[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: Co tam, panie, w Ameryce
Zwykli Amerykanie siedzą w tym czasie w klimatyzowanych kinach z jedzeniem donoszonym do ich foteli i oglądają bijące rekordy filmy. Na czoło wybijają się dwie produkcje: „Barbie” Grety Gerwig i „Oppenheimer” Christophera Nolana. Ameryka już zadecydowała, że ma dosyć trudnych tematów, i coraz więcej osób wybiera „Barbie”. A tymczasem w Des Moines w stanie Iowa 14 lipca medialne bożyszcze amerykańskich populistów Tucker Carlson przeprowadził pierwszą telewizyjną debatę kandydatów Partii Republikańskiej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tucker Carlson znany jest w Stanach Zjednoczonych ze swojej nieskrywanej sympatii dla prezydenta Trumpa i w debacie tej mimo braku obecności swojego faworyta próbował „wrzucać pod autobus” jego republikańskich konkurentów. Debata odbyła się w formie wywiadu. Tucker zadawał luźne pytania, na które odpowiadał dany kandydat. A wśród nich można było zauważyć: byłą gubernator Karoliny Południowej i ambasadora Stanów Zjednoczonych przy ONZ Nikki Haley, byłego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike Pence’a, gubernatora stanu Floryda Rona DeSantisa, byłego gubernatora Arkansas Asę Hutchinsona, senatora Tima Scotta i Viveka Ramaswamy’ego.
Wszelkie amerykańskie media tzw. mainstreamu zręcznie ominęły tę debatę, ominęły ją także koncerny międzynarodowe. A szkoda, ponieważ można było się dowiedzieć wielu rzeczy, m.in. co sądzą kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych w kwestii wojny na Ukrainie, kryzysu na południowej granicy USA, zdrowia psychicznego Amerykanów, aborcji. Ważną rolę w debacie odegrała sprawa religii i jej udziału w życiu Ameryki. Współorganizatorem „Iowa Family Leadership Summit” jest najważniejsza ewangelicka organizacja w stanie Iowa. Odnosząc się do debaty, nieobecny na niej prezydent Trump w swoim stylu odpowiedział na pytanie w sprawie wojny na Ukrainie, że on by ją zakończył w 24 godziny. 76-letni Donald Trump już od marca występuje w mediach z narracją, że on osobiście zna Putina i Wołodymyra Zełenskiego i jest w stanie zaprowadzić pokój w tej części świata w czasie jednego dnia. Tylko najpierw musi wygrać wybory i uporać się z konkurencją w ramach swojej partii. A za tym wszystkim stoją pieniądze. Ile zebrali do tej pory kandydaci na prezydenta USA? Joe Biden – 72 miliony, Donald Trump – 25 milionów, Ron DeSantis – 20 milionów. Zgłaszają się ciągle nowi politycy GOP do wyścigu o nominację prezydencką. Jednym z nich jest przeciwnik Trumpa, były gubernator New Jersey – Chris Christie. Rośnie więc opozycja republikańska wobec trampizmu.
Tak więc pomimo upałów kampania prezydencka rozpoczęła się na dobre. Pierwsza oficjalna republikańska debata prezydencka odbędzie się 23 sierpnia br. w moim mieście Milwaukee w Wisconsin. Aby uczestniczyć w debacie, każdy kandydat musi uzyskać wsparcie od 40 000 osób i dysponować środkami od donatorów na określonym poziomie. Ta kampania wyborcza to przede wszystkim niewyobrażalne pieniądze, ogromne potyczki lobbingu poszczególnych kandydatów.