Jakub Pacan: Warszanistan

Od kilku lat Polska plasuje się w czołówce UE w wydawaniu zgody na pracę migrantom z krajów, które są w pierwszej dziesiątce Światowego Indeksu Prześladowań Chrześcijan Open Doors. Polska popełnia te same błędy co wcześniej kraje Europy Zachodniej. Nie chcemy postrzegać problemu imigracji w kontekście religijnym, bo i u nas zapanowała poprawność polityczna.
Warszawa Jakub Pacan: Warszanistan
Warszawa / fot. pixabay.com

„PiS jest partią masowej i niekontrolowanej imigracji do Polski, jest najbardziej proimigranckim ugrupowaniem rządzącym po 1989 roku. Tylko w ubiegłym roku przyjęli 136 tys. imigrantów z państw muzułmańskich. Za ich rządów to jest 300 tys. ludzi, i my nie wiemy, tak jak oni [rząd PiS], ilu z tych imigrantów, którzy zakończyli pracę, zostało tutaj nielegalnie. Po statystykach przestępstw, np. gwałtach na kobietach w przejazdach na aplikację, to są ludzie zaproszeni przez PiS” – mówił w programie „Sedno Sprawy Radia PLUS” poseł Stanisław Tyszka, kiedyś z ruchu Pawła Kukiza teraz z Konfederacji.

Już tu są

Ale rząd Zjednoczonej Prawicy atakowany jest imigrantami nie tylko z prawej strony. W stołecznym dodatku „Gazety Wyborczej” temat bezpieczeństwa kobiet i przybyszów z innych kręgów kulturowych nie schodzi z agendy od dłuższego czasu. „Europejki są łatwe i chętne do seksu. Tak myślą kierowcy taksówek na aplikację z Kaukazu”, „W sylwestra zamiast do domu kierowca Ubera zawiózł studentkę do hotelu i zgwałcił. Dostał trzy lata więzienia”, takich nagłówków w „Stołecznej” można znaleźć więcej. Ba, Robert Biedroń co jakiś czas powtarza, że za PiS-u do Polski wjechało najwięcej muzułmanów. Ostatnio mówił o tym w „6. Dniu Tygodnia w Radiu ZET”.

Nawet Platforma Obywatelska sięgnęła po ten temat, by destabilizować ewentualnych wyborców PiS. W spocie wyborczym posłanka Aleksandra Gajewska mówi: „Przez ostatnie dwa lata w Warszawie siedmiokrotnie zwiększyła się liczba zgłaszanych przestępstw seksualnych w Bolcie, Uberze i FreeNow. To dzięki naszej presji udało się skontrolować tysiące kierowców w stolicy. W ponad połowie wykryto rażące nieprawidłowości”. Dalej posłanka wylicza owe nieprawidłowości.

Duże miasta Polski w ciągu kilku lat bardzo się zmieniły. W warszawskim metrze podczas długiej jazy można nie usłyszeć języka polskiego, ponieważ jadą w nim sami imigranci.

PiS już o tym wie, kolejne badania na temat podejścia Polaków do imigrantów, w tym przybyszów zza naszej wschodniej granicy – nie tylko z Ukrainy – wskazują coraz większy sceptycyzm wobec wpuszczania do Polski obcokrajowców.

Problemu migrantów nie da się już ukryć i pominąć w kampanii wyborczej, bo po prostu widać go gołym okiem na polskich ulicach. Jeszcze jaskrawiej widać to np. na dyskotekach, gdzie młodych mężczyzn z innych kręgów kulturowych jest bardzo dużo. Niestety ludzie stanowiący w Polsce prawo i kształtujący politykę nie poruszają się środkami transportu publicznego, nie odwiedzają miejsc pokazujących jasno, jakie są owoce braku polityki migracyjnej.

Stratedzy PiS, widząc, że opozycja nie daruje partii rządzącej tego tematu, a kwestia masowej imigracji może demobilizować wyborców prawicy, postanowili zrobić uderzenie wyprzedzające i wykorzystać temat przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów narzuconych przez UE. PiS rozpoczął kampanię strachu, pokazując migrantów demolujących ulice europejskich miast i tych znad granicy z Białorusią rzucających kamieniami w Straż Graniczną i wygrażających pięściami funkcjonariuszom. W międzyczasie pojawił się wątek brutalnie zamordowanej Polki Anastazji na greckiej wyspie Kos i aresztowanie w tej sprawie imigranta z Bangladeszu.

Problem Polski z imigracją polega na tym, że po II wojnie światowej byliśmy jednym z najbardziej spójnych narodowościowo, etnicznie i religijnie społeczeństw na świecie. Polska przez całe dziesięciolecia nie była atrakcyjnym miejscem dla migrantów. Polski język jest trudny i raczej mało przydatny poza granicami naszego kraju. Nie mieliśmy też socjalu, co zniechęcało przybyszów do pozostawania w naszym kraju.

Polityka migracyjna, ale jaka?

Toteż wszelkie urzędy zajmujące się imigracją funkcjonowały przez lata raczej na uboczu i w porównaniu z podobnymi urzędami z krajów zachodnich nie miały aż tyle pracy. Z punktu widzenia znaczenia dla państwa ta część administracji publicznej zajmowała dalsze miejsca w hierarchii ważności.

Jednak od kilku lat Polska plasuje się w czołówce UE w wydawaniu zgód na pracę migrantom z krajów, które są np. w pierwszej dziesiątce Światowego Indeksu Prześladowań Chrześcijan Open Doors. W naszej klasie politycznej i urzędniczej nie pojawiła się jeszcze świadomość, że właśnie urzędy zajmujące się imigracją staną się w niedługim czasie jednymi z najważniejszych w całej administracji publicznej.

Skoro takie kraje jak Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Belgia, a więc kraje mające w swoim doświadczeniu wielowiekowe praktyki zarządzania mniejszościami etnicznymi, religijnym i narodowościowymi w koloniach nie potrafią sobie poradzić z problemami przyniesionymi przez imigrację, to cóż dopiero Polska, która sama była pod zaborami i nie miała wielu okazji zarządzania tak skomplikowaną materią. Doświadczenie II RP w tym temacie jest zupełnie inne od wyzwań czasów obecnych.

Polska popełnia te same błędy co wcześniej kraje Europy Zachodniej. Nie chcemy postrzegać tego problemu w kontekście religijnym, bo i u nas zapanowała poprawność polityczna. I jak zawsze przy opisywaniu tego typu zjawisk trzeba zaznaczać, że nie można stygmatyzować żadnej religii ani ludzi, nie można też generalizować i wskazywać palcem na wszystkich przedstawicieli danej nacji.

Warto jednak oddać głos ludziom wychowanym w innych kręgach cywilizacyjnych. Algierski dziennikarz Reda Hussaine już w latach 90. próbował ostrzegać agencje wywiadowcze europejskich krajów, z czym przyszło im się mierzyć. Prawie zawsze słyszał to samo: „Mówili mi: «Dajemy tym ludziom dach nad głową, jedzenie, darmową opiekę zdrowotną i dlatego jesteśmy bezpieczni». Europejczycy mieli kłopot ze zrozumieniem kultury arabskiej. Powiedziałem im: «Kiedy islamiści udają się do meczetu, mówi im się, że ich ojczyzną jest raj w życiu pozagrobowym, a wierność przysięgają oni nie swojemu krajowi, lecz Bogu»”.

Londonistan

Z kolei brytyjska dziennikarka Melanie Phillips publikująca w najważniejszych angielskich tytułach pisze w książce „Londonistan. Jak Wielka Brytania stworzyła państwo terroru”: „W latach 90. XX wieku podjęto wiele prób uświadomienia Brytyjczykom tego, co się działo. Lecz nie chcieli oni postrzegać tego problemu w kontekście religijnym. Jeżeli miałby to być problem natury religijnej, prowadziłby do religijnej konfrontacji, a widmo wojny na tle religijnym było zbyt przerażające. Wojna ta różni się od wszelkich innych wojen, ponieważ ma się do czynienia z prawdami absolutnymi, a pole do kompromisu jest bardzo ograniczone. Wojny religijne są krwawe, długotrwałe i często pochłaniają ogromna liczbę istnień”.

Policjanci w prywatnych rozmowach na pytanie o przestępstwa wśród migrantów tylko wzdychają i bezradnie machają ręką. To, czego nie mogą mówić funkcjonariusze, można sprawdzić na oficjalnych stronach Policji, gdzie publikowane są listy poszukiwanych i ściganych. W chwili, gdy powstaje ten tekst, na liście poszukiwanych na pierwszej stronie pod literą „A” nie ma ani jednego polskiego nazwiska.

Polska może być mądra przed szkodą, może uniknąć losu krajów Europy Zachodniej, jednak potrzebne są do tego zdecydowanie i określenie jasnej polityki imigracyjnej, której teraz nie ma.

„Z jednego z najbardziej jednolitych kulturowo społeczeństw na świecie staliśmy się w krótkim czasie krajem w Europie, w którym napięcia i polaryzacja są dziś największe. […] Prawie nie ma dnia, abyśmy nie czytali w mediach o nowej strzelaninie, kolejnym morderstwie lub eksplozji. Przemoc i narkotyki dotyczą coraz młodszych” – pisze Jimmie Åkesson, lider Szwedzkich Demokratów w gazecie „Expressen”.

Szwecja zniszczona

„Rządzący politycy, nie myśląc o konsekwencjach, wepchnęli ludzi ze wszystkich zakątków świata na szwedzkie przedmieścia, które charakteryzują się segregacją i wykluczeniem, bezrobociem i wykluczeniem. […] Winę ponoszą oczywiście politycy, którzy wychwalali wielokulturowość i zaprzeczali rozwojowi społeczeństwa, przed którym tak długo ostrzegaliśmy. Zamiast słuchać, oczerniali nas brzydkimi słowami. Jednak z nożem na gardle również inne partie zostały zmuszone do zmiany polityki imigracyjnej. […] Szwecja musi skończyć z wielokulturowym eksperymentem […]. Kontynuowanie hojnej i nieuregulowanej migracji szkodzi gospodarce, dobrobytowi i spójności, jest nie do utrzymania” – przekonuje Åkesson.

Polską agendę polityczną w całości zdominowała sprawa wojny na Ukrainie, ale problemem numer jeden dla państwa polskiego będzie imigracja, także ta z Ukrainy. Przedstawiciele partii rządzącej alarmujący w mediach przed zalewem imigracji muszą już teraz zająć się tym zagadnieniem w polskich miastach, ponieważ już teraz liczba przestępstw seksualnych wzrosła aż siedmiokrotnie.

Rząd chce zorganizować referendum na temat przyjmowania imigrantów wraz z wyborami do Sejmu na jesieni. Ale dla bezpieczeństwa Polek i Polaków nasze służby już muszą sprawdzać te setki tysięcy przybyszów, o których często nic nie wiadomo, a których widzimy w naszych miastach.

Problem migracji może stać się istotnym czynnikiem destabilizującym niezdecydowanych wyborców prawicy i spowodować, że pewien odsetek wyborców chcących głosować na PiS albo zostanie w domach, albo odda głos na Konfederację. Zjednoczona Prawica ma jeszcze czas do jesiennych wyborów, by nie tracić przez tę sprawę głosów.

Tekst pochodzi z 26 (1796) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Rzadki widok w Sejmie: Jednogłośnie uchwalono ustawę. Wszyscy głosujący posłowie za z ostatniej chwili
Rzadki widok w Sejmie: Jednogłośnie uchwalono ustawę. Wszyscy głosujący posłowie za

Sejm jednogłośnie uchwalił w środę ustawę o zapewnieniu finansowania działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. Wcześniej posłowie odrzucili poprawkę PiS, według której środki na inwestycje w produkcję amunicji miałyby nie pochodzić z budżetu MON.

Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska tylko u nas
Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska

Angela Merkel w swoim najnowszym wywiadzie wspomina o swoich kontaktach z Władimirem Putinem, przyznając, że od dawna doskonale znała jego intencje. Nie ukrywa, że wiedziała, iż to wróg Europy, ale mimo tej wiedzy postawiła na – a jakże - dialog i pragmatyzm.

Czarna środa rosyjskiej gospodarki z ostatniej chwili
Czarna środa rosyjskiej gospodarki

Rosyjski system finansowy zmaga się z poważnym kryzysem, który doprowadził do drastycznego osłabienia rubla. Jak podają branżowe media, dolar w Rosji jest najdroższy od marca 2022 roku, a jego notowania w ostatnich dniach gwałtownie rosną. Główną bezpośrednią przyczyną obecnych problemów jest nałożenie przez USA sankcji na rosyjski Gazprombank.

Newsweek: Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor z ostatniej chwili
"Newsweek": "Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor"

W środę dziennikarz Piotr Krysiak, a następnie tygodnik "Newsweek" poinformowali, że na słynnej ostatnio uczelni Collegium Humanum "studiował" wicemarszałek Sejmu i "niezależny" kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. 

Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa

Prezydent elekt USA Donald Trump wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga, by służył jako specjalny wysłannik ds. Rosji i Ukrainy. Kellogg był autorem artykułu nazwanego przez media "planem pokojowym", który zakładał zawieszenie broni i zmuszenie obu stron do negocjacji.

Aktywista LGBT przeprasza posła PiS z ostatniej chwili
Aktywista LGBT przeprasza posła PiS

"Koniec batalii sądowej" – informuje w mediach społecznościowych polityk Suwerennej Polski i poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Kanthak, udostępniając wpis z przeprosinami, który opublikował aktywista LGBT Michał Kowalówka.

Niemcy mają przejąć polski port z ostatniej chwili
Niemcy mają przejąć polski port

W polskich portach może wkrótce dojść do spektakularnych roszad na poziomie właścicielskim. Grupa Rhenus jest bliska przejęcia kontroli nad spółką Bulk Cargo. Oferta konsorcjum Viterry i CM została natomiast uznana za najlepszą przez port w Gdyni. Obie transakcje mogę wywołać polityczną burzę – ocenił w środowym wydaniu "Puls Biznesu".

Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps

Minister Kujawiak czuł, że wystawili go na odstrzał. Z Adamem nie dało się nic ustalić, znikał gdzieś na całe dni, rozmarzony zerkał przez okno.

Szok w Niemczech. Kanclerz i jego zielony zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2 z ostatniej chwili
Szok w Niemczech. Kanclerz i jego "zielony" zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2

Na skutek decyzji UE od stycznia przyszłego roku producenci samochodowi mają obowiązek znacznego obcięcia emisji dwutlenku węgla, emitowanego przez sumę sprzedanych przez nich samochodów. Nieprzestrzeganie rygorystycznych norm ma być karane finansowo. Dość zaskakująco sprzeciw wobec tego rozwiązania wyrazili kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a także nominowany z ugrupowania Zielonych wicepremier i minister gospodarki Robert Habeck. 

Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura z ostatniej chwili
Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura

Na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi policja przeprowadziła działania w biurach grupy HRE Investments, zatrzymując Michała Sapotę – prezesa i głównego udziałowca spółki. Sprawa dotyczy licznych nieprawidłowości, w tym podejrzeń o oszustwa finansowe wobec klientów – podał portal TVP Info.

REKLAMA

Jakub Pacan: Warszanistan

Od kilku lat Polska plasuje się w czołówce UE w wydawaniu zgody na pracę migrantom z krajów, które są w pierwszej dziesiątce Światowego Indeksu Prześladowań Chrześcijan Open Doors. Polska popełnia te same błędy co wcześniej kraje Europy Zachodniej. Nie chcemy postrzegać problemu imigracji w kontekście religijnym, bo i u nas zapanowała poprawność polityczna.
Warszawa Jakub Pacan: Warszanistan
Warszawa / fot. pixabay.com

„PiS jest partią masowej i niekontrolowanej imigracji do Polski, jest najbardziej proimigranckim ugrupowaniem rządzącym po 1989 roku. Tylko w ubiegłym roku przyjęli 136 tys. imigrantów z państw muzułmańskich. Za ich rządów to jest 300 tys. ludzi, i my nie wiemy, tak jak oni [rząd PiS], ilu z tych imigrantów, którzy zakończyli pracę, zostało tutaj nielegalnie. Po statystykach przestępstw, np. gwałtach na kobietach w przejazdach na aplikację, to są ludzie zaproszeni przez PiS” – mówił w programie „Sedno Sprawy Radia PLUS” poseł Stanisław Tyszka, kiedyś z ruchu Pawła Kukiza teraz z Konfederacji.

Już tu są

Ale rząd Zjednoczonej Prawicy atakowany jest imigrantami nie tylko z prawej strony. W stołecznym dodatku „Gazety Wyborczej” temat bezpieczeństwa kobiet i przybyszów z innych kręgów kulturowych nie schodzi z agendy od dłuższego czasu. „Europejki są łatwe i chętne do seksu. Tak myślą kierowcy taksówek na aplikację z Kaukazu”, „W sylwestra zamiast do domu kierowca Ubera zawiózł studentkę do hotelu i zgwałcił. Dostał trzy lata więzienia”, takich nagłówków w „Stołecznej” można znaleźć więcej. Ba, Robert Biedroń co jakiś czas powtarza, że za PiS-u do Polski wjechało najwięcej muzułmanów. Ostatnio mówił o tym w „6. Dniu Tygodnia w Radiu ZET”.

Nawet Platforma Obywatelska sięgnęła po ten temat, by destabilizować ewentualnych wyborców PiS. W spocie wyborczym posłanka Aleksandra Gajewska mówi: „Przez ostatnie dwa lata w Warszawie siedmiokrotnie zwiększyła się liczba zgłaszanych przestępstw seksualnych w Bolcie, Uberze i FreeNow. To dzięki naszej presji udało się skontrolować tysiące kierowców w stolicy. W ponad połowie wykryto rażące nieprawidłowości”. Dalej posłanka wylicza owe nieprawidłowości.

Duże miasta Polski w ciągu kilku lat bardzo się zmieniły. W warszawskim metrze podczas długiej jazy można nie usłyszeć języka polskiego, ponieważ jadą w nim sami imigranci.

PiS już o tym wie, kolejne badania na temat podejścia Polaków do imigrantów, w tym przybyszów zza naszej wschodniej granicy – nie tylko z Ukrainy – wskazują coraz większy sceptycyzm wobec wpuszczania do Polski obcokrajowców.

Problemu migrantów nie da się już ukryć i pominąć w kampanii wyborczej, bo po prostu widać go gołym okiem na polskich ulicach. Jeszcze jaskrawiej widać to np. na dyskotekach, gdzie młodych mężczyzn z innych kręgów kulturowych jest bardzo dużo. Niestety ludzie stanowiący w Polsce prawo i kształtujący politykę nie poruszają się środkami transportu publicznego, nie odwiedzają miejsc pokazujących jasno, jakie są owoce braku polityki migracyjnej.

Stratedzy PiS, widząc, że opozycja nie daruje partii rządzącej tego tematu, a kwestia masowej imigracji może demobilizować wyborców prawicy, postanowili zrobić uderzenie wyprzedzające i wykorzystać temat przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów narzuconych przez UE. PiS rozpoczął kampanię strachu, pokazując migrantów demolujących ulice europejskich miast i tych znad granicy z Białorusią rzucających kamieniami w Straż Graniczną i wygrażających pięściami funkcjonariuszom. W międzyczasie pojawił się wątek brutalnie zamordowanej Polki Anastazji na greckiej wyspie Kos i aresztowanie w tej sprawie imigranta z Bangladeszu.

Problem Polski z imigracją polega na tym, że po II wojnie światowej byliśmy jednym z najbardziej spójnych narodowościowo, etnicznie i religijnie społeczeństw na świecie. Polska przez całe dziesięciolecia nie była atrakcyjnym miejscem dla migrantów. Polski język jest trudny i raczej mało przydatny poza granicami naszego kraju. Nie mieliśmy też socjalu, co zniechęcało przybyszów do pozostawania w naszym kraju.

Polityka migracyjna, ale jaka?

Toteż wszelkie urzędy zajmujące się imigracją funkcjonowały przez lata raczej na uboczu i w porównaniu z podobnymi urzędami z krajów zachodnich nie miały aż tyle pracy. Z punktu widzenia znaczenia dla państwa ta część administracji publicznej zajmowała dalsze miejsca w hierarchii ważności.

Jednak od kilku lat Polska plasuje się w czołówce UE w wydawaniu zgód na pracę migrantom z krajów, które są np. w pierwszej dziesiątce Światowego Indeksu Prześladowań Chrześcijan Open Doors. W naszej klasie politycznej i urzędniczej nie pojawiła się jeszcze świadomość, że właśnie urzędy zajmujące się imigracją staną się w niedługim czasie jednymi z najważniejszych w całej administracji publicznej.

Skoro takie kraje jak Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Belgia, a więc kraje mające w swoim doświadczeniu wielowiekowe praktyki zarządzania mniejszościami etnicznymi, religijnym i narodowościowymi w koloniach nie potrafią sobie poradzić z problemami przyniesionymi przez imigrację, to cóż dopiero Polska, która sama była pod zaborami i nie miała wielu okazji zarządzania tak skomplikowaną materią. Doświadczenie II RP w tym temacie jest zupełnie inne od wyzwań czasów obecnych.

Polska popełnia te same błędy co wcześniej kraje Europy Zachodniej. Nie chcemy postrzegać tego problemu w kontekście religijnym, bo i u nas zapanowała poprawność polityczna. I jak zawsze przy opisywaniu tego typu zjawisk trzeba zaznaczać, że nie można stygmatyzować żadnej religii ani ludzi, nie można też generalizować i wskazywać palcem na wszystkich przedstawicieli danej nacji.

Warto jednak oddać głos ludziom wychowanym w innych kręgach cywilizacyjnych. Algierski dziennikarz Reda Hussaine już w latach 90. próbował ostrzegać agencje wywiadowcze europejskich krajów, z czym przyszło im się mierzyć. Prawie zawsze słyszał to samo: „Mówili mi: «Dajemy tym ludziom dach nad głową, jedzenie, darmową opiekę zdrowotną i dlatego jesteśmy bezpieczni». Europejczycy mieli kłopot ze zrozumieniem kultury arabskiej. Powiedziałem im: «Kiedy islamiści udają się do meczetu, mówi im się, że ich ojczyzną jest raj w życiu pozagrobowym, a wierność przysięgają oni nie swojemu krajowi, lecz Bogu»”.

Londonistan

Z kolei brytyjska dziennikarka Melanie Phillips publikująca w najważniejszych angielskich tytułach pisze w książce „Londonistan. Jak Wielka Brytania stworzyła państwo terroru”: „W latach 90. XX wieku podjęto wiele prób uświadomienia Brytyjczykom tego, co się działo. Lecz nie chcieli oni postrzegać tego problemu w kontekście religijnym. Jeżeli miałby to być problem natury religijnej, prowadziłby do religijnej konfrontacji, a widmo wojny na tle religijnym było zbyt przerażające. Wojna ta różni się od wszelkich innych wojen, ponieważ ma się do czynienia z prawdami absolutnymi, a pole do kompromisu jest bardzo ograniczone. Wojny religijne są krwawe, długotrwałe i często pochłaniają ogromna liczbę istnień”.

Policjanci w prywatnych rozmowach na pytanie o przestępstwa wśród migrantów tylko wzdychają i bezradnie machają ręką. To, czego nie mogą mówić funkcjonariusze, można sprawdzić na oficjalnych stronach Policji, gdzie publikowane są listy poszukiwanych i ściganych. W chwili, gdy powstaje ten tekst, na liście poszukiwanych na pierwszej stronie pod literą „A” nie ma ani jednego polskiego nazwiska.

Polska może być mądra przed szkodą, może uniknąć losu krajów Europy Zachodniej, jednak potrzebne są do tego zdecydowanie i określenie jasnej polityki imigracyjnej, której teraz nie ma.

„Z jednego z najbardziej jednolitych kulturowo społeczeństw na świecie staliśmy się w krótkim czasie krajem w Europie, w którym napięcia i polaryzacja są dziś największe. […] Prawie nie ma dnia, abyśmy nie czytali w mediach o nowej strzelaninie, kolejnym morderstwie lub eksplozji. Przemoc i narkotyki dotyczą coraz młodszych” – pisze Jimmie Åkesson, lider Szwedzkich Demokratów w gazecie „Expressen”.

Szwecja zniszczona

„Rządzący politycy, nie myśląc o konsekwencjach, wepchnęli ludzi ze wszystkich zakątków świata na szwedzkie przedmieścia, które charakteryzują się segregacją i wykluczeniem, bezrobociem i wykluczeniem. […] Winę ponoszą oczywiście politycy, którzy wychwalali wielokulturowość i zaprzeczali rozwojowi społeczeństwa, przed którym tak długo ostrzegaliśmy. Zamiast słuchać, oczerniali nas brzydkimi słowami. Jednak z nożem na gardle również inne partie zostały zmuszone do zmiany polityki imigracyjnej. […] Szwecja musi skończyć z wielokulturowym eksperymentem […]. Kontynuowanie hojnej i nieuregulowanej migracji szkodzi gospodarce, dobrobytowi i spójności, jest nie do utrzymania” – przekonuje Åkesson.

Polską agendę polityczną w całości zdominowała sprawa wojny na Ukrainie, ale problemem numer jeden dla państwa polskiego będzie imigracja, także ta z Ukrainy. Przedstawiciele partii rządzącej alarmujący w mediach przed zalewem imigracji muszą już teraz zająć się tym zagadnieniem w polskich miastach, ponieważ już teraz liczba przestępstw seksualnych wzrosła aż siedmiokrotnie.

Rząd chce zorganizować referendum na temat przyjmowania imigrantów wraz z wyborami do Sejmu na jesieni. Ale dla bezpieczeństwa Polek i Polaków nasze służby już muszą sprawdzać te setki tysięcy przybyszów, o których często nic nie wiadomo, a których widzimy w naszych miastach.

Problem migracji może stać się istotnym czynnikiem destabilizującym niezdecydowanych wyborców prawicy i spowodować, że pewien odsetek wyborców chcących głosować na PiS albo zostanie w domach, albo odda głos na Konfederację. Zjednoczona Prawica ma jeszcze czas do jesiennych wyborów, by nie tracić przez tę sprawę głosów.

Tekst pochodzi z 26 (1796) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe