Niemcy kontratakują. Biorą kraj po kraju. Decydująca batalia w Polsce

Nikt już nie pamięta międzynarodowej potężnej krytyki pod adresem Niemiec za ich politykę przed inwazją Rosji na Ukrainę i przez pierwszy przeszło rok toczącej się wojny. Stawiany wtedy do kąta Berlin wrócił do gry. Nie tylko w Kijowie. Warto zwrócić uwagę na odzyskiwanie przez Niemcy wpływów politycznych w krajach Europy Środkowej i na Bałkanach.
Olaf Scholz Niemcy kontratakują. Biorą kraj po kraju. Decydująca batalia w Polsce
Olaf Scholz / Kay Nietfeld/dpa Dostawca: PAP/DPA

„Chory człowiek Zachodu”, jak mówiono o Niemcach wysyłających hełmy na wojnę z Rosją i odmawiających przelotu tuż przed rosyjskim atakiem samolotom z bronią z Wielkiej Brytanii na Ukrainę, znów są w grze. Świadectwo moralności wystawił im Wołodymyr Zełenski. Cóż, ukraiński prezydent chwyta się obietnic Berlina niczym tonący brzytwy. Wszak w przyszłym roku wybory. Sukcesów na froncie za bardzo nie ma, a czymś trzeba się będzie pochwalić. Czymś omamić wyborców. Kiedyś omamił ich obietnicą deoligarchizacji i walki z korupcją. Za bardzo mu to nie wyszło. Powie ktoś, wsadził Kołomojskiego, zrobił czystki w tym czy innym ministerstwie. No tak, ale tylko dlatego, że musiał. Pod presją Amerykanów mających dość pompowania pieniędzy podatników w systemowo skorumpowany kraj. Nie wystarczy już hasło „bronimy was przed Rosją”. Zełenski wie, że nie wygra wojny. Teraz bardziej zależy mu na zastrzyku euro, niż na czołgach i samolotach. Stąd kurs na Niemcy – które tradycyjnie mają ogromne wpływy na Ukrainie (think-tanki, stypendia, współpraca na poziomie partii politycznych, biznes – pytanie, co Polska robi na tym polu na Ukrainie?). No i przyjaźń z Berlinem konieczna jest do mamienia Ukraińców rychłym wejściem do UE. Wszak Berlin i Bruksela to właściwie jedno.

CZYTAJ TAKŻE: Bohater afery Katargate uderza w Polskę! „Oczekujemy, że traktuje zarzuty poważnie”

Niemiecka kontrofensywa

Ale zostawmy na boku reset ukraińsko-niemiecki. Oczywiście Polsce nie sprzyjający. Tym bardziej, że pachnieć zaczyna formatem normandzkim 2.0. Gorzej dla nas, że Niemcy wyraźnie przeszli do politycznej kontrofensywy w całym regionie. Dlaczego gorzej? Pomijając nasze trudne relacje z Berlinem, jego określenie się w polskiej wyborczej rywalizacji po jednej ze stron, odrzucanie jakichkolwiek postulatów dotyczących odszkodowań wojennych, systematycznie niszczenie wizerunku Polski na świecie (choćby poprzez próby obciążenia Polaków odpowiedzialnością za Holokaust), groźna jest perspektywa dominacji Niemiec w Europie Środkowej z dwóch innych, bardziej generalnych i dotyczących całej Europy, nie tylko Polski, powodów.

Po pierwsze, im silniejsze Niemcy w Europie Środkowej, tym bardziej realna wizja federalizacji UE. Po drugie, im więcej Berlina w naszym regionie, tym większa pewność, że w odpowiednim momencie zostanie odpalony reset 2.0 z Rosją, a Europa Środkowa i Bałkany, zamiast być samodzielnym silnym podmiotem w polityce międzynarodowej, znów będą niemiecko-rosyjskim kondominium. Jak w latach 2007-2014.

CZYTAJ TAKŻE: Premier: Donald Tusk jest politycznym mężem Angeli Merkel

Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja, Słowenia, Mołdawia...

Dlatego wynik wyborów na Słowacji wcale Berlina czy Brukseli nie zmartwił. Robert Fico Ukrainie chce pomagać tylko „humanitarnie”. Czyli nie bronią, czyli to przybliża perspektywę zamrożenia wojny i rokowań. Dla Niemiec informacja doskonała. Fico jest prorosyjski, ale jednocześnie jest prounijny i antyamerykański. Dla Niemiec też to dobra informacja. Idealny to byłby rząd! Szukający „pokoju” z Rosją, opowiadający się z federalizacją UE (a któż przyczynił się do wprowadzenia euro na Słowacji?), żądający wyrzucenia jankesów ze Starego Konmtynentu.

Idźmy dalej na południe. Węgry. Ta ich wojna z Brukselą zaczyna przypominać wojnę udawaną. Pieniądze Budapeszt dostanie z UE. Uwagę zwraca decyzja Kijowa, by usunąć bank więgierski powiązany z Rosją, czyli OTP z „czarnej listy”. To otwiera drogę Brukseli do przelania kasy Orbanowi. Dlaczego Kijów to zrobił? Wszak jest niemal na noże z Budapesztem? Bo tak chciał Berlin. A Zełenski wie, że jak chce w przyszłości mieć możliwość rozmów z Moskwą, to musi tańczyć, jak mu Niemcy zagrają. Tylko patrzeć, jak Węgry zmiękczą stanowisko ws. importu zbóż z Ukrainy.

Tak, jak zrobiły to wcześniej Rumunia i Bułgaria. Wchodząc w układ zawarty przez UE (znaczy się, Niemcy) z Kijowem. Nie przypadkiem w obu krajach działają dziś rządy proniemieckie. Co nie musi znaczyć, że proamerykańskie. To Waszyngton powinien rozumieć. Zwłaszcza w odniesieniu do Bułgarii, gdzie do władzy – jako koalicjant - wróciła skompromitowana wieloletnimi skorumpowanymi rządami proniemiecka partia GERB, której lidera Bojko Borysowa tak mocno ochraniali swego czasu Merkel i Tusk. Berlin może być też zadowolony z rozwoju sytuacji politycznej w Chorwacji i Słowenii. Jest też bardzo aktywny w Mołdawii. Nawet w krajach bałtyckich Niemcy obiecują, że będą ich bronić przed Rosją, niczym własnej ziemi. Ktoś w to wierzy? Niestety wielu. Dla Berlina jednak kluczowe jest odzyskanie kontroli nad Polską. Bez zwycięstwa i przejęcia władzy w Polsce przez sojuszników Berlina, ta cała ofensywa w regionie nie będzie pełnym zwycięstwem. Choć niewątpliwie mocno utrudni działania polskiemu rządowi, gdyby u nas nie doszło do zmiany obozu rządzącego.

CZYTAJ TAKŻE: Zbezczeszczono groby Polaków na Białorusi


 

POLECANE
Niemieckie władze ukarały klub fitness, który odmówił transseksualiście prawa do rozbierania się przy kobietach tylko u nas
Niemieckie władze ukarały klub fitness, który odmówił transseksualiście prawa do rozbierania się przy kobietach

Najpierw chciał uciszyć twórców podcastu, którzy nazwali go – poprawnie! - mężczyzną. Potem zaczął konkurować w sporcie przeciwko kobietom. Teraz transseksualista z Niemiec domaga się kary dla klubu fitness, który nie pozwolił mu podglądać nagich kobiet pod prysznicem.

Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowy komunikat prokuratury Wiadomości
Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowy komunikat prokuratury

- Podejrzany o zabójstwo pracownicy UW Mieszko R. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów - poinformował prokurator Piotr Antoni Skiba.

Mec. Michał Skwarzyński: Adam Bodnar nie dopilnował aby orzeczenie o własności mieszkania zostało ujawnione w Księdze Wieczystej tylko u nas
Mec. Michał Skwarzyński: Adam Bodnar nie dopilnował aby orzeczenie o własności mieszkania zostało ujawnione w Księdze Wieczystej

Kwestia mieszkania na ulicy Wąwozowej w Warszawie i braku jego wykazania w oświadczeniu majątkowym wzbudziła poruszenie opinii publicznej. Nie powinno to dziwić i zapewne nikogo nie dziwi. Wszak sprawa dotyczy Adama Bodnara człowieka o najwyższym, swego czasu poziomie zaufania co do jego profesjonalizmu, wiedzy, walorów moralnych etc.

Prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża: To poruszający moment Wiadomości
Prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża: To poruszający moment

- To moment głęboko poruszający dla wspólnoty Kościoła katolickiego - napisał prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża Leona XIV.

Jest nowy sondaż prezydencki Wiadomości
Jest nowy sondaż prezydencki

W najnowszym sondażu pracowni Atlas Intel na pierwszym miejscu znalazł się kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z poparciem 29,1 proc. ankietowanych.

Jest reakcja Donalda Trumpa na wybór nowego papieża Wiadomości
Jest reakcja Donalda Trumpa na wybór nowego papieża

- Nie mogę doczekać się spotkania z papieżem Leonem XIV - napisał prezydent USA Donald Trump komentując wybór nowego papieża.

Szef holenderskiego wywiadu: To wtedy Rosja może uderzyć w NATO Wiadomości
Szef holenderskiego wywiadu: To wtedy Rosja może uderzyć w NATO

Rosja może być gotowa do wojny z NATO w ciągu roku od zakończenia wojny na Ukrainie – ostrzega szef holenderskiego wywiadu wojskowego.

Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską. Kardynałowie wybrali papieża pilne
Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską. Kardynałowie wybrali papieża

Po godz. 18 nad Kaplicą Sykstyńska pojawił się biały dym. To oznacza, że kardynałowie wybrali nowego papieża.

Nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Nowy sondaż prezydencki

Rafał Trzaskowski uzyskałby w wyborach 32,2 proc. głosów, Karol Nawrocki - 22,7 proc., Sławomir Mentzen - 13,5 proc., a Szymon Hołownia - 8,3 proc. głosów - wynika z sondażu Pollster dla "Super Expressu".

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W weekend tramwajarze dokończą asfaltowanie ulicy Belwederskiej pomiędzy Chełmską i Gagarina. Prace będą prowadzone także na skrzyżowaniu z Gagarina. Roboty rozpoczną się w czwartek w nocy.

REKLAMA

Niemcy kontratakują. Biorą kraj po kraju. Decydująca batalia w Polsce

Nikt już nie pamięta międzynarodowej potężnej krytyki pod adresem Niemiec za ich politykę przed inwazją Rosji na Ukrainę i przez pierwszy przeszło rok toczącej się wojny. Stawiany wtedy do kąta Berlin wrócił do gry. Nie tylko w Kijowie. Warto zwrócić uwagę na odzyskiwanie przez Niemcy wpływów politycznych w krajach Europy Środkowej i na Bałkanach.
Olaf Scholz Niemcy kontratakują. Biorą kraj po kraju. Decydująca batalia w Polsce
Olaf Scholz / Kay Nietfeld/dpa Dostawca: PAP/DPA

„Chory człowiek Zachodu”, jak mówiono o Niemcach wysyłających hełmy na wojnę z Rosją i odmawiających przelotu tuż przed rosyjskim atakiem samolotom z bronią z Wielkiej Brytanii na Ukrainę, znów są w grze. Świadectwo moralności wystawił im Wołodymyr Zełenski. Cóż, ukraiński prezydent chwyta się obietnic Berlina niczym tonący brzytwy. Wszak w przyszłym roku wybory. Sukcesów na froncie za bardzo nie ma, a czymś trzeba się będzie pochwalić. Czymś omamić wyborców. Kiedyś omamił ich obietnicą deoligarchizacji i walki z korupcją. Za bardzo mu to nie wyszło. Powie ktoś, wsadził Kołomojskiego, zrobił czystki w tym czy innym ministerstwie. No tak, ale tylko dlatego, że musiał. Pod presją Amerykanów mających dość pompowania pieniędzy podatników w systemowo skorumpowany kraj. Nie wystarczy już hasło „bronimy was przed Rosją”. Zełenski wie, że nie wygra wojny. Teraz bardziej zależy mu na zastrzyku euro, niż na czołgach i samolotach. Stąd kurs na Niemcy – które tradycyjnie mają ogromne wpływy na Ukrainie (think-tanki, stypendia, współpraca na poziomie partii politycznych, biznes – pytanie, co Polska robi na tym polu na Ukrainie?). No i przyjaźń z Berlinem konieczna jest do mamienia Ukraińców rychłym wejściem do UE. Wszak Berlin i Bruksela to właściwie jedno.

