Celebryta Piotr Zelt kontra Straż Graniczna i Żołnierze Wyklęci
Co musisz wiedzieć:
- Na wniosek Waldemara Żurka prokuratura wycofała oskarżenie wobec Piotra Zelta, który w 2021 roku obrażał ówczesną rzecznik Straży Granicznej Annę Michalską
- Nie był to ani jedyny ani pierwszy przypadek celebrytów, czy polityków obrażających polskich patriotów
To fatalny sygnał państwa polskiego dla służb mundurowych, szczególnie tych strzegących naszych granic. Ale nie pierwszy „wyskok” pana Zelta…
W sierpniu 2016 r. w telewizji „Superstacja” w programie Elizy Michalik aktor-celebryta Piotr Zelt biadolił, że boi się o swoje dziecko, „w jakim kraju będzie żyć, jakiej historii będą go uczyć”. I przestrzegał przed uczeniem o Żołnierzach Wyklętych, jakimś „Łupaszce” z Podlasia. „Powiedzmy sobie szczerze, że to byli bandyci” - oświadczył Zelt, dodając: „Kreowanie takich bohaterów i deprecjonowanie ludzi, którzy mieli niekwestionowany dorobek w odzyskiwaniu ludzkości, jest okropne”. Można było się domyśleć, że Zelt przeciwstawił Żołnierzom Wyklętym Lecha Wałęsę.
Tomasz Lis nie przeprosił
Niestety, te skandaliczne wypowiedzi aktora-celebryty Zelta nie są odosobnione. Przypomnijmy słowa dziennikarza Tomasza Lisa, który kilka miesięcy wcześniej (w lutym 2016 r.) napisał o państwowym pogrzebie majora/pułkownika WP Zygmunta Szendzielarza:
„Prezydent RP oddawał dziś cześć mordercy cywilów, >Łupaszce<”.
Siostrzenica Szendzielarza Halina Morawska odpowiedziała:
„Nazywając bohatera mordercą, szarga Pan nie tylko dobre imię Zmarłego w dniu Jego pogrzebu, ale również depcze Pan dorobek Żołnierza Polskiego walczącego do końca o wolną i niepodległą Polskę”.
Ówczesnemu naczelnemu „Newsweeka” zarzuciła kłamliwą komunistyczną propagandę, legitymizującą zbrodnie na Polakach. Zażądała przeprosin w mediach. Tomasz Lis nie przeprosił.
Sikorski, Klimasara, Cimoszewicz
Wróćmy do marca 2017 r. „Jeśli Żołnierze Wyklęci, czyli szlachetni samobójcy, mają być wzorem patriotyzmu, to obawiam się, że młodzież raczej wyjedzie, niż to kupi”. Takimi słowy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych uczcił Radosław Sikorski, były i… obecny szef MSZ. Sęk w tym, że dla wielu młodych polskich emigrantów Wyklęci są „wzorem patriotyzmu”.
„Wyklęci byli nierobami, którzy zamiast odbudowywać swój kraj i pracować, woleli pochować się w lasach i napadać uczciwych obywateli!” - to z kolei słowa Justyny Klimasary. Ta działaczka SLD dodawała, że wśród nich „było mnóstwo bandytów, ale też dzieciobójców i pedofilów”, a „Inka” została stracona, bo była młodocianym przestępcą. I jeszcze Tomasz Cimoszewicz, niegdyś poseł PO, który na Twitterze napisał, że konkurs wiedzy o Żołnierzach Wyklętych to wyraz ,,brunatnej propagandy”. To syn Włodzimierza, komunisty, później Europejczyka, i wnuk Mariana, funkcjonariusza krwawej stalinowskiej Informacji Wojskowej.
"Bandyci" z NSZ kontra oswobodziciel Jaruzelski
Spójrzmy na inne przykłady plucia na polskich bohaterów. 1 marca 2018 r. na konferencji w Kielcach Włodzimierz Czarzasty powiedział: „SLD jest jedyną formacją w Polsce, która o żołnierzach wyklętych będzie mówiła, że byli wśród nich ludzie uczciwi walczący o swoją godność, o swoją wizję kraju. Ale były też świnie, mordercy, złodzieje i gwałciciele. Byli ludzie, którzy zabili 187 dzieci. Dlatego żaden PiS, żadna manipulacja przy historii nie zdejmą tego jarzma Żołnierzy Wyklętych” – stwierdził szef SLD.
I dodał:
„Dzisiaj Sojusz Lewicy Demokratycznej w wielu miastach w Polsce zapala 187 symbolicznych świeczek, bo tyle - według danych Instytutu Pamięci Narodowej - dzieci zostało wymordowanych przez Żołnierzy Wyklętych”.
Trudno dziwić się opinii SLD. Wszak to bezpośredni spadkobierca zbrodniczej partii PPR/PZPR, która mordowała Wyklętych. I cyfra 187 dzieci jest oczywiście wzięta z komunistycznej propagandy.
Podczas tej samej konferencji w Kielcach lider SLD w Świętokrzyskiem Andrzej Szejna mówił, że „nie powinno się wykorzystywać historii Polski do dzielenia Polaków”. Takim dzieleniem jest zdaniem Szejny uznawanie przez Polaków Żołnierzy Wyklętych za bohaterów:
„Sprzeciwiamy się wynoszeniu na ołtarze niektórych Żołnierzy Wyklętych, a pomijaniu bohaterstwa wielu innych osób, szczególnie żołnierzy Armii Krajowej, Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich czy Gwardii Ludowej”.
I dalej: „Według prawicy są to bohaterowie. Według nas Brygada Świętokrzyska niestety zasługuje w wielu przypadkach na potępienie. Kierowane są wobec niej zarzuty o współpracę z Wehrmachtem i Gestapo. To brygada, która wymaszerowała i uciekła z Polski w momencie, kiedy inni - tacy jak generał Wojciech Jaruzelski, żołnierze Wojska Polskiego - oswobadzali nasz kraj z okupacji niemieckiej”.
Bandyci z NSZ kontra oswobodziciel Jaruzelski.
Szumlewicz i Senyszyn
Idźmy dalej. Działacz i polityk lewicowy Piotr Szumlewicz napisał na Twitterze (1 marca 2018):
„Pamiętamy, że Bury, Ogień, Łupaszka to zbrodniarze, którzy haniebnie zapisali się w historii kraju. Warto natomiast w tym dniu przypomnieć o tysiącach cywilów bestialsko wymordowanych przez wyklętych”.
I jeszcze prominentny polityk (powinno być chyba polityczka) lewicy Joanna Senyszyn też na Twitterze (2 marca 2018): „mija dzień honorowania bandytów, którzy mordowali ludność cywilną, w tym dzieci”.
To nie pierwszy „wybryk” Senyszyn w tej sprawie. W marcu 2015 r. mówiła na antenie TVN 24: „Ci żołnierze Wyklęci zabili tylko 1 tysiąc radzieckich żołnierzy, a 30 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci. Gwałcili je, mordowali, rabowali. (…) Trzeba również czcić pamięć ofiar Żołnierzy Wyklętych, których wcale nie było tak mało”.
Polityk SLD nawiązała w ten sposób do wypowiedzi (lapsusu?) prezydenta Komorowskiego:
„Może prezydent się przejęzyczył, nie mniej jednak zabrzmiało to bardzo dobrze”.
Senyszyn tak rozwijała swoją myśl:
„Musimy sobie wyobrazić tamtą sytuację. Jesteśmy po wojnie, miliony Polaków mają dość wojny, mają dość mordowania, chcą żyć, żenić się, mieć dzieci. No i nagle jest grupa, ocenia się, że 20 tysięcy osób, którzy są żołnierzami, chcą walczyć, którzy czekają na III wojnę światową”.
Towarzyszka Senyszyn się myli. Liczbę Żołnierzy Wyklętych, walczących o wolność Polski w latach 1944-56 szacujemy dziś nawet na 150-200 tysięcy. Ponadto, chęć, czy w wielu przypadkach konieczność walki (duża część nie miała innego wyjścia; gdyby wyszli z lasu, trafiliby w łapy bezpieki) nie wyklucza innych pragnień. Tu odwołam się do wspomnień rodzinnych. Mój Ojciec – Tadeusz Płużański, też chciał żyć, mieć dzieci, studiować, ale nie chciał/nie mógł tego realizować bez wolności własnej i wolności Ojczyzny. O to walczył u boku rotmistrza Witolda Pileckiego.
Zdaniem Senyszyn Wyklęci nawet nie walczyli: „Ta grupa no tak naprawdę napada, morduje, zabiera chłopom żywność. Jednak mamy i straszne wypadki, to przecież członkowie Związku Kombatantów AK wystąpili przeciwko, by „Ognia” honorować. Oni zebrali dziesiątki materiałów dowodzących zbrodni „Ognia”. To były zbrodnie przeciwko ludzkości”.
„Bezsensowna walka”
I tu konieczna uwaga. Joanna Senyszyn powołuje się na Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, w którego szeregach (ze szczególnym uwzględnieniem Zarządu Głównego) są żołnierze AK i Wyklęci, ale też krytycy Wyklętych (ci ostatni przeważnie z szeregów komunistycznej PZPR, PRON, MSW; po prostu nie wszyscy AK-owcy w czasach PRL zachowali się niezłomnie).
Żeby nie być gołosłownym. 1 sierpnia 2016 r., w 72. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, prezes ŚZŻAK Leszek Żukowski publicznie mówił: „Znacznie mniejsza część żołnierzy, głównie partyzantów leśnych, po stracie najbliższych, rodzin, domów, nie miała pomysłu, co zrobić ze sobą, a nie akceptując ustroju, zdecydowała się pozostać w lesie i walczyć na własną rękę aż do śmierci. (…) Obecnie faworyzowana jest nazwą Żołnierze Wyklęci ta część żołnierzy kontynuujących bezsensowną walkę i ginących bez rozkazu, podczas gdy piętnowani byli wszyscy byli żołnierze Armii Krajowej”.
Przestroga dla Zelta
Przykładów, myślę, wystarczy. Pora na puentę. A brzmi ona tak: Jesteśmy na początku długiej drogi odkłamywania historii naszej zamordowanej, przedwojennej polskiej armii.
A wszystkim opluwaczom pragnę powiedzieć, co następuje: Ustawa, dzięki której 1 marca stał się Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych z jednej strony pozwala oddawać hołd naszym żołnierzom, a z drugiej strony powinna powodować, że ci żołnierze znajdują się pod ochroną państwa. Bo ta ustawa określa ich jako bohaterów narodowych. Jeśli ktoś występuje przeciw bohaterom narodowym, powinien liczyć się ze słowami. A jeśli nie liczy się ze słowami, powinien liczyć się z konsekwencjami.
Tak, jak Joanna Senyszyn…
Rzeczona towarzyszka przegrała proces ze Stowarzyszeniem Rodzin Żołnierzy Wyklętych. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał Senyszyn opublikować przeprosiny:
„Ja, Joanna Senyszyn, na mocy prawomocnego wyroku sądowego przepraszam członków Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych w Warszawie (…) za obraźliwe wpisy na portalu internetowym (…) na temat Żołnierzy Wyklętych tj. określające ich jako morderców, bandytów, gwałcicieli, grabieżców, kolaborantów z okupantem hitlerowskim oraz jako osoby, które torturowały i zastraszały Polaków. Prezentowane wpisy były nieścisłe i w sposób nieuprawniony uogólnione. Wyrażam ubolewanie z powodu naruszenia dóbr osobistych wyżej wymienionych osób w postaci ich prawa do pamięci o osobach zmarłych i prawa do dumy z dokonań ich przodków tj. Żołnierzy Wyklętych”.
Teraz towarzyszka Senyszyn, niedoszła prezydent(ka) Polski się odwołuje…
A dla podbijającego opinie kłamców aktora-celebryty Piotra Zelta wyrok na Senyszyn powinien być przestrogą…




