Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Co musisz wiedzieć?
- Jeszcze osiemdziesiąt lat temu Niemcy były narodowo-socjalistyczne
- Dziś niemiecka armia jest zideologizowana w stopniu wyjątkowym jak na standardy NATO
- Parlamentarna komisarz do spraw sił zbrojnych niemieckiego Bundestagu, Eva Högl, od dawna artykułuje tezy głoszące, że przejawy prawicowych zachowań wymagają wyjaśniania, kar i prewencji.
Wszystkim oburzonym moim pomysłem czczenia pamięci terrorystki chcę tylko przypomnieć, że nasz zachodni sąsiad – dziś mający czelność pouczać Polaków w kwestiach demokracji i praworządności – raptem osiem dekad temu bałwochwalczo wielbił pewnego malarza spod Linzu, umieszczając wszędzie jego portery, na których ów występował w znakomicie skrojonym uniformie, zaprojektowanym przez Hugo Bossa i uszytym w jego fabrykach.
Koszarowi badacze ideologii
Zapytacie Państwo, dlaczego mieszam niemieckie wojsko do polityki? Otóż, pokornie odpowiadam, że czynią to – minimum od 2020 roku – sami niemieccy oficjele, co w armiach NATO jest wręcz ewenementem. W teutońskiej prasie, bez najmniejszej żenady i skrępowania, emitowane są sążniste teksty informujące społeczeństwo o tym, że w grudniu 2022 roku pierwszy raz zbadano poglądy polityczne żołnierzy oraz cywilnych pracowników Bundeswehry, po czym z dumą dodaje się, że niecały 1 proc. badanych ma poglądy „skrajnie prawicowe”, a cała reszta jest ideologicznie właściwie ukształtowana. Moi wspaniali Czytelnicy doskonale wiedzą, że w Polsce każdy człek odziany w mundur musi powstrzymywać się od jawnego i publicznego manifestowania swoich przekonań i sympatii politycznych, ale nikomu do głowy nie przyszło sondować, co ów osobnik myśli. Jeśli ktoś chce stwierdzić, że badanie preferencji nie jest niczym złym, to już teraz ripostuję, iż Bundeswehra zwalnia tych, myślących poza utartym torem.
Armia – miejsce dla twardych ludzi
Rok 2023, czyli okres po przywołanej powyżej sondzie, przyniósł zwolnienie ponad 60 niemieckich oficerów, podoficerów i szeregowych za działalność prawicowo-ekstremistyczną. Dodaje się, że kilku żołnierzy zostało zwolnionych za rasistowskie, prawicowe lub antysemickie uwagi skierowane do innych żołnierzy. Jak nazwać zwolnienie ze służby oficera za pyskówkę, jeśli nie terrorem poprawności politycznej? Ileż razy osobiście, jako człek wychowany w robotniczej Łodzi, usłyszałem od moich kolegów-żołnierzy – najczęściej w sprzeczce – frazę: „ty żydzie!”, co miało być nawiązaniem do przedwojennej prosperity ludzi wyznania Mojżeszowego w mym mieście? Odpowiedzią był najczęściej, jak to przeważnie bywa wśród mężczyzn, prawy sierpowy na szczękę, ale nikomu do głowy nie przyszło wydalać kogokolwiek ze służby za podobne rzeczy. Jakby tego było mało, sam słyszałem, jak amerykański biały żołnierz zwrócił się do swego kolegi per „nigger”, co na czarnoskórym komilitonie nie zrobiło żadnego wrażenia. Armia jest miejscem twardych ludzi i rządzi się swoimi prawami, zaś wszczynanie histerii ideologicznych w jej szeregach musi doprowadzić ową instytucję do upadku.
Oficerowie polityczni – strażnicy prawomyślności
Tylko czekam, kiedy – wzorem ZSRR – pojawią się w Niemczech oficerowie polityczni, wszczepiający mundurowym jedynie słuszne myśli. Parlamentarna komisarz do spraw sił zbrojnych niemieckiego Bundestagu, Eva Högl, od dawna artykułuje tezy głoszące, że przejawy prawicowych zachowań "ekstremalnych" wymagają wyjaśniania, kar i prewencji. Jakby tego było mało, Högl podkreśliła konieczność prowadzenia edukacji politycznej w Bundeswehrze. Przecież to jest najbrutalniejsze z możliwych upolitycznienie sił zbrojnych. Co najciekawsze, że nikt nie napomyka o istnieniu ekstremizmów lewicowych, bo przecież można komuś się narazić. Już teraz Państwo wiecie, dlaczego obłąkanym i nieznającym umiaru Teutonom zaproponowałem wieszanie portretów lewicowych działaczy sprzed lat – oni muszą mieć jakiegoś idola, by pod jego czujnym okiem tępić wszystko, co wystaje poza obrany przez nich schemat. W ubiegłym wieku doprowadziło to do dwóch katastrof ludzkości, więc miejmy pilne baczenie na to, co wyrabiają potomkowie tych, którzy kiedyś budowali obozy koncentracyjne, aby tragiczna historia już więcej się nie powtórzyła.
Howgh!
Tȟašúŋke Witkó, 2 maja 2025 r.
[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]