Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie

Psycholodzy i pedagodzy pracujący w sądach są świetnie wykształceni i oddani swojej pracy. Niestety coraz częściej narzekają na warunki, w których pracują.
Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie - zdjęcie poglądowe Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie
Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

– Zajmujemy się wydawaniem opinii na zlecenie sądu głównie w sprawach rodzinnych, czyli sprawach opiekuńczych lub rozwodowych. Kiedy ludzie się rozwodzą, a sąd ma jakąś niejasność co do sytuacji i chce zasięgnąć opinii psychologów i pedagogów, bo z reguły badamy w duecie – we dwójkę, czasami dołącza do badania lekarz, z reguły psychiatra – to zwraca się właśnie do nas ze zleceniem takiej opinii. Tak jest w sprawach rozwodowych. W sprawach opiekuńczych działa to na podobnej zasadzie. Kiedy jest jakieś zagrożenie dobra dziecka, czyli w rodzinie jest na przykład nadużywany alkohol, albo są sygnały o zaniedbaniach, to wówczas również sąd zwraca się do nas ze zleceniem przeprowadzenia badania i wydania opinii. Są jeszcze sprawy opiekuńcze w sytuacjach, w których ludzie rozstali się ze sobą, są już po rozwodzie i na przykład jest problem z kontaktami z dzieckiem. Chcą uregulować te kontakty, bo jedna strona nie pozwala dziecku na widzenia z drugą stroną, albo robi to nie w taki sposób, jakby tego chcieli – opowiada Joanna Grodzicka-Waniewska, psycholog opiniodawczego zespołu sądowych specjalistów oraz pełnomocnik ds. specjalistów OZSS Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury.

Coraz więcej konfliktów

– Obecnie ludzie są coraz bardziej konfliktowi. Nie są w stanie się porozumieć, więc procesy trwają bardzo długo, a nasza opinia stanowi jeden z najważniejszych dowodów w sprawie – dodaje.

– Jeśli ludzie są niedojrzali emocjonalnie, to idą bardziej w konflikt. W tym wszystkim cierpi dziecko, a my jesteśmy od tego, by to dziecko w tej sytuacji chronić. Nasza opinia zawiera rekomendacje, co będzie najlepsze dla tego małoletniego.

Joanna Grodzicka-Waniewska dodaje, że opinie często są podważane co najmniej przez jedną ze stron, która jest niezadowolona z treści diagnozy. – Wówczas mamy wizyty w sądzie, odpowiadamy na zarzuty. Więc oprócz tego, że samo badanie jest wyczerpujące, bo towarzyszą mu duże emocje tych ludzi, to później dalsza droga, proces pisania tej opinii, a następnie ewentualne uczestniczenie w rozprawach bądź też udzielanie pisemnych odpowiedzi na skierowane do opinii zarzuty, również są obciążające psychicznie – mówi Joanna Grodzicka-Waniewska.

Specjaliści w OZSS cały czas korzystają ze szkoleń. – Niestety większość badanych również uważa się za specjalistów, bo przecież każdy albo żył w rodzinie, albo jest w rodzinie i wydaje mu się wówczas, że jest specjalistą w tym zakresie, a zwłaszcza w swojej sprawie, którą zna najlepiej. Do tego obszar, w którym działają specjaliści z OZSS, jest jedną ze sfer najbardziej wrażliwych dla każdego człowieka. Jest tak, ponieważ jako ludzie najszybciej czujemy się urażeni, że ktoś – zwłaszcza specjalista w danej dziedzinie, i to publicznie, bo opinię czytają wszystkie osoby zaangażowane w sprawę, również sędzia i druga strona, z którą dany rodzic jest w konflikcie – powie nam, że jest coś nieprawidłowego w nas jako w rodzicu, że coś szwankuje na naszej linii rodzic – dziecko. Jako specjaliści pokazujemy, jakie są zasoby, a jakie są trudności danego rodzica, w jaki sposób dziecko jest wikłane w konflikt. Dokonujemy oceny sytuacji, ale i osób uczestniczących w badaniu w kontekście funkcjonowania osobowościowego i rodzicielskiego. Piszemy więc o bardzo newralgicznych sprawach, wręcz intymnych, a Ministerstwo Sprawiedliwości nie stwarza nam do tego odpowiednich warunków – przekonuje Joanna Grodzicka-Waniewska.

Natłok pracy

Jak twierdzi pani Joanna, największym problemem jest natłok pracy i coraz większe zapotrzebowanie na opinie, przy skromnych zasobach ludzkich. – Sprawy są, mam wrażenie, coraz trudniejsze w aspekcie ilości i grubości akt oraz konfliktowości stron, negacji autorytetów, co przekłada się na wezwania do sądów i pisanie przez nas odpowiedzi na zarzuty do opinii. Wszystko to wymaga odpowiedniego poświęcania czasu, gdyż zwiększa się ciągle liczba naszych obowiązków. Natomiast nasz czas pracy nie jest z gumy i nie da się do niego ciągle czegoś dodawać, a nic odejmować – twierdzi Joanna Grodzicka-Waniewska. – Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie, a nie są wprowadzone żadne rozwiązania systemowe. Są naciski, żebyśmy badali jak najwięcej, ale co oczywiste, przy zachowaniu najwyższej staranności. Dochodzi do przeciążania specjalistów naprawdę nadmiarową ilością obowiązków połączoną z maksymalną odpowiedzialnością. Zapewniam, że nie jest to dobre połączenie dla nas jako pracowników i dla osób badanych również – zaznacza.

„Cierpią rodziny”

– Nasza praca jest specyficzna, wymaga zadaniowego czasu pracy. Na przykład dziś badałam rodzinę, wyczerpało mnie to emocjonalnie, bo wymagało to ode mnie dużego skupienia intelektualnego, ale i emocjonalnego. Chodzi przecież o badanie dziecka, które doznało jakiejś krzywdy. Muszę jakby pomieścić w sobie emocje dziecka, jednego i drugiego rodzica, często jeszcze innych osób. Po takim badaniu jestem wyczerpana. Nie mogę od razu przejść z trybu badania do konstruowania opinii. Dopiero po kilku godzinach odpoczynku mogę ewentualnie rozpocząć proces pisania opinii, z reguły innej, bo tych badań i opinii mamy o wiele więcej. Mamy też określony termin ich wydawania. Ustawa nie reguluje tej specyfiki naszej pracy – mówi Joanna Grodzicka-Waniewska. Dodaje, że specyfiką pracy w sądzie jest to, że psychologowie mają swojego kierownika, prezesa jako pracodawcę i ministerstwo, które pełni funkcję nadzorczą.

– To prezesi mogą ewentualnie wprowadzić zadaniowy czas pracy i prawie wszędzie jest on wprowadzony, ale w różny sposób. Akurat w moim OZSS-ie mamy fajną panią prezes i ona nam uregulowała to w ten sposób, że czas pracy jest zadaniowy na czas nieograniczony, nieokreślony i bez limitu zadań. Ale w wielu ośrodkach jest tak, że ten limit jest ustalany i jest on zbyt wysoki – zaznacza pani Joanna. Praca, jak mówi, odbywa się kosztem prywatnego czasu pracowników sądów. – Cierpimy na tym my i nasze rodziny – przekonuje.

Zwrócić uwagę ministerstwa

23 marca 2023 roku odbyło się spotkanie przedstawicieli Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury z panią minister rodziny i polityki społecznej Marleną Maląg. To właśnie między innymi sądowi psycholodzy starali się zwrócić uwagę pani minister na problemy w swojej pracy.

Rozmawiano m.in. o procesie wydawania opinii, który wiele lat temu przeciętnie wynosił ok. 20 godzin (wliczając czytanie akt, badanie, liczenie i interpretacje testów, konsultacje w zespole, konstruowanie opinii), a obecnie znacząco się wydłużył z uwagi na coraz większą konfliktowość stron, a co za tym idzie, większą liczbę tekstu do przeczytania w aktach spraw, w tym nagrań z rozpraw. Związkowcy powołali się na raport NIK-u z 2015 roku, z którego wynika, że określenie minimalnej liczby 90 opinii, które powinny być wydane w ciągu roku przez jednego badającego, stoi w sprzeczności z dobrem osób diagnozowanych. W tym kontekście został poruszony temat zadaniowego czasu pracy dla specjalistów. Poproszono obecnego na spotkaniu dyrektora Departamentu Prawa Pracy Marcina Staneckiego o wyjaśnienie, czy nadal jest to 40-godzinny wymiar czasu pracy, gdyż zwierzchnicy uważają, że rozliczane są wówczas wykonane zadania, nie czas pracy. Pan dyrektor DPP z całą stanowczością potwierdził, że zadaniowy system pracy obejmuje 40 godzin czasu pracy i przywołał stosowne orzeczenie Sądu Najwyższego. Przedstawiciel specjalistów OZSS podniósł również problem bardzo ograniczonego dostępu specjalistów do szkoleń, mimo ustawowego obowiązku stałego podnoszenia kwalifikacji.

Joanna Grodzicka-Waniewska mówi, że powinno się zatrudniać zdecydowanie więcej specjalistów i co najmniej podwoić liczbę etatów, zwłaszcza w dużych ośrodkach, gdzie dany OZSS działa na zlecenie kilku lub kilkunastu sądów na danym obszarze. Generalnie liczba zleceń przerasta możliwości danego OZSS-u i danego zespołu, w którym zatrudnieni są ludzie. – Do tego mamy małe możliwości nacisku na decydentów, bo nasza grupa nie jest dużą grupą zawodową, jest około 600 takich specjalistów w skali kraju, świetnie wykształconych, ale pracujących w trudnych warunkach za stawki zdecydowanie odbiegające od kompetencji, którymi dysponują – podkreśla pani Joanna.

Tekst pochodzi z 16 (1786) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz wspierać narodową odnowę Ameryki gorące
Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz "wspierać narodową odnowę Ameryki"

Jak donosi francuskie Le Figaro, szef koncernu Meta, będącego właścicielem Facebooka spotkał się 27 listopada w restauracji Mar-a-Lago na Florydzie. Podczas rozmowy miały paść przełomowe deklaracje.

Uciekają z X, bo i tak przegrali tylko u nas
Uciekają z "X", bo i tak przegrali

Lewicowe media uciekają z X: The Guardian, La Vanguardia, Dagens Nyheter, Gazeta Wyborcza, Krytyka Polityczna. Z dawnego Twittera chce też zrezygnować Europejska Federacja Dziennikarzy. Wszystkie te odejścia mają być protestem przeciwko prawicy i „dezinformacji”, która panoszy się rzekomo na platformie. Czy to jednak prawda?

Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże polityka
Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże

Jak wynika z sondażu ośrodka AtlasIntel, opublikowanego w czwartek przez serwis informacyjny hotneews.ro, największe poparcie wśród wyborców zdobywa ugrupowanie AUR.

Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego z ostatniej chwili
Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego

W niedzielę podczas obywatelskiej konwencji PiS ogłosiło start w wyborach Karola Nawrockiego. Jednak w mediach pojawiły się spekulacje, że prezes partii nie wyklucza wymiany kandydata na innego. Dzisiaj w telewizji wPolsce24 Jarosław Kaczyński odniósł się do tych rewelacji.

Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo? pilne
Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo?

Rocznie w Polsce dochodzi do 30 tysięcy pożarów, w których ginie ponad 400 osób. Aby ograniczyć liczbę takich wypadków minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał nowe rozporządzenie.

Zarząd Polskiej Grupy Lotniczej odwołany. Rynek Lotniczy: To polityczna awantura pilne
Zarząd Polskiej Grupy Lotniczej odwołany. Rynek Lotniczy: To polityczna awantura

Powołana wczoraj rada nadzorcza Polskiej Grupy Lotniczej odwołała zarząd tej spółki. "To efekt politycznej awantury, jaką wywołało odwołanie prezesa PLL LOT Michała Fijoła" – czytamy na stronie RynekLotniczy.pl

Uwaga na toksyczne ubrania dla dzieci. Skandal na słynnej platformie sprzedażowej z ostatniej chwili
Uwaga na toksyczne ubrania dla dzieci. Skandal na słynnej platformie sprzedażowej

Władze Seulu podczas kontroli ubrań z chińskich platform Temu i AliExpress wykryły przypadki przekroczenia kilkusetkrotnie norm toksycznych substancji, w tym m.in. w odzieży dla dzieci.

Wstrząs w kopalni w Bytomiu. Odczuli go mieszkańcy pilne
Wstrząs w kopalni w Bytomiu. Odczuli go mieszkańcy

Podziemny wstrząs w bytomskiej kopalni Bobrek był na tyle silny, że odczuli go mieszkańcy Bytomia, Zabrza i Rudy Śląskiej.

Hamujemy - GUS podało najnowsze dane dot. gospodarki pilne
Hamujemy - GUS podało najnowsze dane dot. gospodarki

Ze zaktualizowanych statystyk GUS wynika, że w 3 kwartale PKB wypracowane w Polsce było niższe niż w poprzednich trzech miesiącach. Spadek sprawił, że w rocznych porównaniach widać hamowanie w gospodarce.

Niemcy: rośnie gotowość do obrony kraju z ostatniej chwili
Niemcy: rośnie gotowość do obrony kraju

Pozornie pacyfistycznie nastawione społeczeństwo niemieckie w ostatnim czasie wydaje się bardzo zmieniać swoje nastawienie do obrony kraju. Centrum Historii Wojskowości i Nauk Społecznych Bundeswehry przeprowadza już od 1996 roku badania na temat gotowości Niemiec do obrony.

REKLAMA

Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie

Psycholodzy i pedagodzy pracujący w sądach są świetnie wykształceni i oddani swojej pracy. Niestety coraz częściej narzekają na warunki, w których pracują.
Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie - zdjęcie poglądowe Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie
Psycholog sądowy: Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

– Zajmujemy się wydawaniem opinii na zlecenie sądu głównie w sprawach rodzinnych, czyli sprawach opiekuńczych lub rozwodowych. Kiedy ludzie się rozwodzą, a sąd ma jakąś niejasność co do sytuacji i chce zasięgnąć opinii psychologów i pedagogów, bo z reguły badamy w duecie – we dwójkę, czasami dołącza do badania lekarz, z reguły psychiatra – to zwraca się właśnie do nas ze zleceniem takiej opinii. Tak jest w sprawach rozwodowych. W sprawach opiekuńczych działa to na podobnej zasadzie. Kiedy jest jakieś zagrożenie dobra dziecka, czyli w rodzinie jest na przykład nadużywany alkohol, albo są sygnały o zaniedbaniach, to wówczas również sąd zwraca się do nas ze zleceniem przeprowadzenia badania i wydania opinii. Są jeszcze sprawy opiekuńcze w sytuacjach, w których ludzie rozstali się ze sobą, są już po rozwodzie i na przykład jest problem z kontaktami z dzieckiem. Chcą uregulować te kontakty, bo jedna strona nie pozwala dziecku na widzenia z drugą stroną, albo robi to nie w taki sposób, jakby tego chcieli – opowiada Joanna Grodzicka-Waniewska, psycholog opiniodawczego zespołu sądowych specjalistów oraz pełnomocnik ds. specjalistów OZSS Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury.

Coraz więcej konfliktów

– Obecnie ludzie są coraz bardziej konfliktowi. Nie są w stanie się porozumieć, więc procesy trwają bardzo długo, a nasza opinia stanowi jeden z najważniejszych dowodów w sprawie – dodaje.

– Jeśli ludzie są niedojrzali emocjonalnie, to idą bardziej w konflikt. W tym wszystkim cierpi dziecko, a my jesteśmy od tego, by to dziecko w tej sytuacji chronić. Nasza opinia zawiera rekomendacje, co będzie najlepsze dla tego małoletniego.

Joanna Grodzicka-Waniewska dodaje, że opinie często są podważane co najmniej przez jedną ze stron, która jest niezadowolona z treści diagnozy. – Wówczas mamy wizyty w sądzie, odpowiadamy na zarzuty. Więc oprócz tego, że samo badanie jest wyczerpujące, bo towarzyszą mu duże emocje tych ludzi, to później dalsza droga, proces pisania tej opinii, a następnie ewentualne uczestniczenie w rozprawach bądź też udzielanie pisemnych odpowiedzi na skierowane do opinii zarzuty, również są obciążające psychicznie – mówi Joanna Grodzicka-Waniewska.

Specjaliści w OZSS cały czas korzystają ze szkoleń. – Niestety większość badanych również uważa się za specjalistów, bo przecież każdy albo żył w rodzinie, albo jest w rodzinie i wydaje mu się wówczas, że jest specjalistą w tym zakresie, a zwłaszcza w swojej sprawie, którą zna najlepiej. Do tego obszar, w którym działają specjaliści z OZSS, jest jedną ze sfer najbardziej wrażliwych dla każdego człowieka. Jest tak, ponieważ jako ludzie najszybciej czujemy się urażeni, że ktoś – zwłaszcza specjalista w danej dziedzinie, i to publicznie, bo opinię czytają wszystkie osoby zaangażowane w sprawę, również sędzia i druga strona, z którą dany rodzic jest w konflikcie – powie nam, że jest coś nieprawidłowego w nas jako w rodzicu, że coś szwankuje na naszej linii rodzic – dziecko. Jako specjaliści pokazujemy, jakie są zasoby, a jakie są trudności danego rodzica, w jaki sposób dziecko jest wikłane w konflikt. Dokonujemy oceny sytuacji, ale i osób uczestniczących w badaniu w kontekście funkcjonowania osobowościowego i rodzicielskiego. Piszemy więc o bardzo newralgicznych sprawach, wręcz intymnych, a Ministerstwo Sprawiedliwości nie stwarza nam do tego odpowiednich warunków – przekonuje Joanna Grodzicka-Waniewska.

Natłok pracy

Jak twierdzi pani Joanna, największym problemem jest natłok pracy i coraz większe zapotrzebowanie na opinie, przy skromnych zasobach ludzkich. – Sprawy są, mam wrażenie, coraz trudniejsze w aspekcie ilości i grubości akt oraz konfliktowości stron, negacji autorytetów, co przekłada się na wezwania do sądów i pisanie przez nas odpowiedzi na zarzuty do opinii. Wszystko to wymaga odpowiedniego poświęcania czasu, gdyż zwiększa się ciągle liczba naszych obowiązków. Natomiast nasz czas pracy nie jest z gumy i nie da się do niego ciągle czegoś dodawać, a nic odejmować – twierdzi Joanna Grodzicka-Waniewska. – Wymaga się od nas, żebyśmy badali jak przy taśmie, a nie są wprowadzone żadne rozwiązania systemowe. Są naciski, żebyśmy badali jak najwięcej, ale co oczywiste, przy zachowaniu najwyższej staranności. Dochodzi do przeciążania specjalistów naprawdę nadmiarową ilością obowiązków połączoną z maksymalną odpowiedzialnością. Zapewniam, że nie jest to dobre połączenie dla nas jako pracowników i dla osób badanych również – zaznacza.

„Cierpią rodziny”

– Nasza praca jest specyficzna, wymaga zadaniowego czasu pracy. Na przykład dziś badałam rodzinę, wyczerpało mnie to emocjonalnie, bo wymagało to ode mnie dużego skupienia intelektualnego, ale i emocjonalnego. Chodzi przecież o badanie dziecka, które doznało jakiejś krzywdy. Muszę jakby pomieścić w sobie emocje dziecka, jednego i drugiego rodzica, często jeszcze innych osób. Po takim badaniu jestem wyczerpana. Nie mogę od razu przejść z trybu badania do konstruowania opinii. Dopiero po kilku godzinach odpoczynku mogę ewentualnie rozpocząć proces pisania opinii, z reguły innej, bo tych badań i opinii mamy o wiele więcej. Mamy też określony termin ich wydawania. Ustawa nie reguluje tej specyfiki naszej pracy – mówi Joanna Grodzicka-Waniewska. Dodaje, że specyfiką pracy w sądzie jest to, że psychologowie mają swojego kierownika, prezesa jako pracodawcę i ministerstwo, które pełni funkcję nadzorczą.

– To prezesi mogą ewentualnie wprowadzić zadaniowy czas pracy i prawie wszędzie jest on wprowadzony, ale w różny sposób. Akurat w moim OZSS-ie mamy fajną panią prezes i ona nam uregulowała to w ten sposób, że czas pracy jest zadaniowy na czas nieograniczony, nieokreślony i bez limitu zadań. Ale w wielu ośrodkach jest tak, że ten limit jest ustalany i jest on zbyt wysoki – zaznacza pani Joanna. Praca, jak mówi, odbywa się kosztem prywatnego czasu pracowników sądów. – Cierpimy na tym my i nasze rodziny – przekonuje.

Zwrócić uwagę ministerstwa

23 marca 2023 roku odbyło się spotkanie przedstawicieli Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury z panią minister rodziny i polityki społecznej Marleną Maląg. To właśnie między innymi sądowi psycholodzy starali się zwrócić uwagę pani minister na problemy w swojej pracy.

Rozmawiano m.in. o procesie wydawania opinii, który wiele lat temu przeciętnie wynosił ok. 20 godzin (wliczając czytanie akt, badanie, liczenie i interpretacje testów, konsultacje w zespole, konstruowanie opinii), a obecnie znacząco się wydłużył z uwagi na coraz większą konfliktowość stron, a co za tym idzie, większą liczbę tekstu do przeczytania w aktach spraw, w tym nagrań z rozpraw. Związkowcy powołali się na raport NIK-u z 2015 roku, z którego wynika, że określenie minimalnej liczby 90 opinii, które powinny być wydane w ciągu roku przez jednego badającego, stoi w sprzeczności z dobrem osób diagnozowanych. W tym kontekście został poruszony temat zadaniowego czasu pracy dla specjalistów. Poproszono obecnego na spotkaniu dyrektora Departamentu Prawa Pracy Marcina Staneckiego o wyjaśnienie, czy nadal jest to 40-godzinny wymiar czasu pracy, gdyż zwierzchnicy uważają, że rozliczane są wówczas wykonane zadania, nie czas pracy. Pan dyrektor DPP z całą stanowczością potwierdził, że zadaniowy system pracy obejmuje 40 godzin czasu pracy i przywołał stosowne orzeczenie Sądu Najwyższego. Przedstawiciel specjalistów OZSS podniósł również problem bardzo ograniczonego dostępu specjalistów do szkoleń, mimo ustawowego obowiązku stałego podnoszenia kwalifikacji.

Joanna Grodzicka-Waniewska mówi, że powinno się zatrudniać zdecydowanie więcej specjalistów i co najmniej podwoić liczbę etatów, zwłaszcza w dużych ośrodkach, gdzie dany OZSS działa na zlecenie kilku lub kilkunastu sądów na danym obszarze. Generalnie liczba zleceń przerasta możliwości danego OZSS-u i danego zespołu, w którym zatrudnieni są ludzie. – Do tego mamy małe możliwości nacisku na decydentów, bo nasza grupa nie jest dużą grupą zawodową, jest około 600 takich specjalistów w skali kraju, świetnie wykształconych, ale pracujących w trudnych warunkach za stawki zdecydowanie odbiegające od kompetencji, którymi dysponują – podkreśla pani Joanna.

Tekst pochodzi z 16 (1786) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe