[Felieton „TS”] Magdalena Okraska: Uśmiech przez łzy
Zauważalna jest jednak tendencja nowego rządu i jego najbardziej oddanych wyborców, by niewielkie do tej pory kroki przedstawiać jako „sukcesy Tuska”, nawet jeśli ich korzenie tkwią w poprzednim rządzie, który położył pod nie podwaliny.
Czytaj także: Strefy wolne od krzyża: Trzaskowski słono zapłaci za swoją decyzję
Programy społeczne
Tak jest w przypadku programu 800 plus, którego wprowadzenie (a tak naprawdę przecież chodzi tylko o nielikwidowanie) jest przedstawiane jako jeden z flagowych projektów koalicji. Akolici KO starannie pomijają fakt, że program ten jest rozwinięciem funkcjonującego od lat 500 plus, że przegłosowało go i środki na niego na rok 2024 zabudżetowało PiS. Nie wspominają również o tym, że sami politycy partii rządzącej, aż do czasu kampanii wyborczej na jesieni 2023 roku, nazywali ten program „rozdawnictwem”, a korzystających z niego „darmozjadami”. Co ciekawe, niektórzy z nich wydają się nadal podzielać takie poglądy i bez wstydu występują z nimi na mównicy sejmowej.
Ledwo przegłosowane, jeszcze ciepłe „babciowe” jest jedynie kontynuacją Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, który także wprowadziło PiS. Różnica jest taka, że teraz będzie trudniej się na nie załapać, a ogłaszana z fanfarami kwota 1500 zł nie będzie przysługiwała każdemu chętnemu w aż takiej wysokości. Czyni to owo świadczenie nieegalitarnym, a sam program niełatwym do zrozumienia i rozliczania. Wyborca ma wrażenie, że zastąpiono lepsze gorszym, byle cokolwiek zrobić, a raczej pozorować działanie.
Postulaty światopoglądowe, na których zależało lewicy i części wyborców liberalnych, leżą nieruszone. Przy okazji rządowi udało się jednak niszczenie i wyszydzanie projektów infrastrukturalnych. Po planach na budowę CPK został kadłubek, a rząd postanowił skupić się głównie na rozbudowie lotnisk, choć program zakładał dużo więcej. O atomie czy terminalach zbożowych nie ma nawet co wspominać. Mam wrażenie, że cofamy się o wiele lat, a obecny rząd boi się sporych projektów i dużych wyzwań, zwłaszcza niekonsultowanych z Zachodem.
Czytaj także: Prof. Chantal Delsol o kryzysie demokracji: Ich orężem są drwina i pogarda
Uśmiech przez łzy
Co ciekawe, wielu przeciętnych wyborców KO, którzy „chcieli tylko odsunąć PiS od władzy” i uważali, że po wyborach wszystko się ułoży, czuje się zawiedzionych, a nawet oszukanych. Owszem, miało się „lżej oddychać”, politycy mieli być bardziej estetyczni, europejscy, na luzie – ale okazało się, że idą za tym wewnętrzne konflikty, brak planu i odpowiedzialności.
Uśmiechnięta Polska ciągle próbuje się uśmiechać – ale już trochę przez łzy.