Mandaty dla rolników z AgroUnii
Protest organizowany przez Agrounię rozpoczął się w sobotę ok. godz. 5. Rolnicy na traktorach zablokowali skrzyżowanie ul. Kasprzaka z ulicami Płocką oraz Krzyżanowskiego. Na miejsce przybyli policjanci, którzy legitymowali uczestników i wystawiali mandaty. Przed godz. 9 lider Agrounii Michał Kołodziejczak wezwał zgromadzonych do opuszczenia miejsca protestu.
Jak przekazał w rozmowie z PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, policjanci zatrzymali kierujących ciągnikami rolniczymi. "Tam, gdzie mieliśmy do czynienia z przypadkami łamania prawa, tam stosowne interwencje podejmowali policjanci. Bardzo dużo pracy ze strony policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego" - powiedział rzecznik KSP.
"Łącznie ponad 70 osób zostało wylegitymowanych. Wobec tych osób zostaną skierowane notatki do sanepidu" - podkreślił.
Według organizatorów na miejscu było ok. 60 maszyn, czego nie potwierdziła policja. "W proteście wykorzystano ponad 30 ciągników. W tym przypadku kierujący zostali wylegitymowani, nałożone zostały mandaty karne. W pięciu przypadkach mieliśmy odmowę przyjęcia mandatu. W pozostałych mandaty zostały nałożone za wykroczenia w ruchu drogowym, m.in. za niestosowanie się do znaków oraz stan techniczny pojazdu" - tłumaczył rzecznik KSP.
Wskazał również, że osoby biorące udział w proteście ciągnikami zostały odprowadzone w kierunku granicy garnizonu stołecznego. "Na tę chwilę nie ma żadnych utrudnień" - dodał.
Lider Agrounii podkreślał w sobotę, że traktorom udało się wjechać do Warszawy, mimo zapewnień policji, że do tego nie dopuści. "Pierwszy raz w historii Polski na starych traktorach udało się wjechać do Warszawy" - mówił Kołodziejczak. Podkreślał też, że nie jest to "ostatnie słowo" rolników.
Ich główne żądania zostały zawarte w przedstawionej w ten poniedziałek tzw. piątce Agrounii. Wśród postulatów znalazły się dopłaty dla rolników i producentów, którzy produkują po cenach skupu poniżej progu opłacalności oraz zapewnienie polskiej żywności priorytetu w sprzedaży w sklepach. Rolnicy domagają się zdrowej konkurencji na rynku, w tym zakończenia przewagi rynkowej niektórych firm; chcą też, by dochodowe gałęzie gospodarki takie jak np. branża futerkowa nie były likwidowane.