Wojna na Ukrainie obnażyła bezsilność projektu europejskiego superpaństwa
Co musisz wiedzieć:
- Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina potrzebuje silnych gwarancji bezpieczeństwa.
- Ani Unia Europejska, ani jej państwa członkowskie nie są zdolne do zagwarantowania Ukrainie bezpieczeństwa.
- Taką zdolność posiadają jedynie USA, ale te są zaangażowane w innych częściach świata, stąd takie parcie Donalda Trumpa na wymuszenie pokoju między Rosją a Ukrainą.
Wołodymyr Zełenski nie bez powodu wypowiedział te słowa tuż przed swoją wizytą w Stanach Zjednoczonych i spotkaniem z prezydentem Donaldem Trumpem. Doskonale zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że jedynie USA dysponują potencjałem zbrojnym zdolnym do zatrzymania Rosjan. Państwa Unii Europejskiej, w tym Polska, wprawdzie przekazały prawie cały posiadany przez siebie sprzęt Ukrainie, co zresztą widać chociażby było podczas ubogiej w porównaniu do poprzednich lat parady Wojska Polskiego, ale nie posiadają możliwości sprostania potrzebom wojny na Ukrainie. 20 lat mitu o „końcu historii” i obniżania zdolności obronnych poczyniły spustoszenia nie tylko w polskiej armii. W latach 2013-2019, kiedy Rosjanie świetnie zarabiali na przesyle do Europy węglowodorów, za co mogli prowadzić zbrojenia, ówczesna minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen skutecznie rozkładała Bundeswehrę. Dokładnie ta sama von der Leyen – ale już jako przewodnicząca Komisji Europejskiej – śle do Kijowa puste deklaracje, których w rzeczywistości nie ma czym pokryć.
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- „Odciąć im tlen”. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia
- Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Telefon z Holandii? W Polsce pojawiła się nowa plaga oszustw
- Rosja blokuje przejęcie konsulatu w Gdańsku. „To własność Federacji Rosyjskiej”
- Norwegia zaostrza przepisy. Wyjazd na święta może skończyć się utratą ochrony
- "Rodzinna choinka już w pałacu". Prezydent Nawrocki zamieścił film
Na Kremlu muszą mieć ubaw
Przyznam, że na Kremlu muszą mieć niezły ubaw słysząc te europejskie pohukiwania. Państwa UE nie dysponują bowiem ani wystarczającą liczbą sprzętu, ani żołnierzy, aby dać odpór rosyjskiej agresji, stąd Władimir Putin swobodnie z jednej strony prowadzi pozory negocjacji, z drugiej zaś kontynuuje inwazję na Ukrainę. Jeżeli zatem Ukraina chce pokoju, gwarantem muszą być Stany Zjednoczone. Te zaś mają wiele własnych problemów: walka z nielegalną migracją, walka z kartelami narkotykowymi, ataki na pozycje ISIS w Nigerii i potencjalna wojna z Wenezuelą, o zagrożeniu chińskim nie wspominając.
Stanowisko USA
Stanowisko amerykańskiej administracji jest jasne – trzeba doprowadzić do jak najszybszego zakończenia wojny na Ukrainie, ponieważ w tle rysuje się coraz większe napięcie między USA a Chinami i Rosja może być – a przynajmniej tak najwyraźniej usiłuje to rozegrać Trump – przydatnym sojusznikiem w tej rozgrywce.
W tym momencie warto zauważyć, że w Białym Domu nie zasiadają naiwniacy, którzy wierzą, że Rosja zawrze trwały pokój. W jaki sposób Rosja dotrzymuje porozumień pokojowych, pokazała już niejednokrotnie. Logika tego jest taka, że zakończenie działań wojennych oszczędziłoby strat w ludziach i sprzęcie, dało chwilę oddechu, którą państwa europejskie powinny poświęcić na zbrojenia.
W Waszyngtonie doskonale wiedzą, że Rosja rozumie jedynie język siły i tylko silne uzbrojenie jest w stanie powstrzymać ją przed agresją. Stąd były naciski Amerykanów na państwa członkowskie NATO znajdujące się na kontynencie europejskim, aby systematycznie prowadziły zbrojenia i wzmacniały zdolności obronne. Na te apele pozytywnie odpowiedziała jedynie Polska – pozostałe kraje odłożyły załatwienie tej sprawy ad calendas graecas.
Odbudowanie zdolności obronnych zajmie lata
Przy obecnych zapóźnieniach odbudowywanie potencjału obronnego państw członkowskich UE zajmie długie lata. Ukraina przez miesiąc zużywa więcej czołgów niż Niemcy są w stanie wyprodukować w ciągu roku. Kuleje produkcja amunicji, o rakietach i dronach nie wspominając. Przemysł zbrojeniowy w całej w zasadzie Europie, obłożony ciężkimi daninami i obostrzeniami związanymi z Zielonym Ładem i całą absurdalną unijną polityką klimatyczną stoi przed realną wizją upadku. Do tego wszystkiego doprowadziła swoją polityką Ursula von der Leyen i dziwię się, że nie wstyd jej teraz wpychać się na rozmowy pokojowe.
Kwestia migrantów
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia ujemnego przyrostu demograficznego wśród rdzennej ludności europejskiej a dodatniego wśród muzułmańskich migrantów. Jest jedynie kwestią czasu – Amerykanie świetnie zdają sobie z tego sprawę, wyrazili to zresztą również w strategii bezpieczeństwa – że to środowiska muzułmańskie przejmą władzę nad państwami europejskimi, a zarazem nad znajdującą się w nich bronią. Odpowiadają za to dwie Niemki: Angela Merkel i Ursula von der Leyen.
Brak zdolności obronnych
Państwa Unii Europejskiej zostały doprowadzone do stanu, w którym brak im zdolności obronnych i tak naprawdę – również koncepcji na ich odbudowę. Absurdalne pomysły Komisji Europejskiej w postaci obwarowanych mechanizmem warunkowości programów zbrojeniowych (SAFE i ReArmEU) mają służyć nie realnym zbrojeniom, ale w zamian za miliardy, które KE łaskawie pozwoli wydać lub nie na dany sprzęt, przekazaniu kompetencji w dziedzinie bezpieczeństwa i wojskowości na poziom unijny. Widzą to Stany Zjednoczone i widzi to Ukraina.
Unijny kolos na drewnianych nogach
Nic zatem dziwnego, że to właśnie od USA Wołodymyr Zełenski będzie domagał się gwarancji bezpieczeństwa. Czy je dostanie? Być może tak, ale jeżeli, to stopniu ograniczonym – dokładnie takim, aby nie zaszkodził amerykańskim planom odnośnie do Rosji.




