[Tylko u nas] Leszek Osieczko o raporcie Open Doors: Rośnie liczba prześladowanych chrześcijan w świecie i Europie
Tysol.pl: Open Doors przedstawił Światowy Indeks Prześladowań chrześcijan 2021. Liczby są porażające.
Leszek Osieczko (Open Doors): Niestety liczba prześladowanych chrześcijan od kilku lat rośnie. Celem tego Indeksu jest zwracanie uwagi opinii publicznej na to co się dzieje na świecie z wyznawcami Chrystusa. Kiedy przychodziłem do Open Doors i zacząłem zajmować się prześladowaniami to mówiliśmy o 205 mln osób na świecie. W ostatnim Indeksie piszemy już o 309 mln prześladowanych chrześcijanach. To pokazuje, że mamy do czynienia z bardzo złym trendem. Niestety wszystko wskazuje na to, że prześladowania będą się pogłębiały. Dla ludzi kościoła to sygnał, by zacząć działać. Bardzo wielu chrześcijan cierpi, ponieważ kraje Europy przymykają oko na ich los. Europa ma sporo narzędzi, by wpływać na rządy państw, gdzie prześladowania są największe. Niestety po nie nie sięga.
W Indeksie rozróżniacie między prześladowaniami kobiet i mężczyzn. Czym te formy prześladowań się różnią?
W przypadku kobiet są to bardzo często gwałty, porwania, przymusowe małżeństwa, zmuszanie do prostytucji, częste więzienie w domu, nawet przez całe lata, drastyczne pozbawianie podstawowych praw człowieka czy możliwości aktywnego uczestnictwa w społeczeństwie. W przypadku mężczyzn to wyrzucanie z pracy, wyrzucenie z rodziny, odebranie majątku, odseparowanie od żony i dzieci, pobicia, poniżanie, zabójstwa, niewolnicza praca. W naszych raportach zaczęliśmy rozróżniać między płciami, by zwrócić uwagę organizacji zaangażowawszy w prawa kobiet i na rzecz równouprawnienia na sytuację kobiet poza Europą. U nas równe prawa dla kobiet i mężczyzn są oczywistością. W świecie niestety tak nie jest, w wielu kulturach kobieta jest całkowicie podporządkowana mężowi i rodzinie. Chcemy tym Indeksem zwrócić uwagę organizacji broniących praw kobiet na los wielu młodych dziewczyn w Pakistanie, które są porywane i zmuszane do małżeństwa. Dlaczego nie robi się nic w stosunku do chrześcijanek, które dziś tysiącami są gwałcone w Indiach? Bardzo lubimy odwiedzać ten kraj, zachwycamy się jego kulturą, warto byśmy wiedzieli jaki los spotyka tam tysiące młodych dziewcząt. W dziedzinie praw kobiet jest bardzo wiele do zrobienia w krajach przede wszystkim islamskich i nie rozumiem dlaczego nic z tym nie robimy.
Jaki wpływ na intensywność prześladowań miał COVID-19?
Dramatyczny. Okazało się, że grupy chrześcijan i tak słabe i narażone na przemoc w krajach, gdzie dominują inne religie, teraz zostały zupełnie bez jakiejkolwiek pomocy. Przykłady Bangladeszu, Indii, Afryki Subsaharyjskiej pokazują, że pandemia wiąże się z realną klęską głodu. W Indiach chrześcijanom wprost odmawiano wsparcia humanitarnego za wiarę, a pamiętajmy, że ci ludzie często żyją z dnia na dzień i wykonują proste prace dorywcze. Pandemia zatrzymała ich w domach bez żadnych środków do życia i możliwości zarabiania pieniędzy. Ten problem dotknął np. Dalitów, najniższą kastę w Indiach, bez wsparcia z zewnątrz ci ludzie umierają z głodu.
Najgorzej jest w Korei Północnej, przyznanie się do bycia chrześcijaninem to wyroki śmierci.
To, co od lat dzieje się w Korei Północnej nie da się z niczym porównać. Skala okrucieństwa i bestialstwa władz wobec osób, które odmawiają oddawania czci boskiej dynastii Kimów przerasta wyobrażenia przeciętnego mieszkańca Europy. Powiem wprost, dla chrześcijan to miejsce jest piekłem na ziemi. Słyszałem historię, kiedy matka musiała zabić swoje narodzone dziecko, żeby móc przeżyć. Zastanawiam się w jaki sposób taka kobieta jest potem w stanie funkcjonować bez żadnego wsparcia psychologicznego czy duchowego. Nawet rodzice chrześcijanie nie mogą się do tego przyznać przed swoimi dziećmi z obawy, że te powiedzą o tym w szkole. Znam przypadek pary małżeńskiej, w której oboje małżonkowie sami przed sobą ukrywali wiarę chrześcijańską przez kilka lat. To pokazuje skalę inwigilacji i presję ze strony władz.
Chrześcijaństwo w Chinach to z jednej strony wielka nadzieja, z drugiej wielki krzyż.
