Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. Wezwano policję

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu
W sobotę rano zespół gdyńskiego szpitala w mediach społecznościowych opublikował wpis dotyczący ataku na personel medyczny zatrudniony w placówce:
"Tej nocy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni doszło do kolejnej dramatycznej sytuacji. Pobudzona pacjentka zaatakowała trzy osoby, raniąc ludzi, którzy przyszli jej pomóc – lekarkę, lekarza i ratowniczkę medyczną. Ludzi, którzy nie są tam +bo muszą+, ale dlatego, że chcą ratować innych "
- napisano.
Rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie Małgorzata Pisarewicz przekazała PAP, że kobieta została przywieziona do szpitala ok. godz. 3 w nocy. "Była pobudzona i zaatakowała fizycznie ordynatora, lekarkę i ratowniczkę medyczną" - przekazała. Kobieta została obezwładniona przez pracowników i przewieziona na komisariat przez wezwanych na miejsce funkcjonariuszy. Pracownicy szpitala zostali poddani badaniom diagnostycznym. "Obrażenia nie okazały się zagrażające życiu" - podano w mediach społecznościowych.
- Komunikat dla mieszkańców Gdyni
- Niemieckie pieniądze i kult "niemieckiego dziedzictwa" na zachodzie Polski
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Prezydent Andrzej Duda wręczył ordery Orła Białego
28-latka była pod wpływem alkoholu
Oficer prasowa gdyńskiej policji kom. Jolanta Grunert przekazała PAP, że zgłoszenie o agresywnej pacjentce na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wpłynęło ok. godz. 2.50.
"Na miejscu policjanci ustalili, że przewieziona na oddział 28-letnia mieszkanka Gdańska naruszyła nietykalność cielesną personelu medycznego. Funkcjonariusze zbadali trzeźwość kobiety, miała ona ponad dwa promile alkoholu w organizmie"
- relacjonowała.
Ponadto kobiecie wykonano test na obecność narkotyków - z wynikiem pozytywnym. Pobrano od niej również krew, aby zbadać zawartość substancji psychoaktywnych. "Policjanci zatrzymali kobietę i przewieźli do policyjnej celi" - dodała funkcjonariuszka.
Pisarewicz podała, że zaatakowani pracownicy zapowiadają, że złożą oficjalne zawiadomienie w sprawie naruszenia ich nietykalności.
Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.