Św. Augustyn z Hippony - droga wyznania i ucieczki

Papież Leon XIV przywołuje postać Świętego Augustyna, filozofa, który zrewolucjonizował chrześcijański obraz człowieka jako istoty kruchej, błądzącej i niesamowystarczalnej.
Kościół pw. Świętego Piotra Apostoła w Pawii, miejsce spoczynku relikwii św. Augustyna
Kościół pw. Świętego Piotra Apostoła w Pawii, miejsce spoczynku relikwii św. Augustyna / Wikipedia domena publiczna / G.dallorto

W Pawii stoi prosty, romański kościół pod wezwaniem Świętego Piotra Apostoła, jakich setki w północnych Włoszech. Z dwuspadową, ceglaną fasadą. Bez efekciarskich, wystrzelonych w niebo wież. Ani bez wymyślnej sztukaterii. 8 maja bieżącego roku, pod złotym sklepieniem absydy bazyliki, zapalono świecę nieopodal grobu pewnego Afrykańczyka i obywatela Rzymu, wyrodnego syna pobożnej Moniki, złodzieja gruszek i manichejczyka, bywalca mediolańskich domów publicznych i późniejszego biskupa Hippony. Kilka godzin wcześniej nowo wybrany papież Leon XIV wtrącił mimochodem do swojego przemówienia „Urbi et Orbi”, że jest wiernym synem świętego Augustyna.   

 

Św. Augustyn nie próbuje wzniecić błysku samozadowolenia

W narcystycznych czasach kościół wybrał na Piotrowy Tron papieża, którego pierwszy patron z hukiem wprowadził do zachodniej filozofii pierwszą osobę liczby pojedynczej. Gorejące „Ja” przebija się przez wszystkie jego dzieła, w szczególności w „Wyznaniach”. Przecież już u świętego Augustyna funkcjonuje kartezjański „podmiot myślący”, a człowiek pośród doskonałości stworzenia jest zaledwie pascalową „trzciną”, którą najmniejszy podmuch wiatru może zgładzić. Nie tylko Kartezjusz czy Pascal mają u niego dług wdzięczności. Petrarka nie rozstawał się z Augustynem. Światło „Wyznań” przeniknęło także do „Boskiej komedii” Dantego, gdzie w jego blasku wszystko, co w świecie jest rozproszone, widzi się jako „węzłem miłości spojone w tom jeden”; rozświeca ono nie tylko raj, lecz także górę wielkiej wędrówki, gdzie się cierpliwie wchodzi coraz wyżej. 

Przy czym Augustyn, wbrew tendencjom naszych czasów, mówiąc nieustannie o sobie, nie próbuje wzniecić błysku samozadowolenia. Nie szuka winnych swojego upadku. Choć w „Wyznaniach” szuka sposobów na zwilżenie oschłości serca i stępienie uporu egoizmów. Augustyn konstatuje własną marność i własne słabości. Człowiek to defectus, twór niepełny, dosłownie rzecz tłumacząc – wadliwy, u zarania „zepsuty”. 

Czasy obecne natomiast czynią apologetykę rozwoju osobistego; duńskie terapie hygge z kieliszkiem wina, świecami zapachowymi i kocem, mają za zadanie odprężyć, skupić na drobnych elementach, abyśmy odnaleźli wewnętrzną harmonię; psychoterapie pomagają odnaleźć winnych naszego złego samopoczucia, głównie w głębokim dzieciństwie, głównie przez rodziców; wycieczki zagraniczne dają oddech szarganym nerwom; w poradnikach kolorowych magazynów przypominają, że przecież trzeba od czasu do czasu pobudzić w sobie zdrowy egoizm: „Zrób coś dla siebie”, „Bądź swoim najlepszym przyjacielem” albo „Daj sobie czas”. Augustyn nie wysuwał cudów fantazji tam, gdzie jaśniał cud prawdy. O dalekich wycieczkach pisał: „Oto ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A siebie samych omijają, siebie nie podziwiają”. 

 

"Staniesz się sobą, gdy odrzucisz siebie"

W tekście konstytutywnym dla naszej cywilizacji Augustyn mówi o sobie z bardzo precyzyjnych pobudek i jasnego celu. Chce opowiedzieć, że najpilniejszą w życiu rzeczą jest pragnienie radykalnej zmiany. Wyjścia z siebie. Dojścia do głębokiej mądrości, do tego, co Emil Cioran nazywał mądrością zatracenia: dobrowolnego wewnętrznie rozstawiania się, przetrącania i łamania szkieletu duszy, aby wielkie rozkapryszone „Ja” przestało istnieć. Doczesność krzyczy: „Bądź sobą!”. Augustyn zaś mówi odwrotnie i w głębokim paradoksie: „Staniesz się sobą, gdy odrzucisz siebie”. 

Augustyn nie był z pewnością pierwszym literatem, który opowiedział w detalach historię swojego życia i który spisał swoje wyznania. Ale to na pewno on był pierwszym, który tak dobitnie wyraził przepełnienie duszy udręką, grozą w obliczu samego siebie i piekła codzienności, które nagle chwyta za gardło. Praca nad sobą bez instancji pośredniej jest bezcelowa, twierdzi Augustyn. Długo przed Fiodorem Dostojewskim, który rozróżniał „żywe życie” od „martwego życia”, Augustyn pisał: „Czyż mogę sam ożywić siebie? Będąc sam, żyłem źle, byłem dla siebie śmiercią”.     Ostatnie zdanie księgi drugiej brzmi: „I stałem się dla siebie ziemią jałową”. 

 

Wizja człowieka według Augustyna

Augustyn rzucił światło na kondycję nowego podmiotu: stworzenia zarówno za siebie odpowiedzialnego, jak i niepełnego, niezdolnego do samowystarczalności. Wizja człowieka Augustyna zrywa ze swoimi antenatami kultury rzymskiej i hellenistycznej. Nastał człowiek głębokiej marności i – co istotne – tej marności w pełni świadomy. Człowiek jest projektem wadliwym, „wobec Ciebie wolny od grzechu nie jest nikt – zwraca się do Boga biskup Hippony – nawet dziecko, które zaledwie jeden dzień przeżyło na ziemi”. 

Wyznania” wywołują antropologiczny szok, mieszają się tutaj ze sobą odległe głosy, czasy i porządki. Odznaczają się mową bezpośrednią i nierzadko brutalną – sermo humilis (czyli „mowa mroczna” albo „mowa niska”). Augustyn zadaje cierpienie swoim bliskim, ojciec przyłapuje go na masturbacji, święty porzuca matkę swojego dziecka, kradnie dla samej przyjemności kradzieży, w Mediolanie regularnie odwiedza prostytutki, a przez blisko dziewięć lat należy do sekty. Zygmunt Kubiak wygładził łaciński pierwowzór, nadał mu psalmową melodię, czasami pochwalną, czasami zawodzącą. Oryginał jest o niebo bardziej stanowczy, a nawet plugawy. W piątej księdze Augustyn opisuje rozpustę słuchaczy nauczania sztuki oratorskiej w Rzymie. Kwituje obserwację następująco: „Chwytają w objęcia świat, który wciąż się im wymyka, a odwracają się od Ciebie, który zawsze trwasz – przywołujesz grzeszną, zdradzającą Cię duszę ludzką i przebaczasz jej, gdy do Ciebie wraca”. Kubiak wygładza łaciński wokabularz, tłumacząc słowo „meretrix” na „grzeszną”. Podczas gdy „meretrix” oznacza „prostytutkę”, a zatem u świętego „dusza się prostytuuje”. 

Augustyn czyni swoje wyznanie publicznie, już jako biskup Hippony, bez zacietrzewionej donkiszoterii. Snuje swoją opowieść o poszukiwaniach prawdy o sobie i Bogu: „Ludzie natchnieni Twoim duchem będą się łagodnie i miłosiernie śmiali ze mnie, czytając te moje wyznania. Ale ja taki właśnie byłem”. Przełomem na augustiańskiej drodze jest olśnienie, iż prawda, której szuka – szuka również jego. Dziwna i osobliwa lekcja. Oto wyłom, odwrócenie całej klasycznej perspektywy starożytnego świata. W tej optyce „negatywne” życie staje się przełomowym argumentem. Żyję, nie żyjąc – zdaje się nam mówić Augustyn. Szukam czegoś, nie chcąc niczego znaleźć. Prawdy, o której mówi, nie szuka się tak, jak się szuka poznania lub nauczenia czegoś, lub gdy ktoś pragnie coś posiadać, lub gdy ktoś pragnie się gdzieś wznieść. Klasyczne poszukiwanie prawdy, poprzez kumulowanie wiedzy i nauki, mimo wszystko zaprzątało uwagę młodego Augustyna. Był przecież świetnie wykształconym filozofem, retorem i astrologiem. Niemniej w „Wyznaniach” święty umniejsza prawdom naukowo weryfikowalnym. Ażeby zdobyć niebo, należy wyrzec się uczoności, podstawowych idei, które wyssaliśmy z mlekiem matki. Należy zwątpić w prawo naszego rozumu do rozstrzygania o tym, co jest możliwe, a co niemożliwe. Człowiek, wyswobodziwszy się spod okropnej władzy ciała i geometrycznych pojęć, zbliża się do czegoś tak niezwykłego i tak nowego, że musi się wydawać, że porzucił dziedzinę rzeczywistości i zbliżył się do wiecznego, pierwotnego niebytu. 

Wyznawanie własnej marności, tak istotnej i formującej naszą pierwotną cywilizację, jest równocześnie przyznaniem się do ograniczeń i ułomności rozumu. Augustyn poucza, że poza dobrem i złem, poza pojęciami racjonalnymi, poza kondycją ciała i uczuć, człowieka dławi bolesne uczucie niebytu, uczucie, które nie posiada w ludzkim języku żadnej osobnej nazwy. Mamy tu do czynienia z czymś, co zwykło się nazywać niewysłowionym, w rzeczywistości jednak chodzi nie tyle o niewysłowione, co o jeszcze nieurzeczywistnione.

 

"Wyznania" św. Augustyna 

W „Wyznaniach” nie ma wykrętów, usprawiedliwienia. Augustyn jest wynalazcą autentyczności, stworzył figurę „totalnej szczerości”. Augustyn zwierza się ze wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach. Czasami tekst sprawia wrażenie sądowych zeznań. Święty przyznaje się do największych zbrodni, zaniedbań, a przede wszystkim ziemskich uzależnień. Od cielesnych uciech, emocjonalnych uniesień, „ciałem byłem, wiatrem, który gna gdzieś, a nie wraca”. Według Bernarda Williamsa, pojęcie „totalnej szczerości” należy stawiać na równi z wkroczeniem na scenę myśli historii. Im więcej podmiot twierdzi, że chce być szczery, tym bardziej budzi podejrzenia. Określenie, jaki jest sens i kierunek mojego życia, jest dla wielu zadaniem nie do wykonania. Augustyn zainicjował walkę o wyznanie rzeczy niewidzialnych, o wyrażenie znaczenia i kierunku własnego życia. Pod tym względem augustiański projekt „wyznania” wydaje się o wiele poważniejszy niż freudowska terapia. Nie szuka winnych na zewnątrz podmiotu (w kompleksach Edypa czy hamowaniu popędów), lecz wewnątrz – w samym jądrze jestestwa.

Nad tym dziełem unosi się również żałoba po wczesnym dzieciństwie, żałoba po przyjaciołach, żałoba po matce, żałoba po niezliczonych ludzkich namiętnościach. „Ból zamroczył moje serce. Na cokolwiek patrzyłem, wszędzie widziałem śmierć”. 

Zbyt wcześnie, aby mówić o rozpoczynającym się pontyfikacie Leona XIV. Natomiast augustiańska wizja natury ludzkiej, jej ułomności, ale i blasku w chwale Boga, wydaje się projektem wciąż aktualnym i czekającym na realizację.  


 

POLECANE
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu Wiadomości
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu

W Polsce ok. 40 proc. rodziców regularnie udostępnia publicznie zdjęcia dzieci, nie zdając sobie sprawy, że wizerunek może być kopiowany lub wykorzystany bez ich kontroli. Eksperci przestrzegają, że każde zdjęcie opublikowane w sieci zostawia trwały cyfrowy ślad na lata.

Nie żyje słynny szkocki piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje słynny szkocki piłkarz

W wieku 72 lat zmarł były szkocki piłkarz John Robertson. Największe sukcesy odniósł w barwach Nottingham Forest, z którym w 1979 i 1980 roku wygrywał Puchar Europy, poprzednika obecnej Ligi Mistrzów. W 1980 zdobył bramkę w finale z Hamburgerem SV, zakończonym wynikiem 1:0.

Bez spiny. Doda opublikowała nietypowe zdjęcie Wiadomości
"Bez spiny". Doda opublikowała nietypowe zdjęcie

Doda, postanowiła spędzić Boże Narodzenie w rodzinnych stronach. Piosenkarka wróciła do domu w Ciechanowie, gdzie świętuje w gronie najbliższych.

Pałac Buckingham wydał komunikat Wiadomości
Pałac Buckingham wydał komunikat

Brytyjski monarcha Karol III w czwartkowym orędziu bożonarodzeniowym podkreślił potrzebę życzliwości, współczucia oraz nadziej w „czasach niepewności”. W wyemitowanym w czwartek w mediach przesłaniu stwierdził, że „historie o triumfie odwagi nad przeciwnościami” dają mu nadzieję.

Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro tylko u nas
Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro

Bułgaria od 1 stycznia 2026 roku wejdzie do strefy euro, mimo politycznego chaosu i sprzeciwu dużej części społeczeństwa. Decyzja forsowana przez obóz Bojko Borisowa pokazuje skuteczność wpływów Berlina w Europie Środkowo-Wschodniej i rodzi pytania o suwerenność państw regionu oraz cenę, jaką płacą za integrację walutową.

Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty Wiadomości
Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty

Policjanci z Łodzi zakończyli wielomiesięczne działania dotyczące serii włamań, do których dochodziło na terenie dzielnicy Polesie. W efekcie zatrzymano 27-letniego mężczyznę, który - jak ustalili śledczy - miał uczynić z przestępstw stałe źródło dochodu.

Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State gorące
Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State

Niemiecka gospodarka traci impet, a kolejne decyzje polityczne i energetyczne pogłębiają kryzys największej gospodarki Europy. Publicysta Zygfryd Czaban stawia tezę, że problemem nie są wyłącznie regulacje klimatyczne, lecz głębszy rozpad niemieckiego modelu państwa, który przez dekady gwarantował stabilność i rozwój.

Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON Wiadomości
Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON

Wszystkie prowokacje nad Bałtykiem oraz przy granicy z Białorusią były pod pełną kontrolą Wojska Polskiego - poinformował w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. po tym, jak polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.

Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala Wiadomości
Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala

Spokojny wigilijny wieczór w jednym z domów w Pruszkowie zakończył się dramatem. Podczas rodzinnej kolacji doszło do groźnego wypadku, w wyniku którego poparzone zostało małe dziecko. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północno-wschodnia Europa pozostanie pod wpływem niżu z ośrodkiem nad Morzem Barentsa. Również krańce południowo zachodnie kontynentu są pod wpływem niżu z ośrodkiem w rejonie Balearów. Dalsza część kontynentu pozostanie w obszarze oddziaływania rozległego wyżu z centrum w okolicach Szkocji. Polska jest pod wpływem tego wyżu, w mroźnym powietrzu arktycznym. Jednak po południu z północy zacznie napływać nieco cieplejsze powietrze polarne.

REKLAMA

Św. Augustyn z Hippony - droga wyznania i ucieczki

Papież Leon XIV przywołuje postać Świętego Augustyna, filozofa, który zrewolucjonizował chrześcijański obraz człowieka jako istoty kruchej, błądzącej i niesamowystarczalnej.
Kościół pw. Świętego Piotra Apostoła w Pawii, miejsce spoczynku relikwii św. Augustyna
Kościół pw. Świętego Piotra Apostoła w Pawii, miejsce spoczynku relikwii św. Augustyna / Wikipedia domena publiczna / G.dallorto

W Pawii stoi prosty, romański kościół pod wezwaniem Świętego Piotra Apostoła, jakich setki w północnych Włoszech. Z dwuspadową, ceglaną fasadą. Bez efekciarskich, wystrzelonych w niebo wież. Ani bez wymyślnej sztukaterii. 8 maja bieżącego roku, pod złotym sklepieniem absydy bazyliki, zapalono świecę nieopodal grobu pewnego Afrykańczyka i obywatela Rzymu, wyrodnego syna pobożnej Moniki, złodzieja gruszek i manichejczyka, bywalca mediolańskich domów publicznych i późniejszego biskupa Hippony. Kilka godzin wcześniej nowo wybrany papież Leon XIV wtrącił mimochodem do swojego przemówienia „Urbi et Orbi”, że jest wiernym synem świętego Augustyna.   

 

Św. Augustyn nie próbuje wzniecić błysku samozadowolenia

W narcystycznych czasach kościół wybrał na Piotrowy Tron papieża, którego pierwszy patron z hukiem wprowadził do zachodniej filozofii pierwszą osobę liczby pojedynczej. Gorejące „Ja” przebija się przez wszystkie jego dzieła, w szczególności w „Wyznaniach”. Przecież już u świętego Augustyna funkcjonuje kartezjański „podmiot myślący”, a człowiek pośród doskonałości stworzenia jest zaledwie pascalową „trzciną”, którą najmniejszy podmuch wiatru może zgładzić. Nie tylko Kartezjusz czy Pascal mają u niego dług wdzięczności. Petrarka nie rozstawał się z Augustynem. Światło „Wyznań” przeniknęło także do „Boskiej komedii” Dantego, gdzie w jego blasku wszystko, co w świecie jest rozproszone, widzi się jako „węzłem miłości spojone w tom jeden”; rozświeca ono nie tylko raj, lecz także górę wielkiej wędrówki, gdzie się cierpliwie wchodzi coraz wyżej. 

Przy czym Augustyn, wbrew tendencjom naszych czasów, mówiąc nieustannie o sobie, nie próbuje wzniecić błysku samozadowolenia. Nie szuka winnych swojego upadku. Choć w „Wyznaniach” szuka sposobów na zwilżenie oschłości serca i stępienie uporu egoizmów. Augustyn konstatuje własną marność i własne słabości. Człowiek to defectus, twór niepełny, dosłownie rzecz tłumacząc – wadliwy, u zarania „zepsuty”. 

Czasy obecne natomiast czynią apologetykę rozwoju osobistego; duńskie terapie hygge z kieliszkiem wina, świecami zapachowymi i kocem, mają za zadanie odprężyć, skupić na drobnych elementach, abyśmy odnaleźli wewnętrzną harmonię; psychoterapie pomagają odnaleźć winnych naszego złego samopoczucia, głównie w głębokim dzieciństwie, głównie przez rodziców; wycieczki zagraniczne dają oddech szarganym nerwom; w poradnikach kolorowych magazynów przypominają, że przecież trzeba od czasu do czasu pobudzić w sobie zdrowy egoizm: „Zrób coś dla siebie”, „Bądź swoim najlepszym przyjacielem” albo „Daj sobie czas”. Augustyn nie wysuwał cudów fantazji tam, gdzie jaśniał cud prawdy. O dalekich wycieczkach pisał: „Oto ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A siebie samych omijają, siebie nie podziwiają”. 

 

"Staniesz się sobą, gdy odrzucisz siebie"

W tekście konstytutywnym dla naszej cywilizacji Augustyn mówi o sobie z bardzo precyzyjnych pobudek i jasnego celu. Chce opowiedzieć, że najpilniejszą w życiu rzeczą jest pragnienie radykalnej zmiany. Wyjścia z siebie. Dojścia do głębokiej mądrości, do tego, co Emil Cioran nazywał mądrością zatracenia: dobrowolnego wewnętrznie rozstawiania się, przetrącania i łamania szkieletu duszy, aby wielkie rozkapryszone „Ja” przestało istnieć. Doczesność krzyczy: „Bądź sobą!”. Augustyn zaś mówi odwrotnie i w głębokim paradoksie: „Staniesz się sobą, gdy odrzucisz siebie”. 

Augustyn nie był z pewnością pierwszym literatem, który opowiedział w detalach historię swojego życia i który spisał swoje wyznania. Ale to na pewno on był pierwszym, który tak dobitnie wyraził przepełnienie duszy udręką, grozą w obliczu samego siebie i piekła codzienności, które nagle chwyta za gardło. Praca nad sobą bez instancji pośredniej jest bezcelowa, twierdzi Augustyn. Długo przed Fiodorem Dostojewskim, który rozróżniał „żywe życie” od „martwego życia”, Augustyn pisał: „Czyż mogę sam ożywić siebie? Będąc sam, żyłem źle, byłem dla siebie śmiercią”.     Ostatnie zdanie księgi drugiej brzmi: „I stałem się dla siebie ziemią jałową”. 

 

Wizja człowieka według Augustyna

Augustyn rzucił światło na kondycję nowego podmiotu: stworzenia zarówno za siebie odpowiedzialnego, jak i niepełnego, niezdolnego do samowystarczalności. Wizja człowieka Augustyna zrywa ze swoimi antenatami kultury rzymskiej i hellenistycznej. Nastał człowiek głębokiej marności i – co istotne – tej marności w pełni świadomy. Człowiek jest projektem wadliwym, „wobec Ciebie wolny od grzechu nie jest nikt – zwraca się do Boga biskup Hippony – nawet dziecko, które zaledwie jeden dzień przeżyło na ziemi”. 

Wyznania” wywołują antropologiczny szok, mieszają się tutaj ze sobą odległe głosy, czasy i porządki. Odznaczają się mową bezpośrednią i nierzadko brutalną – sermo humilis (czyli „mowa mroczna” albo „mowa niska”). Augustyn zadaje cierpienie swoim bliskim, ojciec przyłapuje go na masturbacji, święty porzuca matkę swojego dziecka, kradnie dla samej przyjemności kradzieży, w Mediolanie regularnie odwiedza prostytutki, a przez blisko dziewięć lat należy do sekty. Zygmunt Kubiak wygładził łaciński pierwowzór, nadał mu psalmową melodię, czasami pochwalną, czasami zawodzącą. Oryginał jest o niebo bardziej stanowczy, a nawet plugawy. W piątej księdze Augustyn opisuje rozpustę słuchaczy nauczania sztuki oratorskiej w Rzymie. Kwituje obserwację następująco: „Chwytają w objęcia świat, który wciąż się im wymyka, a odwracają się od Ciebie, który zawsze trwasz – przywołujesz grzeszną, zdradzającą Cię duszę ludzką i przebaczasz jej, gdy do Ciebie wraca”. Kubiak wygładza łaciński wokabularz, tłumacząc słowo „meretrix” na „grzeszną”. Podczas gdy „meretrix” oznacza „prostytutkę”, a zatem u świętego „dusza się prostytuuje”. 

Augustyn czyni swoje wyznanie publicznie, już jako biskup Hippony, bez zacietrzewionej donkiszoterii. Snuje swoją opowieść o poszukiwaniach prawdy o sobie i Bogu: „Ludzie natchnieni Twoim duchem będą się łagodnie i miłosiernie śmiali ze mnie, czytając te moje wyznania. Ale ja taki właśnie byłem”. Przełomem na augustiańskiej drodze jest olśnienie, iż prawda, której szuka – szuka również jego. Dziwna i osobliwa lekcja. Oto wyłom, odwrócenie całej klasycznej perspektywy starożytnego świata. W tej optyce „negatywne” życie staje się przełomowym argumentem. Żyję, nie żyjąc – zdaje się nam mówić Augustyn. Szukam czegoś, nie chcąc niczego znaleźć. Prawdy, o której mówi, nie szuka się tak, jak się szuka poznania lub nauczenia czegoś, lub gdy ktoś pragnie coś posiadać, lub gdy ktoś pragnie się gdzieś wznieść. Klasyczne poszukiwanie prawdy, poprzez kumulowanie wiedzy i nauki, mimo wszystko zaprzątało uwagę młodego Augustyna. Był przecież świetnie wykształconym filozofem, retorem i astrologiem. Niemniej w „Wyznaniach” święty umniejsza prawdom naukowo weryfikowalnym. Ażeby zdobyć niebo, należy wyrzec się uczoności, podstawowych idei, które wyssaliśmy z mlekiem matki. Należy zwątpić w prawo naszego rozumu do rozstrzygania o tym, co jest możliwe, a co niemożliwe. Człowiek, wyswobodziwszy się spod okropnej władzy ciała i geometrycznych pojęć, zbliża się do czegoś tak niezwykłego i tak nowego, że musi się wydawać, że porzucił dziedzinę rzeczywistości i zbliżył się do wiecznego, pierwotnego niebytu. 

Wyznawanie własnej marności, tak istotnej i formującej naszą pierwotną cywilizację, jest równocześnie przyznaniem się do ograniczeń i ułomności rozumu. Augustyn poucza, że poza dobrem i złem, poza pojęciami racjonalnymi, poza kondycją ciała i uczuć, człowieka dławi bolesne uczucie niebytu, uczucie, które nie posiada w ludzkim języku żadnej osobnej nazwy. Mamy tu do czynienia z czymś, co zwykło się nazywać niewysłowionym, w rzeczywistości jednak chodzi nie tyle o niewysłowione, co o jeszcze nieurzeczywistnione.

 

"Wyznania" św. Augustyna 

W „Wyznaniach” nie ma wykrętów, usprawiedliwienia. Augustyn jest wynalazcą autentyczności, stworzył figurę „totalnej szczerości”. Augustyn zwierza się ze wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach. Czasami tekst sprawia wrażenie sądowych zeznań. Święty przyznaje się do największych zbrodni, zaniedbań, a przede wszystkim ziemskich uzależnień. Od cielesnych uciech, emocjonalnych uniesień, „ciałem byłem, wiatrem, który gna gdzieś, a nie wraca”. Według Bernarda Williamsa, pojęcie „totalnej szczerości” należy stawiać na równi z wkroczeniem na scenę myśli historii. Im więcej podmiot twierdzi, że chce być szczery, tym bardziej budzi podejrzenia. Określenie, jaki jest sens i kierunek mojego życia, jest dla wielu zadaniem nie do wykonania. Augustyn zainicjował walkę o wyznanie rzeczy niewidzialnych, o wyrażenie znaczenia i kierunku własnego życia. Pod tym względem augustiański projekt „wyznania” wydaje się o wiele poważniejszy niż freudowska terapia. Nie szuka winnych na zewnątrz podmiotu (w kompleksach Edypa czy hamowaniu popędów), lecz wewnątrz – w samym jądrze jestestwa.

Nad tym dziełem unosi się również żałoba po wczesnym dzieciństwie, żałoba po przyjaciołach, żałoba po matce, żałoba po niezliczonych ludzkich namiętnościach. „Ból zamroczył moje serce. Na cokolwiek patrzyłem, wszędzie widziałem śmierć”. 

Zbyt wcześnie, aby mówić o rozpoczynającym się pontyfikacie Leona XIV. Natomiast augustiańska wizja natury ludzkiej, jej ułomności, ale i blasku w chwale Boga, wydaje się projektem wciąż aktualnym i czekającym na realizację.  



 

Polecane