To coś więcej niż kabaret. „Człowiek Moskwy w Warszawie” przestrzega przed Rosją
Co musisz wiedzieć:
- Donald Tusk w czasie poprzedniej kadencji podpisał umowę z rosyjskim FSB o wymianie informacji wywiadowczych
- Donald Tusk przez cały czas, kiedy jest premierem, nie uczynił nic, co mogłoby w jakikolwiek sposób uderzyć w Rosję
- Donald Tusk został określony przez Rosjan jako „nasz człowiek w Warszawie”
Podczas wystąpienia na konwencji w Warszawie, Tusk – „człowiek Putina w Warszawie” - mówił o zagrożeniach rosyjskimi wpływami w Europie. „Wszędzie tam, gdzie działy się rzeczy niebezpieczne, niepokojące z punktu widzenia zjednoczonej Europy, wszędzie tam jak na dłoni była widoczna aktywność rosyjska”
- przekonywał.
Stwierdził ponadto, że takie wpływy są też w Polsce - „to są siły polityczne, dla których głównym celem jest wyprowadzenie Polski z UE, rozbicie UE i wmówienie Polakom, że zło jest na Zachodzie, a nie na Wschodzie. To są wszystko konkretne, zaplanowane przez Moskwę działania”.
Uporządkujmy fakty
W obecnej narracji politycznej mamy do czynienia ze „złym” Wschodem i „dobrym” Zachodem. Otóż nic bardziej mylnego. Oczywiście nie będę broniła zbrodniarza wojennego, jakim jest Władimir Putin, ale też nie będę broniła zachodnich zbrodniarzy, którzy w sposób systemowy mordują dzieci poczęte nazywając to „zdrowiem reprodukcyjnym” w ramach zrównoważonego rozwoju. W grono tych zbrodniarzy wpisuje się sam Donald Tusk, który nie ma nic przeciwko, aby jego minister wymuszała na lekarzach dokonywanie aborcji, łamiąc przy okazji zapisy Konstytucji. Tego jednak próżno było szukać na konwencji obliczonej na skuteczny rebranding i mydlenie oczu obywatelom.
Warto zauważyć, że Donald Tusk przez cały czas, kiedy jest premierem, nie uczynił nic, co mogłoby w jakikolwiek sposób uderzyć w Rosję. Więcej nawet, jego ugrupowanie postarało się, aby interes rosyjski został zadbany, chociaż w przekaz medialny to absolutnie nie poszło. I tak mieliśmy chociażby ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych, która zyskała większość sejmową i czeka teraz na decyzję Senatu i prezydenta. Z moich informacji wynika, że już wiele lat temu rząd rosyjski naciskał na rosyjskich przedsiębiorców, aby inwestowali w branżę zwierząt futerkowych, bo „zwolni się miejsce na rynku”. Podobnie postąpił rząd ukraiński.
AI narzędziem cenzury
„Jeśli myślimy serio o suwerenności, to nie ma sensu słuchać dziadersów, którzy nie mają pojęcia o tym, na czym polega suwerenność w XXI w.; dzisiaj suwerenność to jest inwestycja w polskie fabryki sztucznej inteligencji
- mówił premier Donald Tusk. Z jego ust nie dowiedzieliśmy się jednak niczego na temat cenzury, która unijnymi kanałami jest obecnie wprowadzana. Mało kto zdaje sobie sprawę, że zarówno unijny Akt o AI, jak i konwencja z tym związana mają stać na straży zrównoważonego rozwoju i tak cenzurować sieć, aby żadna sprzeczna z oficjalną narracja nie zobaczyła światła dziennego.
Wydarzenie stricte medialne
Konwencja KO była w całości zorganizowana na potrzeby mediów. Nie wniosła żadnej wartości dodanej, a już na pewno nie wyjaśniła, dlaczego rząd Donalda Tuska nie zrealizował w zasadzie żadnej z zapowiadanych obietnic.




