Wojciechowski: Ubój bez ogłuszenia zakazany jest już w całej UE
"Warto przypomnieć, że ubój zwierząt bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości jest już w całej UE, także w Polsce, zakazany na mocy rozporządzenia UE 1099/2009. Ubój bez ogłuszenia, na potrzeby związane z obrzędami religijnymi, to jedynie limitowany wyjątek od tej zasady" – oświadczył Wojciechowski.
Warto przypomnieć, że ubój zwierząt bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości jest już w całej UE, także w Polsce, zakazany na mocy rozporządzenia UE 1099/2009.
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) October 3, 2020
Ubój bez ogłuszenia, na potrzeby związane z obrzędami religijnymi, to jedynie limitowany wyjątek od tej zasady.
W innym tweecie komisarz napisał, że zakaz uboju bez ogłuszenia jest taki sam w całej UE, natomiast różnie interpretowane są wyjątki od tego zakazu. "W Niemczech ściśle, w Polsce praktycznie bez ograniczeń" – wskazał.
Zwrócił też uwagę, że w Niemczech "właściwe organy przyznają odstępstwo dla uboju bez ogłuszania na podstawie wniosku członków stowarzyszeń religijnych". "Wnioskodawcy muszą mieć siedzibę w kraju oraz muszą udowodnić, że zasady religijne wymagają spożywania takiego mięsa (ETO 31/2018)" – napisał Wojciechowski.
Zamieścił też fragment z tego samego raportu ETO 31/2018 o uboju bez ogłuszenia w Polsce: "Właściwe organy sprawdzają jedynie, czy ubój odbywa się w rzeźniach oraz czy zwierzęta są krępowane. Nie ma wymogu sprawdzenia, czy odstępstwo jest poparte istnieniem zamówień handlowych na takie mięso".
Komisarz Wojciechowski porównuje też dane o wielkości hodowli bydła (w przeliczeniu na 100 ha gruntów rolnych w 2017 roku: "Polska - 43 szt. bydła/100 ha, Niemcy - 73 szt. bydła /100 ha". "Polska z ubojem »rytualnym«, Niemcy bez. Czyli nie jest tak, że brak uboju bez ogłuszenia = likwidacja hodowli bydła" – komentuje.
To jeszcze taki punkt wyjścia do różnych debat rolniczych:
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) October 3, 2020
Polska ma w UE-28 (jeszcze z UK) 7,4 % ludności, 8,3 % ziemi rolnej i - uwaga! - 5,1 % unijnej produkcji rolniczej.
Te dane wskazują, że polskie rolnictwo ma tuż za płotem własny wielki rynek, na który powinno wrócić.
Wojciechowski cytuje też, jak pisze, "starą kupiecką anegdotę". "Tu wszyscy chodzą boso, tu się nie sprzeda żadnych butów - ocenił jeden kupiec i odjechał. Tu wszyscy chodzą boso, tu się sprzeda mnóstwo butów - ocenił drugi i zaczął sprzedawać. Dedykuję »uświadamiaczom«, że w Polsce nie ma rynku wołowiny".