Grzegorz J. Kałuża: Wielka gra

Amber Gold to jedna z najdziwniejszych piramid finansowych w historii Polski. Jeśli porównać ją do takiej Bezpiecznej Kasy Oszczędności, typowej przewalanki na koszt naiwnych, to zdumiewa swoją skalą, niebywałą bezkarnością i bardzo dziwną inwestycją. Równocześnie trudno nazwać Marcina P. jakimś geniuszem wśród oszustów. Sprawny kryminalista z branży wyłudzeń, ale sześciokrotnie skazywany, po odsiadkach – choć dziwnie ulgowych – wygląda na faceta zdolnego do przeprowadzenia tego numeru. Nie wygląda jednak na zdolnego do jego zaplanowania.
 Grzegorz J. Kałuża: Wielka gra
/ logo Amber Gold
Co więcej wszelkie instytucje nadzoru finansowego i prokuratura, jakże podejrzliwe na codzień wobec każdego Polaka, Marcina P. i jego żonę traktowały niczym błądzących na manowcach prawa i finansów członków którejś z rodzin królewskich, gdzie wszystkim aż głupio podejrzewać, że książę po prostu kradnie. Mamy w Europie Burbonów, mamy Windsorów – o Plichtach nie słyszałem!

Skala wyłudzeń sięga 500 mln złotych. Ofiary to cierpliwi ciułacze i różni zamożni ludzie, także nieco spekulacyjnych hazardzistów. Ku mojemu zdumieniu pewien lokalny działacz Platformy, tak widowiskowo zamieszanej w tę historię, w polemice ze mną z dziwnym uporem określał ofiary Amber Gold jako… lichwiarzy, którzy się przeliczyli! Są w Polsce lichwiarze, pożyczający pod zastaw zdrowia i życia dłużnika. W razie problemów z odbiorem kolejnej drakońskiej raty wysyłają „silnorękich”, którzy poprawiają charakter zalegającym. Często parawanem jest jakiś kantor, bo tam spore ilości gotówki nie dziwią i łatwo zalegalizować zyski. Nie wyobrażam sobie jednak takich typów, bezradnie szarpiących za klamkę zamkniętego biura Amber Gold. Raczej użyliby „klamki”, czyli broni, wobec Marcina P. i jego żony. Ta wersja o „oszukanych draniach” musiała być widocznie rozpowszechniana wśród „aktywu” PO.

W ostatniej fazie działania Amber Gold, zamiast cicho wytransferować zyski, inwestuje z przytupem w linie lotnicze OLT. Tu znowu instytucje są usłużne ponad wszelkie wyobrażenie. Urząd Lotnictwa Cywilnego, który żąda niekaralności od chętnych na kurs latania paralotnią, udziela recydywiście licencji na prowadzenie linii lotniczych. Lokalne władze trójmiejskiego „matecznika” PO osobiście się angażują w promocję tych linii. W tym czasie Amber Gold pompuje w OLT ok. 200 mln „ciężko ukradzionych pieniędzy”! Do końca OLT sprzedaje bilety poniżej opłacalności i trwoni kasę. Czyżby państwa P. ogarnęła jakaś megalomania?

Zupełnie inaczej widzimy tę sprawę z perspektywy Państwowych Linii Lotniczych LOT. Firma przynosiła straty, a nagły konkurent na krajowym rynku spowodował 35 mln. zł dodatkowych strat. Rząd PO/PSL coraz szerzej dyskutował nad koniecznością sprzedaży narodowego przewoźnika. Najbardziej zainteresowanym był głowny konkurent regionalny – niemiecka Lufthansa.

Nie mając nic wspólnego z komisją sejmową d/s afery Amber Gold, nie musząc niczego udowodnić za pomocą zeznań i dokumentów, pozwolę sobie na popuszczenie wodzy fantazji. Wyobraźmy sobie, że pana P. po prostu zatrudniono do budowy finansowej piramidy, której prawdziwym celem było wyłudzenie od prywatnych ludzi środków na budowę lipnego konkurenta na liniach krajowych dla PLL LOT. Trwał zaledwie 6 miesięcy, ale już przyniósł Lotowi niemałe straty. 35 milionów nie da się ukryć kreatywną księgowością. Może środowisku dawnego gdańskiego Kongresu Liberałów chodziło właśnie o „prywatyzację” w stylu Janusza Lewandowskiego i Leszka Balcerowicza, czyli sprzedaż LOT-u niczym Telekomunikacji S.A.? Tzw. srebra rodowe Skarbu Państwa sprzedane za psie pieniądze i wspaniałe kariery sprzedawców? W dodatku w najbardziej godne dla Platformy, a więc niemieckie ręce? Trzeba tylko było upozorować trwałą nieopłacalność dalszego posiadania tej firmy przez państwo. Przy takim scenariuszu obecność przy promocji OLT trójmiejskich tuzów PO, parasol ochronny sądów i prokuratury nad parabankiem Amber Gold, a nawet rzekome „niefortunne zamieszanie się” syna premiera Tuska nie jest żadnym przypadkiem. W końcu wynajmując kryminalistę, trzeba patrzeć mu na ręce. Jako ostatnią myśl pozwolę sobie podpowiedzieć posłance Małgorzacie Wasserman pierwsze pytanie do Marcina P. , gdy ten stawi się przed jej komisją. Powinno brzmieć : „czy nie miewa pan nagłych i bezzasadnych myśli samobójczych?”

Grzegorz J. Kałuża

 

POLECANE
PKO BP wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat

Oszuści wysyłają fałszywe e-maile ze złośliwym oprogramowaniem. Nie klikaj w linki ani załączniki – ostrzega PKO Bank Polski.

Nowe oświadczenie Instytutu Pileckiego. Wiadomo kto zastąpi Hannę Radziejowską z ostatniej chwili
Nowe oświadczenie Instytutu Pileckiego. Wiadomo kto zastąpi Hannę Radziejowską

W poniedziałek Instytut Pileckiego poinformował, że dr Joanna Kiliszek obejmie stanowisko kierownik oddziału w Berlinie.

Zełenski zabrał głos przed spotkaniem z Trumpem. To niemożliwe z ostatniej chwili
Zełenski zabrał głos przed spotkaniem z Trumpem. "To niemożliwe"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przed spotkaniem z prezydentem USA Donaldem Trumpem stwierdził, że oddanie terytorium Rosji nie jest możliwe – poinformowała telewizja Fox News.

Applebaum uderza w Trumpa: Zachowuje się jak szczęśliwy szczeniak z ostatniej chwili
Applebaum uderza w Trumpa: "Zachowuje się jak szczęśliwy szczeniak"

Anne Applebaum, żona ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, nie przebierała w słowach oceniając spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Siostra zmarłego Oskarka wciąż nie może wrócić do rodziców pomimo pozytywnej opinii biegłego gorące
Siostra zmarłego Oskarka wciąż nie może wrócić do rodziców pomimo pozytywnej opinii biegłego

Potwierdzają się przypuszczenia, że przedłużanie rozłąki z trzyletnią córką rodziców zmarłego w maju 4-miesięcznego Oskara jest sprzeczne z jej dobrem. Z sądowej opinii psychologiczno-pedagogicznej wynika jednoznacznie, że starsza siostra Oskara – trzyletnia dziewczynka – powinna znajdować się pod opieką rodziców, w mieszkaniu rodzinnym, gdzie są odpowiednie warunki do dalszego jej wychowania.

Trump zabrał głos tuż przed szczytem w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Trump zabrał głos tuż przed szczytem w Waszyngtonie

Ważny dzień w Białym Domu. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tu tylu europejskich liderów jednocześnie – oświadczył w poniedziałek prezydent USA Donald Trump, który ma spotkać się z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim i grupą europejskich liderów.

Zachowuje się jak nic dotąd znanego na Ziemi. Naukowcy w szoku gorące
"Zachowuje się jak nic dotąd znanego na Ziemi". Naukowcy w szoku

Naukowcy dokonali niezwykłego odkrycia na materiale z XVIII wieku. To epokowe wydarzenie może zrewolucjonizować wiele gałęzi przemysłu i energetyki.

Komunikat dla mieszkańców Świętokrzyskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Świętokrzyskiego

Podpisano umowę na dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu “Fundusze Europejskie dla Świętokrzyskiego 2021-2027” projektu rozbudowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Czy Unia Europejska jest gotowa na rozszerzenie? Debata o przyszłości kontynentu

W obliczu zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, kwestia dalszego rozszerzenia Unii Europejskiej staje się jednym ze strategicznych wyzwań dla całego kontynentu. Czy Wspólnota jest gotowa na przyjęcie nowych członków? Jakie reformy wewnętrzne są niezbędne, aby ten proces zakończył się sukcesem? Odpowiedzi na te pytania poszukać będą eksperci i politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Ekspert: zakaz przebywania przy granicy jako środek zapobiegawczy może naruszać Konstytucję i prawo unijne tylko u nas
Ekspert: zakaz przebywania przy granicy jako środek zapobiegawczy może naruszać Konstytucję i prawo unijne

Środki zapobiegawcze w procesie karnym mają charakter wyjątkowy i instrumentalny. Ich stosowanie musi zawsze pozostawać w ścisłym związku z celami określonymi w art. 258 k.p.k., czyli z potrzebą zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania bądź wyjątkowo z koniecznością zapobieżenia popełnieniu przez oskarżonego ciężkiego przestępstwa. Każdy środek ingerujący w prawa i wolności jednostki musi być ponadto zgodny z zasadą proporcjonalności wynikającą zarówno z Konstytucji RP, jak i prawa Unii Europejskiej.

REKLAMA

Grzegorz J. Kałuża: Wielka gra

Amber Gold to jedna z najdziwniejszych piramid finansowych w historii Polski. Jeśli porównać ją do takiej Bezpiecznej Kasy Oszczędności, typowej przewalanki na koszt naiwnych, to zdumiewa swoją skalą, niebywałą bezkarnością i bardzo dziwną inwestycją. Równocześnie trudno nazwać Marcina P. jakimś geniuszem wśród oszustów. Sprawny kryminalista z branży wyłudzeń, ale sześciokrotnie skazywany, po odsiadkach – choć dziwnie ulgowych – wygląda na faceta zdolnego do przeprowadzenia tego numeru. Nie wygląda jednak na zdolnego do jego zaplanowania.
 Grzegorz J. Kałuża: Wielka gra
/ logo Amber Gold
Co więcej wszelkie instytucje nadzoru finansowego i prokuratura, jakże podejrzliwe na codzień wobec każdego Polaka, Marcina P. i jego żonę traktowały niczym błądzących na manowcach prawa i finansów członków którejś z rodzin królewskich, gdzie wszystkim aż głupio podejrzewać, że książę po prostu kradnie. Mamy w Europie Burbonów, mamy Windsorów – o Plichtach nie słyszałem!

Skala wyłudzeń sięga 500 mln złotych. Ofiary to cierpliwi ciułacze i różni zamożni ludzie, także nieco spekulacyjnych hazardzistów. Ku mojemu zdumieniu pewien lokalny działacz Platformy, tak widowiskowo zamieszanej w tę historię, w polemice ze mną z dziwnym uporem określał ofiary Amber Gold jako… lichwiarzy, którzy się przeliczyli! Są w Polsce lichwiarze, pożyczający pod zastaw zdrowia i życia dłużnika. W razie problemów z odbiorem kolejnej drakońskiej raty wysyłają „silnorękich”, którzy poprawiają charakter zalegającym. Często parawanem jest jakiś kantor, bo tam spore ilości gotówki nie dziwią i łatwo zalegalizować zyski. Nie wyobrażam sobie jednak takich typów, bezradnie szarpiących za klamkę zamkniętego biura Amber Gold. Raczej użyliby „klamki”, czyli broni, wobec Marcina P. i jego żony. Ta wersja o „oszukanych draniach” musiała być widocznie rozpowszechniana wśród „aktywu” PO.

W ostatniej fazie działania Amber Gold, zamiast cicho wytransferować zyski, inwestuje z przytupem w linie lotnicze OLT. Tu znowu instytucje są usłużne ponad wszelkie wyobrażenie. Urząd Lotnictwa Cywilnego, który żąda niekaralności od chętnych na kurs latania paralotnią, udziela recydywiście licencji na prowadzenie linii lotniczych. Lokalne władze trójmiejskiego „matecznika” PO osobiście się angażują w promocję tych linii. W tym czasie Amber Gold pompuje w OLT ok. 200 mln „ciężko ukradzionych pieniędzy”! Do końca OLT sprzedaje bilety poniżej opłacalności i trwoni kasę. Czyżby państwa P. ogarnęła jakaś megalomania?

Zupełnie inaczej widzimy tę sprawę z perspektywy Państwowych Linii Lotniczych LOT. Firma przynosiła straty, a nagły konkurent na krajowym rynku spowodował 35 mln. zł dodatkowych strat. Rząd PO/PSL coraz szerzej dyskutował nad koniecznością sprzedaży narodowego przewoźnika. Najbardziej zainteresowanym był głowny konkurent regionalny – niemiecka Lufthansa.

Nie mając nic wspólnego z komisją sejmową d/s afery Amber Gold, nie musząc niczego udowodnić za pomocą zeznań i dokumentów, pozwolę sobie na popuszczenie wodzy fantazji. Wyobraźmy sobie, że pana P. po prostu zatrudniono do budowy finansowej piramidy, której prawdziwym celem było wyłudzenie od prywatnych ludzi środków na budowę lipnego konkurenta na liniach krajowych dla PLL LOT. Trwał zaledwie 6 miesięcy, ale już przyniósł Lotowi niemałe straty. 35 milionów nie da się ukryć kreatywną księgowością. Może środowisku dawnego gdańskiego Kongresu Liberałów chodziło właśnie o „prywatyzację” w stylu Janusza Lewandowskiego i Leszka Balcerowicza, czyli sprzedaż LOT-u niczym Telekomunikacji S.A.? Tzw. srebra rodowe Skarbu Państwa sprzedane za psie pieniądze i wspaniałe kariery sprzedawców? W dodatku w najbardziej godne dla Platformy, a więc niemieckie ręce? Trzeba tylko było upozorować trwałą nieopłacalność dalszego posiadania tej firmy przez państwo. Przy takim scenariuszu obecność przy promocji OLT trójmiejskich tuzów PO, parasol ochronny sądów i prokuratury nad parabankiem Amber Gold, a nawet rzekome „niefortunne zamieszanie się” syna premiera Tuska nie jest żadnym przypadkiem. W końcu wynajmując kryminalistę, trzeba patrzeć mu na ręce. Jako ostatnią myśl pozwolę sobie podpowiedzieć posłance Małgorzacie Wasserman pierwsze pytanie do Marcina P. , gdy ten stawi się przed jej komisją. Powinno brzmieć : „czy nie miewa pan nagłych i bezzasadnych myśli samobójczych?”

Grzegorz J. Kałuża


 

Polecane
Emerytury
Stażowe