Ks. prof. Robert Skrzypczak: W Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna

– Harari streszcza w sobie całe śmietnisko intelektualne tego świata. Nie ukrywa, że jest wrogiem wielkich religii, przede wszystkim judaizmu i chrześcijaństwa, wrogiem idei Boga. Jest przekonany, że człowiek w obecnej chwili znajduje się na ścieżce rozwoju od zwierzęcia do Boga, czyli może się zdeifikować – mówi ks. prof. Robert Skrzypczak, duszpasterz, rekolekcjonista, wykładowca i autor książek, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Ks. prof. Robert Skrzypczak Ks. prof. Robert Skrzypczak:  W Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna
Ks. prof. Robert Skrzypczak / ft. arch. ks. prof. R. Skrzypczaka

– Czerwiec to z jednej strony Marsz dla Życia i Rodziny, z drugiej – parady równości i marsze proaborcyjne. Jak wygląda walka o dusze młodego pokolenia?

– Laicyzowanie się młodego pokolenia jest procesem gwałtownym. I nie chodzi mi nawet o światopogląd i negatywne nastawienie do Kościoła czy do religijności jako takiej, ale między innymi o to, że niektórzy młodzi ludzie mimo iż są zaangażowani w Kościele, są jakby „wypłukani”, jeśli chodzi o substancję kościelną. Niedawno byłem w Łagiewnikach, było tam mnóstwo ludzi, a ruchem kierowały służby porządkowe, harcerze. Podjeżdżałem samochodem do kilku osób i wszyscy zwracali się do mnie, mówiąc: „Niech Pan jedzie w tym czy tamtym kierunku”. Patrzę im w oczy i mówię: „Synu, księdzem jestem”. Dopiero wtedy się reflektowali i przepraszali. To nie był sygnał braku szacunku wobec mnie, ale objaw „wyłączenia odbiornika” na obecność Boga. Ksiądz w koloratce czy zakonnica w habicie są znakami tego, że Bóg istnieje.

Duchowość a religijność

– Wśród ludzi wierzących możemy zaobserwować tendencję do myślenia na zasadzie: „fajnie, że mantrujesz, ja z kolei się modlę i to mi daje wyciszenie”. Pojawia się coś na kształt „katolickiego zen”, szukania nie tyle Boga, co ukojenia.

– André Malraux mówił, że XXI wiek albo będzie wiekiem religii, albo nie będzie go wcale. Przyjmowaliśmy wówczas to zdanie z nadzieją i ufnością, że mimo komunizmu i szalejącego ateizmu to wszystko się zmieni, przełamie. I tak się stało, tyle że nie poszło to w takim kierunku, w jakim byśmy chcieli. Możemy rzeczywiście zaobserwować duży powrót do religijności, tyle że nie do Boga osobowego.

– Jest to bardziej duchowość niż religijność?

– Tak, jest to wybór takiego działania, które zaspokoi moje potrzeby duchowe. W centrum stoi zatem moja potrzeba, a nie Bóg.

– Czyli jest to właściwie satanizm, czyli postawienie siebie w miejscu Boga?

– Arcybiskup Fulton Sheen, mówiąc o satanizmie, tłumaczył, że niekoniecznie jest to wiara w diabła z rogami. Wyjaśniał, że satanizm jest egzystencjalną nienawiścią do krzyża. Co robił szatan, kusząc Jezusa na pustyni?

– Cytował Pismo Święte.

– Tak, próbował prowadzić debatę teologiczną. Robił wszystko, aby namówić Jezusa na alternatywną formę bycia Mesjaszem, aby zbawić ludzkość inną drogą niż poprzez krzyż. Diabeł nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy „najadali się” duchowością, interesowali transcendencją, uwalniali od materializmu etc. Proponuje nam, jak to nazywa Rod Dreher, „moralistyczny deizm terapeutyczny”. Deizm to postawa, którą można w skrócie zdefiniować w słowach: „Bóg może sobie istnieć, byle się nie wtrącał”. Jest to zatem absolutna wrogość nie wobec Boga jako takiego, ale wobec Bożej Opatrzności, czyli przyjęcia, że Bóg miałby prowadzić moje życie i miałbym odnaleźć się w dobrej i chcianej zależności od Niego.

– Czyli postawa Lucyfera: „Nie będę służył”.

– Tak, akceptuję to, że Bóg stworzył świat, ale uważam, że po to dał mi rozum i wolną wolę, żebym przejął inicjatywę. I jest o tyle dobry, o ile się niewiele wtrąca. Dodany do słowa „deizm” przymiotnik „terapeutyczny” oznacza postawienie w centrum mojej potrzeby wyciszenia, sensu, naładowania baterii etc. I czy to będzie Chrystus, czy hatha joga, czy „chata wuja Toma”, to już wszystko jedno. I w tę stronę zmierza także pułapka w teologii, która wyszła ze środowisk dawnych krajów misyjnych, takich jak Indie czy państwa afrykańskie. W misjologii uznajemy, że dany kraj przestał być terenem misyjnym, a zaczął być Kościołem wtedy, kiedy dana wspólnota wierzących jest w stanie wydać swoje własne powołania kapłańskie, a następnie biskupie. Na terenach misyjnych nastąpił rozwój fascynacji tzw. teologią rodzimą, a w konsekwencji teologią pluralizmu religijnego polegającego na tym, że wszystko zostaje zrelatywizowane. W myśl tej zasady zakładamy, że Bóg nie ogranicza się do żadnego konkretnego planu zbawienia, ale działa różnie w różnych religiach. Chrystus jest, owszem, wcielonym Słowem Boga, ale nie jest to jedyne objawienie się Boga, zakładamy, że może być jeszcze wiele innych.

– Takie treści znajdziemy w tzw. deklaracji z Abu Zabi, czyli Dokumencie o Ludzkim Braterstwie dla Pokoju Światowego i Współistnienia.

– Tak, i także w projekcie świątyni abrahamicznej, której prototyp powstał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

– Chodzi o świątynię wielu bogów?

– Tak. To była myśl, którą rozwijał już kiedyś szwajcarski teolog Hans Küng. Był on ekspertem soborowym i człowiekiem obdarzonym wybitną inteligencją. Po Soborze jego droga radykalnie rozeszła się z tą proponowaną przez teologów, takich jak Joseph Ratzinger, Hans Urs von Balthasar czy Henri de Lubac, którzy zostali przy katolickiej tradycji. Küng natomiast – a sekundował mu później w jakiś sposób kardynał Carlo Maria Martini – doszedł do wniosku, że ludzkość rozwija się tak szybko, iż jedynym gwarantem pokoju na świecie i uniknięcia wojen, także tych o podłożu religijnym, może być plan wydestylowania ze wszystkich religii wspólnego mianownika, tego, co w każdej religii jest najlepsze, aby móc następnie zmontować z tego wspólną etykę, która połączy ludzkość.

– Utopia gorsza niż komunizm.

– Küng przygotował bazę do wdrożenia tego projektu. Najpierw sporządził potężne monografie poświęcone największym światowym religiom, aby następnie dokonać „destylacji” i otrzymać w ten sposób „religijność” jak czysty alkohol. Podobna pokusa towarzyszy zwolennikom pluralizmu religijnego. Elity na Zachodzie zaczytują się w pismach Karola Marksa, ale też Zygmunta Baumana głoszącego płynność wszystkiego. W myśl jego filozofii nic na świecie nie ma trwałego kształtu ani kręgosłupa. Popularnymi myślicielami na Zachodzie są także Raimond Pannikar, John Hick, Paul Knitter i inni. Wszyscy oni rozwijali koncepcję religijności dopasowanej do zapotrzebowania człowieka – wszystko jedno, czy będzie to Chrystus, czy Budda. Joseph Ratzinger przestrzegał przed traktowaniem religii jako supermarketu, do którego człowiek wchodzi z koszykiem i bierze to, co mu w danym momencie odpowiada.

Religia a sztuczna inteligencja

– Yuval Noah Harari przewiduje stworzenie przez sztuczną inteligencję nowej „świętej księgi”, która miałaby stać się podstawą „poprawnej religii”.

– Dawna idea masońska postulowała stworzenie „społeczeństwa braterskiego”. Ta myśl nieustannie powraca.

– Braterstwo jest jednak przewidziane jedynie dla wybranych, bo ten sam Harari stwierdza bez ogródek, że „świat nie potrzebuje tylu ludzi”.

– Harari streszcza w sobie całe śmietnisko intelektualne tego świata. Nie ukrywa, że jest wrogiem wielkich religii, przede wszystkim judaizmu i chrześcijaństwa, wrogiem idei Boga. Jest przekonany, że człowiek w obecnej chwili znajduje się na ścieżce rozwoju od zwierzęcia do Boga, czyli może się zdeifikować. To, o czym kiedyś marzył Nietzche, to samo ogłasza za możliwe dziś Harari, twierdząc, że ludzkość jest już na progu osiągnięcia tego pożądanego stanu, między innymi dzięki zaangażowaniu się w nowoczesną technologię i sztuczną inteligencję, dzięki której będzie można stworzyć uniwersalistyczną religię z uniwersalistyczną etyką, która połączy wszystkich. Także w Polsce mamy pseudofilozofów, którzy ogłaszają się politeistami. Są nimi np. czołowi apostaci, eksksięża, którzy uważają, że ludzkość musi pokonać pojęcie monoteizmu. Krótko i sarkastycznie można tę ideę przedstawić tak, iż ludzie żyli kiedyś w harmonii i zgodzie, dopóki pewien brodacz nie wybrał się na wycieczkę wysokogórską, z której wrócił z dwiema tablicami kamiennymi i zaczął twierdzić, że widział Boga i że istnieje prawda. Portugalski pisarz José Saramago, kiedy odbierał Nagrodę Nobla, zwrócił się z przesłaniem do świata: „Rodzice, trzymajcie wasze dzieci jak najdalej od religii, bo tam, gdzie jest Bóg, tam leje się krew”.

– Bóg przeszkadza, a jednocześnie coraz jawniejszy staje się satanizm – czy to w filozofii, czy popkulturze. Podczas tegorocznego karnawału w Brazylii odbyła się nawet parada na cześć szatana.

– Ludzie traktują symbole satanistyczne jako gadżet i usiłują sobie wmówić, że istnieją poza strefą dobra i zła, że wszystko jest umowne.

– A krzyż jednak przeszkadza, nie jest poza tą strefą.

– Krzyż zawsze konfrontuje z prawdą. Nie lubimy tego, tak jak nie lubimy budzić się ze snu. Dzisiejszy człowiek nie lubi stanu, kiedy skończą mu się narkotyki czy środki nasenne. Marzenia Harariego biorą się wprost z powieści Aldousa Huxleya „Nowy wspaniały świat”, w której wszystkie ludzkie potrzeby były załatwiane przyjmowaniem tzw. somy, czyli „eliksiru szczęścia”. Przekonanie o tym, że jest nas za dużo i że musimy kontrolować liczbę ludności, czyli tak zwany maltuzjanizm, nieustannie powraca w różnych postaciach. W 1992 roku David Rockefeller na forum ONZ twierdził, iż jeśli chcemy zapewnić bezpieczeństwo ekonomiczne i przetrwanie ludzkości, to musimy pomyśleć o skutecznych sposobach zmniejszenia jej liczebności. Wśród środków, które mają temu służyć, wymienił wówczas aborcję, eutanazję, nakłanianie ludzi do samobójstwa przez pogłębianie stanów depresyjnych oraz pandemie. Z jednej strony mamy tu do czynienia z ignorowaniem szatana i osobowego zła, z drugiej zaś z zabawą w demiurga, władcę świata. Obecnie stało się to bardziej niebezpieczne niż kiedykolwiek, ponieważ w Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna, która przejmuje inicjatywę.

– No właśnie. Jak skomentuje Ksiądz fakt odprawienia nabożeństwa przez sztuczną inteligencję w jednym ze zborów protestanckich w Niemczech?

– Kiedy się o tym dowiedziałem i przeczytałem, jak to wyglądało, pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, brzmiała: „Pora umierać”. To wydarzenie spotęgowało mój apetyt na życie wieczne. Tam, gdzie przejmuje inicjatywę ludzka pycha, życie staje się nie do zniesienia. Jeśli dowiadujemy się, że awatar w postaci ciemnoskórego pastora prowadzi nabożeństwo religijne, czyli wdziera się w sferę najbardziej intymnej relacji człowieka z Bogiem, w obszar ludzkiej wiary, jeśli sztuczna inteligencja będzie nam pisała piosenki, powieści i kazania, jesteśmy na granicy obłędu. Sztuczna inteligencja ma dostęp do niesamowitej ilości danych i jest w stanie skonstruować coś, co będzie dobrze brzmiało i być może będzie odpowiadało gustom wielu ludzi. Jest w stanie stworzyć operę, napisać wiersz, sztukę teatralną, a nawet skonstruować pseudo-Biblię. Co to oznacza? Witamy w świecie, w którym nie ma prawdy. Przypomina mi się tu zdanie św. Jana Pawła II, który w czasie Soboru Watykańskiego II włączył się w debatę o młodzieży i powiedział coś, co na długo pozostało w mojej pamięci. Stwierdził on, że młodzi ludzie lgną do tego, co autentyczne, a niekoniecznie do tego, co prawdziwe. Zdziwiło mnie to zdanie, ale teraz rozumiem jego sens.

Tekst pochodzi z 26 (1796) numeru „Tygodnika Solidarność”. Kolejna część wywiadu z ks. prof. Robertem Skrzypczakiem ukaże się w następnym numerze „TS”.

 

 


 

POLECANE
Rzadki widok w Sejmie: Jednogłośnie uchwalono ustawę. Wszyscy głosujący posłowie za z ostatniej chwili
Rzadki widok w Sejmie: Jednogłośnie uchwalono ustawę. Wszyscy głosujący posłowie za

Sejm jednogłośnie uchwalił w środę ustawę o zapewnieniu finansowania działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. Wcześniej posłowie odrzucili poprawkę PiS, według której środki na inwestycje w produkcję amunicji miałyby nie pochodzić z budżetu MON.

Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska tylko u nas
Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska

Angela Merkel w swoim najnowszym wywiadzie wspomina o swoich kontaktach z Władimirem Putinem, przyznając, że od dawna doskonale znała jego intencje. Nie ukrywa, że wiedziała, iż to wróg Europy, ale mimo tej wiedzy postawiła na – a jakże - dialog i pragmatyzm.

Czarna środa rosyjskiej gospodarki z ostatniej chwili
Czarna środa rosyjskiej gospodarki

Rosyjski system finansowy zmaga się z poważnym kryzysem, który doprowadził do drastycznego osłabienia rubla. Jak podają branżowe media, dolar w Rosji jest najdroższy od marca 2022 roku, a jego notowania w ostatnich dniach gwałtownie rosną. Główną bezpośrednią przyczyną obecnych problemów jest nałożenie przez USA sankcji na rosyjski Gazprombank.

Newsweek: Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor z ostatniej chwili
"Newsweek": "Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor"

W środę dziennikarz Piotr Krysiak, a następnie tygodnik "Newsweek" poinformowali, że na słynnej ostatnio uczelni Collegium Humanum "studiował" wicemarszałek Sejmu i "niezależny" kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. 

Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa

Prezydent elekt USA Donald Trump wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga, by służył jako specjalny wysłannik ds. Rosji i Ukrainy. Kellogg był autorem artykułu nazwanego przez media "planem pokojowym", który zakładał zawieszenie broni i zmuszenie obu stron do negocjacji.

Aktywista LGBT przeprasza posła PiS z ostatniej chwili
Aktywista LGBT przeprasza posła PiS

"Koniec batalii sądowej" – informuje w mediach społecznościowych polityk Suwerennej Polski i poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Kanthak, udostępniając wpis z przeprosinami, który opublikował aktywista LGBT Michał Kowalówka.

Niemcy mają przejąć polski port z ostatniej chwili
Niemcy mają przejąć polski port

W polskich portach może wkrótce dojść do spektakularnych roszad na poziomie właścicielskim. Grupa Rhenus jest bliska przejęcia kontroli nad spółką Bulk Cargo. Oferta konsorcjum Viterry i CM została natomiast uznana za najlepszą przez port w Gdyni. Obie transakcje mogę wywołać polityczną burzę – ocenił w środowym wydaniu "Puls Biznesu".

Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps

Minister Kujawiak czuł, że wystawili go na odstrzał. Z Adamem nie dało się nic ustalić, znikał gdzieś na całe dni, rozmarzony zerkał przez okno.

Szok w Niemczech. Kanclerz i jego zielony zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2 z ostatniej chwili
Szok w Niemczech. Kanclerz i jego "zielony" zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2

Na skutek decyzji UE od stycznia przyszłego roku producenci samochodowi mają obowiązek znacznego obcięcia emisji dwutlenku węgla, emitowanego przez sumę sprzedanych przez nich samochodów. Nieprzestrzeganie rygorystycznych norm ma być karane finansowo. Dość zaskakująco sprzeciw wobec tego rozwiązania wyrazili kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a także nominowany z ugrupowania Zielonych wicepremier i minister gospodarki Robert Habeck. 

Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura z ostatniej chwili
Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura

Na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi policja przeprowadziła działania w biurach grupy HRE Investments, zatrzymując Michała Sapotę – prezesa i głównego udziałowca spółki. Sprawa dotyczy licznych nieprawidłowości, w tym podejrzeń o oszustwa finansowe wobec klientów – podał portal TVP Info.

REKLAMA

Ks. prof. Robert Skrzypczak: W Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna

– Harari streszcza w sobie całe śmietnisko intelektualne tego świata. Nie ukrywa, że jest wrogiem wielkich religii, przede wszystkim judaizmu i chrześcijaństwa, wrogiem idei Boga. Jest przekonany, że człowiek w obecnej chwili znajduje się na ścieżce rozwoju od zwierzęcia do Boga, czyli może się zdeifikować – mówi ks. prof. Robert Skrzypczak, duszpasterz, rekolekcjonista, wykładowca i autor książek, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Ks. prof. Robert Skrzypczak Ks. prof. Robert Skrzypczak:  W Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna
Ks. prof. Robert Skrzypczak / ft. arch. ks. prof. R. Skrzypczaka

– Czerwiec to z jednej strony Marsz dla Życia i Rodziny, z drugiej – parady równości i marsze proaborcyjne. Jak wygląda walka o dusze młodego pokolenia?

– Laicyzowanie się młodego pokolenia jest procesem gwałtownym. I nie chodzi mi nawet o światopogląd i negatywne nastawienie do Kościoła czy do religijności jako takiej, ale między innymi o to, że niektórzy młodzi ludzie mimo iż są zaangażowani w Kościele, są jakby „wypłukani”, jeśli chodzi o substancję kościelną. Niedawno byłem w Łagiewnikach, było tam mnóstwo ludzi, a ruchem kierowały służby porządkowe, harcerze. Podjeżdżałem samochodem do kilku osób i wszyscy zwracali się do mnie, mówiąc: „Niech Pan jedzie w tym czy tamtym kierunku”. Patrzę im w oczy i mówię: „Synu, księdzem jestem”. Dopiero wtedy się reflektowali i przepraszali. To nie był sygnał braku szacunku wobec mnie, ale objaw „wyłączenia odbiornika” na obecność Boga. Ksiądz w koloratce czy zakonnica w habicie są znakami tego, że Bóg istnieje.

Duchowość a religijność

– Wśród ludzi wierzących możemy zaobserwować tendencję do myślenia na zasadzie: „fajnie, że mantrujesz, ja z kolei się modlę i to mi daje wyciszenie”. Pojawia się coś na kształt „katolickiego zen”, szukania nie tyle Boga, co ukojenia.

– André Malraux mówił, że XXI wiek albo będzie wiekiem religii, albo nie będzie go wcale. Przyjmowaliśmy wówczas to zdanie z nadzieją i ufnością, że mimo komunizmu i szalejącego ateizmu to wszystko się zmieni, przełamie. I tak się stało, tyle że nie poszło to w takim kierunku, w jakim byśmy chcieli. Możemy rzeczywiście zaobserwować duży powrót do religijności, tyle że nie do Boga osobowego.

– Jest to bardziej duchowość niż religijność?

– Tak, jest to wybór takiego działania, które zaspokoi moje potrzeby duchowe. W centrum stoi zatem moja potrzeba, a nie Bóg.

– Czyli jest to właściwie satanizm, czyli postawienie siebie w miejscu Boga?

– Arcybiskup Fulton Sheen, mówiąc o satanizmie, tłumaczył, że niekoniecznie jest to wiara w diabła z rogami. Wyjaśniał, że satanizm jest egzystencjalną nienawiścią do krzyża. Co robił szatan, kusząc Jezusa na pustyni?

– Cytował Pismo Święte.

– Tak, próbował prowadzić debatę teologiczną. Robił wszystko, aby namówić Jezusa na alternatywną formę bycia Mesjaszem, aby zbawić ludzkość inną drogą niż poprzez krzyż. Diabeł nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy „najadali się” duchowością, interesowali transcendencją, uwalniali od materializmu etc. Proponuje nam, jak to nazywa Rod Dreher, „moralistyczny deizm terapeutyczny”. Deizm to postawa, którą można w skrócie zdefiniować w słowach: „Bóg może sobie istnieć, byle się nie wtrącał”. Jest to zatem absolutna wrogość nie wobec Boga jako takiego, ale wobec Bożej Opatrzności, czyli przyjęcia, że Bóg miałby prowadzić moje życie i miałbym odnaleźć się w dobrej i chcianej zależności od Niego.

– Czyli postawa Lucyfera: „Nie będę służył”.

– Tak, akceptuję to, że Bóg stworzył świat, ale uważam, że po to dał mi rozum i wolną wolę, żebym przejął inicjatywę. I jest o tyle dobry, o ile się niewiele wtrąca. Dodany do słowa „deizm” przymiotnik „terapeutyczny” oznacza postawienie w centrum mojej potrzeby wyciszenia, sensu, naładowania baterii etc. I czy to będzie Chrystus, czy hatha joga, czy „chata wuja Toma”, to już wszystko jedno. I w tę stronę zmierza także pułapka w teologii, która wyszła ze środowisk dawnych krajów misyjnych, takich jak Indie czy państwa afrykańskie. W misjologii uznajemy, że dany kraj przestał być terenem misyjnym, a zaczął być Kościołem wtedy, kiedy dana wspólnota wierzących jest w stanie wydać swoje własne powołania kapłańskie, a następnie biskupie. Na terenach misyjnych nastąpił rozwój fascynacji tzw. teologią rodzimą, a w konsekwencji teologią pluralizmu religijnego polegającego na tym, że wszystko zostaje zrelatywizowane. W myśl tej zasady zakładamy, że Bóg nie ogranicza się do żadnego konkretnego planu zbawienia, ale działa różnie w różnych religiach. Chrystus jest, owszem, wcielonym Słowem Boga, ale nie jest to jedyne objawienie się Boga, zakładamy, że może być jeszcze wiele innych.

– Takie treści znajdziemy w tzw. deklaracji z Abu Zabi, czyli Dokumencie o Ludzkim Braterstwie dla Pokoju Światowego i Współistnienia.

– Tak, i także w projekcie świątyni abrahamicznej, której prototyp powstał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

– Chodzi o świątynię wielu bogów?

– Tak. To była myśl, którą rozwijał już kiedyś szwajcarski teolog Hans Küng. Był on ekspertem soborowym i człowiekiem obdarzonym wybitną inteligencją. Po Soborze jego droga radykalnie rozeszła się z tą proponowaną przez teologów, takich jak Joseph Ratzinger, Hans Urs von Balthasar czy Henri de Lubac, którzy zostali przy katolickiej tradycji. Küng natomiast – a sekundował mu później w jakiś sposób kardynał Carlo Maria Martini – doszedł do wniosku, że ludzkość rozwija się tak szybko, iż jedynym gwarantem pokoju na świecie i uniknięcia wojen, także tych o podłożu religijnym, może być plan wydestylowania ze wszystkich religii wspólnego mianownika, tego, co w każdej religii jest najlepsze, aby móc następnie zmontować z tego wspólną etykę, która połączy ludzkość.

– Utopia gorsza niż komunizm.

– Küng przygotował bazę do wdrożenia tego projektu. Najpierw sporządził potężne monografie poświęcone największym światowym religiom, aby następnie dokonać „destylacji” i otrzymać w ten sposób „religijność” jak czysty alkohol. Podobna pokusa towarzyszy zwolennikom pluralizmu religijnego. Elity na Zachodzie zaczytują się w pismach Karola Marksa, ale też Zygmunta Baumana głoszącego płynność wszystkiego. W myśl jego filozofii nic na świecie nie ma trwałego kształtu ani kręgosłupa. Popularnymi myślicielami na Zachodzie są także Raimond Pannikar, John Hick, Paul Knitter i inni. Wszyscy oni rozwijali koncepcję religijności dopasowanej do zapotrzebowania człowieka – wszystko jedno, czy będzie to Chrystus, czy Budda. Joseph Ratzinger przestrzegał przed traktowaniem religii jako supermarketu, do którego człowiek wchodzi z koszykiem i bierze to, co mu w danym momencie odpowiada.

Religia a sztuczna inteligencja

– Yuval Noah Harari przewiduje stworzenie przez sztuczną inteligencję nowej „świętej księgi”, która miałaby stać się podstawą „poprawnej religii”.

– Dawna idea masońska postulowała stworzenie „społeczeństwa braterskiego”. Ta myśl nieustannie powraca.

– Braterstwo jest jednak przewidziane jedynie dla wybranych, bo ten sam Harari stwierdza bez ogródek, że „świat nie potrzebuje tylu ludzi”.

– Harari streszcza w sobie całe śmietnisko intelektualne tego świata. Nie ukrywa, że jest wrogiem wielkich religii, przede wszystkim judaizmu i chrześcijaństwa, wrogiem idei Boga. Jest przekonany, że człowiek w obecnej chwili znajduje się na ścieżce rozwoju od zwierzęcia do Boga, czyli może się zdeifikować. To, o czym kiedyś marzył Nietzche, to samo ogłasza za możliwe dziś Harari, twierdząc, że ludzkość jest już na progu osiągnięcia tego pożądanego stanu, między innymi dzięki zaangażowaniu się w nowoczesną technologię i sztuczną inteligencję, dzięki której będzie można stworzyć uniwersalistyczną religię z uniwersalistyczną etyką, która połączy wszystkich. Także w Polsce mamy pseudofilozofów, którzy ogłaszają się politeistami. Są nimi np. czołowi apostaci, eksksięża, którzy uważają, że ludzkość musi pokonać pojęcie monoteizmu. Krótko i sarkastycznie można tę ideę przedstawić tak, iż ludzie żyli kiedyś w harmonii i zgodzie, dopóki pewien brodacz nie wybrał się na wycieczkę wysokogórską, z której wrócił z dwiema tablicami kamiennymi i zaczął twierdzić, że widział Boga i że istnieje prawda. Portugalski pisarz José Saramago, kiedy odbierał Nagrodę Nobla, zwrócił się z przesłaniem do świata: „Rodzice, trzymajcie wasze dzieci jak najdalej od religii, bo tam, gdzie jest Bóg, tam leje się krew”.

– Bóg przeszkadza, a jednocześnie coraz jawniejszy staje się satanizm – czy to w filozofii, czy popkulturze. Podczas tegorocznego karnawału w Brazylii odbyła się nawet parada na cześć szatana.

– Ludzie traktują symbole satanistyczne jako gadżet i usiłują sobie wmówić, że istnieją poza strefą dobra i zła, że wszystko jest umowne.

– A krzyż jednak przeszkadza, nie jest poza tą strefą.

– Krzyż zawsze konfrontuje z prawdą. Nie lubimy tego, tak jak nie lubimy budzić się ze snu. Dzisiejszy człowiek nie lubi stanu, kiedy skończą mu się narkotyki czy środki nasenne. Marzenia Harariego biorą się wprost z powieści Aldousa Huxleya „Nowy wspaniały świat”, w której wszystkie ludzkie potrzeby były załatwiane przyjmowaniem tzw. somy, czyli „eliksiru szczęścia”. Przekonanie o tym, że jest nas za dużo i że musimy kontrolować liczbę ludności, czyli tak zwany maltuzjanizm, nieustannie powraca w różnych postaciach. W 1992 roku David Rockefeller na forum ONZ twierdził, iż jeśli chcemy zapewnić bezpieczeństwo ekonomiczne i przetrwanie ludzkości, to musimy pomyśleć o skutecznych sposobach zmniejszenia jej liczebności. Wśród środków, które mają temu służyć, wymienił wówczas aborcję, eutanazję, nakłanianie ludzi do samobójstwa przez pogłębianie stanów depresyjnych oraz pandemie. Z jednej strony mamy tu do czynienia z ignorowaniem szatana i osobowego zła, z drugiej zaś z zabawą w demiurga, władcę świata. Obecnie stało się to bardziej niebezpieczne niż kiedykolwiek, ponieważ w Boga może się już zabawiać nie tylko ludzka inteligencja, ale także maszyna, która przejmuje inicjatywę.

– No właśnie. Jak skomentuje Ksiądz fakt odprawienia nabożeństwa przez sztuczną inteligencję w jednym ze zborów protestanckich w Niemczech?

– Kiedy się o tym dowiedziałem i przeczytałem, jak to wyglądało, pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, brzmiała: „Pora umierać”. To wydarzenie spotęgowało mój apetyt na życie wieczne. Tam, gdzie przejmuje inicjatywę ludzka pycha, życie staje się nie do zniesienia. Jeśli dowiadujemy się, że awatar w postaci ciemnoskórego pastora prowadzi nabożeństwo religijne, czyli wdziera się w sferę najbardziej intymnej relacji człowieka z Bogiem, w obszar ludzkiej wiary, jeśli sztuczna inteligencja będzie nam pisała piosenki, powieści i kazania, jesteśmy na granicy obłędu. Sztuczna inteligencja ma dostęp do niesamowitej ilości danych i jest w stanie skonstruować coś, co będzie dobrze brzmiało i być może będzie odpowiadało gustom wielu ludzi. Jest w stanie stworzyć operę, napisać wiersz, sztukę teatralną, a nawet skonstruować pseudo-Biblię. Co to oznacza? Witamy w świecie, w którym nie ma prawdy. Przypomina mi się tu zdanie św. Jana Pawła II, który w czasie Soboru Watykańskiego II włączył się w debatę o młodzieży i powiedział coś, co na długo pozostało w mojej pamięci. Stwierdził on, że młodzi ludzie lgną do tego, co autentyczne, a niekoniecznie do tego, co prawdziwe. Zdziwiło mnie to zdanie, ale teraz rozumiem jego sens.

Tekst pochodzi z 26 (1796) numeru „Tygodnika Solidarność”. Kolejna część wywiadu z ks. prof. Robertem Skrzypczakiem ukaże się w następnym numerze „TS”.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe