Mentzen: Uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski

Mocna deklaracja Sławomira Mentzena
Kandydat na prezydenta podkreślił, że do Europy napływają setki tysięcy imigrantów, którzy powodują radyklany wzrost przestępczości i stanowią zagrożenie.
Mentzen podał przykład Szwecji, która - jak mówił - była najbezpieczniejszym miejscem na ziemi, a teraz w tym kraju dochodzi rocznie do 400 strzelanin, 150 zamachów bombowych. Jak mówił, w Szwecji wybucha najwięcej bomb na świecie poza strefami objętymi działaniami wojennymi. Zaznaczył, że za 97 proc. strzelanin w Szwecji odpowiadają imigranci i ich dzieci.
"Szwedzi nadal są spokojni, zupełnie jak Polacy, ale w przeciwieństwie do nas już nie żyją w spokojnym i bezpiecznym państwie, bo naściągali sobie problemów z całego świata. My musimy włożyć wiele wysiłku w to, żeby tak dalej w Polsce było, żeby nic nie zmieniło"
- mówił. Mentzen zapewnił, że jeżeli zostanie prezydentem, to uszczelni granice i nie dopuści do masowych migracji do Polski.
Kandydat przekonywał, że potrzebny jest prezydent, który będzie dbał o polskie interesy, a nie o zagraniczne.
"Jak zostanę prezydentem, to oni wszyscy, Niemcy, Ukraińcy w Polsce będą się dopasowywać do polskich interesów, polskiego prawa, do polskiej kultury i do polskiego języka. Tu jest Polska, to my jesteśmy u siebie, to oni mają się dopasować do nas, a nie my do nich"
- zaznaczył lider Konfederacji.
- Komunikat dla mieszkańców Gdyni
- Niemieckie pieniądze i kult "niemieckiego dziedzictwa" na zachodzie Polski
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Prezydent Andrzej Duda wręczył ordery Orła Białego
"To są ich migranci, ich problem, a nie nasz"
Mentzen powiedział też, że jako prezydent nie dopuści do "podrzucania" do Polski imigrantów z innych krajów. "Jeżeli przyjedzie u jeszcze jakiś niemiecki radiowóz z migrantami, to ten radiowóz zarekwirujemy, niemieckich policjantów aresztujemy, a migrantów odeślemy. To są ich migranci, ich problem, a nie nasz" - podkreślił.
Kandydat Konfederacji zapewnił, że jako prezydent nie pozwoli na wysłanie polskiego wojska na Ukrainę, a żaden polski żołnierz nie zginie za Donbas albo Krym. Mentzen przekonywał, że kolejne rządy w Polsce sobie nie radziły z rozwiązywaniem problemów, "na stanowiskach decyzyjnych od góry do dołu są ludzie, którzy nic nie potrafią, a prawdziwi specjaliści nie są w stanie się przebić przez partyjny beton".
"Musimy skruszyć ten partyjny beton, bo jak my tego nie zrobimy, to nikt inny za nas tego nie zrobi, nic się nie zmieni. (...) To musi się zmienić i zobaczycie, że my to zrobimy, bo Polacy zasługują na więcej, na lepszych polityków i lepsze rządy"
- mówił do zgromadzonych kandydat.
Mentzen zapewnił też, że jeżeli zostanie prezydentem, to nie podpisze żadnej ustawy, która podnosi bądź komplikuje podatki, doprowadzi do odrzucenia Zielonego Ładu, dzięki czemu spadną rachunki za prąd i będą niższe koszty produkcji.