CZYTAJ TAKŻE: Bohater afery Katargate uderza w Polskę! „Oczekujemy, że traktuje zarzuty poważnie”

Niemiecka kontrofensywa

Ale zostawmy na boku reset ukraińsko-niemiecki. Oczywiście Polsce nie sprzyjający. Tym bardziej, że pachnieć zaczyna formatem normandzkim 2.0. Gorzej dla nas, że Niemcy wyraźnie przeszli do politycznej kontrofensywy w całym regionie. Dlaczego gorzej? Pomijając nasze trudne relacje z Berlinem, jego określenie się w polskiej wyborczej rywalizacji po jednej ze stron, odrzucanie jakichkolwiek postulatów dotyczących odszkodowań wojennych, systematycznie niszczenie wizerunku Polski na świecie (choćby poprzez próby obciążenia Polaków odpowiedzialnością za Holokaust), groźna jest perspektywa dominacji Niemiec w Europie Środkowej z dwóch innych, bardziej generalnych i dotyczących całej Europy, nie tylko Polski, powodów.

Po pierwsze, im silniejsze Niemcy w Europie Środkowej, tym bardziej realna wizja federalizacji UE. Po drugie, im więcej Berlina w naszym regionie, tym większa pewność, że w odpowiednim momencie zostanie odpalony reset 2.0 z Rosją, a Europa Środkowa i Bałkany, zamiast być samodzielnym silnym podmiotem w polityce międzynarodowej, znów będą niemiecko-rosyjskim kondominium. Jak w latach 2007-2014.

CZYTAJ TAKŻE: Premier: Donald Tusk jest politycznym mężem Angeli Merkel

Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja, Słowenia, Mołdawia...

Dlatego wynik wyborów na Słowacji wcale Berlina czy Brukseli nie zmartwił. Robert Fico Ukrainie chce pomagać tylko „humanitarnie”. Czyli nie bronią, czyli to przybliża perspektywę zamrożenia wojny i rokowań. Dla Niemiec informacja doskonała. Fico jest prorosyjski, ale jednocześnie jest prounijny i antyamerykański. Dla Niemiec też to dobra informacja. Idealny to byłby rząd! Szukający „pokoju” z Rosją, opowiadający się z federalizacją UE (a któż przyczynił się do wprowadzenia euro na Słowacji?), żądający wyrzucenia jankesów ze Starego Konmtynentu.

Idźmy dalej na południe. Węgry. Ta ich wojna z Brukselą zaczyna przypominać wojnę udawaną. Pieniądze Budapeszt dostanie z UE. Uwagę zwraca decyzja Kijowa, by usunąć bank więgierski powiązany z Rosją, czyli OTP z „czarnej listy”. To otwiera drogę Brukseli do przelania kasy Orbanowi. Dlaczego Kijów to zrobił? Wszak jest niemal na noże z Budapesztem? Bo tak chciał Berlin. A Zełenski wie, że jak chce w przyszłości mieć możliwość rozmów z Moskwą, to musi tańczyć, jak mu Niemcy zagrają. Tylko patrzeć, jak Węgry zmiękczą stanowisko ws. importu zbóż z Ukrainy.

Tak, jak zrobiły to wcześniej Rumunia i Bułgaria. Wchodząc w układ zawarty przez UE (znaczy się, Niemcy) z Kijowem. Nie przypadkiem w obu krajach działają dziś rządy proniemieckie. Co nie musi znaczyć, że proamerykańskie. To Waszyngton powinien rozumieć. Zwłaszcza w odniesieniu do Bułgarii, gdzie do władzy – jako koalicjant - wróciła skompromitowana wieloletnimi skorumpowanymi rządami proniemiecka partia GERB, której lidera Bojko Borysowa tak mocno ochraniali swego czasu Merkel i Tusk. Berlin może być też zadowolony z rozwoju sytuacji politycznej w Chorwacji i Słowenii. Jest też bardzo aktywny w Mołdawii. Nawet w krajach bałtyckich Niemcy obiecują, że będą ich bronić przed Rosją, niczym własnej ziemi. Ktoś w to wierzy? Niestety wielu. Dla Berlina jednak kluczowe jest odzyskanie kontroli nad Polską. Bez zwycięstwa i przejęcia władzy w Polsce przez sojuszników Berlina, ta cała ofensywa w regionie nie będzie pełnym zwycięstwem. Choć niewątpliwie mocno utrudni działania polskiemu rządowi, gdyby u nas nie doszło do zmiany obozu rządzącego.

CZYTAJ TAKŻE: Zbezczeszczono groby Polaków na Białorusi



 

Polecane
Emerytury
Stażowe