[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Zamęczeni. Wołanie o wytchnienie

"Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do Mnie swe modlitwy, a Ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca". (Jr 29, 11-13)
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Zamęczeni. Wołanie o wytchnienie
/ pixabay.com/geralt

Słynne Mickiewiczowskie zdanie: „Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze”, w dzisiejszych czasach zyskało nowe, koszmarne oblicze. Bombardowani codziennie setkami, tysiącami informacji umieramy z wyczerpania. Migające wszędzie reklamy, wiadomości z kraju i ze świata w 99 proc. złe - informujące nas wszelkich tragediach globu, kłujące w oczy wzajemnym obrażaniem się polityków lub różnorakich działaczy - setki opinii różnych, często całkowicie obcych nam osób, na temat nasz lub spraw dla nas istotnych, dziesiątki telefonów, maili, kontaktów na rozmaitych komunikatorach, urządzenia mobilne, aplikacje, strony internetowe, portale, media społecznościowe. Zmienia się praca mózgu, który działa jak sprinter, na niczym nie umie zatrzymać się dłużej, natychmiast się zniechęca, reaguje na szybkie, krótkie, naładowane emocjami newsy.

Narasta w nas poczucie zagrożenia, a przecież nie wszystkie światowe kataklizmy, zbrodnie i dramaty miały być nałożone na nasze barki. Narasta w nas rozdrażnienie i irytacja, a przecież nie wszystkie wyzwiska, kalumnie, awantury, złośliwości były kierowane do naszych oczu i uszu, a jednak w naszych emocjach znajdują swój przekaźnik, bo niestety, najczęściej nie na nas się kończą - wkurzeni i rozdrażnieni potężną dawką agresji często w taki lub inny sposób posyłamy ją dalej. Narasta w nas zmęczenie. Porównajmy z jaką ilością informacji mierzyliśmy się - nawet nie w żadnej prehistorii - ale powiedzmy 20-30 lat temu, a z jaką spotykamy się dziś, codziennie? Mniej wydajni, przebodźcowani, czujni, naładowani przemocą, wściekli, zmęczeni. Tacy jesteśmy. Do tego często obwiniający się o własne rzekome braki.

Otrzeźwienie jednak nie przychodzi. Wciąż nowe bulwersujące wydarzenia wymagają naszej uwagi. Trzeba być na bieżąco. Narasta przekonanie, że bez naszej ciągłej uwagi cywilizacja narażona jest na szwank. Dodatkowo wzrasta skłonność do bardzo krytycznego spojrzenia na siebie. Śledząc narrację sprowadzająca człowieka do rangi przypadku, uprzedmiotawiamy także siebie. Obserwując losy milionów widzimy, że nie jesteśmy tak pełni uznania, sukcesów, urody, jak wybrane z tych rzesz jednostki. Rejestrując tragedie pochłaniające miliony ofiar, nie potrafimy już dostrzec twarzy żadnej z nich. Przy takich liczbach i częstotliwości, to by nas zabiło. Dodatkowo czujemy się zmuszeni do posiadania opinii w każdym temacie, bo przecież „wszyscy” tę opinie posiadają, prawo do wyrażania własnego zdania stało się tyranią, obowiązkiem posiadania go nawet w sprawach, na których się nie znamy. A skala agresji w wyrażaniu tejże opinii urasta społecznie z dnia na dzień. Potrzeba coraz silniejszych impulsów. Nasza uwaga skupia się coraz bardziej na świecie wirtualnym, widzimy syntezy zjawisk zamiast ludzi. Czujemy się częścią ogólnoświatowych trendów, pyłkami na falach zagrożeń, nie jesteśmy już częścią przyrody, z której przez tysiące lat braliśmy siłę i spokój, obecnie zaprzęgliśmy ją - jak niewolnika - w kierat maksymalizacji produkcji, by karmiła, jak długo się da, miliardy zombie wpatrzonych z przerażeniem, gniewem i zmęczeniem w ekrany urządzeń elektronicznych, przekonanych, że od ich uwagi zależą losy wszechświata.

Tymczasem nasze serce jest takie samo jak kiedyś. Ma określone potrzeby, pragnienia, wyporność, wrażliwość.

„Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23).

SWÓJ. Nie całego świata. SWÓJ. Nie Boży. Warto zadać sobie pytanie, czy noszenie na sobie krzywd i agresji całego świata to mój krzyż? I czy nosząc cały świat, starcza mi jeszcze siły na własne życie i własny krzyż, na miłość.

Nie namawiam do obojętności na zło, pytam tylko, czy branie na swoje barki całego ładunku agresji tłumów, dyskusji polityków lub internetowych anonimów pomaga nam w tym, by ten świat był lepszy? Czy raczej skazuje nasze serce na płynięcie z prądem nienawiści. Czy nas nie wykańcza? Czy stawianie siebie w roli adresata skandowanej głośno agresji czyni nas lepszymi, szczęśliwszymi? Czy rodzi jakiekolwiek dobre owoce?

Potrzeba nam uspokojenia i odpoczynku. Dramatycznie potrzeba. Żeby żyć. Tyle dobrych ludzi - pod pozorem „walki o dobro” - daje wkręcać się źródłu nienawiść w nienawiść, zmęczenie i zaszczucie.

„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby...”.

To nie zapowiedź braku kłopotów, to zapowiedź zamiaru Boga wobec Twojej duszy.

Usiądź, odpocznij, odtruj się. Pozwól sobie na komfort braku opinii w niektórych sprawach, a w innych posiadania jej bez odczłowieczania innych bez odniesienia do adwersarzy. Karm się słowem Boga, karm się Eucharystią, karm się momentami ciszy w Bożej obecności. To On jest źródłem życia, On źródłem i obietnicą pokoju, On źrodłem wody żywej i odpoczynku. Skąd brać siły jeśli ciągle tylko czerpiemy, a nigdy nie uzupełniamy? Twoje zamartwianie i gniew świata nie zbawią, On tak.

„Kto przebywa w pieczy Najwyższego

i w cieniu Wszechmocnego mieszka,

mówi do Pana: Ucieczko moja i Twierdzo,

mój Boże, któremu ufam.

Bo On sam cię wyzwoli

z sideł myśliwego

i od zgubnego słowa.

Okryje cię swymi piórami

i schronisz się pod Jego skrzydła:

Jego wierność to puklerz i tarcza.

W nocy nie ulękniesz się strachu

ani za dnia - lecącej strzały,

ani zarazy, co idzie w mroku,

ni moru, co niszczy w południe.

Choć tysiąc padnie u twego boku,

a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:

ciebie to nie spotka.

Ty ujrzysz na własne oczy:

będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.

Albowiem Pan jest twoją ucieczką,

jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.

Niedola nie przystąpi do ciebie,

a cios nie spotka twojego namiotu,

bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,

aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.

Na rękach będą cię nosili,

abyś nie uraził swej stopy o kamień.

Będziesz stąpał po wężach i żmijach,

a lwa i smoka będziesz mógł podeptać.

 

Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie;

osłonię go, bo uznał moje imię.

Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham

i będę z nim w utrapieniu,

wyzwolę go i sławą obdarzę.

Nasycę go długim życiem

i ukażę mu moje zbawienie”.

(Ps 91)

 


 

POLECANE
Trudna sytuacja w Nysie: nowe informacje gorące
Trudna sytuacja w Nysie: nowe informacje

Chcemy zorganizować łańcuch ludzi, którzy będą rzucać piasek i elementy betonowe, by powstrzymać zburzenie wału przeciwpowodziowego - powiedział w poniedziałek burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo tylko u nas
Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo

Przeciwnicy Donalda Trumpa - zarówno wśród polityków jak i w mediach - ukuli fejkowy stereotyp, głoszący, że Trump jest wrogiem NATO, że chce osłabić tę organizację lub całkowicie zniszczyć. To kłamstwo jest powtarzane bezczelnie od lat, jakby było oczywistością.

Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc Wiadomości
Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc

Zalany został zabytkowy klasztor w Kłodzku. Jest apel o pomoc.

Fala wezbraniowa dociera do Krakowa wideo
Fala wezbraniowa dociera do Krakowa

Według doniesień medialnych fala wezbraniowa powoli dociera do Krakowa.

Reporter Republiki siłą wyrzucony z powodziowej konferencji Tuska Wiadomości
Reporter Republiki siłą wyrzucony z "powodziowej" konferencji Tuska

Dziennikarz TV Republika został siłowo usunięty z konferencji Donalda Tuska.

z ostatniej chwili
Zielony Ład? Mamy raport – jest źle! Konrad Wernicki poleca nowy "Tygodnik Solidarność"

Tak kompleksowej analizy dotyczącej polityki klimatycznej UE oraz jej wpływu na Polskę jeszcze nie było. "European Green Deal" jest na ustach wszystkich polityków unijnego mainstreamu, a przede wszystkim Komisji Europejskiej. Jego implementacja ma być kluczowa dla przyszłości Unii. Jednak nikt z piewców Zielonego Ładu nie chce wprost mówić o kosztach z nim związanych. Na to reaguje Solidarność, która zleciła niezależnym ekspertom przygotowanie kompleksowego raportu dot. realizacji założeń polityki klimatycznej. W nowym numerze "Tygodnika Solidarność" prezentujemy wnioski płynące z raportu, który w całości może pobrać na stronie preczzzielonymladem.pl.

Kolejne niemieckie CPK będzie rozbudowywane gorące
Kolejne "niemieckie CPK" będzie rozbudowywane

Zatwierdzono plan rozbudowy lotniska niemieckiego Lipsk/Halle, będącego drugim największym portem lotniczym cargo w Niemczech.

Remigiusz Okraska: Było jasne, że rząd neoliberalnych łajdaków wyłoży się na pierwszej poważnej przeszkodzie gorące
Remigiusz Okraska: Było jasne, że rząd neoliberalnych łajdaków wyłoży się na pierwszej poważnej przeszkodzie

Tylko skończeni durnie sądzili, że ekipa Tuska nadaje się do czegoś poważnego. Gdy przez kilka lat Polska przechodziła w miarę suchą stopą przez bezprecedensową kumulację nieszczęść – globalną pandemię, wojnę w sąsiednim kraju, kryzys energetyczny, zerwanie łańcuchów dostaw, kryzys inflacyjny – dziękowałem losowi, że nie rządzą nami neoliberalni durnie.

Tych sześciu mężczyzn uratowało ujęcie wody dla Jeleniej Góry z ostatniej chwili
Tych sześciu mężczyzn uratowało ujęcie wody dla Jeleniej Góry

Sześciu pracowników Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik" uratowało ujęcia wody dla Jeleniej Góry.

Kazachska ropa dla Niemiec przejawia chemiczne cechy ropy rosyjskiej gorące
"Kazachska" ropa dla Niemiec przejawia chemiczne cechy ropy rosyjskiej

Już w niedziele 22 września w Brandenburgii odbędą się wybory landowe. Sytuacja jest napięta, bo co prawda tylko jednym procentem, ale jednak w sondażach prowadzi populistyczno-prawicowa partia Alternative für Deutschland (AfD).

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Zamęczeni. Wołanie o wytchnienie

"Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do Mnie swe modlitwy, a Ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca". (Jr 29, 11-13)
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Zamęczeni. Wołanie o wytchnienie
/ pixabay.com/geralt

Słynne Mickiewiczowskie zdanie: „Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze”, w dzisiejszych czasach zyskało nowe, koszmarne oblicze. Bombardowani codziennie setkami, tysiącami informacji umieramy z wyczerpania. Migające wszędzie reklamy, wiadomości z kraju i ze świata w 99 proc. złe - informujące nas wszelkich tragediach globu, kłujące w oczy wzajemnym obrażaniem się polityków lub różnorakich działaczy - setki opinii różnych, często całkowicie obcych nam osób, na temat nasz lub spraw dla nas istotnych, dziesiątki telefonów, maili, kontaktów na rozmaitych komunikatorach, urządzenia mobilne, aplikacje, strony internetowe, portale, media społecznościowe. Zmienia się praca mózgu, który działa jak sprinter, na niczym nie umie zatrzymać się dłużej, natychmiast się zniechęca, reaguje na szybkie, krótkie, naładowane emocjami newsy.

Narasta w nas poczucie zagrożenia, a przecież nie wszystkie światowe kataklizmy, zbrodnie i dramaty miały być nałożone na nasze barki. Narasta w nas rozdrażnienie i irytacja, a przecież nie wszystkie wyzwiska, kalumnie, awantury, złośliwości były kierowane do naszych oczu i uszu, a jednak w naszych emocjach znajdują swój przekaźnik, bo niestety, najczęściej nie na nas się kończą - wkurzeni i rozdrażnieni potężną dawką agresji często w taki lub inny sposób posyłamy ją dalej. Narasta w nas zmęczenie. Porównajmy z jaką ilością informacji mierzyliśmy się - nawet nie w żadnej prehistorii - ale powiedzmy 20-30 lat temu, a z jaką spotykamy się dziś, codziennie? Mniej wydajni, przebodźcowani, czujni, naładowani przemocą, wściekli, zmęczeni. Tacy jesteśmy. Do tego często obwiniający się o własne rzekome braki.

Otrzeźwienie jednak nie przychodzi. Wciąż nowe bulwersujące wydarzenia wymagają naszej uwagi. Trzeba być na bieżąco. Narasta przekonanie, że bez naszej ciągłej uwagi cywilizacja narażona jest na szwank. Dodatkowo wzrasta skłonność do bardzo krytycznego spojrzenia na siebie. Śledząc narrację sprowadzająca człowieka do rangi przypadku, uprzedmiotawiamy także siebie. Obserwując losy milionów widzimy, że nie jesteśmy tak pełni uznania, sukcesów, urody, jak wybrane z tych rzesz jednostki. Rejestrując tragedie pochłaniające miliony ofiar, nie potrafimy już dostrzec twarzy żadnej z nich. Przy takich liczbach i częstotliwości, to by nas zabiło. Dodatkowo czujemy się zmuszeni do posiadania opinii w każdym temacie, bo przecież „wszyscy” tę opinie posiadają, prawo do wyrażania własnego zdania stało się tyranią, obowiązkiem posiadania go nawet w sprawach, na których się nie znamy. A skala agresji w wyrażaniu tejże opinii urasta społecznie z dnia na dzień. Potrzeba coraz silniejszych impulsów. Nasza uwaga skupia się coraz bardziej na świecie wirtualnym, widzimy syntezy zjawisk zamiast ludzi. Czujemy się częścią ogólnoświatowych trendów, pyłkami na falach zagrożeń, nie jesteśmy już częścią przyrody, z której przez tysiące lat braliśmy siłę i spokój, obecnie zaprzęgliśmy ją - jak niewolnika - w kierat maksymalizacji produkcji, by karmiła, jak długo się da, miliardy zombie wpatrzonych z przerażeniem, gniewem i zmęczeniem w ekrany urządzeń elektronicznych, przekonanych, że od ich uwagi zależą losy wszechświata.

Tymczasem nasze serce jest takie samo jak kiedyś. Ma określone potrzeby, pragnienia, wyporność, wrażliwość.

„Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23).

SWÓJ. Nie całego świata. SWÓJ. Nie Boży. Warto zadać sobie pytanie, czy noszenie na sobie krzywd i agresji całego świata to mój krzyż? I czy nosząc cały świat, starcza mi jeszcze siły na własne życie i własny krzyż, na miłość.

Nie namawiam do obojętności na zło, pytam tylko, czy branie na swoje barki całego ładunku agresji tłumów, dyskusji polityków lub internetowych anonimów pomaga nam w tym, by ten świat był lepszy? Czy raczej skazuje nasze serce na płynięcie z prądem nienawiści. Czy nas nie wykańcza? Czy stawianie siebie w roli adresata skandowanej głośno agresji czyni nas lepszymi, szczęśliwszymi? Czy rodzi jakiekolwiek dobre owoce?

Potrzeba nam uspokojenia i odpoczynku. Dramatycznie potrzeba. Żeby żyć. Tyle dobrych ludzi - pod pozorem „walki o dobro” - daje wkręcać się źródłu nienawiść w nienawiść, zmęczenie i zaszczucie.

„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby...”.

To nie zapowiedź braku kłopotów, to zapowiedź zamiaru Boga wobec Twojej duszy.

Usiądź, odpocznij, odtruj się. Pozwól sobie na komfort braku opinii w niektórych sprawach, a w innych posiadania jej bez odczłowieczania innych bez odniesienia do adwersarzy. Karm się słowem Boga, karm się Eucharystią, karm się momentami ciszy w Bożej obecności. To On jest źródłem życia, On źródłem i obietnicą pokoju, On źrodłem wody żywej i odpoczynku. Skąd brać siły jeśli ciągle tylko czerpiemy, a nigdy nie uzupełniamy? Twoje zamartwianie i gniew świata nie zbawią, On tak.

„Kto przebywa w pieczy Najwyższego

i w cieniu Wszechmocnego mieszka,

mówi do Pana: Ucieczko moja i Twierdzo,

mój Boże, któremu ufam.

Bo On sam cię wyzwoli

z sideł myśliwego

i od zgubnego słowa.

Okryje cię swymi piórami

i schronisz się pod Jego skrzydła:

Jego wierność to puklerz i tarcza.

W nocy nie ulękniesz się strachu

ani za dnia - lecącej strzały,

ani zarazy, co idzie w mroku,

ni moru, co niszczy w południe.

Choć tysiąc padnie u twego boku,

a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:

ciebie to nie spotka.

Ty ujrzysz na własne oczy:

będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.

Albowiem Pan jest twoją ucieczką,

jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.

Niedola nie przystąpi do ciebie,

a cios nie spotka twojego namiotu,

bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,

aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.

Na rękach będą cię nosili,

abyś nie uraził swej stopy o kamień.

Będziesz stąpał po wężach i żmijach,

a lwa i smoka będziesz mógł podeptać.

 

Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie;

osłonię go, bo uznał moje imię.

Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham

i będę z nim w utrapieniu,

wyzwolę go i sławą obdarzę.

Nasycę go długim życiem

i ukażę mu moje zbawienie”.

(Ps 91)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe