Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Etap nr 2, czyli "Wysokie Obcasy" abortują Natalię Przybysz

Proszę więc, nie dajmy się uśpić. To są ludzie bez serc, bez duszy, bez uczuć innych, jak tylko pragnienie śmierci, i nawet wtedy, gdy im już wszystko odbierzemy, zawsze zostanie im owa szatańska przebiegłość, na którą my nie mamy żadnej innej broni, jak tylko znak krzyża. Proszę więc, nie wchodźmy z nimi w dyskusję, bo na tym polu nie mamy żadnych szans. Możemy tylko robić ów znak krzyża i niezmiennie powtarzać: „Jezus jest moim Panem”. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczy z nawiązką.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Etap nr 2, czyli "Wysokie Obcasy" abortują Natalię Przybysz
/ screen YouTube
Jednym z pierwszych tematów wczorajszego dnia stała się wypowiedź piosenkarki Natalii Przybysz, w której ta najpierw opowiedziała o tym jak to dokonała zabiegu aborcji, oraz o tym, co ją do tego skłoniło, a następnie wyznała, że szczęścia, jakie jej dały te pięć minut spędzone w którymś z gabinetów na Słowacji nic nie zastąpi. To co sprawiło, że ów coming out Natalii Przybysz zrobił na nas takie wrażenie, to nie tyle jednak sam fakt aborcji, ani nawet to, że ona się nią w tak plastyczny sposób pochwaliła, lecz to, że, jak sama przyznaje, ona zleciła zabójstwo swojego dziecka nie dlatego, że ono się poczęło z czynu zabronionego, lub że ciąża zagrażała jej życiu lub zdrowiu, ani nawet to, że to dziecko miało wodogłowie i połowę mózgu, ale z czystej wygody. Jak sama nam opowiada, z jednej strony ona ani tej ciąży nie chciała, ani na nią nie czekała, a z drugiej, jej życie na tyle szczęśliwe i wygodne, że dla niej myśl o dziecku stanowiła ból, którego ona nie potrafiła znieść. Mało tego. Jeśli sięgniemy do jej wypowiedzi jeszcze sprzed roku, ona ową śmierć jak najbardziej zapowiedziała, mówiąc, że ona, jej chłopak i dwoje dzieci to układ idealny i ona nie zgodzi się, by tę idylle miał zakłócić element „obcy”. W efekcie udała się na Słowację i tam kazała to dziecko zabić.
      W wywiadzie, jakiego udzieliła „Wysokim Obcasom”, Przybysz opowiada: „Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało. Te dzieci, które mam, też potrzebują uwagi, czegoś więcej niż tylko jedzenia i bycia transportowanym z miejsca na miejsce”. Nie ma się więc co dziwić, że ze wszystkich stron spadły na piosenkarkę gromy. Przede wszystkim, oraz ze zrozumiałych jak najbardziej względów, ze strony osób broniących życia, z drugiej jednak strony, szczerość Przybysz w sposób jednoznaczny wprawiła w zakłopotanie bardziej przytomną część środowisk proaborcyjnych. Dlaczego? Powód jest oczywisty. Skoro bowiem od kilku dobrych miesięcy prowadzona jest kampania, podczas której wciąż słyszymy o kobietach zgwałconych, kobietach które noszą zdeformowane płody, oraz o kobietach, które w przypadku utrzymania ciąży umrą, a tu nagle jedna szczera idiotka przychodzi i to wszystko przewraca do góry nogami, opowiadając, jak to ona osobiście kazała zamordować swoje dziecko, bo ona i jej narzeczony lubią wygodne życie, to w sposób oczywisty pojawia się też problem. I nie ma znaczenia, że oni wszyscy od samego początku świetnie wiedzą – i też za bardzo tego nie ukrywają – że całe to gadanie o kobietach zgwałconych i umierających, to tak zwany pic na wodę. Nie ma też znaczenia, że i my, po tym, jak mieliśmy aż nadto możliwość zapoznania się z tymi wszystkimi hasłami, poczynając od „Mam cipkę”, przez „Pierdolę nie rodzę”, a kończąc na „Moja dupa – moja macica”, wiemy równie dobrze, co ci państwo tam kręcą. Chodzi o to, że każdy z nas może sobie wiedzieć, co mu pasuje, a nawet się swoją wiedzą popisywać, natomiast nie może być tak, by nagle ktoś do oficjalnie przyjętej narracji wprowadzał niepotrzebne aneksy. Bo co to teraz ma być? Przy najbliższej okazji ci cholerni obrońcy życia dalej będą tak jak dotychczas będą nam zarzucać zabijanie dzieci, tyle że tym razem już powołując się na autorytet Natalii Przybysz?
      A zatem, poruszenie, jakie wywołała swoją wypowiedzią jest jak najbardziej zrozumiałe, ale też w moim przekonaniu niczym nie usprawiedliwione. Rzecz bowiem w tym, że, jak to śpiewał tegoroczny noblista w swojej wspaniałej pieśni „Only A Pawn In Their Game”, Przybysz jest tu zaledwie pionkiem. Ona nie jest niczym więcej, jak jeszcze jedną głupią gwiazdką, których i u nas w Polsce i na świecie pod dostatkiem, która wie dokładnie tyle, ile się dowiedziała od równie głupich znajomych z branży. I doprawdy nie ma żadnego znaczenia, co ona, czy którakolwiek inna z tych kobiet, choćby nawet i Krystyna Janda, powiedziała na temat dobrodziejstw wynikających z prawnej dopuszczalności przerywania ciąży. Nie ma żadnego znaczenia, czy tabliczkę z napisem „Pierdolę nie rodzę” będzie niósł Seweryn Blumsztajn, czy Marysia Peszek. Oni wszyscy są wyłącznie pionkami w grze, która prowadzona jest znacznie, znacznie wyżej. A skoro doszliśmy do tego miejsca, nadeszła pora, by powiedzieć coś, co moim zdaniem ma tu znaczenie podstawowe i w pewnym sensie jedyne. Otóż w tym całym zamieszaniu wywołanym przez słowa Natalii Przybysz jakoś zgubiła się informacja dotycząca tego, kto jej kazał się odzywać, kto uznał, że nadszedł czas, by ona powiedziała to, co powiedziała. A fakty są takie, że na samym początku tego przedsięwzięcia stoi Agora i wydawany przez nią magazyn „Wysokie Obcasy”. Przepraszam bardzo, ale cokolwiek byśmy sobie nie myśleli o ludziach, którzy postanowili teraz nagle wypuścić na nas Natalię Przybysz z jej czarną deklaracją, oni z całą pewnością wiedzieli, co robią. Może oni faktycznie ostatnio się przebranżawiają, inwestując w nowy rodzaj propagandy, ale ma takiej możliwości, że na dziewiątym piętrze Agory w tym zamieszaniu zapanowało takie bezhołowie, że tam już każdy robi, co chce. Nigdy nie uwierzę, że tego, co wie choćby dziennikarka Kamila Biedrzycka, gdy na swoim Twitterze rozpacza, że „wyznanie Przybysz jest szkodliwe dla idei Czarnego Protestu”, znacznie wcześniej nie wiedzieli ci, którzy w pierwszej kolejności ów Czarny Protest finansują. Dlatego też, moim zdaniem, wystąpienie Natalii Przybysz jest częścią większej całości i ma na celu wyłącznie utrzymanie odpowiednio wysokiej temperatury przez kolejne tygodnie. Szczerze mówiąc, ja bym się nawet nie zdziwił, gdyby ona w ogóle żadnej ciąży nie przerywała, tylko zrealizowała proste zamówienie. Jak oni sobie to dokładnie obmyślili, proszę mnie nie pytać. Aż tak pokręconego umysłu to nawet ja nie mam.
       Proszę więc, nie dajmy się uśpić. To są ludzie bez serc, bez duszy, bez uczuć innych, jak tylko pragnienie śmierci, i nawet wtedy, gdy im już wszystko odbierzemy, zawsze zostanie im owa szatańska przebiegłość, na którą my nie mamy żadnej innej broni, jak tylko znak krzyża. Proszę więc, nie wchodźmy z nimi w dyskusję, bo na tym polu nie mamy żadnych szans. Możemy tylko robić ów znak krzyża i niezmiennie powtarzać: „Jezus jest moim Panem”. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczy z nawiązką.
 
Zachęcam do odwiedzania księgarni pod adresemwww.coryllus.pl i kupowania moich książek.
 
 

 

POLECANE
Wizyta Trumpa w Polsce. Nowe informacje Wiadomości
Wizyta Trumpa w Polsce. Nowe informacje

Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek przekazał, że wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce należy spodziewać się w kwietniu.

Awantura na antenie TV Republika: Na jakiej podstawie nie uznajecie TK? gorące
Awantura na antenie TV Republika: "Na jakiej podstawie nie uznajecie TK?"

W programie TV Republika z udziałem europosła Patryka Jakiego i posła Michala Gramatyki odbyła się dyskusja na temat zatrzymania Zbigniewa Ziobro oraz wniosku "komisji ds. Pegasusa" ws. 30-dniowego aresztu dla byłego ministra sprawiedliwości. - Jaka jest konkretnie podstawa prawna, że nie uznajecie wyroków TK? - zapytał się europoseł Patryk Jaki.

Dramat na granicy, nie żyje żołnierz. Jest komunikat Wiadomości
Dramat na granicy, nie żyje żołnierz. Jest komunikat

Jak poinformowało w niedzielę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, nie żyje żołnierz pełniący służbę przy granicy polsko-białoruskiej. Okoliczności śmierci pod nadzorem prokuratury zbada Żandarmeria Wojskowa.

Szef IBRiS do rządzących: To ostatni dzwonek. Jeśli nie, Polacy poszukają kogoś innego gorące
Szef IBRiS do rządzących: "To ostatni dzwonek. Jeśli nie, Polacy poszukają kogoś innego"

Szef IBRiS Marcin Duma w swoim przesłaniu do rządzących ostrzegł ich przed brakiem realizacji obietnic wyborczych. Wskazał, że Polacy przy okazji następnych wyborów mogą udzielić poparcia innym ugrupowaniom.

Burza w Bundestagu. Niemieccy politycy pokłócili się o imigrantów tylko u nas
Burza w Bundestagu. Niemieccy politycy pokłócili się o imigrantów

Na trzy tygodnie przed wyborami do Bundestagu Niemcy utknęły w sporze o politykę migracyjną. W piątek, podczas debaty nad projektem ustawy CDU/CSU, Friedrich Merz wytoczył ciężkie działa przeciwko SPD i Zielonym mówiąc o m.in. „zbiorowych gwałtach i przestępstwach” popełnianych przez ludzi, którzy na dobrą sprawę już dawno nie powinni być w kraju.

Rosja: Przedsiębiorcy, lekarze, nauczyciele przenoszą się do  Chin Wiadomości
Rosja: Przedsiębiorcy, lekarze, nauczyciele przenoszą się do Chin

- Coraz częściej rosyjscy przedsiębiorcy, specjaliści, inżynierowie, lekarze i nauczyciele przeprowadzają się do Chin – poinformował portal "Moscow Times", powołując się na badania Rosyjskiej Akademii Nauk.

Specjalny dostęp. Dodatkowa opłata za oglądanie Mony Lisy? Wiadomości
"Specjalny dostęp". Dodatkowa opłata za oglądanie Mony Lisy?

Dyrektorka Muzeum Luwru Laurence Des Cars zapowiedziała wprowadzenie oddzielnego biletu pozwalającego zobaczyć słynną Monę Lisę. Mówiła o tym podczas wywiadu w radiu France Inter. Luwr jest najliczniej odwiedzanym muzeum na świecie i wystawia wiele cennych dzieł sztuki.

Wipler ujawnił nowe informacje nt. ucieczki tzw. komisji ds. Pegasusa przed Zbigniewem Ziobrą gorące
Wipler ujawnił nowe informacje nt. ucieczki tzw. "komisji ds. Pegasusa" przed Zbigniewem Ziobrą

Poseł Przemysław Wipler ujawnił w niedzielę nowe informację na temat ucieczki tzw. "komisji ds. Pegasusa" przed Zbigniewem Ziobrą, gdy ten zmierzał na jej posiedzenie. Członkowie "komisji" przegłosowali w piątek wniosek o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości. Przypomnijmy również, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie – wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r.

Złapał się za głowę. Niepokojący upadek polskiego skoczka Wiadomości
"Złapał się za głowę". Niepokojący upadek polskiego skoczka

Podczas zawodów FIS Cup w Szczyrku doszło do niepokojącego upadku polskiego skoczka, Wiktora Węgrzynkiewicza. 24-letni zawodnik skakał z numerem 25 i niestety popełnił błąd już na progu – odbił się zbyt późno. W powietrzu walczył o jak najlepszą odległość, jednak problemy pojawiły się również przy lądowaniu.

Co chcą ukryć? Odchodząca administracja Bidena skasowała profil US AID, która finansowała NGO-sy m.in. w Polsce z ostatniej chwili
Co chcą ukryć? Odchodząca administracja Bidena skasowała profil US AID, która finansowała NGO-sy m.in. w Polsce

Odchodząca administracja prezydenta Joe Bidena skasowała profil "X" Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego - US AID, która zajmowała się finansowaniem zagranicznych organizacji pozarządowych. W Polsce finansowała m.in. tzw. "Tour de Konstytucja"

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Etap nr 2, czyli "Wysokie Obcasy" abortują Natalię Przybysz

Proszę więc, nie dajmy się uśpić. To są ludzie bez serc, bez duszy, bez uczuć innych, jak tylko pragnienie śmierci, i nawet wtedy, gdy im już wszystko odbierzemy, zawsze zostanie im owa szatańska przebiegłość, na którą my nie mamy żadnej innej broni, jak tylko znak krzyża. Proszę więc, nie wchodźmy z nimi w dyskusję, bo na tym polu nie mamy żadnych szans. Możemy tylko robić ów znak krzyża i niezmiennie powtarzać: „Jezus jest moim Panem”. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczy z nawiązką.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Etap nr 2, czyli "Wysokie Obcasy" abortują Natalię Przybysz
/ screen YouTube
Jednym z pierwszych tematów wczorajszego dnia stała się wypowiedź piosenkarki Natalii Przybysz, w której ta najpierw opowiedziała o tym jak to dokonała zabiegu aborcji, oraz o tym, co ją do tego skłoniło, a następnie wyznała, że szczęścia, jakie jej dały te pięć minut spędzone w którymś z gabinetów na Słowacji nic nie zastąpi. To co sprawiło, że ów coming out Natalii Przybysz zrobił na nas takie wrażenie, to nie tyle jednak sam fakt aborcji, ani nawet to, że ona się nią w tak plastyczny sposób pochwaliła, lecz to, że, jak sama przyznaje, ona zleciła zabójstwo swojego dziecka nie dlatego, że ono się poczęło z czynu zabronionego, lub że ciąża zagrażała jej życiu lub zdrowiu, ani nawet to, że to dziecko miało wodogłowie i połowę mózgu, ale z czystej wygody. Jak sama nam opowiada, z jednej strony ona ani tej ciąży nie chciała, ani na nią nie czekała, a z drugiej, jej życie na tyle szczęśliwe i wygodne, że dla niej myśl o dziecku stanowiła ból, którego ona nie potrafiła znieść. Mało tego. Jeśli sięgniemy do jej wypowiedzi jeszcze sprzed roku, ona ową śmierć jak najbardziej zapowiedziała, mówiąc, że ona, jej chłopak i dwoje dzieci to układ idealny i ona nie zgodzi się, by tę idylle miał zakłócić element „obcy”. W efekcie udała się na Słowację i tam kazała to dziecko zabić.
      W wywiadzie, jakiego udzieliła „Wysokim Obcasom”, Przybysz opowiada: „Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało. Te dzieci, które mam, też potrzebują uwagi, czegoś więcej niż tylko jedzenia i bycia transportowanym z miejsca na miejsce”. Nie ma się więc co dziwić, że ze wszystkich stron spadły na piosenkarkę gromy. Przede wszystkim, oraz ze zrozumiałych jak najbardziej względów, ze strony osób broniących życia, z drugiej jednak strony, szczerość Przybysz w sposób jednoznaczny wprawiła w zakłopotanie bardziej przytomną część środowisk proaborcyjnych. Dlaczego? Powód jest oczywisty. Skoro bowiem od kilku dobrych miesięcy prowadzona jest kampania, podczas której wciąż słyszymy o kobietach zgwałconych, kobietach które noszą zdeformowane płody, oraz o kobietach, które w przypadku utrzymania ciąży umrą, a tu nagle jedna szczera idiotka przychodzi i to wszystko przewraca do góry nogami, opowiadając, jak to ona osobiście kazała zamordować swoje dziecko, bo ona i jej narzeczony lubią wygodne życie, to w sposób oczywisty pojawia się też problem. I nie ma znaczenia, że oni wszyscy od samego początku świetnie wiedzą – i też za bardzo tego nie ukrywają – że całe to gadanie o kobietach zgwałconych i umierających, to tak zwany pic na wodę. Nie ma też znaczenia, że i my, po tym, jak mieliśmy aż nadto możliwość zapoznania się z tymi wszystkimi hasłami, poczynając od „Mam cipkę”, przez „Pierdolę nie rodzę”, a kończąc na „Moja dupa – moja macica”, wiemy równie dobrze, co ci państwo tam kręcą. Chodzi o to, że każdy z nas może sobie wiedzieć, co mu pasuje, a nawet się swoją wiedzą popisywać, natomiast nie może być tak, by nagle ktoś do oficjalnie przyjętej narracji wprowadzał niepotrzebne aneksy. Bo co to teraz ma być? Przy najbliższej okazji ci cholerni obrońcy życia dalej będą tak jak dotychczas będą nam zarzucać zabijanie dzieci, tyle że tym razem już powołując się na autorytet Natalii Przybysz?
      A zatem, poruszenie, jakie wywołała swoją wypowiedzią jest jak najbardziej zrozumiałe, ale też w moim przekonaniu niczym nie usprawiedliwione. Rzecz bowiem w tym, że, jak to śpiewał tegoroczny noblista w swojej wspaniałej pieśni „Only A Pawn In Their Game”, Przybysz jest tu zaledwie pionkiem. Ona nie jest niczym więcej, jak jeszcze jedną głupią gwiazdką, których i u nas w Polsce i na świecie pod dostatkiem, która wie dokładnie tyle, ile się dowiedziała od równie głupich znajomych z branży. I doprawdy nie ma żadnego znaczenia, co ona, czy którakolwiek inna z tych kobiet, choćby nawet i Krystyna Janda, powiedziała na temat dobrodziejstw wynikających z prawnej dopuszczalności przerywania ciąży. Nie ma żadnego znaczenia, czy tabliczkę z napisem „Pierdolę nie rodzę” będzie niósł Seweryn Blumsztajn, czy Marysia Peszek. Oni wszyscy są wyłącznie pionkami w grze, która prowadzona jest znacznie, znacznie wyżej. A skoro doszliśmy do tego miejsca, nadeszła pora, by powiedzieć coś, co moim zdaniem ma tu znaczenie podstawowe i w pewnym sensie jedyne. Otóż w tym całym zamieszaniu wywołanym przez słowa Natalii Przybysz jakoś zgubiła się informacja dotycząca tego, kto jej kazał się odzywać, kto uznał, że nadszedł czas, by ona powiedziała to, co powiedziała. A fakty są takie, że na samym początku tego przedsięwzięcia stoi Agora i wydawany przez nią magazyn „Wysokie Obcasy”. Przepraszam bardzo, ale cokolwiek byśmy sobie nie myśleli o ludziach, którzy postanowili teraz nagle wypuścić na nas Natalię Przybysz z jej czarną deklaracją, oni z całą pewnością wiedzieli, co robią. Może oni faktycznie ostatnio się przebranżawiają, inwestując w nowy rodzaj propagandy, ale ma takiej możliwości, że na dziewiątym piętrze Agory w tym zamieszaniu zapanowało takie bezhołowie, że tam już każdy robi, co chce. Nigdy nie uwierzę, że tego, co wie choćby dziennikarka Kamila Biedrzycka, gdy na swoim Twitterze rozpacza, że „wyznanie Przybysz jest szkodliwe dla idei Czarnego Protestu”, znacznie wcześniej nie wiedzieli ci, którzy w pierwszej kolejności ów Czarny Protest finansują. Dlatego też, moim zdaniem, wystąpienie Natalii Przybysz jest częścią większej całości i ma na celu wyłącznie utrzymanie odpowiednio wysokiej temperatury przez kolejne tygodnie. Szczerze mówiąc, ja bym się nawet nie zdziwił, gdyby ona w ogóle żadnej ciąży nie przerywała, tylko zrealizowała proste zamówienie. Jak oni sobie to dokładnie obmyślili, proszę mnie nie pytać. Aż tak pokręconego umysłu to nawet ja nie mam.
       Proszę więc, nie dajmy się uśpić. To są ludzie bez serc, bez duszy, bez uczuć innych, jak tylko pragnienie śmierci, i nawet wtedy, gdy im już wszystko odbierzemy, zawsze zostanie im owa szatańska przebiegłość, na którą my nie mamy żadnej innej broni, jak tylko znak krzyża. Proszę więc, nie wchodźmy z nimi w dyskusję, bo na tym polu nie mamy żadnych szans. Możemy tylko robić ów znak krzyża i niezmiennie powtarzać: „Jezus jest moim Panem”. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczy z nawiązką.
 
Zachęcam do odwiedzania księgarni pod adresemwww.coryllus.pl i kupowania moich książek.
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe