Andrzej Kołodziej: Polityka Berlina wobec Polski przypomina tę, którą niegdyś uprawiała Moskwa

- Polityka niemiecka wobec Polski przypomina politykę innego sąsiada z okresu, kiedy walczyliśmy z komunizmem. Wtedy Moskwa była w takiej samej roli. Dzisiaj szantażowanie przez Brukselę Polski karami finansowymi, blokadami, to nie jest nic innego niż to, co robiła komunistyczna Moskwa z naszym krajem: „Jak nie będziecie grzeczni, to wejdziemy” - mówi Andrzej Kołodziej, jeden z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych, a obecnie kandydat PiS w wyborach do Sejmu w okręgu nr 26, obejmującym m.in. Gdynię i Słupsk.
Andrzej Kołodziej Andrzej Kołodziej: Polityka Berlina wobec Polski przypomina tę, którą niegdyś uprawiała Moskwa
Andrzej Kołodziej / arch. Andrzeja Kołodzieja

- Jest Pan człowiekiem Solidarności, sygnatariuszem Porozumień Sierpniowych. Kariera polityczna pod skrzydłami PiS jest naturalną konsekwencją tej drogi?

- Przez całe życie byłem związany z Solidarnością. PiS popieram właściwie od samego początku, to znaczy od kandydowania śp. Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku w wyborach prezydenckich. Wówczas byłem w jego komitecie poparcia. Cały czas, podobnie jak Kornel Morawiecki, obracałem się też w kręgu byłych działaczy opozycji, próbując ich przeciągnąć, że tak powiem, na właściwą stronę mocy. Chociażby podczas kadencji Marszałka-Seniora Kornela Morawieckiego rozmawialiśmy z wieloma ludźmi, starymi opozycjonistami, którzy kiedyś tak jak my tworzyli Solidarność, próbując ich przekonać, żeby stanęli po stronie Solidarności, po stronie Prawa i Sprawiedliwości, a nie po stronie opozycji, działającej właściwie naszym zdaniem na szkodę Polski. Najczęściej wtedy słyszeliśmy od tych naszych kolegów, że jednak oni wolą być wśród tych, którzy postrzegani są jako bardziej inteligentni. Mieli świadomość tego, że tkwią w bagnie, ale dla nich ważna była etykieta – to, co mówi o nich Unia Europejska, co mówią o nich Niemcy.

"Solidarność jest moim dzieckiem"

- Pan stoi po stronie Prawa i Sprawiedliwości.

Jeśli chodzi o moje zaangażowanie, to można powiedzieć, że Solidarność jest moim dzieckiem i zarazem najważniejszym osiągnięciem w życiu. To, co wówczas osiągnęliśmy w Sierpniu 1980, a co wydawało się wcześniej niemożliwe, stało się i dzięki temu dzisiaj żyjemy inaczej. To jest rzecz nie do przecenienia.

Wartości, które wtedy nam przyświecały, dzisiaj są tak samo dla mnie ważne. To są wartości, które są fundamentem człowieka Solidarności - trwałe w moim życiu, ale także w naszej polityce i bycie społecznym. Nie do podważenia szczególnie w konfrontacji z tym, co się dzieje w krajach Europy Zachodniej – takim, można powiedzieć, upadku cywilizacji europejskiej i chrześcijańskiej wizji Europy. W tym kontekście jesteśmy rzeczywiście filarem i ostoją europejskości, Europy chrześcijańskiej.

"Wcześniej żaden rząd nie chciał w ogóle rozmawiać o emeryturach stażowych"

- Dziś, kiedy PiS zapowiada wprowadzenie emerytur stażowych, które były przecież jednym z sierpniowych postulatów, ma Pan poczucie, że to kontynuacja działań sprzed 43 lat?

- Oczywiście. Powoli, powoli to się domyka. No, niektóre z tych postulatów są dziś już nierealne, przystawały tylko do minionych czasów, na przykład likwidacja sklepów komercyjnych czy zrównanie płac z płacami w ówczesnej milicji czy w wojsku.
Z emeryturami stażowymi jest inaczej. Emerytury to była wtedy bardzo ważna sprawa dla ludzi. Ja sam byłem stoczniowcem, pracowałem jako ślusarz – robotnik stoczniowy, byłem młodym, dwudziestoletnim chłopakiem. Ale pamiętam, jak moi starsi koledzy bali się przechodzić na emeryturę, bo panowała taka opinia, że średnia życia stoczniowca, który przechodzi na emeryturę, to jest rok. Ostatnie lata pracy były niesamowicie ciężkie. To najbardziej wycieńczało organizm. Dzisiaj sam jestem rok przed emeryturą i wiem, jak trudno jest w starszym wieku pracować. A co mają powiedzieć ludzie, którzy pracują ciężko fizycznie, jak górnicy, hutnicy, stoczniowcy...
To jest więc sprawa niesamowicie ważna. Jednocześnie to sprawa indywidualna, zależy od wyboru każdego z nas. Jeżeli ktoś się czuje na siłach i ma coś jeszcze do zrobienia, coś jeszcze chce osiągnąć zawodowo, to oczywiście może pracować. Ale ktoś ciężko fizycznie pracuje w przemyśle, czy w budownictwie, to rzeczywiście w wieku sześćdziesięciu kilku lat, jeśli zaczynał pracować w wieku 20 lat, ma już ponad 40 lat pracy.

Ja zaczynałem w wieku 14 lat, w szkole zawodowej. Dziś miałbym już prawie pół wieku pracy. Naturalne, że nie chcemy się starzeć i zawsze chcemy być młodzi, ale siły już nie pozwalają na każdą pracę. Emerytury stażowe byłyby więc bardzo dużym osiągnięciem.
Rzeczywiście wcześniej żaden rząd w ogóle nie chciał nawet rozmawiać na ten temat. Wielokrotnie próbowałem rozmawiać o nich z politykami, ale nikt nie chciał poruszać tego tematu, szczególnie ci liberalni, zapatrzeni we wszystko, co niemieckie.

Z jedną grupą, zapatrzoną w Moskwę – już sobie poradziliśmy. Ludzie, którzy wtedy ciężko pracowali fizycznie, a nie korzystali z przywilejów, doskonale wiedzą, czym się kończą i jakie skutki przynoszą rządy obcego państwa u nas. Teraz ci, którzy nie lubią Polski, zamienili Moskwę na Berlin. A co nam Niemcy dali, jak rządzili Polską, to każdy wie – 6 milionów ofiar i totalnie zniszczony kraj. Dziś zaś nie czują się zobowiązani do jakiegokolwiek zadośćuczynienia.

Polityka niemiecka wobec Polski w ogóle przypomina politykę innego sąsiada z okresu, kiedy walczyliśmy z komunizmem. Wtedy Moskwa była w takiej samej roli. Dzisiaj szantażowanie przez Brukselę Polski karami finansowymi, blokadami, to nie jest nic innego niż to, co robiła komunistyczna Moskwa z naszym krajem: „Jak nie będziecie grzeczni, to wejdziemy”.

- Jakimi sprawami przede wszystkim chciałby się Pan zająć w Parlamencie?

- Rzecz najważniejsza w obecnej sytuacji politycznej, biorąc pod uwagę, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, działania Rosji i tą bierność niemiecką, to sprawa bezpieczeństwa Polski. Ona budzi niepokój. Ten temat jest przeze mnie doskonale rozpoznany, m.in. z racji studiów w tym kierunku. To zaś, czym przede wszystkim zajmuję się zawodowo, to bezpieczeństwo energetyczne. Przez ostatnie lata próbuję przekonać moich kolegów polityków do aktywniejszego działania w sferze energii niskoemisyjnej, która jest nam potrzebna, a szczególnie do realizacji projektu elektrolizy wodoru bezpośrednio na morzu na platformach pływających. Świat uznał, że przyszłość paliwa bezemisyjnego to jest wodór. Musimy starać się temu dorównać. Według mnie to też duża szansa dla Pomorza, m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy.


 

POLECANE
Czy uda się wepchnąć dżinna z powrotem do butelki? tylko u nas
Czy uda się wepchnąć dżinna z powrotem do butelki?

Bardzo dobrze, że prowadzący z nim rozmowę w Radiu Wnet Łukasz Jankowski przerwał wywiad po jego słowach o "fejkowych komorach gazowych". Ale dlaczego człowiek o takich poglądach w ogóle się tam znalazł? Dlaczego został mu udostępniony mikrofon? Czy redakcja nie mogła przewidzieć, co będzie mówił?

Reprezentacja Polski ma nowego trenera Wiadomości
Reprezentacja Polski ma nowego trenera

Po ponad miesiącu od rezygnacji Michała Probierza, Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował, kto przejmie stery w reprezentacji Polski. Jak ustalił Polsat News, nowym selekcjonerem zostanie Jan Urban.

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Komunikat RCB dla mieszkańców Wiadomości
Pożar w Siemianowicach Śląskich. Komunikat RCB dla mieszkańców

RCB wydało w poniedziałek wieczorem alert dotyczący pożaru hali produkcyjnej przy ul. Chemicznej w Siemianowicach Śląskich. Mieszkańcy proszeni są o niezbliżanie się do miejsca pożaru oraz o zamknięcie okien, aby uniknąć narażenia na szkodliwy dym.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) poinformował w poniedziałek o wycofaniu ze sprzedaży łyżki cedzakowej, która może zagrażać zdrowiu. Produkt był dostępny w sklepach sieci TEDi w całej Polsce.

Największe zderzenie czarnych dziur w historii badań. Naukowcy nie kryją zdumienia Wiadomości
Największe zderzenie czarnych dziur w historii badań. Naukowcy nie kryją zdumienia

Naukowcy odkryli największe w historii zderzenie dwóch czarnych dziur, każdej o masie ponad 100 razy większej od masy Słońca – ogłosiło w poniedziałek międzynarodowe konsorcjum LIGO-Virgo-KAGRA. W wyniku kolizji powstała jeszcze masywniejsza czarna dziura, oddalona od Ziemi o ok. 10 mld lat świetlnych.

Zachowuję optymizm. Poseł PiS trafił do szpitala Wiadomości
"Zachowuję optymizm". Poseł PiS trafił do szpitala

Poseł Jacek Osuch (Prawo i Sprawiedliwość) opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie ze szpitala. W krótkim wpisie poinformował, że trafił na leczenie, jednocześnie dziękując lekarzom za opiekę i zwracając się z apelem do obserwatorów.

Trump stawia Putinowi ultimatum. „Jesteśmy bardzo niezadowoleni” Wiadomości
Trump stawia Putinowi ultimatum. „Jesteśmy bardzo niezadowoleni”

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w poniedziałek na spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, że Stany Zjednoczone będą wysyłać Ukrainie uzbrojenie, za które zapłacą Europejczycy.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Nowe rondo powstanie w miejscowości Mokre koło Grudziądza (Kujawsko-pomorskie) na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 55 z drogami powiatowymi 1351C i 1357C. Wartość inwestycji sięgnie ponad 11,8 mln zł - poinformował w poniedziałek Oddział GDDKiA w Bydgoszczy.

Pożar hali w Siemianowicach Śląskich z ostatniej chwili
Pożar hali w Siemianowicach Śląskich

W poniedziałek 14 lipca po godz. 14 w Siemianowicach Śląskich przy ul. Chemicznej wybuchł pożar hali produkcyjno-magazynowej. Na miejscu jest kilkanaście zastępów straży pożarnej.

Zielona rewolucja uderza w Holandię. Brakuje prądu i infrastruktury Wiadomości
Zielona rewolucja uderza w Holandię. Brakuje prądu i infrastruktury

Choć Holandia uchodzi za lidera zielonej transformacji, dziś boryka się z poważnym kryzysem energetycznym. Sieć elektroenergetyczna nie nadąża za rosnącym zapotrzebowaniem, a tysiące firm i instytucji czeka na możliwość podłączenia do prądu.

REKLAMA

Andrzej Kołodziej: Polityka Berlina wobec Polski przypomina tę, którą niegdyś uprawiała Moskwa

- Polityka niemiecka wobec Polski przypomina politykę innego sąsiada z okresu, kiedy walczyliśmy z komunizmem. Wtedy Moskwa była w takiej samej roli. Dzisiaj szantażowanie przez Brukselę Polski karami finansowymi, blokadami, to nie jest nic innego niż to, co robiła komunistyczna Moskwa z naszym krajem: „Jak nie będziecie grzeczni, to wejdziemy” - mówi Andrzej Kołodziej, jeden z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych, a obecnie kandydat PiS w wyborach do Sejmu w okręgu nr 26, obejmującym m.in. Gdynię i Słupsk.
Andrzej Kołodziej Andrzej Kołodziej: Polityka Berlina wobec Polski przypomina tę, którą niegdyś uprawiała Moskwa
Andrzej Kołodziej / arch. Andrzeja Kołodzieja

- Jest Pan człowiekiem Solidarności, sygnatariuszem Porozumień Sierpniowych. Kariera polityczna pod skrzydłami PiS jest naturalną konsekwencją tej drogi?

- Przez całe życie byłem związany z Solidarnością. PiS popieram właściwie od samego początku, to znaczy od kandydowania śp. Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku w wyborach prezydenckich. Wówczas byłem w jego komitecie poparcia. Cały czas, podobnie jak Kornel Morawiecki, obracałem się też w kręgu byłych działaczy opozycji, próbując ich przeciągnąć, że tak powiem, na właściwą stronę mocy. Chociażby podczas kadencji Marszałka-Seniora Kornela Morawieckiego rozmawialiśmy z wieloma ludźmi, starymi opozycjonistami, którzy kiedyś tak jak my tworzyli Solidarność, próbując ich przekonać, żeby stanęli po stronie Solidarności, po stronie Prawa i Sprawiedliwości, a nie po stronie opozycji, działającej właściwie naszym zdaniem na szkodę Polski. Najczęściej wtedy słyszeliśmy od tych naszych kolegów, że jednak oni wolą być wśród tych, którzy postrzegani są jako bardziej inteligentni. Mieli świadomość tego, że tkwią w bagnie, ale dla nich ważna była etykieta – to, co mówi o nich Unia Europejska, co mówią o nich Niemcy.

"Solidarność jest moim dzieckiem"

- Pan stoi po stronie Prawa i Sprawiedliwości.

Jeśli chodzi o moje zaangażowanie, to można powiedzieć, że Solidarność jest moim dzieckiem i zarazem najważniejszym osiągnięciem w życiu. To, co wówczas osiągnęliśmy w Sierpniu 1980, a co wydawało się wcześniej niemożliwe, stało się i dzięki temu dzisiaj żyjemy inaczej. To jest rzecz nie do przecenienia.

Wartości, które wtedy nam przyświecały, dzisiaj są tak samo dla mnie ważne. To są wartości, które są fundamentem człowieka Solidarności - trwałe w moim życiu, ale także w naszej polityce i bycie społecznym. Nie do podważenia szczególnie w konfrontacji z tym, co się dzieje w krajach Europy Zachodniej – takim, można powiedzieć, upadku cywilizacji europejskiej i chrześcijańskiej wizji Europy. W tym kontekście jesteśmy rzeczywiście filarem i ostoją europejskości, Europy chrześcijańskiej.

"Wcześniej żaden rząd nie chciał w ogóle rozmawiać o emeryturach stażowych"

- Dziś, kiedy PiS zapowiada wprowadzenie emerytur stażowych, które były przecież jednym z sierpniowych postulatów, ma Pan poczucie, że to kontynuacja działań sprzed 43 lat?

- Oczywiście. Powoli, powoli to się domyka. No, niektóre z tych postulatów są dziś już nierealne, przystawały tylko do minionych czasów, na przykład likwidacja sklepów komercyjnych czy zrównanie płac z płacami w ówczesnej milicji czy w wojsku.
Z emeryturami stażowymi jest inaczej. Emerytury to była wtedy bardzo ważna sprawa dla ludzi. Ja sam byłem stoczniowcem, pracowałem jako ślusarz – robotnik stoczniowy, byłem młodym, dwudziestoletnim chłopakiem. Ale pamiętam, jak moi starsi koledzy bali się przechodzić na emeryturę, bo panowała taka opinia, że średnia życia stoczniowca, który przechodzi na emeryturę, to jest rok. Ostatnie lata pracy były niesamowicie ciężkie. To najbardziej wycieńczało organizm. Dzisiaj sam jestem rok przed emeryturą i wiem, jak trudno jest w starszym wieku pracować. A co mają powiedzieć ludzie, którzy pracują ciężko fizycznie, jak górnicy, hutnicy, stoczniowcy...
To jest więc sprawa niesamowicie ważna. Jednocześnie to sprawa indywidualna, zależy od wyboru każdego z nas. Jeżeli ktoś się czuje na siłach i ma coś jeszcze do zrobienia, coś jeszcze chce osiągnąć zawodowo, to oczywiście może pracować. Ale ktoś ciężko fizycznie pracuje w przemyśle, czy w budownictwie, to rzeczywiście w wieku sześćdziesięciu kilku lat, jeśli zaczynał pracować w wieku 20 lat, ma już ponad 40 lat pracy.

Ja zaczynałem w wieku 14 lat, w szkole zawodowej. Dziś miałbym już prawie pół wieku pracy. Naturalne, że nie chcemy się starzeć i zawsze chcemy być młodzi, ale siły już nie pozwalają na każdą pracę. Emerytury stażowe byłyby więc bardzo dużym osiągnięciem.
Rzeczywiście wcześniej żaden rząd w ogóle nie chciał nawet rozmawiać na ten temat. Wielokrotnie próbowałem rozmawiać o nich z politykami, ale nikt nie chciał poruszać tego tematu, szczególnie ci liberalni, zapatrzeni we wszystko, co niemieckie.

Z jedną grupą, zapatrzoną w Moskwę – już sobie poradziliśmy. Ludzie, którzy wtedy ciężko pracowali fizycznie, a nie korzystali z przywilejów, doskonale wiedzą, czym się kończą i jakie skutki przynoszą rządy obcego państwa u nas. Teraz ci, którzy nie lubią Polski, zamienili Moskwę na Berlin. A co nam Niemcy dali, jak rządzili Polską, to każdy wie – 6 milionów ofiar i totalnie zniszczony kraj. Dziś zaś nie czują się zobowiązani do jakiegokolwiek zadośćuczynienia.

Polityka niemiecka wobec Polski w ogóle przypomina politykę innego sąsiada z okresu, kiedy walczyliśmy z komunizmem. Wtedy Moskwa była w takiej samej roli. Dzisiaj szantażowanie przez Brukselę Polski karami finansowymi, blokadami, to nie jest nic innego niż to, co robiła komunistyczna Moskwa z naszym krajem: „Jak nie będziecie grzeczni, to wejdziemy”.

- Jakimi sprawami przede wszystkim chciałby się Pan zająć w Parlamencie?

- Rzecz najważniejsza w obecnej sytuacji politycznej, biorąc pod uwagę, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, działania Rosji i tą bierność niemiecką, to sprawa bezpieczeństwa Polski. Ona budzi niepokój. Ten temat jest przeze mnie doskonale rozpoznany, m.in. z racji studiów w tym kierunku. To zaś, czym przede wszystkim zajmuję się zawodowo, to bezpieczeństwo energetyczne. Przez ostatnie lata próbuję przekonać moich kolegów polityków do aktywniejszego działania w sferze energii niskoemisyjnej, która jest nam potrzebna, a szczególnie do realizacji projektu elektrolizy wodoru bezpośrednio na morzu na platformach pływających. Świat uznał, że przyszłość paliwa bezemisyjnego to jest wodór. Musimy starać się temu dorównać. Według mnie to też duża szansa dla Pomorza, m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe