Największe kłamstwo Wojciecha Jaruzelskiego
Co musisz wiedzieć
- Stan wojenny nie zapobiegł sowieckiej interwencji – ujawnione po 1989 r. dokumenty Biura Politycznego KPZR pokazują, że ZSRR w 1981 r. nie planował wprowadzenia wojsk do Polski.
- Decyzja zapadła w Warszawie – sowieccy przywódcy jasno sygnalizowali, że „przywrócenie porządku” jest sprawą władz PRL, a nie Armii Czerwonej.
- Jaruzelski działał w interesie systemu komunistycznego – historycy, w tym Norman Davies, wskazują, że generał był lojalnym wykonawcą sowieckiego imperium, a nie obrońcą polskiej suwerenności.
- Mit „mniejszego zła” jest kwestionowany – narracja o ratowaniu Polski przed większą tragedią służyła legitymizacji represji wobec społeczeństwa i opozycji.
- Ocena stanu wojennego wciąż dzieli Polaków – mimo dostępnych źródeł archiwalnych spór o odpowiedzialność Jaruzelskiego pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów najnowszej historii.
Mit interwencji ZSRR: Moskwa nie planowała wejścia do Polski
Szczególnie tym ostatnim dedykuję dokumenty Komisji Susłowa z 1981 r., ujawnione po upadku Związku Sowieckiego. Przypomnę najważniejsze wypowiedzi członków Biura Politycznego na Kremlu.
Jurij Andropow (szef KGB, sekretarz KC):
- Nie możemy ryzykować. Nie możemy, nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski.
Andriej Gromyko (minister spraw zagranicznych):
- Będziemy musieli starać się przytłumić nastawienie Jaruzelskiego i innych przywódców Polski co do wprowadzenia naszych wojsk. Żadnego wprowadzenia wojsk do Polski być nie może. Przywrócenie porządku w Polsce jest sprawą PZPR.
Kreml jasno: „To sprawa polskich towarzyszy”
Michaił Susłow (nr 2 na Kremlu, sekretarz KC):
- Niech polscy towarzysze sami decydują, jakie działania mają podejmować.
Dmitrij Ustinow (minister obrony ZSRR):
- Polskie Biuro Polityczne jednogłośnie podjęło decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego.
Konstantin Rusakow (sekretarz KC, odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe):
- Polscy towarzysze mają nadzieję na pomoc innych krajów z wprowadzeniem sił zbrojnych na teren Polski.
Jaruzelski jako wykonawca woli Moskwy – ocena historyka
Brytyjski historyk Norman Davies tak o tym pisał:
„Jaruzelski, już jako szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, był człowiekiem KGB. […] Gdy się weźmie pod uwagę panujący w Polsce układ polityczny, pytanie o to, czy Jaruzelski działał z inicjatywy własnej, czy też z inicjatywy Moskwy, staje się pytaniem retorycznym. Gdyby Jaruzelski sam opracował plan działania, to i tak, jako lojalny komunista, musiałby prosić radzieckich towarzyszy o zielone światło. Gdyby zaś ten plan narodził się w Moskwie, generał musiałby przyrzec posłuszeństwo. […] Jaruzelski był oficerem w służbie imperium sowieckiego od młodości aż do emerytury. […] To człowiek-maska, tyle że za maską nie ma twarzy, tylko drugą maskę. Zamach 13 grudnia 1981 roku był wykonany mistrzowsko i bez większego przelewu krwi. Jest bez wątpienia najlepszym zamachowcem XX wieku. Jest na liście wielkich zamachowców, a nie bohaterów”.
Laurka Mołotowa
I jeszcze laurka, jaką wystawił Jaruzelskiemu Wiaczesław Mołotow – prawa ręka Józefa Stalina i współautor IV rozbioru Polski z 23 sierpnia 1939 r.:
„W ostatnich kilku latach wielkim naszym osiągnięciem, naszym, to jest komunistów, było pojawienie się dwóch ludzi. Pierwszą przyjemną niespodzianką był Andropow […]. Drugi człowiek to Jaruzelski. Ja, na przykład, nigdy wcześniej nie słyszałem takiego nazwiska, zanim nie ujrzałem go w roli pierwszego sekretarza”. I dodawał: „Bolszewików było wśród Polaków niewielu. Jaruzelski nas wyręczył”.
Wiceminister spraw wewnętrznych generał bezpieki Władysław Pożoga opisuje, jak w 1982 r. Jaruzelski składał meldunki na Polskę szefowi KGB Witalijowi Pawłowowi:
„Dotyczyły one walki z opozycją i klerem. Zdumiała mnie agresywność wypowiedzi generała, brutalne traktowanie politycznych przeciwników i hierarchii kościelnej. (…) Przedstawianie w tak czarnym świetle opozycji i Kościoła wydawało mi się przesadzone, a nawet szkodliwe”.
[Tadeusz Płużański jest historykiem, dziennikarzem i prezesem Fundacji Łączka]
[Tytuł, lead, sekcje "Co musisz wiedzieć", "Dlaczego to ważne dzisiaj" i FAQ, a także śródtytuły i lead od Redakcji]
Dlaczego to ważne dzisiaj
- Bo mity polityczne wciąż wpływają na debatę publiczną – narracja o „mniejszym złu” bywa dziś używana do usprawiedliwiania łamania prawa w imię rzekomego bezpieczeństwa państwa.
- Bo pokazuje mechanizm podporządkowania elit obcemu imperium – historia Jaruzelskiego jest przestrogą przed sytuacją, w której lojalność wobec systemu staje się ważniejsza niż interes społeczeństwa.
- Bo uczy, jak działa propaganda strachu – straszenie „większą katastrofą” jako uzasadnienie represji to schemat, który powraca także we współczesnej polityce.
- Bo dostęp do archiwów zmienia ocenę historii – dokumenty sowieckie pokazują, jak ważne są fakty, a nie polityczne legendy, w ocenie decyzji sprzed lat.
- Bo spór o stan wojenny to spór o standardy państwa – odpowiedź na pytanie, czy władza może łamać prawa obywateli „dla ich dobra”, pozostaje aktualna także dziś.
Najczęściej zadawane pytania (FAQ)
Czy stan wojenny naprawdę uchronił Polskę przed interwencją ZSRR? Nie. Ujawnione po 1989 r. dokumenty sowieckiego Biura Politycznego pokazują, że Kreml nie planował zbrojnej interwencji w Polsce i oczekiwał, że władze PRL same „zaprowadzą porządek”.
Czemu służyła narracja o "mniejszym źle"? Była to narracja legitymizująca wprowadzenie stanu wojennego i brutalne represje wobec „Solidarności” oraz opozycji. Miała przekonać społeczeństwo, że nie istniała alternatywa.
Co mówią dokumenty Komisji Susłowa z 1981 roku? Wypowiedzi Andropowa, Gromyki czy Ustinowa jednoznacznie wskazują, że ZSRR nie zamierzał wysyłać wojsk do Polski i naciskał, by decyzje zapadły po stronie PZPR.
Jak historycy oceniają rolę Wojciecha Jaruzelskiego? Wielu badaczy, m.in. Norman Davies, uznaje Jaruzelskiego za lojalnego wykonawcę interesów Moskwy, a wprowadzenie stanu wojennego – za zamach na własne społeczeństwo, nie akt „ratowania kraju”.
Dlaczego spór o Jaruzelskiego wciąż budzi emocje? Ponieważ w polskiej przestrzeni publicznej wciąż funkcjonują ludzie ówczesnego systemu władzy, oraz ich zwolennicy A także, ponieważ dotyczy fundamentalnego pytania: czy władza może łamać prawa obywateli w imię rzekomego bezpieczeństwa państwa. To spór nie tylko o historię, ale też o współczesne standardy demokracji i odpowiedzialności rządzących.




