Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów

Imigranci to wielki, dochodowy biznes. Wiedzą o tym doskonale lewicowe organizacje, które na pomoc przybyszom zza granicy otrzymują dziesiątki, a nawet setki milionów złotych czy euro. Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów.
Imigranci - zdjęcie poglądowe Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów
Imigranci - zdjęcie poglądowe / fot. pxhere.com/CC BY 2.0

Gdy media rozgrzewa dyskusja o pochodzeniu żony Radosława Sikorskiego czy poziomie znajomości angielskiego przez Bogdana Klicha, nikt nie zwraca uwagi, że za chwilę wejdzie w życie pakt migracyjny. A to właśnie on – a nie korzenie Anne Appelbaum czy nieuctwo Klicha – wpłynie na kształt naszego kraju na dziesięciolecia, a może całe wieki.

Oczywiście realizacja paktu wiąże się z kilkoma fundamentalnymi niebezpieczeństwami: zmianą struktury społecznej, obniżeniem poziomu bezpieczeństwa obywateli czy faktycznym brakiem kontroli nad napływem migrantów. Interesujący jest jednak jeszcze jeden wątek: stworzenie stałego mechanizmu napływu migrantów oraz konieczności ich integracji ze społeczeństwem. Dla lewicowych NGO-sów oznacza to w rzeczywistości niekończące się żniwa. Dzięki programowi rządu mają zapewnione stałe zasilanie publicznymi pieniędzmi. Im większy będzie problem, tym więcej kasy.

Rzeka pieniędzy

Posłużmy się przykładem organizacji, która okazała się jednym z wygranych konkursu na tworzenie Centrów Integracji Cudzoziemców. Takich placówek ma powstać w Polsce czterdzieści dziewięć, a budżet państwa przeznaczy na ten cel 432 miliony złotych. Średnio więc na tworzenie jednego ośrodka państwo przeznaczy blisko 9 milionów.

Przyjrzyjmy się zatem Fundacji Ocalenie, która ma się stać beneficjentem programu. To nie jest pierwszy grant, jaki podmiot ma uzyskać na finansowanie imigrantów. Od początku wojny hybrydowej organizacja otrzymała już ponad sześćdziesiąt milionów złotych na swoją działalność. Pieniądze pochodzą głównie z Funduszu Krajowego „Aktywni obywatele”, który jest finansowany z tzw. Funduszy Norweskich (środki przekazywane krajom Unii Europejskiej przez Norwegię, Lichtenstein i Islandię za możliwość korzystania ze wspólnego rynku).

Ze sprawozdań zamieszczonych na stronie Fundacji wynika, że w 2021 r. organizacja otrzymała 10,87 mln zł dotacji, w 2022 r. 29,59 mln zł, a w ubiegłym 19,7 mln zł. W 2021 r. wydała 4,5 mln zł, zanotowała więc zysk 5,7 mln zł. W 2022 r. wydała 15,1 mln zł, zysk wyniósł 14,4 mln zł. W ubiegłym roku jej wydatki wyniosły 23,13 mln zł, a więc organizacja zanotowała 3,39 mln zł straty. Nie oznacza to wcale, że znajduje się w złej kondycji, gdyż ciągle dysponuje sporymi pieniędzmi z zysku z lat 2021 i 2022 r. – łącznie ponad 20 mln zł.
Warto tu zaznaczyć, że przed 2021 r. przychody tego podmiotu nie przekraczały 3,5 mln zł.

W 2022 r. na wynagrodzenia organizacja wydała 6,7 mln zł, ale w 2023 r. koszty te wzrosły niemal dwukrotnie do 12,35 mln zł. Oznacza to, że w ubiegłym roku Fundacja Ocalenie, której celem jest pomaganie imigrantom, najwięcej pieniędzy przeznaczyła na koszty własnego personelu. Na podstawie różnych umów organizacja zatrudniała w zeszłym roku 332 osoby. Do tego dochodzi jeszcze armia wolontariuszy. Najwyższa wykazana pensja to ponad 25 tys. miesięcznie.

Cele organizacji

Na swojej stronie organizacja podaje, że w trzech ośrodkach – w Warszawie, Łomży i Łodzi – organizuje kursy językowe, szkolenia zawodowe, ale także konsultacje mentorskie czy integracje w kręgu pieśni. Pomaga opłacać rachunki i wysyła dzieci na kolonie.
Fundacja Ocalenie zasłynęła jednak przede wszystkim zaangażowaniem na granicy polsko-białoruskiej, gdzie atakowała polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz pomagała nielegalnym imigrantom przedostawać się do naszego kraju.

Utworzyła nawet specjalną sekcję, która zajmuje się tylko tym, co dzieje się na tej granicy, oraz opublikowała raport, w którym potępia zawracanie nasyłanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina z powrotem na Białoruś.

W raporcie czytamy m.in., że „brak przygotowania władz lokalnych, w tym personelu medycznego, może narażać osoby w drodze na większe ryzyko utraty zdrowia lub śmierci”. Fundacja Ocalenie zarzuca więc władzom samorządowym, że nie dostosowują swojego działania do potrzeb przestępców, którzy bezprawnie wdzierają się na terytorium Rzeczpospolitej.

W innym miejscu czytamy: „Dziesiątki tysięcy osób posiadających obywatelstwo państw trzecich przybyło i nadal przybywa – indywidualnie lub w grupach – do Białorusi, aby przekroczyć granicę z UE i ubiegać się o ochronę międzynarodową w jednym z jej państw członkowskich. Po obu stronach granicy osoby migranckie doświadczają pushbacków i przemocy ze strony władz państwowych oraz cierpią z powodu braku dostępu do jedzenia, lekarstw i schronienia”.

Autorzy nie dostrzegają więc nielegalnego i przestępczego procederu, który jest skierowany przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie. Wręcz przeciwnie – domagają się zaakceptowania łamania prawa i wpuszczania nielegalnych migrantów na terytorium Rzeczpospolitej.
Z ich punktu widzenia to oczywiście jest opłacalne, gdyż im więcej będzie przybyszów, tym bardziej wzrośnie zapotrzebowanie na opiekę nad nimi. Dlatego Fundacja Ocalenie udziela nielegalnie wjeżdżającym do Polski przestępcom porad prawnych, które mają pomóc im ominąć obowiązujące w naszym kraju prawo.

Lewacka agenda

W oczy rzuca się także wyjątkowo mocno zideologizowany język i sposób patrzenia na państwo i społeczeństwo. Nie używają pojęcia nielegalny imigrant, ale „osoba w drodze” albo „osoba imigrancka”. Zresztą w ogóle w dokumentach unika się raczej określania tożsamości – zamiast lekarz lub lekarka używane jest pojęcie „osoba lekarska”, nie cudzoziemiec, ale „osoba cudzoziemska” itp.
Uwagę przykuwa także apel lewicowych organizacji do premiera RP, pod którym podpisała się także Fundacja Ocalenie. Dotyczy on „Strategii migracyjnej” i przyjętych tam rozwiązań. Ponieważ rządowy dokument zakłada znaczne ograniczenie przyjmowania migrantów, a na tych, którzy zostaną wpuszczeni, nakłada obowiązek przestrzegania nie tylko polskiego prawa, ale również norm kulturowych, organizacje zarabiające na przybyszach ostro przeciwko niemu protestują. „Przedstawiona w dokumencie koncepcja integracji jako dostosowanie się osób przybyłych do Polski nie tylko w odniesieniu do norm i zasad, ale i obyczajowości, przypomina bardziej projekt asymilacji niż integracji społecznej. Tym silniej, że idą za nim przywoływane obrazy protestów z imigranckich przedmieść europejskich miast. Przypomnijmy, że te protesty nie wynikają z tradycji krajów pochodzenia, niechęci do respektowania wartości danego kraju, ale skali wykluczenia, dyskryminacji, systemowej przemocy i braku możliwości awansu społecznego wpisanej w politykę tych państw wobec migrantów. Integracja jest czymś zupełnie innym. Jej celem jest takie organizowanie wspólnot, aby umiały ze sobą pokojowo funkcjonować, nie krzywdząc się wzajemnie, w ramach gwarantowanej przez państwo umowy społecznej” – czytamy.