W Chinach mamy już inną epokę prześladowań. Tam państwo zaangażowało ogromne środki, żeby inwigilować jednostki używając technologii cyfrowych. To duże wyzwanie, gdyż duża część społeczeństwa jest zdygitalizowana i zdecydowanie bardziej dostępna dla władz niż kiedykolwiek wcześniej. To ogromna próba dla tamtejszych chrześcijan, którzy uczą się jak żyć w podziemiu, które można porównać z podziemiem z księgi Dziejów Apostolskich. Kościół w Państwie Środka to kościół konspirujący, gdzie wierni mogą operować w obrębie kościołów domowych. To często jedyna forma spotykania się i uczestnictwa w nabożeństwach. Pamiętam cztery lata temu pojawił się pomysł, by kościół w Chinach zaczął wychodzić z podziemi, stał się bardziej oficjalny, zaczął budować świątynie, organizować duże spotkania wiernych. Jednak liderzy wspólnot się na to nie zdecydowali z obawy, że państwo znowu może zacząć powracać do prześladowań. Ich decyzja okazała się bardzo opatrznościowa. Dzięki pozostaniu w podziemiu kościół może działać, być niezależny od władz i pomagać chrześcijanom z Korei Północnej. To bardzo ważny aspekt, ponieważ chińscy chrześcijanie są na pierwszej linii frontu jeśli chodzi o pomoc współbraciom z państwa Kimów.
Dziwi pojawienie się w tym indeksie krajów kojarzonych z turystyką jak Wietnam , Laos czy Birma.
Stereotypy mogą być mylące. Nie są to jedyne kraje, które są destynacjami stricte turystycznymi. Dla czytelnika może być wielkim zaskoczeniem trudny los chrześcijan, w krajach takich jak Maroko, Egipt czy Tunezja. We wspomnianych krajach azjatyckich mamy do czynienia z dwoma czynnikami prześladowań. W Wietnamie i Laosie przyczynami prześladowań jest spuścizna ideologii komunistycznej oraz ucisk będący wynikiem tradycji plemiennych. W tym pierwszym, najsilniejsze prześladowania dotykają niehistoryczne kościoły protestanckie i konwertytów z religii plemiennych, zwłaszcza w odległych rejonach środkowego i północnego Wietnamu. Odnotowywane są przypadki, gdy państwo konfiskowało ziemię należącą do kościoła katolickiego (np. tereny otaczające szkoły czy klasztory). W Laosie prześladowania przybierają różną postać, np. niszczenia i konfiskaty własności, nakładania kar finansowych itp. Prześladowania nasilają się, gdy rodziny konwertytów lub władze lokalne podburzają przeciwko nim lokalną społeczność lub proszą o wsparcie przywódców religijnych. Mjanma, to zupełnie inna sytuacja, motorem prześladowań chrześcijan jest nacjonalizm religijny, który jest w tym kraju bardzo silny. Coraz większy nacisk kładzie się wyznawanie buddyzmu. Społeczności lokalne dążą do utrzymania „czysto buddyjskiego” charakteru kraju, utrudniają życie rodzinom chrześcijańskim, np. nie pozwalając im na korzystanie z zasobów wspólnotowych, takich jak woda.
Zdumienie może budzić uznanie Meksyku czy Kolumbii jako krajów o bardzo wysokich prześladowaniach.
W Meksyku obserwujemy wzrost aktów przemocy ze strony osób, które postrzegają chrześcijan jako fanatyków, ksenofobów i przeciwników praw kobiet. Protestujący atakują kościoły, wypisując obraźliwe hasła na murach. Wpływ agresywnego sekularyzmu jest bardzo poważnym źródłem prześladowań. Z drugiej strony liderzy chrześcijańscy przeciwstawiający się działalności grup przestępczych są ofiarami aktów agresji. Przesłanie chrześcijańskie zachęcające do odrzucenia grzechu zagraża interesom karteli narkotykowych. Jest to bezpośrednią przyczyną zamachów na życie duchownych, porwań dzieci lub zmuszania do pracy na rzecz tychże organizacji. W Kolumbii, religią dominującą jest chrześcijaństwo. Prześladowania mają charakter lokalny i są bardzo brutalne. Zwłaszcza w odległych regionach kraju chrześcijańscy liderzy są zastraszani, szantażowani, nękani, a nawet mordowani przez grupy rebelianckie (guerillas) i kartele narkotykowe.
Czy organa UE będące na straży ochrony prześladowanych upominają się o chrześcijan w świecie?
Europa jest daleko od tego, by upominać się o prawa prześladowanych chrześcijan, jeżeli Komisja Europejska nie jest w stanie uznać tego co się działo w Iraku i Syrii za ludobójstwo, to jestem daleki od myślenia, że Unia jest tym podmiotem międzynarodowym, który w sposób szczególny pielęgnuje prawo do wolności sumienia i wyznania. Mam nawet wrażenie, że nie robimy nic, by te prawa pielęgnować i chyba nawet nie mamy świadomości, że poza Europą istnieje grupa osób, których prawa na co dzień są łamane.
Jak wyglądają prześladowania chrześcijan w Europie? Zwracacie uwagę, że sekularyzm staje się coraz dotkliwszą formą dyskryminacji.
Przypatrujemy się temu zjawisku od dłuższego czasu i mam nadzieje, że powstanie z tego bardziej kompleksowy raport, który będzie próbował odpowiedzieć na pytanie jaka jest skala tego zjawiska. Na pewno dzisiaj możemy powiedzieć sobie jasno, że mamy zaburzoną równowagę. Prawo do wyrażania poglądów straciło w Europie walory symetrii. Jedne grupy społeczne mają tego prawa więcej, inne mniej. Europa nie dba o prawa wszystkich grup religijnych w takim samym stopniu. Dostajemy mnóstwo sygnałów od chrześcijan w Europie o dyskryminujących praktykach tylko za to, że wyznają Chrystusa. Obraz chrześcijan w mediach też jest wykrzywiony.
No, właśnie relacja agendy medialnej tzw. głównego nurtu do agendy chrześcijan w Europie jest dramatycznie zwichrowana.
Oczywiście, że tak. To efekt pielęgnowania agresywnego modelu świeckości, który nastawiony jest przede wszystkim na jedną religię - na chrześcijaństwo. To, że mamy dzisiaj prześladowania nie jest wynik wyłącznie istnienia tzw. Państwa Islamskiego, Boko Haram czy państw nastawionych nacjonalistycznie do innych wyznań, ale to też sprawa potężnych korzyści ekonomicznych. Najlepszym przykładem jest Turcja, która na współpracy z Europą zarabia ogromne pieniądze, a w naszym Indeksie rośnie co rok wyżej. Wielu krajom Europejskim bardziej zależy na utrzymywaniu chorych relacji z państwami prześladującymi chrześcijan kompletnie ingerując kwestie etycznie.
Open Doors zwraca uwagę, że wśród form dyskryminacji chrześcijan na kontynencie europejskim dominuje ostracyzm społeczny, przedstawianie chrześcijan w mediach w sposób przekłamany i zgodny z przesądami, wypychanie ze sfery publicznej i ograniczanie możności manifestowania swoich przekonań.
Media tworzą swego rodzaju karykatury wykrzywiając obraz ludzi wierzących. Jeżeli np. chrześcijanie opowiadają się dzisiaj za ochroną życia poczętego i podejmują ku temu bardzo konkretne kroki, to stara się ich dyskredytować od strony medycznej i pokazywać jako ciemnogród, a nie jako ludzi mających prawo do swojej opinii. Chrześcijanom zarzuca się, że w swoich przekonaniach kierują się tylko i wyłącznie systemem religijnym nie uwzględniający nowoczesnej medycyny.
No, bo jak rozmawiać z ludźmi, którzy nie załapali się na nowoczesność?
Właśnie, ten typ myślenia dominuje wobec wyznawców Chrystusa. To moim zdaniem jest śmieszne, bo wielu chrześcijan to świetni naukowcy, a dla uczestnictwa w debacie o publicznej muszą się o wiele bardziej przygotowywać niż strona laicka. Nauka wcale nie wyklucza dzisiaj Boga. Bycie chrześcijaninem w Europie oznacza świadomy wybór i dobrą formację umysłową.
Mobbing w miejscu pracy, pomijanie przy awansie?
Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wiele organizacji biznesowych czy korporacji przyjmuje różne programy antydyskryminacyjne i bardzo dobrze bowiem nikogo nie można dyskryminować. Niestety w przypadku dyskryminacji chrześcijan te programy są często zawieszane.
Czy agenda-cutting, czyli wycinanie z mediów tematów chrześcijańskich bądź redukowanie tematów dla chrześcijan ważnych jest formą dyskryminacji?
To dobre pytanie. Uważam, że tak. Jeżeli ktoś realizuje dzisiaj agendę nieporuszania tematów, które są ważne społecznie, a prześladowanie innych grup religijnych jest moim zdaniem tematem ważnym, to znaczy, że mamy jakiś problem. Wydaje mi się, że w Europie nazywanej kontynentem praw człowieka wszystkie grupy religijne powinny mieć w mediach równy status i żadna nie powinna być pomniejszana czy dyskryminowana. Jaka jest praktyka każdy widzi.
To prawda, że marginalizacja w Europie jest bardziej dotkliwa wobec wyznawców Chrystusa niż w przypadku osób wyznających inne religie?
Niestety tak. Staraliśmy się alarmować choćby o tym, co się dzieje w Niemczech w obozach dla uchodźców. Opracowaliśmy duży raport o prześladowaniu chrześcijan w Niemczech dotyczący konwertytów z islamu na chrześcijaństwo. Państwo niemieckie nie jest w stanie zabezpieczyć im minimalnego bezpieczeństwa. Aż 98 proc. chrześcijan w obozach dla uchodźców doświadczyło różnego rodzaju prześladowań i personel tych ośrodków wiedząc o tym nie reaguje. Co więcej niemała grupa uchodźców przybywających z krajów muzułmańskich staje się chrześcijanami i w razie deportacji, którą zapowiadał rząd Niemiec, grozi im śmierć w takich krajach jak Afganistan, Pakistan czy Libia.
Światowy Indeks Prześladowań 2021 można znaleść tutaj►