Jan Wróbel: Szczęść Boże, a potem szok i przerażenie

Jasne – chodziło o efekt. I może też o pewien gest moralny.
Dziennikarstwo polega na docieraniu do prawdy
Podziwianie wodza Rosji, z którego polecenia wybuchła krwawa wojna, jest ohydą, nie ma to tamto. Ale... Ktoś, kto zasiadł z paczką chipsów, by posłuchać rozmowy z domniemanym agentem ruskim, miał prawo oczekiwać, że mu ten cały Maciak wyjaśni, dlaczego podziwia tyrana i mordercę. Kontrować można by było potem. Dziennikarstwo polega na docieraniu do prawdy. Nie jest to łatwe, kiedy rozmawiamy z politykiem, do tego podejrzewanym o agenturalizm. Bo i politycy en général wypowiadają raczej przekaz partyjny niż własny, a agenci wpływu mają to wprost w umowie o pracę. Skoro się jednak próbuje, to się próbuje.
Coś było też nie tak z przerwanym wywiadem Grzegorza Brauna dla Radia Wnet. Byłoby lepiej – skoro się już chuligana politycznego zaprasza – by swoją wypowiedź skończył, by domówił, co tam chciałby sobie domówić w sprawie komór gazowych. Nie można wykluczyć, że doszedłby do negowania Holocaustu albo np. stwierdzenia, że Niemcy za mało się starali. Kiedy jednak czytam komentarz nie jakiegoś znowu lewaka, tylko Jarosława Kaczyńskiego: „Kwestionowanie Holokaustu i tego, co wydarzyło się w Auschwitz, jest nieakceptowalne m.in. dlatego, że jest brakiem elementarnego szacunku wobec ofiar, które straciły tam życie, oraz wpisuje się w politykę zafałszowywania historii. Wypowiedzi Grzegorza Brauna w tej sprawie tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę – bardzo poważną szkodę – naszego kraju” – to myślę, że czytam krytykę nie w pełni uczciwą.
Wystarczyłoby zdeptanie głupstw Brauna
Braun negował narrację Muzeum Auschwitz, Holocaustu nie zanegował. Nie zdążył? Może. Ale tylko może.
Braun ma manierę mówienia rzeczy okropnych i obraźliwych zaraz potem, jak wszystkich nas pozdrowi staropolskim „Szczęść Boże”. Atak na przekaz historyczny Muzeum w Auschwitz przeprowadzony – nic zaskakującego w ustach tego polityka – metodą „szoku i przerażenia”, wart jest odparcia. Samo w sobie podważanie pozycji tego muzeum i jego przekazu wydaje się karygodne, a także szkodliwe (ktoś przecież Braunowi wierzy, i to ślepo). A od rzucenia w przestrzeń żartobliwych (?) słów o tym, że komory w Auschwitz to „fake”, do uwiarygodnienia tzw. negacjonistów jest blisko. Wystarczyłoby zdeptanie tych głupstw Brauna, które wypowiedział, nie trzeba mu było jeszcze dokładać ozdób.
- Tragedia na zjeżdżalni w popularnym aquaparku. Dziecko spadło z dużej wysokości
- Kolejne ofiary totalitaryzmów z bezimiennych grobów zidentyfikowane. Karol Nawrocki wręczył rodzinom noty
- Tusk pożegnał Bodnara: "Imponował, wykonał gigantyczne dzieło"
- Co się dzieje z Donaldem Tuskiem? Opublikowano nagranie
- Poseł koalicji o Nowackiej: "Każdy kto łączy kropki, wie dlaczego została". Burza w sieci