). 

– WF to nie jest męka.
– Zgadza się, ale rodzice myślą inaczej. Dzieci mają bardzo dużo zajęć pozalekcyjnych. 

– Jesteś wiceprezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Nie uwiera ci garnitur?
– Trzeba się przyzwyczaić do pewnych rzeczy. W upał jest strasznie.

– Jesteś wiceprezesem PZLA od…
– Spraw międzynarodowych. A tak poza tym jestem od wszystkiego (śmiech).

– Ale do kuli już nie wrócisz?
– Nie. Pchanie kulą fajne jest, jak robisz to na wysokim poziomie. Gdy robisz to słabo, to już nie jest fajne. To nie jest sport rekreacyjny. W szczycie formy pchałem 22 metry, a teraz pchałbym 10 metrów – to żadna przyjemność. 

– Czy jest szansa, żeby pchnięcie kulą było popularnym sportem w Polsce?
– To lekkoatletyka ma trafić pod strzechy, pchnięcie kulą niekoniecznie pod wszystkie.

– Dlaczego?
– Bo to nie jest sport dla każdego. Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi. W lekkiej jest tyle dyscyplin, że każdy sobie coś wybierze. Ważne jest, żeby każdy raz w życiu na WF-ie wziął kulę, pchnął ją i zobaczył, jakie to jest ciężkie. Wtedy docenia się wyczyn. 

– Na Stadionie Śląskim w Chorzowie 8 czerwca odbędzie się 64. Orlen Memoriał Janusza Kusocińskiego. Jakie atrakcje przygotowaliście dla widzów?
– Jest to najstarsza polska impreza lekkoatletyczna. Będziemy mieli co pokazać. Będzie bardzo dużo gwiazd. Nie ma lepszej popularyzacji lekkiej atletyki niż pokazywanie jej na najwyższym poziomie. Zależy nam na frekwencji, żeby ludzie przyszli i mogli zobaczyć to sportowe widowisko na żywo. Wydarzenie odbędzie się w piątek – kalendarz się zmienił z powodu mistrzostw świata w piłce nożnej. Przez nie wszystkie imprezy lekkoatletyczne musiały być zaplanowane przed albo po mundialu w Rosji. 

– A w sierpniu czeka nas kolejna edycja Memoriału Kamili Skolimowskiej.
– W tym roku najważniejszą imprezą dla lekkoatletyki są Mistrzostwa Europy w Berlinie, które trwają od 7 do 12 sierpnia. Memoriał Kamili jest 22 sierpnia, więc zobaczymy medalistów najważniejszego wydarzenia w sezonie. 

– W 2014 roku gwiazdą memoriału był Usain Bolt.
– Usain Bolt był najdroższy i psuł nam rynek. Teraz się to zmieniło. Teraz w memoriałach nie ma przewodniej gwiazdy, ale jest ich dużo. 

– Czy jest szansa, żeby stworzyć w Polsce gwiazdę na miarę Usaina Bolta?
– To jest problem światowy. Rok temu Bolt skończył trenować, a lekkoatletyka potrzebuje takiej gwiazdy jak Jamajczyk. Taka gwiazda sama się objawi, ciężko ja wykreować. Tylko musimy dać jej czas.

– Czy lekkoatleci poradziliby sobie w innych dyscyplinach sportowych?
– Wszystko zależy od poziomu. Myślę, że w szczycie formy spokojnie grałbym w polskiej lidze koszykówki. 

– Na jakiej pozycji?
– Na pozycji centra.

– Jaki był twój ulubiony center?
– Shaquille O’Neal. 

– Pamiętasz starcia Shaqa z Yao Mingiem, który ma 229 centymetrów wzrostu? Jednak Chińczyk bardzo szybko zakończył karierę sportową, przez kontuzje.
– Widziałem Yao Minga na żywo. Robi wrażenie. 

– Myślisz, że w NBA zagości jeszcze jakiś Polak oprócz Marcina Gortata?
– Mam nadzieję, że Marcin pogra jeszcze ze dwa lata albo dłużej. Liczę na to, że kolejni polscy koszykarze dołączą do NBA. 

– Zmieńmy temat. Dostawałeś propozycje występu w galach MMA?
– Nie dla mnie ten zaszczyt (śmiech). Trzeba chcieć, a ja nie chcę.
 
– Ukończyłeś Wydział Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na kierunku…
– Politologia. 

– Czy partie polityczne chciałyby ciebie na listach wyborczych?
– Oczywiście. Wszystkie chciały (śmiech). Zgłaszały się do mnie takie partie, o których byś nawet nie pomyślał. Jestem jednak apolityczny.

– Gdybyś otrzymał propozycję prowadzenia zajęć na uczelni…
– To bym ją rozważył. Chociaż mam bardzo mało czasu. 

– Ale masz czas na pasje. Jedną z nich jest astronomia.
– Śledzę bieżące informacje za pośrednictwem internetu i mediów społecznościowych. Jestem na bieżąco. 

– Literatura. Wciąż czytasz książki w metrze?
– Wciąż to robię...



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

Tomasz Majewski: Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi

Są konkurencje, w których talent odgrywa mniejszą rolę niż praca – mówi Tomasz Majewski w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 Tomasz Majewski: Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
– Czy rozpoczęcie przygody z lekkoatletyką jest opłacalne?
– Zależy o jakiej perspektywie mówisz.

– O byciu profesjonalnym lekkoatletą.
– Lekkoatletyka nie jest sportem, który znajduje się na ostatnim miejscu. Jeżeli mówimy o sportach indywidualnych, to lekkoatletyka jest dość wysoko. Wiadomo, że będziemy przegrywać z tenisem i golfem. W naszym sporcie płaci się za pracę. Mam dużo możliwości pracy. W lekkoatletyce zarabia się na mityngach, startów jest bardzo dużo i są na całym świecie. Jeżeli sportowiec jest na dobrym poziomie, to sobie zarobi. W innych sportach olimpijskich jest dużo mniej pieniędzy niż u nas. W lekkoatletyce zawodnik na średnim poziomie europejskim, który chce zarobić, to zarobi. 

– W Polsce piłkarze epatują bogactwem, dlaczego nie robią tego lekkoatleci?
– Od wielu lat zastanawiamy się, czy powinniśmy pokazywać, że w naszej dyscyplinie jest kasa. Piłkarze to robią i działa. To napędza ludzi i chętniej nakłaniają swoje dzieci do sportu, który ma przyszłość. 

– Część akademii piłkarskich służy wyłącznie do wyłudzania pieniędzy od rodziców i dawania im nadziei, że ich dziecko będzie gwiazdą piłki nożnej.
– Nie demonizujmy wszystkich akademii. Jednak dobre jest to, że dzieci coś robią. 

– Potrafisz dostrzec młody talent na zawodach?
– Ja nie jestem skautem, od tego są trenerzy. Mamy takich ludzi, którzy to potrafią. Kiedy ja zaczynałem trenować, to niewielu widziało we mnie talent. 

– Ale miałeś warunki fizyczne do uprawiania sportu.
– Warunki warunkami, najważniejsza jest praca.

– Czy każdy może zostać lekkoatletą?
– Tak.

– Nawet jak ktoś ma słabą ocenę z WF-u?
– Są konkurencje, w których talent odgrywa mniejszą rolę niż praca. 

– Jakie są to konkurencje?
– Chód sportowy. 

– A jak ktoś chce zostać biegaczem, ale nie jest szybki. Jest szansa osiągnąć dobre wyniki ciężką pracą?
– Do pewnego stopnia można wykręcić szybkość. Jednak jak wolno biegasz za młodu, to nie będziesz sprinterem. 

– Dlaczego dzieci coraz rzadziej ćwiczą na WF-ie?
– To jest społeczny problem. Rodzice tych dzieci wyrośli w początkach kapitalizmu w Polsce. Oni swoim dzieciom mogą więcej dać i jest to pseudotroska, np. ja się tyle namęczyłem, to zwolnię moje dziecko, bo się jeszcze spoci (śmiech). 

– WF to nie jest męka.
– Zgadza się, ale rodzice myślą inaczej. Dzieci mają bardzo dużo zajęć pozalekcyjnych. 

– Jesteś wiceprezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Nie uwiera ci garnitur?
– Trzeba się przyzwyczaić do pewnych rzeczy. W upał jest strasznie.

– Jesteś wiceprezesem PZLA od…
– Spraw międzynarodowych. A tak poza tym jestem od wszystkiego (śmiech).

– Ale do kuli już nie wrócisz?
– Nie. Pchanie kulą fajne jest, jak robisz to na wysokim poziomie. Gdy robisz to słabo, to już nie jest fajne. To nie jest sport rekreacyjny. W szczycie formy pchałem 22 metry, a teraz pchałbym 10 metrów – to żadna przyjemność. 

– Czy jest szansa, żeby pchnięcie kulą było popularnym sportem w Polsce?
– To lekkoatletyka ma trafić pod strzechy, pchnięcie kulą niekoniecznie pod wszystkie.

– Dlaczego?
– Bo to nie jest sport dla każdego. Do pchnięcia kulą trzeba się urodzić. To wyzwanie dla najsilniejszych ludzi. W lekkiej jest tyle dyscyplin, że każdy sobie coś wybierze. Ważne jest, żeby każdy raz w życiu na WF-ie wziął kulę, pchnął ją i zobaczył, jakie to jest ciężkie. Wtedy docenia się wyczyn. 

– Na Stadionie Śląskim w Chorzowie 8 czerwca odbędzie się 64. Orlen Memoriał Janusza Kusocińskiego. Jakie atrakcje przygotowaliście dla widzów?
– Jest to najstarsza polska impreza lekkoatletyczna. Będziemy mieli co pokazać. Będzie bardzo dużo gwiazd. Nie ma lepszej popularyzacji lekkiej atletyki niż pokazywanie jej na najwyższym poziomie. Zależy nam na frekwencji, żeby ludzie przyszli i mogli zobaczyć to sportowe widowisko na żywo. Wydarzenie odbędzie się w piątek – kalendarz się zmienił z powodu mistrzostw świata w piłce nożnej. Przez nie wszystkie imprezy lekkoatletyczne musiały być zaplanowane przed albo po mundialu w Rosji. 

– A w sierpniu czeka nas kolejna edycja Memoriału Kamili Skolimowskiej.
– W tym roku najważniejszą imprezą dla lekkoatletyki są Mistrzostwa Europy w Berlinie, które trwają od 7 do 12 sierpnia. Memoriał Kamili jest 22 sierpnia, więc zobaczymy medalistów najważniejszego wydarzenia w sezonie. 

– W 2014 roku gwiazdą memoriału był Usain Bolt.
– Usain Bolt był najdroższy i psuł nam rynek. Teraz się to zmieniło. Teraz w memoriałach nie ma przewodniej gwiazdy, ale jest ich dużo. 

– Czy jest szansa, żeby stworzyć w Polsce gwiazdę na miarę Usaina Bolta?
– To jest problem światowy. Rok temu Bolt skończył trenować, a lekkoatletyka potrzebuje takiej gwiazdy jak Jamajczyk. Taka gwiazda sama się objawi, ciężko ja wykreować. Tylko musimy dać jej czas.

– Czy lekkoatleci poradziliby sobie w innych dyscyplinach sportowych?
– Wszystko zależy od poziomu. Myślę, że w szczycie formy spokojnie grałbym w polskiej lidze koszykówki. 

– Na jakiej pozycji?
– Na pozycji centra.

– Jaki był twój ulubiony center?
– Shaquille O’Neal. 

– Pamiętasz starcia Shaqa z Yao Mingiem, który ma 229 centymetrów wzrostu? Jednak Chińczyk bardzo szybko zakończył karierę sportową, przez kontuzje.
– Widziałem Yao Minga na żywo. Robi wrażenie. 

– Myślisz, że w NBA zagości jeszcze jakiś Polak oprócz Marcina Gortata?
– Mam nadzieję, że Marcin pogra jeszcze ze dwa lata albo dłużej. Liczę na to, że kolejni polscy koszykarze dołączą do NBA. 

– Zmieńmy temat. Dostawałeś propozycje występu w galach MMA?
– Nie dla mnie ten zaszczyt (śmiech). Trzeba chcieć, a ja nie chcę.
 
– Ukończyłeś Wydział Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na kierunku…
– Politologia. 

– Czy partie polityczne chciałyby ciebie na listach wyborczych?
– Oczywiście. Wszystkie chciały (śmiech). Zgłaszały się do mnie takie partie, o których byś nawet nie pomyślał. Jestem jednak apolityczny.

– Gdybyś otrzymał propozycję prowadzenia zajęć na uczelni…
– To bym ją rozważył. Chociaż mam bardzo mało czasu. 

– Ale masz czas na pasje. Jedną z nich jest astronomia.
– Śledzę bieżące informacje za pośrednictwem internetu i mediów społecznościowych. Jestem na bieżąco. 

– Literatura. Wciąż czytasz książki w metrze?
– Wciąż to robię...



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe