Słowo "Suweren" jest słowem kluczowym. Jego reaktywacja zajęła blogerom, w mniejszym stopniu publicystom, kilka lat, Słowo to oznacza odwrócenie sytuacji, w której to samozwańcze elity pasą bezmyślne społeczeństwo jak bydło na wyjałowionych przez siebie pastwiskach. Dlatego też dzisiaj jest tak przez "obrońców demokracji" ośmieszane. Dla jednych jest zagrożeniem wypracowanej po 89 roku pozycji, a dla innych wyrzutem sumienia i źródłem dysonansu poznawczego
TVN 24 atakuje Polską Fundację Narodową jak tylko może. Złe jest każde działanie nawet projekt pokazania Polski żołnierzom wojsk sojuszniczych, którzy tu, na wschodniej flance NATO utrzymują światową równowagę (piszę to bez żadnej przesady).
„Polscy katolicy zorganizowali kontrowersyjny dzień modlitwy na granicach” – brytyjski serwis BBC bynajmniej nie ograniczył się do podania bezstronnej informacji. Zdaniem stacji nie modlili się o zbawienie Polski i świata. Była to tylko zasłona dymna, przekonuje BBC, która nie ma wątpliwości, że prawdziwy cel modlitwy był polityczny, a nie duchowy.
Budynek w trakcie remontu. Na spotkanie w bramie Nowogrodzka 6a przybyli lokatorzy, członkowie komisji śledczej i dziennikarze TVP Info.
Tym razem zajmijmy się metodami, pomijając, biorąc w nawias rację, czyli tak zwaną merytorykę. Za PRL-u stosowany był taki skrót myślowy: „Cyryl jak Cyryl, ale Metody…”. Powiedzenie to nawiązywało do warszawskiej ulicy Cyryla i Metodego, w sąsiedztwie polskiej cerkwi prawosławnej. Na tej ulicy znajdował się także posterunek Milicji Obywatelskiej, czyli organ represji. Metody, którymi posługiwała się ta służba nie należały do łagodnych i z salonem nie miały nic wspólnego.
„W naszym kraju dzieją się rzeczy barbarzyńskie, a niektórzy z zewnątrz traktują Polskę jako kraj, gdzie wszystko można, chociaż w ich krajach tego nie można. Trzeba z tym skończyć” – podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Radiem Łódź. „Tu trzeba być zdecydowanym i w imię zwykłego humanitaryzmu, a także w imię obrony godności naszego kraju, który nie może być śmietnikiem dla Europy” – powiedział Kaczyński. Te słowa wypowiedziane w styczniu br. dotyczyły wprowadzenia nowych przepisów o ochronie zwierząt. Przypominam je, bo wkrótce projekt nowelizacji ustawy w tej sprawie mają złożyć do sejmu posłowie PiS. Jedna ze zmian dotyczy zakazu hodowli zwierząt na futra.
Jednym z niezgłębionych dla mnie fenomenów celebryctwa, na widok którego zwykle doznaję wstrząsów anafilaktycznych, jest fenomen Doroty Wellman. Pani Dorota prowadzi różne programy w telewizji i chyba z racji tego, że je prowadzi, jest często uważana za rodzaj feministycznego autorytetu. Proszę mi wybaczyć, jeśli coś pokręciłem.
Niefortunne „niech wyjeżdżają” posłanki Józefy Hrynkiewicz rzucone w kontekście protestu rezydentów sprawiło, że wylano na panią poseł wiadro pomyj. Ale każdy, kto wiedzę o tym, co dzieje się w Polsce, czerpie nie tylko z jedynie słusznych stacji radiowych czy telewizyjnych, widzi, że tego typu emocje budzi w tzw. zwykłych ludziach każdy protest lekarzy, bez względu na to, czy to jeszcze rezydenci, czy już lekarze pełną gębą. Nie dlatego, że Polacy lekarzy nie lubią, chociaż już im bezkrytycznie nie ufają i nie traktują jak ostatecznej wyroczni. Ani nie dlatego, że zaślepia ich zawiść, bo każdego medyka traktują jak bogacza, a ich żądania „chcemy więcej zarabiać” doprowadzają ludzi czekających niekiedy latami na wizytę i różnie podczas nich traktowanych – do furii.
Właśnie dokonała się wielka zmiana. Weszła w życie ustawa dezubekizacyjna, na mocy której za okres służby na rzecz totalitarnego państwa ok. 39 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa straciło swoje uprzywilejowane emerytury. To oczywiście zdecydowanie nie spodobało się zainteresowanym i ich politycznym sojusznikom.
Funkcjonuje sklep monopolowy
Dom – praca, praca – dom. Dom i praca to są, proszę ja Was, bardzo ważne rzeczy. Szczególnie w życiu mężczyzny w średnim wieku, który nieźle jeszcze pamięta, jak to jest być kawalerem, ale kawalerskie potencjały nieco mu już razem z włosami wyszły. Częściowo bokiem. Taki mężczyzna, pozbawiony takich latarni (niektórzy twierdzą, że raczej wieży strażniczych, ale umówmy się, że latarni), łatwo może skończyć pod mostem, pozbawiony celu i środków do jego realizacji.
Na Salonie24 jako bloger działałem od 2007 roku. Portal blogerski Blogpublika.com założyłem z kolegami bodaj w 2013 roku. Nie zrobiliśmy tego dla pieniędzy. Właściwie to raczej musieliśmy do tego dopłacać. Kolportowanie niepoprawnych politycznie opinii było w 2013 roku znacznie bardziej kłopotliwe niż teraz. Antykomor aresztowany, ludzie bici przez policję na legalnych demonstracjach, jak się dowiedziałem znacznie później, blogerzy inwigilowani przez służby. A nie chroniły nas żadne redakcje, pieniądze żadnego wydawcy, ani żadne prawo prasowe. Wszystkie te elementy raczej robiły wszystko żebyśmy nie mogli robić tego co robiliśmy. Czy to jakaś szczególna martyrologia? Oczywiście że żadna, natomiast był to jednak spory, trwający lata wysiłek i jednak trochę ryzyko. W dzień i w nocy. Czas odebrany rodzinie i poświęcony na coś, co wydawało się wobec wszechogarniającej ciemnoty IIIRP działaniem pozbawionym szansy jakiegokolwiek sukcesu. Ot, potrzeba zrobienia czegoś w zgodzie z sumieniem, czegoś co da do zrozumienia miażdżącemu systemowi, że ja/my ciągle się bronimy.
Cudów nie ma? Tylko dla tych, co patrzą, a nie widzą. Tylko w minionym tygodniu było ich kilka. Owszem, do Kany Galilejskiej im daleko, lecz wiadomo że w tej kategorii ranking raz na zawsze został ustalony.
Po zwycięstwie nad Czarnogóra 4:2 reprezentacja Polski jedzie na mistrzostwa w Rosji.
21 września weszła w życie część handlowa unijno-kanadyjskiej umowy CETA. W kolejce czeka część inwestycyjna, czyli zapisy chroniące interesy zagranicznych korporacji. Do ratyfikacji pełnej wersji CETA potrzebne są zgody parlamentów narodowych krajów UE. W polskim Sejmie będzie potrzebne 2/3 głosów czyli… koalicja PO i PiS.
Mieszkańców praktycznie już nie ma Szyby zabezpieczone folią.. Zwrot poznańskiej 14 uchylony a zatem lokatorzy powinni walczyć o odszkodowania.
Lubię mięso. Jeśli nie zjem któregoś dnia kawałka mięsa, boli mnie głowa i chodzę jak struty, prawdopodobnie jest to najlepszy dowód na to, jak jestem zacofany i prymitywny, ale tak właśnie jest. Niestety w Warszawie nie ma mięsa. Ścierwo sprzedawane w warszawskich sklepach nie zasługuje na tę szlachetną nazwę.
- Pewni włoscy bioetycy, których nazwisk z braku znajomości włoskiego nie powtórzę, postawili niedawno tezę według której nie ma powodu, żeby nie można było zabijać noworodków, w ramach swego rodzaju aborcji postnatalnej. Włoscy naukowcy uznali, że noworodek ma jeszcze na tyle niewykształconą osobowość, że nie jest jeszcze człowiekiem. - Wychowanie niechcianego dziecka może być zbyt dużym brzemieniem dla rodziny i społeczeństwa. Nie możemy zakazać aborcji, tylko dlatego, że płód, a potem urodzone dziecko, mają jedynie potencjał, by stać się osobą – napisali w "Journal of Medical Ethic". I nie jest to pierwszy przypadek rozważań tego typu na postępowych uniwersytetach - mówił Cezary Krysztopa w felietonie dla Polskiego Radia 24 Cezary Krysztopa
To nieprawda, Szanowni Państwo, że politycy to nie są normalni ludzie, jak mawia często tzw. ulica (nie mając bynajmniej na względzie ich, polityków, nadzwyczajności). Jak każdy z nas mają chwile słabości. Dopada ich na przykład nieokiełznana potrzeba zwierzeń, rozmowy „pa duszam”. Gdy przypadek sprawi, że znajdziesz się wtedy, Czytelniku, w pobliżu takiego polityka w potrzebie, twym obywatelskim obowiązkiem jest swym ramieniem mu służyć, by mógł się na nim wypłakać, wyżalić, o knowaniach wrogów opowiadając i o swej ciężkiej, acz niedocenianej pracy na rzecz Ojczyzny umiłowanej.
Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że Panowie Ziemkiewicz, Jastrzębowski i Warzecha (niech mi wybaczy, że nie zmieścił się w tytule) zaczną używać podobnych argumentów jak Ryszard Petru czy Jacek Żakowski. Pewne stereotypy i uproszczenia muszą jednak być dla liberalnej Księgi Czarów wspólne.