Renesans układów zbiorowych to konieczność. Rozmowa ze Sławomirem Adamczykiem z NSZZ "Solidarność"

- Na około 300 zarejestrowanych w Polsce branżowych organizacji pracodawców stronami układu ponadzakładowego są może dwie z nich. O jakiej więc współpracy mamy mówić? Uważam, że trzeba powiedzieć: „sprawdzam” i wprowadzić kryterium reprezentatywności układowej dla organizacji pracodawców. Wiele z nich zajmuje się głównie lobbowaniem na rzecz zrzeszonych w nich firm, a nie prowadzeniem jakiegokolwiek dialogu ze związkami zawodowymi – mówi Sławomir Adamczyk, kierownik Biura Branżowo-Konsultacyjnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Pracownicy, zdjęcie podglądowe Renesans układów zbiorowych to konieczność. Rozmowa ze Sławomirem Adamczykiem z NSZZ
Pracownicy, zdjęcie podglądowe / Unsplash

– Czy układy zbiorowe pracy nie stały się jedną z największych ofiar dzikiego kapitalizmu w III RP? Dziś nie ma ich w powszechnej świadomości.

– To jest brutalna, ale słuszna diagnoza. Niechęć państwa polskiego do wspierania rozwoju rokowań zbiorowych jest następstwem „grzechu pierworodnego”, który popełniono przy konstruowaniu podwalin nowego ustroju po 1989 r. Uznano wówczas, że trzymanie się neoliberalnego dogmatu w odbudowie społeczeństwa stanowi najwłaściwszą receptę na sukces gospodarczy. W takim scenariuszu marginalizacja związków zawodowych i ich wpływu na stosunki pracy poprzez układy zbiorowe w gospodarce prywatnej była działaniem wręcz pożądanym dla nowych elit politycznych.
Warto zauważyć, że możliwość prowadzenia autonomicznych negocjacji układowych pojawiła się w Kodeksie pracy dopiero po kilku latach od upadku systemu komunistycznego, po fali strajków wywołanych negatywnymi skutkami prowadzonej restrukturyzacji gospodarki.

 

Układy zbiorowe pomagają budować demokrację oddolną?

– Możemy zaryzykować tezę, że układy zbiorowe to wzmacnianie czy nawet budowanie społeczeństwa obywatelskiego i demokracji oddolnej?

– To jest oczywiste. Związki zawodowe jako całość to największy element społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. A negocjowane przez nas układy zbiorowe to przejaw demokracji w miejscu pracy.

Jeżeli więc komuś leży na sercu rzeczywiste upodmiotowienie obywateli, to powinien wspierać rokowania zbiorowe. Nikt nie wymyślił lepszego narzędzia do demokratycznego regulowania stosunków pracy. Jako alternatywa pozostaje odgórne ustanawianie sztywnych przepisów

– Jak przekonywać młodych ludzi do układów zbiorowych?

– Przede wszystkim trzeba młodych wchodzących na rynek pracy wyedukować, jakie są ich prawa. Oni po prostu w wielu przypadkach nie mają na ten temat elementarnej wiedzy, kiedy zaczynają swoją pierwszą pracę, bo w szkole uczy się ich, jak można zostać przedsiębiorcą, a nie jak być świadomym swoich praw pracownikiem. To musi się zmienić i tu jest rola państwa ustalającego programy nauczania. Dopiero na takim podglebiu związki zawodowe mogą pokazywać, że najlepszą drogą do obrony należnych praw jest akcja zbiorowa, układ zbiorowy. 

 

Unijna dyrektywa o placach minimalnych

– Dyrektywa UE o adekwatnych płacach minimalnych (Dyrektywa 2022/2041) nakłada na państwa członkowskie obowiązek promowania praktyki układowej w zakresie wynagrodzeń. Które państwa unijne wywiązują się z tego obowiązku najlepiej i w jaki sposób odnoszą w tym obszarze sukces?

– Praktyka układowa rozwija się najlepiej w tych krajach UE, w których istnieją silne mechanizmy wsparcia ze strony państwa. Może to mieć np. charakter skutecznego rozszerzania zawieranych układów branżowych czy też powierzania związkom zawodowym nadzoru nad systemem ubezpieczenia od bezrobocia, co sprawia, że ich baza członkowska staje się na tyle znaczna, że mogą prowadzić skuteczne negocjacje zbiorowe. Trudno jeszcze powiedzieć, jakie mechanizmy promowania układów pojawią się w takich państwach jak Polska. To zależy od jakości przyszłego planu działań, którego przyjęcie także jest wymagane przez dyrektywę.

– W Polsce sytuacja wygląda źle. Czy po stronie klasy politycznej wskazałby Pan kogokolwiek, komu zależy na wprowadzeniu tej dyrektywy?

Dyrektywę zawsze trzeba implementować, niezależnie od tego, czy się ją lubi, czy nie. Natomiast kluczowe jest to, w jaki sposób i czy dotrzymane są terminy. Mam wrażenie, że w tym przypadku nie jest to temat traktowany priorytetowo przez rządzących, a już z wyraźną odrazą przez środowiska pracodawców

Dlatego mamy już ponad pół roku opóźnienia. Na szczęście wszystkie trzy centrale związkowe mają tu jednolite podejście, domagając się od rządu pilnego przyspieszenia prac legislacyjnych. Przypomnę przy okazji, że to NSZZ „Solidarność” organizował akcję poparcia związków z Europy Środkowo-Wschodniej, aby dyrektywa mogła pojawić się w obecnym kształcie, bo początkowo mieliśmy silny opór ze strony niektórych związków zachodnioeuropejskich.

 

Jak funkcjonuje zbiorowy układ pracy w Polsce?

– Jaki procent pracujących Polaków objętych jest zbiorowym układem pracy?

– To są wszystko dane szacunkowe, ale wydaje się, że pojawiający się w wielu badaniach wskaźnik 13% jest zbliżony do rzeczywistości. Dodajmy, że to lokuje nas na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej. Jeszcze niedawno za nami były kraje bałtyckie, takie jak Litwa czy Estonia, ale już zostawiły Polskę w tyle.  

– Gdzie są największe przeszkody w upowszechnianiu i wprowadzaniu układów zbiorowych w Polsce?

Do głównych przeszkód wskazywanych przez pracodawców należy np. zbytnia biurokratyzacja procedur towarzyszących negocjowaniu i rejestrowaniu układów zbiorowych. To ma zmienić przygotowywana nowa ustawa o układach zbiorowych

W mojej ocenie sytuacja jest bardziej złożona. Po pierwsze, mamy do czynienia ze zjawiskiem, które profesor Łukasz Pisarczyk określił wprost jako „wrogą neutralność” państwa. Przejawia się to w tym, że decydenci polityczni podkreślają, że istnieją ramy prawne do zawierania układów zbiorowych pracy, natomiast reszta jest po stronie związków zawodowych, przecież państwo nie będzie ingerować w autonomię partnerów społecznych. Nie zauważa się przy tym jawnej obstrukcji ze strony wielu pracodawców i ich organizacji. Po drugie, często same związki zawodowe, zawiedzione trudnościami w negocjacjach układowych, skłaniają się bardziej w kierunku szukania wyłącznie rozwiązań legislacyjnych dla regulowania środowiska pracy.

– NSZZ „Solidarność” od lat mówi o potrzebie wprowadzania układów zbiorowych. Jak wygląda współpraca z pracodawcami m.in. w RDS?

– Żadna z organizacji pracodawców nie powie wprost, że nie interesuje jej rozwój praktyki układowej. Ale prawda jest bezlitosna.

Na około 300 zarejestrowanych w Polsce branżowych organizacji pracodawców stronami układu ponadzakładowego są może dwie z nich. O jakiej więc współpracy mamy mówić? Uważam, że trzeba powiedzieć: „sprawdzam” i wprowadzić kryterium reprezentatywności układowej dla organizacji pracodawców. Wiele z nich zajmuje się głównie lobbowaniem na rzecz zrzeszonych w nich firm, a nie prowadzeniem jakiegokolwiek dialogu ze związkami zawodowymi

– Możliwa jest sytuacja podobna jak w Norwegii, gdzie – jak Pan mówi – kapitał spotkał się z pracą i doszło do porozumienia?

– Na początku XX wieku Norwegia była krajem europejskim o największej skali konfliktów społecznych, niekiedy bardzo brutalnych. Wreszcie główni antagoniści – konfederacja pracodawców i największa centrala związków zawodowych uznali, że bardziej opłaca im się w sposób pokojowy wpływać na stosunki pracy w kraju. W 1935 r. zawarto pierwsze tzw. Porozumienie Generalne i od tego czasu ta praktyka jest regularnie ponawiana. To stworzyło podstawy dla całej sieci rokowań zbiorowych. Mam wątpliwości, czy byłoby to możliwe obecnie w Polsce, ponieważ główni partnerzy społeczni przyzwyczaili się raczej do pozorowanego uprawiania dialogu społecznego mimo jego niewielkiej skuteczności.

Paradoksalnie dojście do rzeczywistych porozumień dwustronnych musiałoby być poprzedzone fazą realnej konfrontacji. Tylko że to wymagałoby, aby organizacje pracodawców potrafiły zarządzać „swoją” stroną ewentualnego konfliktu. A to jest niemożliwe – ich mandat sprowadza się właściwie jedynie do rytualnej reprezentacji


 

POLECANE
Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego z ostatniej chwili
Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego

Kontrowersyjny niemiecki publicysta Klaus Bachmann skomentował w „Berliner Zeitung” decyzję o odwołaniu Krzysztofa Ruchniewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Pileckiego. Jak twierdzi, przyczyną dymisji "były obawy rządu przed krytyką ze strony prawicy".

Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi z ostatniej chwili
Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi

Dziennikarka Dorota Wysocka-Schnepf zapowiedziała pozwy wobec Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka. Powodem ma być – jak twierdzi – „piętnowanie” jej 14-letniego syna. Na jej wpis dosadnie odpowiedział twórca Kanału Zero. 

Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt z ostatniej chwili
Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt

- Ostatni rosyjski atak na Kijów jest eskalacją, a nie sygnałem, że Rosja chce dyplomatycznie zakończyć tę wojnę - ocenił w niedzielę specjalny wysłannik ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg. Prezydent Trump twierdząco odpowiedział na pytanie, czy jest gotowy nałożyć nowe sankcje na Rosję

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Dobra wiadomość dla pasażerów z Łodzi i regionu. Od czerwca 2026 roku uruchomione zostaną bezpośrednie połączenia kolejowe do Płocka. Pociągi obsługiwać będzie Łódzka Kolej Aglomeracyjna (ŁKA).

Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej

Żandarmeria Wojskowa poinformowała o zaskakujących ustaleniach po sobotnim wybuchu na poligonie w Warszawie-Rembertowie. W mieszkaniu rannych osób odkryto znaczne ilości materiałów wybuchowych oraz pozostałości po granatach i pociskach moździerzowych. Ze względów bezpieczeństwa zarządzono ewakuację okolicznych budynków przy ul. Zawiszaków w Warszawie.

Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy z ostatniej chwili
Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy

Jesteśmy gotowi zwiększyć presję na Rosję, ale potrzebujemy, by nasi europejscy partnerzy poszli za nami - powiedział w niedzielę minister finansów USA Scott Bessent. Jak stwierdził, nałożenie wspólnych sankcji i ceł na państwa kupujące rosyjską ropę doprowadzi do załamania rosyjskiej gospodarki.

Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana.... Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki z ostatniej chwili
"Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana...". Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki

Europoseł PiS Adam Bielan ujawnił szczegóły wrześniowego spotkania prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem w programie „Polityczna kawa” na antenie Telewizji Republika polityk podkreślił, że relacje między przywódcami mają charakter wyjątkowy i bezprecedensowy.

ZUS wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał ważny komunikat

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina o ważnych terminach dla uczniów i studentów, którzy pobierają rentę rodzinną po zmarłym rodzicu. Brak odpowiednich dokumentów w wyznaczonym czasie może oznaczać utratę świadczenia.

Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy tylko u nas
Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy

Świat zapomniał, świat już zapomniał o tym czym była II Wojna Światowa, świat zachodni już dawno zapomniał czym była nierozliczona do dziś okupacja Polski, Rosji, Białorusi czy Ukrainy.

Szynkowski vel Sęk: W nowym budżecie UE Polska jest okradana Wiadomości
Szynkowski vel Sęk: W nowym budżecie UE Polska jest okradana

- Polska nie może dać się okradać ze środków, które jej się należą.(…) Środki unijne nie są rozdzielane zgodnie z transparentnymi zasadami - mówił poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk w programie europosła Ryszarda Czarneckiego "Bliskie spotkania trzeciego stopnia". 

REKLAMA

Renesans układów zbiorowych to konieczność. Rozmowa ze Sławomirem Adamczykiem z NSZZ "Solidarność"

- Na około 300 zarejestrowanych w Polsce branżowych organizacji pracodawców stronami układu ponadzakładowego są może dwie z nich. O jakiej więc współpracy mamy mówić? Uważam, że trzeba powiedzieć: „sprawdzam” i wprowadzić kryterium reprezentatywności układowej dla organizacji pracodawców. Wiele z nich zajmuje się głównie lobbowaniem na rzecz zrzeszonych w nich firm, a nie prowadzeniem jakiegokolwiek dialogu ze związkami zawodowymi – mówi Sławomir Adamczyk, kierownik Biura Branżowo-Konsultacyjnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Pracownicy, zdjęcie podglądowe Renesans układów zbiorowych to konieczność. Rozmowa ze Sławomirem Adamczykiem z NSZZ
Pracownicy, zdjęcie podglądowe / Unsplash

– Czy układy zbiorowe pracy nie stały się jedną z największych ofiar dzikiego kapitalizmu w III RP? Dziś nie ma ich w powszechnej świadomości.

– To jest brutalna, ale słuszna diagnoza. Niechęć państwa polskiego do wspierania rozwoju rokowań zbiorowych jest następstwem „grzechu pierworodnego”, który popełniono przy konstruowaniu podwalin nowego ustroju po 1989 r. Uznano wówczas, że trzymanie się neoliberalnego dogmatu w odbudowie społeczeństwa stanowi najwłaściwszą receptę na sukces gospodarczy. W takim scenariuszu marginalizacja związków zawodowych i ich wpływu na stosunki pracy poprzez układy zbiorowe w gospodarce prywatnej była działaniem wręcz pożądanym dla nowych elit politycznych.
Warto zauważyć, że możliwość prowadzenia autonomicznych negocjacji układowych pojawiła się w Kodeksie pracy dopiero po kilku latach od upadku systemu komunistycznego, po fali strajków wywołanych negatywnymi skutkami prowadzonej restrukturyzacji gospodarki.

 

Układy zbiorowe pomagają budować demokrację oddolną?

– Możemy zaryzykować tezę, że układy zbiorowe to wzmacnianie czy nawet budowanie społeczeństwa obywatelskiego i demokracji oddolnej?

– To jest oczywiste. Związki zawodowe jako całość to największy element społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. A negocjowane przez nas układy zbiorowe to przejaw demokracji w miejscu pracy.

Jeżeli więc komuś leży na sercu rzeczywiste upodmiotowienie obywateli, to powinien wspierać rokowania zbiorowe. Nikt nie wymyślił lepszego narzędzia do demokratycznego regulowania stosunków pracy. Jako alternatywa pozostaje odgórne ustanawianie sztywnych przepisów

– Jak przekonywać młodych ludzi do układów zbiorowych?

– Przede wszystkim trzeba młodych wchodzących na rynek pracy wyedukować, jakie są ich prawa. Oni po prostu w wielu przypadkach nie mają na ten temat elementarnej wiedzy, kiedy zaczynają swoją pierwszą pracę, bo w szkole uczy się ich, jak można zostać przedsiębiorcą, a nie jak być świadomym swoich praw pracownikiem. To musi się zmienić i tu jest rola państwa ustalającego programy nauczania. Dopiero na takim podglebiu związki zawodowe mogą pokazywać, że najlepszą drogą do obrony należnych praw jest akcja zbiorowa, układ zbiorowy. 

 

Unijna dyrektywa o placach minimalnych

– Dyrektywa UE o adekwatnych płacach minimalnych (Dyrektywa 2022/2041) nakłada na państwa członkowskie obowiązek promowania praktyki układowej w zakresie wynagrodzeń. Które państwa unijne wywiązują się z tego obowiązku najlepiej i w jaki sposób odnoszą w tym obszarze sukces?

– Praktyka układowa rozwija się najlepiej w tych krajach UE, w których istnieją silne mechanizmy wsparcia ze strony państwa. Może to mieć np. charakter skutecznego rozszerzania zawieranych układów branżowych czy też powierzania związkom zawodowym nadzoru nad systemem ubezpieczenia od bezrobocia, co sprawia, że ich baza członkowska staje się na tyle znaczna, że mogą prowadzić skuteczne negocjacje zbiorowe. Trudno jeszcze powiedzieć, jakie mechanizmy promowania układów pojawią się w takich państwach jak Polska. To zależy od jakości przyszłego planu działań, którego przyjęcie także jest wymagane przez dyrektywę.

– W Polsce sytuacja wygląda źle. Czy po stronie klasy politycznej wskazałby Pan kogokolwiek, komu zależy na wprowadzeniu tej dyrektywy?

Dyrektywę zawsze trzeba implementować, niezależnie od tego, czy się ją lubi, czy nie. Natomiast kluczowe jest to, w jaki sposób i czy dotrzymane są terminy. Mam wrażenie, że w tym przypadku nie jest to temat traktowany priorytetowo przez rządzących, a już z wyraźną odrazą przez środowiska pracodawców

Dlatego mamy już ponad pół roku opóźnienia. Na szczęście wszystkie trzy centrale związkowe mają tu jednolite podejście, domagając się od rządu pilnego przyspieszenia prac legislacyjnych. Przypomnę przy okazji, że to NSZZ „Solidarność” organizował akcję poparcia związków z Europy Środkowo-Wschodniej, aby dyrektywa mogła pojawić się w obecnym kształcie, bo początkowo mieliśmy silny opór ze strony niektórych związków zachodnioeuropejskich.

 

Jak funkcjonuje zbiorowy układ pracy w Polsce?

– Jaki procent pracujących Polaków objętych jest zbiorowym układem pracy?

– To są wszystko dane szacunkowe, ale wydaje się, że pojawiający się w wielu badaniach wskaźnik 13% jest zbliżony do rzeczywistości. Dodajmy, że to lokuje nas na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej. Jeszcze niedawno za nami były kraje bałtyckie, takie jak Litwa czy Estonia, ale już zostawiły Polskę w tyle.  

– Gdzie są największe przeszkody w upowszechnianiu i wprowadzaniu układów zbiorowych w Polsce?

Do głównych przeszkód wskazywanych przez pracodawców należy np. zbytnia biurokratyzacja procedur towarzyszących negocjowaniu i rejestrowaniu układów zbiorowych. To ma zmienić przygotowywana nowa ustawa o układach zbiorowych

W mojej ocenie sytuacja jest bardziej złożona. Po pierwsze, mamy do czynienia ze zjawiskiem, które profesor Łukasz Pisarczyk określił wprost jako „wrogą neutralność” państwa. Przejawia się to w tym, że decydenci polityczni podkreślają, że istnieją ramy prawne do zawierania układów zbiorowych pracy, natomiast reszta jest po stronie związków zawodowych, przecież państwo nie będzie ingerować w autonomię partnerów społecznych. Nie zauważa się przy tym jawnej obstrukcji ze strony wielu pracodawców i ich organizacji. Po drugie, często same związki zawodowe, zawiedzione trudnościami w negocjacjach układowych, skłaniają się bardziej w kierunku szukania wyłącznie rozwiązań legislacyjnych dla regulowania środowiska pracy.

– NSZZ „Solidarność” od lat mówi o potrzebie wprowadzania układów zbiorowych. Jak wygląda współpraca z pracodawcami m.in. w RDS?

– Żadna z organizacji pracodawców nie powie wprost, że nie interesuje jej rozwój praktyki układowej. Ale prawda jest bezlitosna.

Na około 300 zarejestrowanych w Polsce branżowych organizacji pracodawców stronami układu ponadzakładowego są może dwie z nich. O jakiej więc współpracy mamy mówić? Uważam, że trzeba powiedzieć: „sprawdzam” i wprowadzić kryterium reprezentatywności układowej dla organizacji pracodawców. Wiele z nich zajmuje się głównie lobbowaniem na rzecz zrzeszonych w nich firm, a nie prowadzeniem jakiegokolwiek dialogu ze związkami zawodowymi

– Możliwa jest sytuacja podobna jak w Norwegii, gdzie – jak Pan mówi – kapitał spotkał się z pracą i doszło do porozumienia?

– Na początku XX wieku Norwegia była krajem europejskim o największej skali konfliktów społecznych, niekiedy bardzo brutalnych. Wreszcie główni antagoniści – konfederacja pracodawców i największa centrala związków zawodowych uznali, że bardziej opłaca im się w sposób pokojowy wpływać na stosunki pracy w kraju. W 1935 r. zawarto pierwsze tzw. Porozumienie Generalne i od tego czasu ta praktyka jest regularnie ponawiana. To stworzyło podstawy dla całej sieci rokowań zbiorowych. Mam wątpliwości, czy byłoby to możliwe obecnie w Polsce, ponieważ główni partnerzy społeczni przyzwyczaili się raczej do pozorowanego uprawiania dialogu społecznego mimo jego niewielkiej skuteczności.

Paradoksalnie dojście do rzeczywistych porozumień dwustronnych musiałoby być poprzedzone fazą realnej konfrontacji. Tylko że to wymagałoby, aby organizacje pracodawców potrafiły zarządzać „swoją” stroną ewentualnego konfliktu. A to jest niemożliwe – ich mandat sprowadza się właściwie jedynie do rytualnej reprezentacji



 

Polecane
Emerytury
Stażowe