O odważnych i maluczkich. Odpowiedź niemieckiego episkopatu na orędzie polskich biskupów z 1965 roku.

Orędzie polskich biskupów do biskupów niemieckich było chrześcijańskim aktem próby pojednania polskiego i niemieckiego społeczeństwa 20 lat po wojnie, jaka podzieliła kontynent europejski, rozszarpała polskie państwo i polskie społeczeństwo oraz doprowadziła do wypędzenia/wysiedlenia Niemców. Był to również, a może i przede wszystkim, akt politycznej próby unormowania ówczesnej najżywotniejszej kwestii uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez RFN. Ponadto - w obliczu komunistycznych represji wobec Kościoła w Polsce – był to akt odwagi polskiego episkopatu, głównie prymasa Stefana Wyszyńskiego i biskupa wrocławskiego Bolesława Kominka; akt, jaki nie doczekał się równie odważnej odpowiedzi z Niemiec.
 O odważnych i maluczkich. Odpowiedź niemieckiego episkopatu na orędzie polskich biskupów z 1965 roku.
/ screen YouTube
Tło historyczne
W Polsce zakończył się właśnie okres tzw. małej stabilizacji. Panujący system autorytarny (Piotr Madajczyk) ukierunkowany był na zachowanie wrażliwego status quo poprzez kontrolę, inwigilację i cenzurę społeczeństwa oraz przez likwidację oaz względnej swobody, jak Klub Krzywego Koła. Ważnym faktorem dla wspomnianego orędzia mogły być walki partyjne z tzw. partyzantami skupionymi wokół Mieczysława Moczara, środowiska tradycyjnie antyniemieckiego. Na początku lat 60ych zaczęła być również widoczna wzmożona walka z Kościołem, w którym kierownictwo partyjne i Gomułka widziało element zagrożający delikatnemu stanowi równowagi. W RFN widziano jedynie państwo uosabiające zagrożenie egzystencjalne i odwieczny niemiecki „Drang nach Osten”.
Polityka wschodnia Niemiec zachodnich danego okresu była nasiąknięta rewanżyzmem i relatywizacją skutków II Wojny Światowej. Można ją zamknąć w fakcie nieuznawania DDR i polskiej granicy zachodniej. W pamiętnym, 1965, roku niemieckie MSW wydało kuriozalne przepisy odnośnie nazewnictwa; w miejsce oficjalnej nazwy Niemiec wschodnich proponowano termin „Sowiecka strefa okupacyjna”, polskie Ziemie Zachodnie określono jako „Niemieckie kresy wschodnie pod polską administracją”. Równocześnie kładziono nacisk na integrację wysiedleńców, którzy i tak dominowali przestrzeń publiczną.
Reasumując, oba państwa charakteryzował wrogi wobec siebie stosunek. Tym bardziej więc zdumiewa idea pojednania między narodami, jaka zrodziła się w kręgach kościelnych i w dość szybkim czasie przyjęła konkretne kształy. Wbrew politycznej sytuacji, wrogiemu systemowi i z szeregów prześladowanego w Polsce Kościoła.
Impuls do orędzia wyszedł jednak z niemieckiej strony – warto tutaj wspomnieć Memorandum Tybindzkie (1961) podpisane przez znamienitych niemieckich intelektualistów i członków episkopatu oraz Memorandum Wschodnie Ewangelickiego Kościoła Niemiec (z 1 października 1965). Oba dokumenty wskazywały min. na konieczność uznania polsko-niemieckiej granicy.

Orędzie
Inicjatorem i autorem orędzia oraz jego największym zwolennikiem był biskup wrocławski Bolesław Kominek, jednakże nie do przecenienia pozostaje tutaj rola kardynała Stefana Wyszyńskiego, który jawi się bardziej jako polityk i mąż stanu, nie zwierzchnik polskiego Kościoła. Wyszyński, pozostający w kontakcie z biskupem Berlina, Juliusem Döpfnerem, który ze strony naszych zachodnich sąsiadów odegrał kluczową rolę w kształtowaniu orędzia i odpowiedzi na nie, zdawał sobie sprawę nie tylko z konieczności pojednania obu nacji; konsensus z Niemcami był dla Wyszyńskiego czynem warunkującym uznanie polskiej granicy zachodniej, problemu jaki był wówczas najżywotniejszy dla polskiego Kościoła katolickiego. Linia polityczna reprezentowana tutaj przez prymasa Polski zbiegała się wprawdzie i z dążeniem Gomułki, jednakże akt polskiego episkopatu dał świadectwo dwutorowości polskiej dyplomacji w stosunku do Niemiec zachodnich i zagrażał pozycji I sekretarza wewnątrz partii.
W tekście orędzia, biskup Kominek, wychowany dwujęzycznie Ślązak, przedstawił zarys dziejów polsko-niemieckich koncentrując się na momentach pozytywnych dla obu narodów. Zreferował niemiecki wkład w rozwój polskiej państwowości (prawo magdeburskie), społeczeństwa (kupiectwo) i kultury (architektura). Wspomniał polsko-niemiecko świętą średniowieczną, Jadwigę (Hedwig). Dla czytelnika jest zapewne faktem oczywistym, jak owa historiografia różniła się od tej państwowej reprezentowanej przez polskich oficjeli i szkolnictwo. Biskup Kominek nie stronił jednak i od momentów drażliwych dla niemieckich adresatów – podkreślił wrogość, jaka zaczęła z czasem dominować we wzajemnych relacjach, przeciągając linię ciągłą od księcia Albrechta Hohenzollerna, przez Fryderyka Wielkiego, do Bismarcka i Hitlera. Podkreślił z jakim ogromem cierpienia wiązała się dla Polaków miniona wojna, szczególny akcent położył na granicy na Odrze i Nysie, ktorą nazwał „nad wyraz gorzkim owocem ostatniej wojny, masowego zniszczenia” – razem z cierpieniem uchodźców i przesiedleńców niemieckich. To właśnie w tym kontekście pada znamienne zdanie orędzia: „W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie.” Oraz zaproszenie na uroczystości związane z nachochodzącym polskim Millenium.

Niemiecka reakcja – spóźniona i małostkowa
Warto nadmienić, że tekst polskiego orędzia był znany i dyskutowany z niemieckimi biskupami, szczególnie z biskupem Juliusem Döpfnerem. Umożliwiła to min. obecność biskupów na Soborze Watykańskim II oraz dobre kontakty biskupa Kominka wśród niemieckiego episkopatu. Stąd dziwi zwłoka w odpowiedzi niemieckich dostojników kościelnych (3 tygodnie). Niezręczność próbowano wyjaśnić problemami w dostarczeniu orędzia, co odejmuje podejściu niemieckich biskupów do polskiej inicjatywy dodatkowo powagi.
Najważniejszy z polskiego punktu widzenia problem uznania zachodniej granicy nie doczekał się pozytywnej odpowiedzi; wręcz przeciwnie – podkreślono „prawo do ojczyzny” wysiedlonych Niemców wspominając, że nie łączy się z nim żaden agresywny akt. Napisano dobitnie o „chrześcijańskiej miłości”, która powinna wczuć się „w troski i potrzeby innych”. Wyraźny krok wstecz w pozycji niemieckiego episkopatu w stosunku do wspomnianego Memorandum Wschodniego.
W kwestii kluczowej frazy biskupa Kominka o wzajemnym przebaczeniu win niemiecka odpowiedź wypada jeszcze gorzej, wręcz obraźliwie. Niemieccy biskupi stwierdzają wprost, że o przebaczenie win wypada im wpierw prosić Boga. Dopiero wtedy, mogą oni „z czystym sercem” przeprosić (sic!) sąsiada. Niemieccy autorzy listu stawiają tu jasno sprawę kwestii semantycznej – polska prośba o wybaczenie (niem. Vergebung), jako część modlitwy „Ojcze Nasz”, jest w ich oczach zarezerowana dla Stwórcy; Polakom należy się przebaczenie o mniejszej sile wyrazu (niem. Verzeihung). Fraza ta jest jednocześnie subtelnym zarzutem braku szczerości (czystego serca) w stosunku do wrocławskiego biskupa, który nie zawahał się użyć modlitewnej strofy prośby o wybaczenie w stosunku do sąsiada.
Jak wielkie musiało być rozczarowanie po polskiej stronie, kardynał Wyszyński wówczas dyplomatycznie przemilczał. Jasnym jednak było, że po upublicznieniu listu władza rozpocznie nagonkę na Kościół polski, w szczególności na autorów listu. A nikt lepiej niż Wyszyński nie znał okucieństwa polskich komunistów w tej sprawie. Prymas Polski został oskarżony o zdradę stanu, co mogło zakończyć się karą śmierci. Polski Kościół ryzykował wiele. Nieprzychylna odpowiedź Niemców dostarczyła komunistom w Polsce jedynie naboi w atakowaniu duchowieństwa.

Facit
Historycy nie znają przyczyn nieprzychylnej odpowiedzi biskupa Döpfnera i niemieckiego episkopatu. Stanowisko to kolidowało jasno z wcześniejszymi ustaleniami, dokładnie ze wspomnianym Memorandum Wschodnim i stanowiskiem niemieckim reprezentowanym podczas prywatnych rozmów. Z opracowania Piotra Madajczyka wiadomo, że rząd niemiecki już 7 lat wcześniej sygnalizował Wyszyńskiemu przez usta niemieckich biskupów, że sprawa polskiej zachodniej granicy nie jest problematyczna. Kardynał Wyszyński nie wychyliłby się na tyle i nie ryzykowałby nagonki na polski Kościół, jeśliby nie był z góry pewien przychylnej odpowiedzi Döpfnera. Negatywna odpowiedź na orędzie nie tylko osłabiła pozycję duchowieństwa w Polsce i w polskim społeczeństwie, ale i zapewne też w Watykanie, oraz utrudniała skomplikowaną sprawę kościelnej administracji ziem zachodnich – z woli papieża i przez opór niemieckiego episkopatu w tej sprawie opóźniało się ostateczne uregulowanie tej kwestii (uznanie polskiej granicy zachodniej przez Watykan nastąpiło dopiero w 1972 roku, również wskutek starań kardynała Wyszyńskiego).
Jako satysfakcję można uznać, iż historia oceniła orędzie polskich biskupów nad wyraz pozytywnie; dziś widzi się w nim kamień węgielny w trudnym procesie polsko-niemieckiego pojednania, a biskupa Kominka fetuje się jako „ojca Europy”. Pokazuje to jeszcze raz dalekowzroczność i intuicję Stefana Wyszyńskiego oraz jego niebywałe umiejętności polityczne. Wcześniej niż ktokolwiek z polskich polityków nie tylko rozpoznał on właściwą drogę wiodącą do uznania granicy odrzańskiej, ale i na nią wkroczył – nie jako państwowa władza, ale jako partner, który wskutek zamrożenia oficjalnych kanałów dyplomatycznych umiał i stworzył alternatywne drogi dyplomacji.

Źródła: 
Piotr Madajczyk, Annäherung durch Vergebung. Die Botschaft der polnischen Bischöfe an ihre deutschen Brüder im Hirtenamt vom 18. November 1965, w: Vierteljahreshefte für Zeitgeschichte, 1992.
http://library.fes.de/pdf-files/historiker/03789.pdf
http://enominepatris.com/deutschtum/geschichte/hirtenbrief.htm

 

POLECANE
Wybory prezydenckie 2025. Są wyniki exit poll Ipsos i OGB z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie 2025. Są wyniki exit poll Ipsos i OGB

W niedzielę o godz. 21 zakończyło się głosowanie w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Polsce. Są wyniki exit poll pracowni Ipsos oraz Ogólnopolskiej Grupy Badawczej. Wynika z nich, że Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki spotkają się w drugiej turze, która odbędzie się 1 czerwca.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

Dan Nicusor wygrał drugą turę wyborów prezydenckich w Rumunii – wynika z exit poll pracowni CURS oraz Avangarde.

Spotkanie Vance-Zełenski. Pierwsze po awanturze w Białym Domu z ostatniej chwili
Spotkanie Vance-Zełenski. Pierwsze po awanturze w Białym Domu

W niedzielę w Rzymie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się z wiceprezydentem USA J.D. Vance'em oraz sekretarzem stanu Marco Rubio. Jak poinformował prezydent Ukrainy, tematem rozmowy były negocjacje w Stambule.

Rosja zatrzymała tankowiec na Bałtyku Wiadomości
Rosja zatrzymała tankowiec na Bałtyku

Jak poinformował estoński MSZ, grecki tankowiec "Green Admire", pływający pod banderą Liberii, został zatrzymany przez Rosję niedługo po wypłynięciu z portu Sillamäe we wschodniej Estonii. Statek płynął do Rotterdamu, przewoził ładunek ropy łupkowej.

Wybory w Portugalii: sprzeciw wobec imigracji podbił frekwencję? polityka
Wybory w Portugalii: sprzeciw wobec imigracji podbił frekwencję?

Do niedzielnego południa w odbywającym się w Portugalii głosowaniu w wyborach parlamentarnych zanotowano największą w ciągu ostatnich 20 lat frekwencję. Przekroczyła ona 25,5 proc.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Katowice Airport otworzyło największy w Polsce hangar General Aviation. Hangar ma blisko 5,5 tys. m kw. powierzchni.

PKW podała dane o frekwencji na godz. 17:00 Wiadomości
PKW podała dane o frekwencji na godz. 17:00

Frekwencja na godz. 17 wyniosła 50,69 proc. - poinformował w niedzielę przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Największą frekwencję odnotowano w woj. mazowieckim - 54,97 proc.; najmniej osób zagłosowało w woj. opolskim - 43, 22 proc.

Dziwna sytuacja w komisji wyborczej. Media: Zgłaszała nieprawidłowości, została odwołana z ostatniej chwili
Dziwna sytuacja w komisji wyborczej. Media: "Zgłaszała nieprawidłowości, została odwołana"

Wiceprzewodnicząca jednej z warszawskich obwodowych komisji wyborczych została odwołana. W jej ocenie, doszło do nieprawidłowości, a odwołanie jej było zemstą za zwrócenie uwagi – informuje serwis niezalezna.pl.

Naruszenia ciszy wyborczej. Policja przekazała najnowsze dane z ostatniej chwili
Naruszenia ciszy wyborczej. Policja przekazała najnowsze dane

Od początku ciszy wyborczej odnotowano 202 przypadki jej naruszenia, w tym przestępstwa i wykroczenia - przekazała w niedzielę po południu Komenda Główna Policji.

80. rocznica wyzwolenia kompleksu obozowego Mauthausen-Gusen tylko u nas
80. rocznica wyzwolenia kompleksu obozowego Mauthausen-Gusen

I tak, w tym jednocześnie jubileuszowym roku 2025, pozostało już zaledwie kilkoro naocznych świadków i jednocześnie bez wątpienia Ofiar tego nieludzkiego przedsięwzięcia niemiecko-austriackiej „kultury” XX wieku, kultury śmierci. Należy do nich dobiegający „setki” pan Stanisław Zalewski, więzień i Auschwitz i Mauthausen-Gusen. Postać wyjątkowa, rzecz nie mieszcząca się w głowach Austriaków II i III powojennego pokolenia – jak to jest w ogóle możliwe skoro czas przeżycia w Gusen obliczony był na 3 miesiące(sic!).

REKLAMA

O odważnych i maluczkich. Odpowiedź niemieckiego episkopatu na orędzie polskich biskupów z 1965 roku.

Orędzie polskich biskupów do biskupów niemieckich było chrześcijańskim aktem próby pojednania polskiego i niemieckiego społeczeństwa 20 lat po wojnie, jaka podzieliła kontynent europejski, rozszarpała polskie państwo i polskie społeczeństwo oraz doprowadziła do wypędzenia/wysiedlenia Niemców. Był to również, a może i przede wszystkim, akt politycznej próby unormowania ówczesnej najżywotniejszej kwestii uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez RFN. Ponadto - w obliczu komunistycznych represji wobec Kościoła w Polsce – był to akt odwagi polskiego episkopatu, głównie prymasa Stefana Wyszyńskiego i biskupa wrocławskiego Bolesława Kominka; akt, jaki nie doczekał się równie odważnej odpowiedzi z Niemiec.
 O odważnych i maluczkich. Odpowiedź niemieckiego episkopatu na orędzie polskich biskupów z 1965 roku.
/ screen YouTube
Tło historyczne
W Polsce zakończył się właśnie okres tzw. małej stabilizacji. Panujący system autorytarny (Piotr Madajczyk) ukierunkowany był na zachowanie wrażliwego status quo poprzez kontrolę, inwigilację i cenzurę społeczeństwa oraz przez likwidację oaz względnej swobody, jak Klub Krzywego Koła. Ważnym faktorem dla wspomnianego orędzia mogły być walki partyjne z tzw. partyzantami skupionymi wokół Mieczysława Moczara, środowiska tradycyjnie antyniemieckiego. Na początku lat 60ych zaczęła być również widoczna wzmożona walka z Kościołem, w którym kierownictwo partyjne i Gomułka widziało element zagrożający delikatnemu stanowi równowagi. W RFN widziano jedynie państwo uosabiające zagrożenie egzystencjalne i odwieczny niemiecki „Drang nach Osten”.
Polityka wschodnia Niemiec zachodnich danego okresu była nasiąknięta rewanżyzmem i relatywizacją skutków II Wojny Światowej. Można ją zamknąć w fakcie nieuznawania DDR i polskiej granicy zachodniej. W pamiętnym, 1965, roku niemieckie MSW wydało kuriozalne przepisy odnośnie nazewnictwa; w miejsce oficjalnej nazwy Niemiec wschodnich proponowano termin „Sowiecka strefa okupacyjna”, polskie Ziemie Zachodnie określono jako „Niemieckie kresy wschodnie pod polską administracją”. Równocześnie kładziono nacisk na integrację wysiedleńców, którzy i tak dominowali przestrzeń publiczną.
Reasumując, oba państwa charakteryzował wrogi wobec siebie stosunek. Tym bardziej więc zdumiewa idea pojednania między narodami, jaka zrodziła się w kręgach kościelnych i w dość szybkim czasie przyjęła konkretne kształy. Wbrew politycznej sytuacji, wrogiemu systemowi i z szeregów prześladowanego w Polsce Kościoła.
Impuls do orędzia wyszedł jednak z niemieckiej strony – warto tutaj wspomnieć Memorandum Tybindzkie (1961) podpisane przez znamienitych niemieckich intelektualistów i członków episkopatu oraz Memorandum Wschodnie Ewangelickiego Kościoła Niemiec (z 1 października 1965). Oba dokumenty wskazywały min. na konieczność uznania polsko-niemieckiej granicy.

Orędzie
Inicjatorem i autorem orędzia oraz jego największym zwolennikiem był biskup wrocławski Bolesław Kominek, jednakże nie do przecenienia pozostaje tutaj rola kardynała Stefana Wyszyńskiego, który jawi się bardziej jako polityk i mąż stanu, nie zwierzchnik polskiego Kościoła. Wyszyński, pozostający w kontakcie z biskupem Berlina, Juliusem Döpfnerem, który ze strony naszych zachodnich sąsiadów odegrał kluczową rolę w kształtowaniu orędzia i odpowiedzi na nie, zdawał sobie sprawę nie tylko z konieczności pojednania obu nacji; konsensus z Niemcami był dla Wyszyńskiego czynem warunkującym uznanie polskiej granicy zachodniej, problemu jaki był wówczas najżywotniejszy dla polskiego Kościoła katolickiego. Linia polityczna reprezentowana tutaj przez prymasa Polski zbiegała się wprawdzie i z dążeniem Gomułki, jednakże akt polskiego episkopatu dał świadectwo dwutorowości polskiej dyplomacji w stosunku do Niemiec zachodnich i zagrażał pozycji I sekretarza wewnątrz partii.
W tekście orędzia, biskup Kominek, wychowany dwujęzycznie Ślązak, przedstawił zarys dziejów polsko-niemieckich koncentrując się na momentach pozytywnych dla obu narodów. Zreferował niemiecki wkład w rozwój polskiej państwowości (prawo magdeburskie), społeczeństwa (kupiectwo) i kultury (architektura). Wspomniał polsko-niemiecko świętą średniowieczną, Jadwigę (Hedwig). Dla czytelnika jest zapewne faktem oczywistym, jak owa historiografia różniła się od tej państwowej reprezentowanej przez polskich oficjeli i szkolnictwo. Biskup Kominek nie stronił jednak i od momentów drażliwych dla niemieckich adresatów – podkreślił wrogość, jaka zaczęła z czasem dominować we wzajemnych relacjach, przeciągając linię ciągłą od księcia Albrechta Hohenzollerna, przez Fryderyka Wielkiego, do Bismarcka i Hitlera. Podkreślił z jakim ogromem cierpienia wiązała się dla Polaków miniona wojna, szczególny akcent położył na granicy na Odrze i Nysie, ktorą nazwał „nad wyraz gorzkim owocem ostatniej wojny, masowego zniszczenia” – razem z cierpieniem uchodźców i przesiedleńców niemieckich. To właśnie w tym kontekście pada znamienne zdanie orędzia: „W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie.” Oraz zaproszenie na uroczystości związane z nachochodzącym polskim Millenium.

Niemiecka reakcja – spóźniona i małostkowa
Warto nadmienić, że tekst polskiego orędzia był znany i dyskutowany z niemieckimi biskupami, szczególnie z biskupem Juliusem Döpfnerem. Umożliwiła to min. obecność biskupów na Soborze Watykańskim II oraz dobre kontakty biskupa Kominka wśród niemieckiego episkopatu. Stąd dziwi zwłoka w odpowiedzi niemieckich dostojników kościelnych (3 tygodnie). Niezręczność próbowano wyjaśnić problemami w dostarczeniu orędzia, co odejmuje podejściu niemieckich biskupów do polskiej inicjatywy dodatkowo powagi.
Najważniejszy z polskiego punktu widzenia problem uznania zachodniej granicy nie doczekał się pozytywnej odpowiedzi; wręcz przeciwnie – podkreślono „prawo do ojczyzny” wysiedlonych Niemców wspominając, że nie łączy się z nim żaden agresywny akt. Napisano dobitnie o „chrześcijańskiej miłości”, która powinna wczuć się „w troski i potrzeby innych”. Wyraźny krok wstecz w pozycji niemieckiego episkopatu w stosunku do wspomnianego Memorandum Wschodniego.
W kwestii kluczowej frazy biskupa Kominka o wzajemnym przebaczeniu win niemiecka odpowiedź wypada jeszcze gorzej, wręcz obraźliwie. Niemieccy biskupi stwierdzają wprost, że o przebaczenie win wypada im wpierw prosić Boga. Dopiero wtedy, mogą oni „z czystym sercem” przeprosić (sic!) sąsiada. Niemieccy autorzy listu stawiają tu jasno sprawę kwestii semantycznej – polska prośba o wybaczenie (niem. Vergebung), jako część modlitwy „Ojcze Nasz”, jest w ich oczach zarezerowana dla Stwórcy; Polakom należy się przebaczenie o mniejszej sile wyrazu (niem. Verzeihung). Fraza ta jest jednocześnie subtelnym zarzutem braku szczerości (czystego serca) w stosunku do wrocławskiego biskupa, który nie zawahał się użyć modlitewnej strofy prośby o wybaczenie w stosunku do sąsiada.
Jak wielkie musiało być rozczarowanie po polskiej stronie, kardynał Wyszyński wówczas dyplomatycznie przemilczał. Jasnym jednak było, że po upublicznieniu listu władza rozpocznie nagonkę na Kościół polski, w szczególności na autorów listu. A nikt lepiej niż Wyszyński nie znał okucieństwa polskich komunistów w tej sprawie. Prymas Polski został oskarżony o zdradę stanu, co mogło zakończyć się karą śmierci. Polski Kościół ryzykował wiele. Nieprzychylna odpowiedź Niemców dostarczyła komunistom w Polsce jedynie naboi w atakowaniu duchowieństwa.

Facit
Historycy nie znają przyczyn nieprzychylnej odpowiedzi biskupa Döpfnera i niemieckiego episkopatu. Stanowisko to kolidowało jasno z wcześniejszymi ustaleniami, dokładnie ze wspomnianym Memorandum Wschodnim i stanowiskiem niemieckim reprezentowanym podczas prywatnych rozmów. Z opracowania Piotra Madajczyka wiadomo, że rząd niemiecki już 7 lat wcześniej sygnalizował Wyszyńskiemu przez usta niemieckich biskupów, że sprawa polskiej zachodniej granicy nie jest problematyczna. Kardynał Wyszyński nie wychyliłby się na tyle i nie ryzykowałby nagonki na polski Kościół, jeśliby nie był z góry pewien przychylnej odpowiedzi Döpfnera. Negatywna odpowiedź na orędzie nie tylko osłabiła pozycję duchowieństwa w Polsce i w polskim społeczeństwie, ale i zapewne też w Watykanie, oraz utrudniała skomplikowaną sprawę kościelnej administracji ziem zachodnich – z woli papieża i przez opór niemieckiego episkopatu w tej sprawie opóźniało się ostateczne uregulowanie tej kwestii (uznanie polskiej granicy zachodniej przez Watykan nastąpiło dopiero w 1972 roku, również wskutek starań kardynała Wyszyńskiego).
Jako satysfakcję można uznać, iż historia oceniła orędzie polskich biskupów nad wyraz pozytywnie; dziś widzi się w nim kamień węgielny w trudnym procesie polsko-niemieckiego pojednania, a biskupa Kominka fetuje się jako „ojca Europy”. Pokazuje to jeszcze raz dalekowzroczność i intuicję Stefana Wyszyńskiego oraz jego niebywałe umiejętności polityczne. Wcześniej niż ktokolwiek z polskich polityków nie tylko rozpoznał on właściwą drogę wiodącą do uznania granicy odrzańskiej, ale i na nią wkroczył – nie jako państwowa władza, ale jako partner, który wskutek zamrożenia oficjalnych kanałów dyplomatycznych umiał i stworzył alternatywne drogi dyplomacji.

Źródła: 
Piotr Madajczyk, Annäherung durch Vergebung. Die Botschaft der polnischen Bischöfe an ihre deutschen Brüder im Hirtenamt vom 18. November 1965, w: Vierteljahreshefte für Zeitgeschichte, 1992.
http://library.fes.de/pdf-files/historiker/03789.pdf
http://enominepatris.com/deutschtum/geschichte/hirtenbrief.htm


 

Polecane
Emerytury
Stażowe