Patriarcha Bartłomiej ostro do Rosji: „Marzeniem naszych braci Rosjan jest bycie panami prawosławia. Ale to nigdy się nie stanie…”
Istniejący obecnie konflikt w prawosławiu zapoczątkował Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP) jeszcze w 2016, gdy on i pod jego wpływem kilka innych Kościołów lokalnych wycofało się ze Świętego i Wielkiego Soboru na Krecie w czerwcu owego roku.
„Razem przygotowywaliśmy ten Sobór. Do stycznia 2016, gdy odbywały się ostatnie spotkania głów Kościołów, wszystkie one, w tym także Rosyjski, przygotowywały to wydarzenie. I w ostatniej chwili nie przyjechali Rosjanie i delegacje trzech innych Kościołów” – przypomniał patriarcha. Wyraził przypuszczenie, że być może RKP nie chciał, aby to wielkie wydarzenie odbyło się pod przewodnictwem patriarchy ekumenicznego. Jednocześnie zwrócił uwagę, że Patriarchat Moskiewski uznał nadanie autokefalii prawosławiu ukraińskiemu za zemstę za to, że sam nie przybył na Sobór.
„Marzeniem naszych braci Rosjan jest bycie panami prawosławia. Ale to nigdy się nie stanie, ponieważ kanony Kościoła prawosławnego i działania Kościoła w ciągu wieków nadały pierwszeństwo Konstantynopolowi i on zawsze będzie na pierwszym miejscu w układzie Kościołów prawosławnych, a siostrzany Kościół rosyjski będzie piąty” – stwierdził Bartłomiej.
Zauważył przy tym, że nikt inny nie zrywał wspólnoty [eucharystycznej] i nie tworzył rozłamu w łonie prawosławia. „Nasi rosyjscy bracia mówią, że nastąpił rozłam, ale go nie ma. A jeśli jest, to zrobili to oni, zrywając wspólnotę z czterema Kościołami [chodzi o te, które uznały autokefaliczny Prawosławny Kościół Ukrainy: Konstantynopol, Grecja, Aleksandria i Cypr – KAI]” – tłumaczył honorowy zwierzchnik światowego prawosławia.
Jednocześnie zapewnił, że popiera dążenia Ukraińców do posiadania własnego Kościoła autokefalicznego. Wskazał, że sprawa tej autokefalii „pojawiła się nie dwa czy trzy lata temu, ale już w przeszłości Ukraińcy podejmowali ogromne wysiłki, aby mieć swój Kościół niezależny i samorządny”. Podkreślił, że było tak już kilkadziesiąt lat temu i „oto teraz nadeszła ta historyczna chwila, gdy konstantynopolski Kościół-Matka wcielił w życie to dawne marzenie”.
W soborze wszechprawosławnym – pierwszym tego rodzaju wydarzeniu w Kościele wschodnim od ponad 12 wieków, który obradował w dniach 16-26 czerwca na Krecie, wzięło udział 271 osób, w tym 10 zwierzchników i 155 biskupów 10 autokefalicznych Kościołów prawosławnych (m.in. z Polski z metropolitą Sawą na czele). Wśród 15 obserwatorów z innych Kościołów był przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan kard. Kurt Koch. Wśród uczestników Soboru znalazły się też, po raz pierwszy w dziejach chrześcijaństwa wschodniego, kobiety – było ich dziewięć, z których trzy były doradczyniami w swych delegacjach. W Soborze nie wzięły udziału patriarchaty: Antiocheński, Bułgarski, Gruziński i Moskiewski.