[Felieton „TS”] Tadeusz Płużański: Odrąbać, opiłować
„Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej ojczyzny”.
A teraz ktoś, kto premierem – szczęśliwie już niepodległej Polski – zapewne nigdy nie zostanie. „Uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu, do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością, […] to jest uczciwa kara za to, co się stało. To znaczy: musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni”. To Sławomir Nitras (Platforma Obywatelska) na programowej imprezie Campus Polska.
To nic nowego
Znają Państwo historię obrony Grodna we wrześniu 1939 roku? „Czołg staje tuż przede mną. Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko, chłopczyk. Krew z jego ran płynie strużkami po żelazie. Zaczynamy z Danką uwalniać rozkrzyżowane, skrępowane gałganami ramiona chłopca. […] A z czołgu wyskakuje czarny tankista. W dłoni trzyma brauning, za nim drugi – grozi nam… Dla mnie on nie istnieje, widzę tylko oczy dziecka, pełne strachu i męki. I widzę, jak uwolnione z więzów ramionka wyciągają się do nas z bezgraniczną ufnością. Wysoka Danka jednym ruchem unosi dziecko z czołgu i składa na nosze”. Tak Grażyna Lipińska, komendantka Pogotowia Społecznego w Grodnie, wspominała sowiecką agresję na polskie miasto.
13-letni chłopczyk Tadeusz Jasiński skonał w szpitalu wojskowym. Podzielił los ponad 1000 – na ogół ochotniczych obrońców miasta zamordowanych przez czerwonych barbarzyńców Stalina.
Teraz następca Stalina – Putin rękoma swojego podwładnego Łukaszenki też wykorzystuje dzieci do wojny z Polską.
„Wyrzucenie dzieci na zimno, wyrzucenie dzieci na brud, głód to jest rzecz skandaliczna, to jest rzecz tak głęboko niemoralna, że się w głowie w cywilizowanym świecie nie mieści. Te dzieci mają zginąć tylko dlatego, że panu Łukaszence się tak podoba?” – oceniła siostra Małgorzata Chmielewska.
Czytaj także: Rasizm sprowadzony do poziomu absurdu: rozpoczęła się zimna wojna domowa
Wojna hybrydowa
Wschodni satrapowie, prowadząc hybrydową wojnę z naszym krajem, posługują się też ciężarnymi. Była już niestety, bo odwołana przez służby Donalda Tuska, rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska wskazywała na kobietę, którą po nielegalnym przekroczeniu granicy polskie służby zdążyły przewieźć do szpitala, gdzie urodziła zdrowe dziecko: „Kobieta to 34-latka z Konga, nie było z nią jej partnera. Z tego, co opowiadała, przez ostatnie lata mieszkała w Moskwie i dobrze posługuje się językiem rosyjskim”.
Przypomnę jeszcze Radka Sikorskiego o „dorżnięciu watahy” i Grzegorza Schetynę o strząsaniu „ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owskiej szarańczy”. To wpisywanie się w najgorsze praktyki okupantów Polski.