Pozornie można apel postrzegać jako naiwność w rozumieniu barier kulturowych i niedostrzegania fiaska budowania społeczeństw multi-kulti w Europie Zachodniej i USA. W rzeczywistości jest to jednak bardzo świadome traktowanie tolerancji jako afirmacji inności. W tym rozumieniu przybysze nie tylko nie mają obowiązku uznawać nadrzędności kultury i obowiązujących reguł państwa przyjmującego, ale wręcz przeciwnie – nakłada na to państwo obowiązek pielęgnowania odmienności imigrantów. Taka polityka nie tylko prowadzi do destrukcji społeczeństw – co widzimy w krajach zachodniej części kontynentu, ale wywołuje konflikty, gdyż wyrzuca imigrantów poza nawias głównego nurtu życia państwa.

Ich odmienność i niedostosowanie do norm kulturowych kraju, do którego przybyli, stają się przeszkodą w osiąganiu sukcesu zawodowego czy finansowego. W rzeczywistości spycha tych ludzi na niziny drabiny społecznej i wywołuje frustrację.

Tyle tylko, że właśnie dzięki takiemu stanowi Fundacja Ocalenie i jej podobne organizacje zawsze będą miały ręce pełne roboty. Popłyną do nich środki na uświadamianie swoich usług: psychoterapie czy grupy wsparcia. Dzięki publicznym pieniądzom tego rodzaju podmioty będą dawały pracę tysiącom lewicowych działaczy, którzy dążą do zmiany struktury społecznej, rozmycia, a ostatecznie likwidacji państwa narodowego.

Sprawdzony model działania

Fundacja Ocalenie oraz inne podobne podmioty, które zarabiają dzięki pieniądzom przeznaczonym dla emigrantów, a które poparły apel do premiera w sprawie „Strategii migracyjnej”, nie są jednak szczególnie nowatorskie. Podobny model działania przyjęły bliźniacze organizacje w całej Europie. To między innymi dlatego imigranci tak chętnie szturmują granice Unii – wiedzą, że mogą liczyć na wsparcie środowisk lewicowych.

Największy skandal wywołała niemiecka organizacja pozarządowa SOS Humanity, która na pomoc imigrantom otrzymała od rządu w Berlinie 790 mln euro. Gorąco zrobiło się, gdy włoski rząd ujawnił, że osoby z SOS Humanity zajmowały się dostarczaniem nielegalnych przybyszów do Włoch.

Fundacja Ocalenie na razie skupiła się tylko na nielegalnych migrantach docierających do Polski przez Białoruś. Blisko współpracowała z nią Magdalena Ch., partnerka Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega, który kształtował opinię części liberalnego środowiska dziennikarskiego w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej Wiadomości
Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej

Od 1 lipca 2025 roku Polacy muszą przygotować się na wyższe rachunki za prąd. Rząd nie przedłuży działania jednego z kluczowych elementów tarczy antyinflacyjnej — zawieszenia opłaty mocowej. Ta decyzja oznacza powrót dodatkowych kosztów dla gospodarstw domowych, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy były zwolnione z tego obciążenia.

Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska pilne
Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska

Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich jego dotychczasowe stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) pozostaje nieobsadzone. Kolegium IPN ogłosi konkurs na nowego prezesa, a wyboru dokona Sejm. Kogo wymienia się wśród głównych kandydatów?

Polacy w finansowym dołku? Nowe niepokojące dane Wiadomości
Polacy w finansowym dołku? Nowe niepokojące dane

Najnowsze badanie Santander Consumer Banku ujawniło niepokojący trend. Aż o sześć punktów procentowych przeważa liczba Polaków twierdzących, że ich sytuacja finansowa jest gorsza niż w ubiegłym roku, nad tymi, którzy uważają ją za lepszą.

Kto zastąpi Tuska? Spekulacje w Wyborczej z ostatniej chwili
Kto zastąpi Tuska? Spekulacje w "Wyborczej"

Jak donosi piątkowa "Wyborcza", koalicjanci KO "chcą renegocjować umowę". Na stole ma być m.in. propozycja zmiany premiera.

Pilny komunikat RCB. W tych województwach może być niebezpiecznie z ostatniej chwili
Pilny komunikat RCB. W tych województwach może być niebezpiecznie

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało nowy alert dla obszarów leżących w kilku województwach.

Greta Thunberg płynie do Izraela tylko u nas
Greta Thunberg płynie do Izraela

Szwedzka aktywistka Greta Thunberg, porzuciła niby walkę z "katastrofą klimatyczną". Lewicowa działaczka zajmuje się teraz wspieraniem Palestyny, do której właśnie próbuje dopłynąć. Czy uda jej się pomóc w Strefie Gazy? Jak zareaguje Izrael? I dlaczego już nie słyszymy o jej klimatycznych protestach?

Paweł Szefernaker szefem Gabinetu Prezydenta. Jest komentarz szefa kampanii Nawrockiego z ostatniej chwili
Paweł Szefernaker szefem Gabinetu Prezydenta. Jest komentarz szefa kampanii Nawrockiego

Prezydent elekt Karol Nawrocki na antenie Telewizji Republika zdradził, że przyszłym szefem Gabinetu Prezydenta RP będzie Paweł Szefernaker, który był szefem jego sztabu wyborczego.

Jest zawiadomienie ws. nielegalnego finansowania kampanii Trzaskowskiego i KO Wiadomości
Jest zawiadomienie ws. nielegalnego finansowania kampanii Trzaskowskiego i KO

Radosław Tadajewski wraz z mec. Bartoszem Lewandowskim składają zawiadomienie do prokuratury ws. finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego.

Donald Trump: Elon Musk oszalał z ostatniej chwili
Donald Trump: Elon Musk oszalał

Prezydent USA Donald Trump nazwał Elona Muska "oszalałym" i zagroził zerwaniem kontraktów rządu USA z firmami miliardera.

Fala hejtu na córkę Nawrockiego. Jest reakcja policji Wiadomości
Fala hejtu na córkę Nawrockiego. Jest reakcja policji

Rzecznik MSWiA poinformował że policja podjęła czynności w związku z hejtem na 7-letnią Kasię Nawrocką, córkę prezydenta-elekta Karola Nawrockiego.

REKLAMA

Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów

Imigranci to wielki, dochodowy biznes. Wiedzą o tym doskonale lewicowe organizacje, które na pomoc przybyszom zza granicy otrzymują dziesiątki, a nawet setki milionów złotych czy euro. Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów.
Imigranci - zdjęcie poglądowe Im więcej imigrantów, tym większe zyski. A wszystko pod przykrywką szczytnych celów
Imigranci - zdjęcie poglądowe / fot. pxhere.com/CC BY 2.0

Gdy media rozgrzewa dyskusja o pochodzeniu żony Radosława Sikorskiego czy poziomie znajomości angielskiego przez Bogdana Klicha, nikt nie zwraca uwagi, że za chwilę wejdzie w życie pakt migracyjny. A to właśnie on – a nie korzenie Anne Appelbaum czy nieuctwo Klicha – wpłynie na kształt naszego kraju na dziesięciolecia, a może całe wieki.

Oczywiście realizacja paktu wiąże się z kilkoma fundamentalnymi niebezpieczeństwami: zmianą struktury społecznej, obniżeniem poziomu bezpieczeństwa obywateli czy faktycznym brakiem kontroli nad napływem migrantów. Interesujący jest jednak jeszcze jeden wątek: stworzenie stałego mechanizmu napływu migrantów oraz konieczności ich integracji ze społeczeństwem. Dla lewicowych NGO-sów oznacza to w rzeczywistości niekończące się żniwa. Dzięki programowi rządu mają zapewnione stałe zasilanie publicznymi pieniędzmi. Im większy będzie problem, tym więcej kasy.

Rzeka pieniędzy

Posłużmy się przykładem organizacji, która okazała się jednym z wygranych konkursu na tworzenie Centrów Integracji Cudzoziemców. Takich placówek ma powstać w Polsce czterdzieści dziewięć, a budżet państwa przeznaczy na ten cel 432 miliony złotych. Średnio więc na tworzenie jednego ośrodka państwo przeznaczy blisko 9 milionów.

Przyjrzyjmy się zatem Fundacji Ocalenie, która ma się stać beneficjentem programu. To nie jest pierwszy grant, jaki podmiot ma uzyskać na finansowanie imigrantów. Od początku wojny hybrydowej organizacja otrzymała już ponad sześćdziesiąt milionów złotych na swoją działalność. Pieniądze pochodzą głównie z Funduszu Krajowego „Aktywni obywatele”, który jest finansowany z tzw. Funduszy Norweskich (środki przekazywane krajom Unii Europejskiej przez Norwegię, Lichtenstein i Islandię za możliwość korzystania ze wspólnego rynku).

Ze sprawozdań zamieszczonych na stronie Fundacji wynika, że w 2021 r. organizacja otrzymała 10,87 mln zł dotacji, w 2022 r. 29,59 mln zł, a w ubiegłym 19,7 mln zł. W 2021 r. wydała 4,5 mln zł, zanotowała więc zysk 5,7 mln zł. W 2022 r. wydała 15,1 mln zł, zysk wyniósł 14,4 mln zł. W ubiegłym roku jej wydatki wyniosły 23,13 mln zł, a więc organizacja zanotowała 3,39 mln zł straty. Nie oznacza to wcale, że znajduje się w złej kondycji, gdyż ciągle dysponuje sporymi pieniędzmi z zysku z lat 2021 i 2022 r. – łącznie ponad 20 mln zł.
Warto tu zaznaczyć, że przed 2021 r. przychody tego podmiotu nie przekraczały 3,5 mln zł.

W 2022 r. na wynagrodzenia organizacja wydała 6,7 mln zł, ale w 2023 r. koszty te wzrosły niemal dwukrotnie do 12,35 mln zł. Oznacza to, że w ubiegłym roku Fundacja Ocalenie, której celem jest pomaganie imigrantom, najwięcej pieniędzy przeznaczyła na koszty własnego personelu. Na podstawie różnych umów organizacja zatrudniała w zeszłym roku 332 osoby. Do tego dochodzi jeszcze armia wolontariuszy. Najwyższa wykazana pensja to ponad 25 tys. miesięcznie.

Cele organizacji

Na swojej stronie organizacja podaje, że w trzech ośrodkach – w Warszawie, Łomży i Łodzi – organizuje kursy językowe, szkolenia zawodowe, ale także konsultacje mentorskie czy integracje w kręgu pieśni. Pomaga opłacać rachunki i wysyła dzieci na kolonie.
Fundacja Ocalenie zasłynęła jednak przede wszystkim zaangażowaniem na granicy polsko-białoruskiej, gdzie atakowała polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz pomagała nielegalnym imigrantom przedostawać się do naszego kraju.

Utworzyła nawet specjalną sekcję, która zajmuje się tylko tym, co dzieje się na tej granicy, oraz opublikowała raport, w którym potępia zawracanie nasyłanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina z powrotem na Białoruś.

W raporcie czytamy m.in., że „brak przygotowania władz lokalnych, w tym personelu medycznego, może narażać osoby w drodze na większe ryzyko utraty zdrowia lub śmierci”. Fundacja Ocalenie zarzuca więc władzom samorządowym, że nie dostosowują swojego działania do potrzeb przestępców, którzy bezprawnie wdzierają się na terytorium Rzeczpospolitej.

W innym miejscu czytamy: „Dziesiątki tysięcy osób posiadających obywatelstwo państw trzecich przybyło i nadal przybywa – indywidualnie lub w grupach – do Białorusi, aby przekroczyć granicę z UE i ubiegać się o ochronę międzynarodową w jednym z jej państw członkowskich. Po obu stronach granicy osoby migranckie doświadczają pushbacków i przemocy ze strony władz państwowych oraz cierpią z powodu braku dostępu do jedzenia, lekarstw i schronienia”.

Autorzy nie dostrzegają więc nielegalnego i przestępczego procederu, który jest skierowany przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie. Wręcz przeciwnie – domagają się zaakceptowania łamania prawa i wpuszczania nielegalnych migrantów na terytorium Rzeczpospolitej.
Z ich punktu widzenia to oczywiście jest opłacalne, gdyż im więcej będzie przybyszów, tym bardziej wzrośnie zapotrzebowanie na opiekę nad nimi. Dlatego Fundacja Ocalenie udziela nielegalnie wjeżdżającym do Polski przestępcom porad prawnych, które mają pomóc im ominąć obowiązujące w naszym kraju prawo.

Lewacka agenda

W oczy rzuca się także wyjątkowo mocno zideologizowany język i sposób patrzenia na państwo i społeczeństwo. Nie używają pojęcia nielegalny imigrant, ale „osoba w drodze” albo „osoba imigrancka”. Zresztą w ogóle w dokumentach unika się raczej określania tożsamości – zamiast lekarz lub lekarka używane jest pojęcie „osoba lekarska”, nie cudzoziemiec, ale „osoba cudzoziemska” itp.
Uwagę przykuwa także apel lewicowych organizacji do premiera RP, pod którym podpisała się także Fundacja Ocalenie. Dotyczy on „Strategii migracyjnej” i przyjętych tam rozwiązań. Ponieważ rządowy dokument zakłada znaczne ograniczenie przyjmowania migrantów, a na tych, którzy zostaną wpuszczeni, nakłada obowiązek przestrzegania nie tylko polskiego prawa, ale również norm kulturowych, organizacje zarabiające na przybyszach ostro przeciwko niemu protestują. „Przedstawiona w dokumencie koncepcja integracji jako dostosowanie się osób przybyłych do Polski nie tylko w odniesieniu do norm i zasad, ale i obyczajowości, przypomina bardziej projekt asymilacji niż integracji społecznej. Tym silniej, że idą za nim przywoływane obrazy protestów z imigranckich przedmieść europejskich miast. Przypomnijmy, że te protesty nie wynikają z tradycji krajów pochodzenia, niechęci do respektowania wartości danego kraju, ale skali wykluczenia, dyskryminacji, systemowej przemocy i braku możliwości awansu społecznego wpisanej w politykę tych państw wobec migrantów. Integracja jest czymś zupełnie innym. Jej celem jest takie organizowanie wspólnot, aby umiały ze sobą pokojowo funkcjonować, nie krzywdząc się wzajemnie, w ramach gwarantowanej przez państwo umowy społecznej” – czytamy.

Pozornie można apel postrzegać jako naiwność w rozumieniu barier kulturowych i niedostrzegania fiaska budowania społeczeństw multi-kulti w Europie Zachodniej i USA. W rzeczywistości jest to jednak bardzo świadome traktowanie tolerancji jako afirmacji inności. W tym rozumieniu przybysze nie tylko nie mają obowiązku uznawać nadrzędności kultury i obowiązujących reguł państwa przyjmującego, ale wręcz przeciwnie – nakłada na to państwo obowiązek pielęgnowania odmienności imigrantów. Taka polityka nie tylko prowadzi do destrukcji społeczeństw – co widzimy w krajach zachodniej części kontynentu, ale wywołuje konflikty, gdyż wyrzuca imigrantów poza nawias głównego nurtu życia państwa.

Ich odmienność i niedostosowanie do norm kulturowych kraju, do którego przybyli, stają się przeszkodą w osiąganiu sukcesu zawodowego czy finansowego. W rzeczywistości spycha tych ludzi na niziny drabiny społecznej i wywołuje frustrację.

Tyle tylko, że właśnie dzięki takiemu stanowi Fundacja Ocalenie i jej podobne organizacje zawsze będą miały ręce pełne roboty. Popłyną do nich środki na uświadamianie swoich usług: psychoterapie czy grupy wsparcia. Dzięki publicznym pieniądzom tego rodzaju podmioty będą dawały pracę tysiącom lewicowych działaczy, którzy dążą do zmiany struktury społecznej, rozmycia, a ostatecznie likwidacji państwa narodowego.

Sprawdzony model działania

Fundacja Ocalenie oraz inne podobne podmioty, które zarabiają dzięki pieniądzom przeznaczonym dla emigrantów, a które poparły apel do premiera w sprawie „Strategii migracyjnej”, nie są jednak szczególnie nowatorskie. Podobny model działania przyjęły bliźniacze organizacje w całej Europie. To między innymi dlatego imigranci tak chętnie szturmują granice Unii – wiedzą, że mogą liczyć na wsparcie środowisk lewicowych.

Największy skandal wywołała niemiecka organizacja pozarządowa SOS Humanity, która na pomoc imigrantom otrzymała od rządu w Berlinie 790 mln euro. Gorąco zrobiło się, gdy włoski rząd ujawnił, że osoby z SOS Humanity zajmowały się dostarczaniem nielegalnych przybyszów do Włoch.

Fundacja Ocalenie na razie skupiła się tylko na nielegalnych migrantach docierających do Polski przez Białoruś. Blisko współpracowała z nią Magdalena Ch., partnerka Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega, który kształtował opinię części liberalnego środowiska dziennikarskiego w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe