W związku z informacjami publikowanymi przez telewizję i radio publiczne o rzekomym porozumieniu NSZZ „Solidarność” z PiS w sprawie ograniczenia handlu tylko w dwie niedziele w miesiącu oświadczam, że żadnego porozumienia w tej sprawie nie ma i nie będzie. W wielu innych sprawach możemy szukać różnych rozwiązań, ale ograniczenia handlu we wszystkie niedziele „Solidarność” nie odpuści. - mówi Przewodniczący KK NSZZ "Solidarność" Piotr Duda
Po dwóch latach pisowskich rządów bilans jest taki, że ulica nie wypaliła. Zagranica pomaga jak może, ale jak tu stawiać na cokole przewodniczącego Junckera, który pół biedy, że ma pewną niedającą się ukryć przypadłość, to jeszcze publicznie pozwala sobie na postponowanie króla Europy? W dodatku poirytowany kiepskimi wynikami sondażowymi własnej partii Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej pochwalił Prawo i Sprawiedliwość.
Pochodzę z puszczy. Mniej więcej z granicy Puszcz Knyszyńskiej i Białowieskiej. Mnóstwo czasu spędziłem w lesie, biegając, zarabiając, spacerując. Kocham las i w żadnym innym środowisku nie czuję się w podobnym stopniu u siebie. Pewnie niewielu z Was wie, że w lasach nad Zalewem Siemianówka kręcono niektóre sceny do „Opowieści z Narni”, konkretnie scenę ucieczki św. Mikołaja. Z kolei w okolicach Supraśla, również na Podlasiu, rośnie specjalny gatunek sosny, tak zwanej masztowej. Dawno temu eksportowaliśmy te sosny po to, by mogły się stać masztami wielkich żaglowców. Kto wie, być może Kolumb odkrywał Amerykę pod podlaskimi sosnami? Lasy na Podlasiu mamy cudowne.
System sądowniczy wymaga naprawy, wbrew zaklęciom magów "demokracji liberalnej" swoiste instytucjonalne kazirodztwo polegające na wsobnym "wybieraniu się" systemu sędziowskiego doprowadziło do głębokiej patologii, w której prawniczy punkt widzenia został w jakiejś mierze zastąpiony przez publicystyczny, a ambicje polityczne istotnej części (jestem daleki od piętnowania wszystkich sędziów) środowiska sędziowskiego doprowadziły do sytuacji, w której ta ogłosiła się quasi-partią polityczną i postanowiła zawalczyć o nieprzynależne jej aspekty władzy.
Elity pasożytujące na dobru wspólnym spółdzielni mieszkaniowej. Urzędnicy patrzący przez palce na spekulacje gruntami miejskimi. Spółdzielcy karani za protesty. Radni słuchający członków zarządu i rady nadzorczej, a nie słuchający członków spółdzielni.
- Poszukujemy fragmentu archiwalnego programu TV, w którym Cezary Krysztopa w jakimś castingu opowiada żart. Ktoś, coś, link, plik? - napisał na Twitterze trollerski profil wybitnie zaangażowany w „obronę demokracji”. Nie poświęciłbym temu wydarzeniu nawet pół sekundy uwagi, takich psychofanów mam na pęczki, jeden na przykład pisze pod moimi rysunkami na DoRzeczy.pl równie złośliwe co całkiem zabawne opowiadania na mój temat, w których występuję jako Waruszkin, gdyby nie to kto w akcję, mówiąc oczywiście cudzysłowie, szukania haków na Kysztopę, raczył był się włączyć.
Kilkaset lat temu pewien francuski mieszczanin dowiedział się, że mówi prozą. Przeżył prawie 40 lat, nic o tym nie wiedząc, był to więc dla biedaka nie lada wstrząs. Poczułam to samo, gdy Franciscus Cornelis Gerardus Maria Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, komisarz ds. lepszej regulacji, rządów prawa i Karty Praw Podstawowych, Człowiek Roku „Gazety Wyborczej”, etc., etc., powiedział, że mój rząd mnie dyskryminuje.
- Czy Prezydent jest z nami? To pytanie z wywiadu jakiego udzielił Jarosław Kaczyński udzielił tygodnikowi wSieci rozgrzało scenę polityczną i publicystyczną do czerwoności. Jakkolwiek bowiem wydaje się uzasadnione (oczywiście w istocie nie dotyczy mnie, tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale pozwoliłem go sobie użyć w tytule z czystego efekciarstwa), podpowiedziane Prezydentowi przez nie wiem czy dobrych doradców weta, nie przysłużyły się ani Prezydentowi, ani zaufaniu wewnątrz obozu władzy, ani chyba reformie (rozumiem wątpliwości Prezydenta, ale weta okazały się bronią nuklearną, po użyciu której pozostały gruzy i marzenia tych, którzy dostrzegli szansę budowy własnych formacji na gruzach), to postawienie go tuż przed ogłoszeniem prezydenckich projektów, sprawiało wrażenie presji na głowę państwa.
Znakomity, nieżyjący już, polski psychiatra, uznany powszechnie również jako filozof i humanista – Antoni Kępiński obserwując zachowanie rodaków, doszedł do wniosku, że Polacy dzielą się na dwie kategorie: asteników i histeryków.\nLiterackimi odpowiednikami tych typów są: Ignacy Rzecki - asteniczny subiekt, postać z „Lalki” Prusa oraz histeryczny Jan Onufry Zagłoba stworzony przez Henryka Sienkiewicza – jeden z bohaterów jego Trylogii.
Według wyników exit pool CDU wraz z CSU uzyskały 32.5 % głosów niemieckich wyborców w wyborach do Bundestagu. Czy to jest sukces Merkel? Z jednej strony sukces, urząd kanclerza sprawuje od 2005 roku, Wysoko pokonała też SPD Martina Schulza, która uzyskała 20%. Z drugiej jednak uzyskała wynik znacząco gorszy niż w poprzednich wyborach, a po prawej wyrosła jej konkurencja w postaci AfD, która uzyskała 13,5%
23 września 2017 roku, po raz nie wiem który planeta Ziemia miała przeżyć swój kres, tym razem poprzez zderzenie się z nieznaną nikomu Planetą X, Nibiru, czy jak ją tam zwał. Przekazy medialne i poczta pantoflowa poszły w ruch. Jedna z moich znajomych napisała na Facebooku: "koniec świata, to święto ruchome". A teraz cóż, emocje medialne mijają i the carnival is over... again.
Właśnie budowałem sobie teorię o deeskalacji konfliktu po stronie opozycji. Na potwierdzenie tego, że zmądrzała, lub spadło jej coś na głowę i chwilowo czuje się nieco zdezorientowana, znajduję wiele przesłanek. Począwszy od Grzegorza Schetyny, który ostatnio znowu jakby zaczął popierać antyimigracyjny kurs rządu, poprzez Pawła Rabieja, który chwali PiS za realizację obietnic wyborczych, Petru który przyznaje, że nie jest doskonały, Gersdorf w Pałacu Prezydenckim, a skończywszy na najradykalniejszym z radykalnych Walterze Chełstowskim, który wzywa do zakończenia protestów w obronie sądów czy demokracji. Jako jednak, że życie nie znosi próżni, zaskoczony nową sytuacją PiS, postanowił pożreć się między sobą.
Wsłuchując się często w gorące opinie Polaków dotyczące płac, co rusz pojawia się w nich wątek braku wystarczającej wiedzy, (przez to różnych spekulacji) na temat wysokości wynagrodzeń. Głównie chodzi o pensje osób utrzymywanych ze środków publicznych. Można by nawet (w ciemno) zaryzykować twierdzenie, że przeważa w nich apel o zdecydowanie większą jawność takich zarobków.
Na zlecenie Rzecznika Praw Obywatelskich w 16 polskich szkołach przeprowadzono badania. Dr Łukasz Jurczyszyn, socjolog i politolog, oraz Andrzej Stefański z biura RPO przez 5 miesięcy jeździli po kraju i w nieskrępowanej obecnością nauczycieli rozmowie starali się poznać życiowe preferencje młodych ludzi u progu dorosłości. Badaniami objęli młodzież zarówno z dalekiej prowincji, jak i dużych miast. Z renomowanych liceów i tych całkiem przeciętnych. Rozmawiali też z uczniami techników i zawodówek. Generalny wniosek jest taki: młodzi widzą, twierdzi dr L. Jurczyszyn, że ich plany życiowe są zabezpieczane przez państwo polskie. Nie mają wobec tego pilnej potrzeby wyjazdu.
- Prowadziłem właśnie program „Major Krysztopa” wraz z legendarnym przywódcą Pomarańczowej Alternatywy Waldemarem „Majorem” Fydrychem, kiedy zadzwonił pewien pan, który bardzo nie lubił muzułmanów - mówił Cezary Krysztopa w felietonie dla Polskiego Radia 24
Plejada wykonawców, wielkie gwiazdy, znakomici artyści, muzyczne święto... Jestem głęboko przekonany, że prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski uważa wrześniową edycję Festiwalu w Opolu za swój wielki sukces, ponieważ oto udało mu się to rozhisteryzowane tałatajstwo ugłaskać, ukoić jego skołatane fejkniusem o „wyrzuceniu z festiwalu Kayah” nerwy i opanować wywołane nim torsje artystycznej wrażliwości. Ja z kolei wręcz przeciwnie, uważam, że to porażka i stracona szansa
To nieprawda, że bajki są tylko dla dzieci, choć gdyby zapytać dorosłych ludzkich osobników, czy je lubią, zapewne większość zaprzeczy. Co naturalnie nie przeszkadza im śledzić z zapartym tchem serialu „Gra o tron”, czy po raz kolejny czytać książki z wiedźmińskiej sagi Sapkowskiego. Przecież to nie jest bajka o Czerwonym Kapturku czy Kopciuszku – powiedzą, gdy im ktoś upodobanie do elfów, rycerzy, smoków i magii wypomni.
Rano, kiedy w mediach pojawił się szum po wypowiedzi Pani Manueli Gretkowskiej na temat sobotniego protestu "Solidarności" pod gmachem Komisji Europejskiej, pierwszy raz miałam okazję gościć na fanpage'u pisarki...
Nie wiem czy wolno mi się do Szanownej Pani zwracać, ponieważ tak się nieszczęśliwie złożyło, że Bóg postanowił uczynić mnie mężczyzną, a ci jak wiadomo rodzą się winni i żyją po to aby przepraszać. Jednakowoż, niech mi Pani pozwoli, przedarłszy się przez wszystkie warstwy feministycznej i "demokratycznej" frustracji, oraz abstrahując od przedziwnych, nie występujących w przyrodzie anatomicznych zestawień, odnieść się do tez przez Panią postawionych.
35 Pielgrzymka ludzi pracy do Częstochowy