Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty

Decyzja Rady Unii Europejskiej o przyjęciu Chorwacji do strefy euro zapadła dwa lata temu. Pół roku później, 1 stycznia 2023 roku, Chorwacja porzuciła kunę na rzecz atrakcyjniejszej waluty. Dzisiaj obiektywna ocena skutków przyjęcia wspólnej jednostki pieniężnej jest ciężka ze względu na wstrząsy, których doznała światowa gospodarka w ostatnich latach. Niemniej jednak wskaźniki gospodarcze w Chorwacji nie napawają optymizmem.
Euro  Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty
Euro / Twórca: jojooff - pixabay.com | Podpis: Author - jojooff - pixabay.com Copyright: jojooff

W lipcu 2022 roku Rada UE wyraziła zgodę na przystąpienie Chorwacji do unii walutowej i przyjęcie euro jako oficjalnej waluty w tym państwie. Stanowiło to zwieńczenie wieloletnich wysiłków premiera Andreja Plenkovicia i prezesa Chorwackiego Banku Narodowego (HNB) Borisa Vujčicia. Stojący od 2016 roku na czele chorwackiego rządu Andrej Plenković postawił sobie za cel domknięcie procesu integracji europejskiej Chorwacji poprzez wprowadzenie swojego kraju do stref euro i Schengen. 

Przyczyny

Wśród elit politycznych Chorwacji panuje do dziś przeświadczenie, że przyjęcie wspólnej waluty oznacza przystąpienie do jednego z najsilniejszych bloków gospodarczych na świecie. Miało to pozwolić na stabilizację gospodarczą oraz napływ inwestycji, które w założeniu miały umożliwić rozwój gospodarki, do tej pory w dużej mierze opartej na turystyce. W strefie euro Chorwaci posiadaliby nie tylko stabilną walutę, ale też politycznie zbliżyliby się do takich potęg jak Niemcy, Austria czy Włochy, które były najważniejszymi partnerami gospodarczymi Chorwacji. Wejście do strefy euro było i jest postrzegane jako naturalny krok w oczywistym kierunku. 

Za wprowadzeniem euro przemawiały także inne argumenty: przyjęcie wspólnej waluty w Chorwacji miało zmienić zasadniczo obraz pozostających z krótkimi przerwami od 1990 roku u władzy elit politycznych i gospodarczych wywodzących się z Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej. W latach 90. przypominała ona bardziej juntę dr. Salazara niż demokratyczne siły okresu transformacji w Europie Środkowej. Z tego powodu, wejście Chorwacji do Unii Europejskiej zostało opóźnione o 9 lat w stosunku do państw centrum Europy. Przyjęcie wspólnej waluty dawało Plenkoviciowi nadzieję, że jako „ojciec” nowoczesnej Chorwacji będzie mógł w przyszłości liczyć na wysokie stanowisko w jednej z unijnych instytucji. Jak pokazały wydarzenia końca czerwca br. – nadzieje te okazały się płonne. 

Przyjęcie wspólnej waluty miało także inny wymiar. Postrzeganie siebie przez Chorwatów w regionie Europy Południowo-Wschodniej jest nieco aroganckie, nawet jak na wyśrubowane standardy wyznaczane przez bałkańskie ego. Tymczasem zarówno Słoweńcy w 2004 r., jak i wywodzący się z byłego bloku wschodniego, a więc z dużo niższej (w percepcji chorwackiej) ligi, Bułgarzy przystąpili do Unii Europejskiej dużo wcześniej niż Chorwacja, bo w 2007 r., która dokonała tego dopiero w roku 2013. Przez ten czas Chorwaci pozostawali w grupie państw tzw. Bałkanów Zachodnich, w której znajdowały się państwa postrzegane w UE jako politycznie niedojrzałe – czyli Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna, Kosowo, Albania i Czarnogóra. Region ten, być może niesłusznie, kojarzy się raczej z niestabilnością niż potencjałem rozwojowym. Przyjęcie wspólnej waluty miało więc zniwelować tę historyczną niesprawiedliwość. 

Czytaj także: Hiszpania: 2023 rok był rekordowy pod względem przestępstw na tle seksualnym

Drugi ojciec jednego sukcesu

Jednym z najgorętszych zwolenników wejścia Chorwacji do strefy euro był Boris Vujčić. To właśnie jemu Plenković przekazał techniczne aspekty przygotowania do tego procesu. Wielu obserwatorów chorwackiej sceny politycznej przyznaje, że gdyby inne reformy zostały przeprowadzone w podobnie profesjonalny sposób, Chorwacja stałaby dziś na dużo wyższym poziomie. Prezes HNB wywiązał się bowiem ze swoich obowiązków wzorowo. Wprowadzał zmiany zgodnie z wytycznymi Europejskiego Banku Centralnego – dbał o niski poziom inflacji, podczas gdy rząd zajmował się długiem publicznym i deficytem budżetowym. Prowadził odpowiednią komunikację i pilnował, aby żaden nagły skandal nie wyprowadził sektora bankowego z równowagi na ostatniej prostej. 

Vujčić, jako prezes Chorwackiego Banku Narodowego, wyraźnie wspierał wejście Chorwacji do strefy euro. Argumentował, że przystąpienie do eurolandu przyniesie liczne korzyści gospodarcze, w tym większą stabilność finansową, obniżenie kosztów transakcji oraz eliminację ryzyka kursowego związanego z chorwacką kuną. Podkreślał również, że przyjęcie euro pomoże Chorwacji w integracji z rynkiem europejskim i wzmocni jej pozycję w Unii Europejskiej. Jego stanowisko jest do dzisiaj konsekwentne i zdecydowane w kwestii korzyści, jakie przyniesie Chorwacji adopcja wspólnej europejskiej waluty.

Prezes HNB był także odpowiedzialny za prowadzenie debaty na temat przyjęcia euro. Zdominował ją w szczególny sposób. Wychodząc naprzeciw społecznym obawom, skoncentrował się na kilku punktach. Przekonywał, że wprowadzenie wspólnej waluty przede wszystkim obniży ryzyko kredytowe i koszty transakcji, a przede wszystkim nie wpłynie lub wpłynie jedynie marginalnie na poziom cen. Głosy sceptyczne, które wskazywały, że rząd utraci elementarny instrument wpływu na własną gospodarkę, były ignorowane lub pozostawały jedynie w kręgach związkowych i akademickich. 

Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach

Wyniki

Dziś Chorwacja mierzy się z wieloma problemami. Podstawowe wskaźniki gospodarcze i społeczne nie napawają optymizmem w ujęciu krótko- i średnioterminowym. Inflacja, która w czerwcu 2021 roku wynosiła równo 2%, skoczyła w listopadzie 2022 roku do rekordowych 13,5%, aby spaść do 3,3% w maju bieżącego roku. Widać więc, że przyjęcie euro zbiegło się ze spadkiem inflacji w Chorwacji. Czy do tego doprowadziło? Gdyby wejście do strefy euro było jedynym znaczącym wydarzeniem ostatnich 2–3 lat, to odpowiedź byłaby twierdząca. Jednak rosyjska agresja przeciwko Ukrainie oraz pandemia COVID-19 i związane z nimi presje inflacyjne w kluczowych obszarach surowcowym i energetycznym sprawiają, że nie sposób jest jednoznacznie i obiektywnie ocenić wpływ przyjęcia wspólnej waluty na poziom cen w Chorwacji. 
 
Spójrzmy na handel zagraniczny, w którym przyjęcie wspólnej waluty nie wpłynęło znacząco na wzrost eksportu. W porównaniu z 2020 r. wartość chorwackiego eksportu w 2023 r. wzrosła z 14,9 mld euro do 22,9 mld euro. Można powiedzieć, że jest to wzrost znaczący (ponad 50-procentowy), który ma dodatni wpływ na gospodarkę. Z drugiej strony wartość importu wzrosła z 22,9 mld euro do 39,6 mld euro, czyli o ponad 70%. Deficyt w handlu zagranicznym wzrósł więc z 6 do ponad 16 mld euro. W tym samym czasie waga dóbr eksportowanych spadła z 19,5 mln do 17,8 mln ton, a waga dóbr importowanych wzrosła z 20,1 mln do 23,8 mln ton. Innymi słowy, wartość importu wzrosła bardziej niż wartość chorwackiego eksportu, a deficyt w handlu zagranicznym wzrósł istotnie. Jednocześnie nie zmienił się zasadniczo wolumen towarów. 

Wzrósł za to obrót w handlu detalicznym, który od grudnia ubiegłego roku oscyluje wokół poziomu 8%. Jest to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2022 oraz większą częścią roku 2023. Jako taki będzie miał zapewne pozytywny wpływ na popyt na dobra konsumpcyjne. Nie wiadomo tylko, czy będą to dobra wyprodukowane w Chorwacji, czy może ponownie wzrośnie import z zagranicy. Produkcja przemysłowa znajduje się od grudnia ubiegłego roku w regresie, osiągając w lutym rekordowo niski poziom -5% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W I kwartale br. PKB utrzymuje się przy tym na poziomie 3,9%, co jest niezłym wynikiem, ale dogonienie zachodnich gospodarek wymaga szybszego tempa. 

Wśród pozytywów należy wymienić wzrost płac oraz spadek bezrobocia. Poziom wynagrodzeń skoczył z 1268 euro miesięcznie brutto w maju 2021 roku do 1830 euro w kwietniu br. Przy czym płaca netto wzrosła w tym czasie z 943 do 1326 euro. Poziom bezrobocia spadł do rekordowych 5%. Jest to sytuacja, w której nieodzowne staje się ściąganie pracowników z zagranicy. Ta korelacja między płacami a poziomem bezrobocia wynika jednak z poważnego kryzysu demograficznego, przez który przechodzi ten kraj – w ostatnim dziesięcioleciu Chorwacja straciła 10% swojej ludności. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników za zachodzie Europy sprawia od wielu lat, że Chorwacja mierzy się z niedoborem specjalistów na krajowym rynku pracy. Bez wykwalifikowanych pracowników zrównoważony rozwój gospodarczy, którego owoce będzie zbierała istotna część społeczeństwa, jest niemożliwy.

Czytaj także: Mateusz Borek gorzko o Niemczech: Nie poznaję tego kraju

Paradoks 

Tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu. Zasadniczo każdy rząd może wpływać na rozwój handlu i eksportu towarów polityką celną, która dziś wewnątrz UE praktycznie nie istnieje. Drugi sposób to zmiana ceny własnej waluty, dzięki czemu eksportowane towary mogą stać się bardziej atrakcyjne na rynkach międzynarodowych. Bez cenowej przewagi technologiczny wyścig z potęgami zachodnioeuropejskimi jest z góry skazany na porażkę. Gdy nie mamy wpływu na walutę, którą operujemy, rząd może jeszcze użyć argumentu obniżki kosztów produkcji, co zasadniczo oznacza obniżkę płac. Poważne niedobory siły roboczej w Chorwacji sprawiają jednak, że płace w sektorze prywatnym, a co za tym idzie i w publicznym, rosną. Czy sytuacja wymknęła się spod kontroli? Czy władze w Zagrzebiu czegoś nie przewidziały?
 
 


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty

Decyzja Rady Unii Europejskiej o przyjęciu Chorwacji do strefy euro zapadła dwa lata temu. Pół roku później, 1 stycznia 2023 roku, Chorwacja porzuciła kunę na rzecz atrakcyjniejszej waluty. Dzisiaj obiektywna ocena skutków przyjęcia wspólnej jednostki pieniężnej jest ciężka ze względu na wstrząsy, których doznała światowa gospodarka w ostatnich latach. Niemniej jednak wskaźniki gospodarcze w Chorwacji nie napawają optymizmem.
Euro  Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty
Euro / Twórca: jojooff - pixabay.com | Podpis: Author - jojooff - pixabay.com Copyright: jojooff

W lipcu 2022 roku Rada UE wyraziła zgodę na przystąpienie Chorwacji do unii walutowej i przyjęcie euro jako oficjalnej waluty w tym państwie. Stanowiło to zwieńczenie wieloletnich wysiłków premiera Andreja Plenkovicia i prezesa Chorwackiego Banku Narodowego (HNB) Borisa Vujčicia. Stojący od 2016 roku na czele chorwackiego rządu Andrej Plenković postawił sobie za cel domknięcie procesu integracji europejskiej Chorwacji poprzez wprowadzenie swojego kraju do stref euro i Schengen. 

Przyczyny

Wśród elit politycznych Chorwacji panuje do dziś przeświadczenie, że przyjęcie wspólnej waluty oznacza przystąpienie do jednego z najsilniejszych bloków gospodarczych na świecie. Miało to pozwolić na stabilizację gospodarczą oraz napływ inwestycji, które w założeniu miały umożliwić rozwój gospodarki, do tej pory w dużej mierze opartej na turystyce. W strefie euro Chorwaci posiadaliby nie tylko stabilną walutę, ale też politycznie zbliżyliby się do takich potęg jak Niemcy, Austria czy Włochy, które były najważniejszymi partnerami gospodarczymi Chorwacji. Wejście do strefy euro było i jest postrzegane jako naturalny krok w oczywistym kierunku. 

Za wprowadzeniem euro przemawiały także inne argumenty: przyjęcie wspólnej waluty w Chorwacji miało zmienić zasadniczo obraz pozostających z krótkimi przerwami od 1990 roku u władzy elit politycznych i gospodarczych wywodzących się z Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej. W latach 90. przypominała ona bardziej juntę dr. Salazara niż demokratyczne siły okresu transformacji w Europie Środkowej. Z tego powodu, wejście Chorwacji do Unii Europejskiej zostało opóźnione o 9 lat w stosunku do państw centrum Europy. Przyjęcie wspólnej waluty dawało Plenkoviciowi nadzieję, że jako „ojciec” nowoczesnej Chorwacji będzie mógł w przyszłości liczyć na wysokie stanowisko w jednej z unijnych instytucji. Jak pokazały wydarzenia końca czerwca br. – nadzieje te okazały się płonne. 

Przyjęcie wspólnej waluty miało także inny wymiar. Postrzeganie siebie przez Chorwatów w regionie Europy Południowo-Wschodniej jest nieco aroganckie, nawet jak na wyśrubowane standardy wyznaczane przez bałkańskie ego. Tymczasem zarówno Słoweńcy w 2004 r., jak i wywodzący się z byłego bloku wschodniego, a więc z dużo niższej (w percepcji chorwackiej) ligi, Bułgarzy przystąpili do Unii Europejskiej dużo wcześniej niż Chorwacja, bo w 2007 r., która dokonała tego dopiero w roku 2013. Przez ten czas Chorwaci pozostawali w grupie państw tzw. Bałkanów Zachodnich, w której znajdowały się państwa postrzegane w UE jako politycznie niedojrzałe – czyli Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna, Kosowo, Albania i Czarnogóra. Region ten, być może niesłusznie, kojarzy się raczej z niestabilnością niż potencjałem rozwojowym. Przyjęcie wspólnej waluty miało więc zniwelować tę historyczną niesprawiedliwość. 

Czytaj także: Hiszpania: 2023 rok był rekordowy pod względem przestępstw na tle seksualnym

Drugi ojciec jednego sukcesu

Jednym z najgorętszych zwolenników wejścia Chorwacji do strefy euro był Boris Vujčić. To właśnie jemu Plenković przekazał techniczne aspekty przygotowania do tego procesu. Wielu obserwatorów chorwackiej sceny politycznej przyznaje, że gdyby inne reformy zostały przeprowadzone w podobnie profesjonalny sposób, Chorwacja stałaby dziś na dużo wyższym poziomie. Prezes HNB wywiązał się bowiem ze swoich obowiązków wzorowo. Wprowadzał zmiany zgodnie z wytycznymi Europejskiego Banku Centralnego – dbał o niski poziom inflacji, podczas gdy rząd zajmował się długiem publicznym i deficytem budżetowym. Prowadził odpowiednią komunikację i pilnował, aby żaden nagły skandal nie wyprowadził sektora bankowego z równowagi na ostatniej prostej. 

Vujčić, jako prezes Chorwackiego Banku Narodowego, wyraźnie wspierał wejście Chorwacji do strefy euro. Argumentował, że przystąpienie do eurolandu przyniesie liczne korzyści gospodarcze, w tym większą stabilność finansową, obniżenie kosztów transakcji oraz eliminację ryzyka kursowego związanego z chorwacką kuną. Podkreślał również, że przyjęcie euro pomoże Chorwacji w integracji z rynkiem europejskim i wzmocni jej pozycję w Unii Europejskiej. Jego stanowisko jest do dzisiaj konsekwentne i zdecydowane w kwestii korzyści, jakie przyniesie Chorwacji adopcja wspólnej europejskiej waluty.

Prezes HNB był także odpowiedzialny za prowadzenie debaty na temat przyjęcia euro. Zdominował ją w szczególny sposób. Wychodząc naprzeciw społecznym obawom, skoncentrował się na kilku punktach. Przekonywał, że wprowadzenie wspólnej waluty przede wszystkim obniży ryzyko kredytowe i koszty transakcji, a przede wszystkim nie wpłynie lub wpłynie jedynie marginalnie na poziom cen. Głosy sceptyczne, które wskazywały, że rząd utraci elementarny instrument wpływu na własną gospodarkę, były ignorowane lub pozostawały jedynie w kręgach związkowych i akademickich. 

Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach

Wyniki

Dziś Chorwacja mierzy się z wieloma problemami. Podstawowe wskaźniki gospodarcze i społeczne nie napawają optymizmem w ujęciu krótko- i średnioterminowym. Inflacja, która w czerwcu 2021 roku wynosiła równo 2%, skoczyła w listopadzie 2022 roku do rekordowych 13,5%, aby spaść do 3,3% w maju bieżącego roku. Widać więc, że przyjęcie euro zbiegło się ze spadkiem inflacji w Chorwacji. Czy do tego doprowadziło? Gdyby wejście do strefy euro było jedynym znaczącym wydarzeniem ostatnich 2–3 lat, to odpowiedź byłaby twierdząca. Jednak rosyjska agresja przeciwko Ukrainie oraz pandemia COVID-19 i związane z nimi presje inflacyjne w kluczowych obszarach surowcowym i energetycznym sprawiają, że nie sposób jest jednoznacznie i obiektywnie ocenić wpływ przyjęcia wspólnej waluty na poziom cen w Chorwacji. 
 
Spójrzmy na handel zagraniczny, w którym przyjęcie wspólnej waluty nie wpłynęło znacząco na wzrost eksportu. W porównaniu z 2020 r. wartość chorwackiego eksportu w 2023 r. wzrosła z 14,9 mld euro do 22,9 mld euro. Można powiedzieć, że jest to wzrost znaczący (ponad 50-procentowy), który ma dodatni wpływ na gospodarkę. Z drugiej strony wartość importu wzrosła z 22,9 mld euro do 39,6 mld euro, czyli o ponad 70%. Deficyt w handlu zagranicznym wzrósł więc z 6 do ponad 16 mld euro. W tym samym czasie waga dóbr eksportowanych spadła z 19,5 mln do 17,8 mln ton, a waga dóbr importowanych wzrosła z 20,1 mln do 23,8 mln ton. Innymi słowy, wartość importu wzrosła bardziej niż wartość chorwackiego eksportu, a deficyt w handlu zagranicznym wzrósł istotnie. Jednocześnie nie zmienił się zasadniczo wolumen towarów. 

Wzrósł za to obrót w handlu detalicznym, który od grudnia ubiegłego roku oscyluje wokół poziomu 8%. Jest to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2022 oraz większą częścią roku 2023. Jako taki będzie miał zapewne pozytywny wpływ na popyt na dobra konsumpcyjne. Nie wiadomo tylko, czy będą to dobra wyprodukowane w Chorwacji, czy może ponownie wzrośnie import z zagranicy. Produkcja przemysłowa znajduje się od grudnia ubiegłego roku w regresie, osiągając w lutym rekordowo niski poziom -5% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W I kwartale br. PKB utrzymuje się przy tym na poziomie 3,9%, co jest niezłym wynikiem, ale dogonienie zachodnich gospodarek wymaga szybszego tempa. 

Wśród pozytywów należy wymienić wzrost płac oraz spadek bezrobocia. Poziom wynagrodzeń skoczył z 1268 euro miesięcznie brutto w maju 2021 roku do 1830 euro w kwietniu br. Przy czym płaca netto wzrosła w tym czasie z 943 do 1326 euro. Poziom bezrobocia spadł do rekordowych 5%. Jest to sytuacja, w której nieodzowne staje się ściąganie pracowników z zagranicy. Ta korelacja między płacami a poziomem bezrobocia wynika jednak z poważnego kryzysu demograficznego, przez który przechodzi ten kraj – w ostatnim dziesięcioleciu Chorwacja straciła 10% swojej ludności. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników za zachodzie Europy sprawia od wielu lat, że Chorwacja mierzy się z niedoborem specjalistów na krajowym rynku pracy. Bez wykwalifikowanych pracowników zrównoważony rozwój gospodarczy, którego owoce będzie zbierała istotna część społeczeństwa, jest niemożliwy.

Czytaj także: Mateusz Borek gorzko o Niemczech: Nie poznaję tego kraju

Paradoks 

Tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu. Zasadniczo każdy rząd może wpływać na rozwój handlu i eksportu towarów polityką celną, która dziś wewnątrz UE praktycznie nie istnieje. Drugi sposób to zmiana ceny własnej waluty, dzięki czemu eksportowane towary mogą stać się bardziej atrakcyjne na rynkach międzynarodowych. Bez cenowej przewagi technologiczny wyścig z potęgami zachodnioeuropejskimi jest z góry skazany na porażkę. Gdy nie mamy wpływu na walutę, którą operujemy, rząd może jeszcze użyć argumentu obniżki kosztów produkcji, co zasadniczo oznacza obniżkę płac. Poważne niedobory siły roboczej w Chorwacji sprawiają jednak, że płace w sektorze prywatnym, a co za tym idzie i w publicznym, rosną. Czy sytuacja wymknęła się spod kontroli? Czy władze w Zagrzebiu czegoś nie przewidziały?
 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe