TĘSKNOTA ZA ROMANTYCZNYM ŻUŻLEM I... POBUDKA

TĘSKNOTA ZA ROMANTYCZNYM ŻUŻLEM I... POBUDKA

Często mówimy, że tęsknimy za dawnym „romantycznym żużlem”. Wtedy, kiedy śmierdziało metanolem jak cholera, kiedy nie tylko ci najbliżej siedzący toru byli obryzgiwani kawałkami żużla z toru i potem trzeba było przyjść do domu, nie tylko się szorować, ale też wyjmować żużlowe odrobiny z włosów. Za tymi meczami i zawodami, gdzie ludzie siedzieli ściśnięci jak śledzie w beczce, kiedy nie było żadnych tam wygodnych fotelików, kołowrotków, mediów społecznościowych, a meczów – tych na żywo i tych w telewizji - było tak ze sto razy mniej niż teraz. Wynikać by z tego można, że czasy bez fotokomórek, wielkich telebimów do oglądania powtórek, ale też często oświetlenia elektrycznego, co powodowało, że mecze musiały być rozgrywane wczesną wiosną czy późną jesienią wczesnym popołudniem – były rzekomo lepsze niż teraz…

 

A ja myślę, że sporo w tym nostalgii. I to nie tyle za żużlem z dawnych lat, nie tylko za speedwayem, którego nie ma, ale również, a może przede wszystkim za czasami, w których byliśmy młodsi, wchodziliśmy w życie i wszystko smakowało inaczej niż teraz, gdy wielu z nas jest na przedostatnim albo ostatnim okrążeniu.

 

Takie sentymentalne podróże w przeszłość i idealizowanie tego, co było, w tym również „czarnego sportu”, to rzecz zrozumiała, psychologicznie jakoś tam uzasadniona i zapewne nawet wręcz… normalna.

 

Może bym uwierzył w ten idealny obraz przeszłości naszej dyscypliny, w odróżnieniu od obecnej komercjalizacji i gigantycznych zarobków, nawet już wśród juniorów, od których przewraca się w głowach zawodnikom (i nie tylko zawodnikom!). Ale jest jedna rzecz, która mocno trzyma mnie na ziemi i powoduje, żeby nie opowiadać bajek, że kiedyś było cudownie, a teraz żużlowy świat zszedł na psy (bo przecież nie na konie mechaniczne). Tą sprawą jest oczywiście bezpieczeństwo! To jednak są dwa światy: kiedyś i dziś. Jak wykazałem w kilku ostatnich artykułach, które złożyły się na niezakończoną jeszcze sagę o tragediach na żużlowych stadionach, rzadko kiedy były sezony, kiedy nikt nie ginął na polskich torach. Zwykle ginęło jeden-dwóch żużlowców, a czasami nawet czterech na rok.

 

Dlatego też, choć tęsknię za „romantycznym żużlem” dawnych lat – choćby z lat mojej młodości (naprawdę byłem kiedyś młody!) – to jednak rozum mówi, że ten znacznie bezpieczniejszy żużel jest lepszy, bardziej „ludzki”, bo nie osieroca rodzin…

 

*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (07.03.2024)


 

POLECANE
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami Wiadomości
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami

Do godz. 19 strażacy odebrali ponad 700 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków gwałtownych zjawisk atmosferycznych - poinformował w sobotę rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.

Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data Wiadomości
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data

- Trwają przygotowania do spotkania prezydentów obu krajów, które ma się odbyć podczas szczytu G7 w Kanadzie – powiedział w Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani Wiadomości
Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani

Policjanci z Płońska ujęli pięciu obywateli Rumunii podejrzanych o włamanie do jednego z tamtejszych supermarketów. Sprawcy staranowali autem drzwi ewakuacyjne, zniszczyli stoisko z elektroniką i ukradli m.in. ponad 50 telefonów komórkowych. Wobec wszystkich sąd zastosował areszt.

Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko Wiadomości
Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko

- Wicepremier Chin He Lifeng złoży wizytę w Wielkiej Brytanii w dniach 8-13 czerwca na zaproszenie rządu brytyjskiego, gdzie odbędzie się pierwsze spotkanie mechanizmu konsultacji gospodarczych i handlowych z USA - przekazało w sobotę chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek Wiadomości
Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek

Szwajcarski producent paneli słonecznych Meyer Burger ogłasza upadłość swoich niemieckich spółek zależnych. Producent zmaga się z konkurencją z Chin.

Szansa na przekroczenie prędkości światła gorące
Szansa na przekroczenie prędkości światła

Prof. Nikodem Popławski to potężny umysł, choć słowa tego należy używać zawsze z wielką pokorą. Jego koncepcja o tym, że czarne dziury tworzą nowe wszechświaty, została uznana przez "National Geographic" i czasopismo "Science" za jedną z dziesięciu najważniejszych w roku. To o nim Morgan Freeman w swoim słynnym cyklu programów „Curiosity” powiedział, że jest drugim Kopernikiem. Jego badaniom poświęcił cały odcinek. Przeprowadziliśmy w Nowym Jorku wywiad, który dziś pod linkiem poniżej ma swoją premierę.

Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie z ostatniej chwili
Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie

Fizycy z brytyjskiego Uniwersytetu Loughborough zbudowali "najmniejsze skrzypce świata", które można obejrzeć tylko pod mikroskopem. Instrument ma wymiary 13x35 mikronów.

Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków Wiadomości
Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków

- Przed chwilą policja niemiecka podrzuciła 6 Somalijczyków - poinformował jeden z członków Ruchu Obrony Granic, który w ramach patrolu obywatelskiego działa w Gubinie.

Popularny program Polsatu znika z anteny Wiadomości
Popularny program Polsatu znika z anteny

Poranny program „Halo, tu Polsat” zniknął z ramówki. Widzowie nie zobaczą go w najbliższym czasie, ponieważ stacja zdecydowała o wakacyjnej przerwie, która potrwa do sierpnia. Ostatni odcinek wyemitowano 1 czerwca.

Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii polityka
Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii

W trakcie Zjazdu Okręgowego PiS w Szczecinie działacze zwrócili się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego. Politycy poparli jego kandydaturę na prezesa partii.

REKLAMA

TĘSKNOTA ZA ROMANTYCZNYM ŻUŻLEM I... POBUDKA

TĘSKNOTA ZA ROMANTYCZNYM ŻUŻLEM I... POBUDKA

Często mówimy, że tęsknimy za dawnym „romantycznym żużlem”. Wtedy, kiedy śmierdziało metanolem jak cholera, kiedy nie tylko ci najbliżej siedzący toru byli obryzgiwani kawałkami żużla z toru i potem trzeba było przyjść do domu, nie tylko się szorować, ale też wyjmować żużlowe odrobiny z włosów. Za tymi meczami i zawodami, gdzie ludzie siedzieli ściśnięci jak śledzie w beczce, kiedy nie było żadnych tam wygodnych fotelików, kołowrotków, mediów społecznościowych, a meczów – tych na żywo i tych w telewizji - było tak ze sto razy mniej niż teraz. Wynikać by z tego można, że czasy bez fotokomórek, wielkich telebimów do oglądania powtórek, ale też często oświetlenia elektrycznego, co powodowało, że mecze musiały być rozgrywane wczesną wiosną czy późną jesienią wczesnym popołudniem – były rzekomo lepsze niż teraz…

 

A ja myślę, że sporo w tym nostalgii. I to nie tyle za żużlem z dawnych lat, nie tylko za speedwayem, którego nie ma, ale również, a może przede wszystkim za czasami, w których byliśmy młodsi, wchodziliśmy w życie i wszystko smakowało inaczej niż teraz, gdy wielu z nas jest na przedostatnim albo ostatnim okrążeniu.

 

Takie sentymentalne podróże w przeszłość i idealizowanie tego, co było, w tym również „czarnego sportu”, to rzecz zrozumiała, psychologicznie jakoś tam uzasadniona i zapewne nawet wręcz… normalna.

 

Może bym uwierzył w ten idealny obraz przeszłości naszej dyscypliny, w odróżnieniu od obecnej komercjalizacji i gigantycznych zarobków, nawet już wśród juniorów, od których przewraca się w głowach zawodnikom (i nie tylko zawodnikom!). Ale jest jedna rzecz, która mocno trzyma mnie na ziemi i powoduje, żeby nie opowiadać bajek, że kiedyś było cudownie, a teraz żużlowy świat zszedł na psy (bo przecież nie na konie mechaniczne). Tą sprawą jest oczywiście bezpieczeństwo! To jednak są dwa światy: kiedyś i dziś. Jak wykazałem w kilku ostatnich artykułach, które złożyły się na niezakończoną jeszcze sagę o tragediach na żużlowych stadionach, rzadko kiedy były sezony, kiedy nikt nie ginął na polskich torach. Zwykle ginęło jeden-dwóch żużlowców, a czasami nawet czterech na rok.

 

Dlatego też, choć tęsknię za „romantycznym żużlem” dawnych lat – choćby z lat mojej młodości (naprawdę byłem kiedyś młody!) – to jednak rozum mówi, że ten znacznie bezpieczniejszy żużel jest lepszy, bardziej „ludzki”, bo nie osieroca rodzin…

 

*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (07.03.2024)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe