Gorące lato w europejskim lotnictwie. Strajkują pracownicy lotnisk i linii lotniczych

W czerwcu i lipcu strajkowali piloci kilku europejskich linii lotniczych i pracownicy wielu lotnisk. To już drugie tak gorące lato w lotnictwie cywilnym. Po czasie przestoju w latach 2020–2021 obecnie branża osiąga wysokie zyski, a płace jej pracowników wciąż jakby nie wyszły z okresu pandemii. Europejskie związki zawodowe działające w branży lotniczej próbują to zmienić.
lotnisko - zdjęcie poglądowe Gorące lato w europejskim lotnictwie. Strajkują pracownicy lotnisk i linii lotniczych
lotnisko - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W weekend 15–16 lipca z belgijskiego lotniska Charleroi odwołano 120 lotów. To konsekwencja strajku 80 proc. belgijskich pilotów linii Ryanair. Jak podawała PAP, piloci walczą o podwyższenie swoich wynagrodzeń. Te w czasie pandemii zostały obniżone o 20 proc. i do połowy lipca tego roku wciąż ich nie podniesiono. Piloci walczą także o wydłużenie czasu odpoczynku. Na strajk zdecydowano się, ponieważ wcześniejsze rozmowy na ten temat związków zawodowych CNE i ACV Plus, a także związku pilotów Beca z kierownictwem firmy nie przyniosły rozwiązania.

29 czerwca z kolei we Francji protestowali kontrolerzy ruchu lotniczego. O strajku poinformował związek zawodowy Union Syndicale de l’Aviation Civile CGT (USAC-CGT). Jak przekazała PAP, pracownicy protestują przeciwko negocjowanym z Urzędem Lotnictwa Cywilnego (DGAC) umowom społecznym, które zmieniają organizację pracy. Według związkowców istnieje także ryzyko „degradacji poziomu świadczonych usług”. Z powodu strajku Urząd Lotnictwa Cywilnego poprosił linie lotnicze o odwołanie wszystkich lotów z lotnisk Beauvais, Carcassone i Brest.

15 lipca ośmiogodzinny strajk przeprowadzili także pracownicy lotnisk we Włoszech. Strajkujący domagali się odnowienia układu zbiorowego, który wygasł sześć lat temu. Jednocześnie strajkowali także pracownicy linii Malta Air oraz Vueling. Tamtejsza organizacja obrony praw konsumentów Codacons podawała, cytowana przez PAP, że z powodu strajku istnieje konieczność odwołania nawet tysiąca lotów.

A to nie koniec letnich problemów komunikacyjnych we Włoszech. Kilka dni wcześniej odbył się ogólnokrajowy strajk na kolei, który przeprowadziło wspólnie sześć związków zawodowych. Strajkowali pracownicy głównych włoskich przewoźników: Trenitalia, Italo, Treonord i Trenitalia Tper. Strajk skutkował odwołaniem niektórych pociągów.

W lipcu strajkowali także, walcząc o podwyżki, pracownicy zrzeszeni w szwedzkim związku zawodowym pracowników transportu. Strajki odbywały się na lotniskach Arland i Bromma w Sztokholmie oraz na lotnisku w Göteborgu-Landvetter.

Na przełomie czerwca i lipca strajkował także personel hiszpańskich linii lotniczych. Pracy zaprzestali również pracownicy lotniska w Genewie w Szwajcarii.

„Jakość i warunki pracy nie są satysfakcjonujące”

– Fala strajków w sektorze lotnictwa wezbrała tuż po zakończeniu pandemii i utrzymuje się do dziś – mówi Mateusz Szymański, szef Biura Zagranicznego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Twierdzi, że przyczyną takiego stanu rzeczy może być fakt, że w okresie mniejszego natężenia ruchu lotniczego w okresie pandemii masowo zwalniano pracowników i pogarszano warunki ich zatrudnienia. – O ile wydaje mi się, że w tym czasie było dość duże zrozumienie wśród pracowników, by takie działania podejmować, ponieważ losy branży nie były jasne, o tyle trudno jest im zrozumieć, dlaczego mimo rekordowego ruchu lotniczego w Europie sytuacja nie zmienia się na lepsze. Powszechne są braki osobowe, a to sprawia, że pracownicy, którzy nie stracili pracy w branży, są mocniej obciążeni. Ponadto jakość i warunki pracy nie są satysfakcjonujące. Brakuje też woli rozmowy na ten temat po stronie biznesu i władz publicznych. To wywołuje zrozumiałą złość i skłania ku ostateczności, czyli strajkom – przekonuje.

Fala strajków przetoczyła się przez europejskie lotniska już w ubiegłe wakacje. Ich skutki były jednak bardzo ograniczone. – Widać to w nerwowych ruchach przewoźników i zarządców portów lotniczych, którzy organizują masowe rekrutacje i chcą załatać braki kadrowe. Niestety, oferta nie skłania potencjalnych zainteresowanych do aplikowania. Tak więc zasadniczy problem, jakim jest jakość pracy, nie zostaje rozwiązany i można odnieść wrażenie, że odpowiedzialni za decyzje biznesowe nie chcą tego dostrzec. Mimo że wyniki branży od zeszłego roku wydają się zadowalające – twierdzi Mateusz Szymański.

Strajk to przemoc?

Niektóre instytucje wskazują za to na fakt, że strajki są niewygodne dla pasażerów. Włoska organizacja konsumencka Codacons apeluje nawet o zakaz strajków w szczycie sezonu. – Każdy strajk ogłoszony w okresie letnim, kiedy nasilają się wyjazdy Włochów, to prawdziwa przemoc wobec obywateli, niesprawiedliwie wziętych jako zakładnicy z powodu żądań związkowców, którzy mimo słusznej motywacji wyrządzają olbrzymie straty moralne i materialne podróżnym – oświadczył, cytowany przez PAP, Carlo Rienzi, prezes tej organizacji.

– To jest pomysł, który wyraźnie jest podsuwany przez biznes, który chce antagonizować podróżnych – konsumentów i obsługę – pracowników. Strajk to zawsze ostateczność i zanim do niego dojdzie, związki zawodowe chcą rozmawiać i szukać rozwiązań. Jeśli po drugiej stronie jest brak woli, to pracownicy sięgają po broń ostateczną – strajk. I to jest ich fundamentalne prawo – prawo człowieka do strajku. Gdyby nie działania związków zawodowych, fakt, czasem dokuczliwe, to sytuacja w branży nie poprawiałaby się i jakość obsługi byłaby w dłuższej perspektywie niższa, co koniec końców odbijałoby się na sytuacji podróżnych. Tak więc to krótkowzroczna propozycja wynikająca z braku zrozumienia istoty problemu. Transport lotniczy to nie wojsko lub policja i nie znajduję żadnych podstaw ku temu, by ograniczać prawo pracowników do strajku – mówi Mateusz Szymański.

„Maksymalizacja zysków właścicieli firm kosztem pracowników lotnictwa w całej Europie”

W podobnym duchu wypowiadają się organizacje związkowe. Europejska Federacja Pracowników Transportu (ETF) zapewniła, że wspiera wszystkie akcje protestacyjne, które odbywają się tego lata w lotnictwie. Jednocześnie wezwała pasażerów, aby nie obwiniali pracowników za trudności na lotniskach, odwołane loty, długie kolejki i dłuższy czas na odprawę oraz zagubiony bagaż lub opóźnienia, ponieważ są one jej zdaniem spowodowane, jak przekazuje w komunikacie, „dziesięcioleciami chciwości korporacji i usuwaniem godnych miejsc pracy w sektorze”.

„Z jednej strony miliony niezadowolonych pasażerów cierpią z powodu odwołanych lotów lub znacznych opóźnień w całej Europie; a przeciążeni pracownicy lotnictwa są dzień po dniu proszeni o pracę ponad siły, aby uzupełnić braki kadrowe w lotnictwie. Z drugiej strony: Komisja Europejska, rządy i organy regulacyjne wydają się całkowicie odłączone i zupełnie niezainteresowane dramatyczną rzeczywistością, przed którą stoi branża. Pozostają całkowicie nieruchomi i cisi” – przekazuje ETF.

Federacja wzywa do natychmiastowej zmiany sposobu działania przemysłu lotniczego, aby uczynić go bardziej odpowiednim dla ludzi, zarówno pracowników, jak i pasażerów, przede wszystkim poprzez negocjacje zbiorowe i sektorowy dialog społeczny między wszystkimi związkami zawodowymi i przedsiębiorstwami lotniczymi w Europie, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym lub europejskim. Apeluje też o uczciwą płacę, godną pracę i uczciwe warunki dla wszystkich pracowników lotnictwa.

Prezydent ETF Frank Moreels powiedział zaś: – Od dziesięcioleci obserwujemy zastępowanie godnej pracy wprowadzaniem miejsc pracy o niskich zarobkach, złych warunkach i dużym obciążeniu pracą. Ten stan został wywołany naciskiem na „wolnorynkową” politykę gospodarczą UE, która nadała priorytet maksymalizacji zysków właścicieli firm kosztem pracowników lotnictwa w całej Europie.
– Dopóki pracownicy w sektorze nie dostrzegą dobrej woli w prowadzeniu dialogu i poprawy ich sytuacji, to tak, strajki na pewno będą kontynuowane – podsumowuje zaś Mateusz Szymański.

Tekst pochodzi z 31 (1801) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska tylko u nas
Samuel Pereira: Nowe szaty Donalda Tuska

Angela Merkel w swoim najnowszym wywiadzie wspomina o swoich kontaktach z Władimirem Putinem, przyznając, że od dawna doskonale znała jego intencje. Nie ukrywa, że wiedziała, iż to wróg Europy, ale mimo tej wiedzy postawiła na – a jakże - dialog i pragmatyzm.

Czarna środa rosyjskiej gospodarki z ostatniej chwili
Czarna środa rosyjskiej gospodarki

Rosyjski system finansowy zmaga się z poważnym kryzysem, który doprowadził do drastycznego osłabienia rubla. Jak podają branżowe media, dolar w Rosji jest najdroższy od marca 2022 roku, a jego notowania w ostatnich dniach gwałtownie rosną. Główną bezpośrednią przyczyną obecnych problemów jest nałożenie przez USA sankcji na rosyjski Gazprombank.

Newsweek: Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor z ostatniej chwili
"Newsweek": "Szymon Hołownia studiował na Collegium Humanum. Nie chodził na zajęcia, a oceny wpisywał rektor"

W środę dziennikarz Piotr Krysiak, a następnie tygodnik "Newsweek" poinformowali, że na słynnej ostatnio uczelni Collegium Humanum "studiował" wicemarszałek Sejmu i "niezależny" kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. 

Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik USA ds. wojny na Ukrainie. Jest decyzja Trumpa

Prezydent elekt USA Donald Trump wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga, by służył jako specjalny wysłannik ds. Rosji i Ukrainy. Kellogg był autorem artykułu nazwanego przez media "planem pokojowym", który zakładał zawieszenie broni i zmuszenie obu stron do negocjacji.

Aktywista LGBT przeprasza posła PiS z ostatniej chwili
Aktywista LGBT przeprasza posła PiS

"Koniec batalii sądowej" – informuje w mediach społecznościowych polityk Suwerennej Polski i poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Kanthak, udostępniając wpis z przeprosinami, który opublikował aktywista LGBT Michał Kowalówka.

Niemcy mają przejąć polski port z ostatniej chwili
Niemcy mają przejąć polski port

W polskich portach może wkrótce dojść do spektakularnych roszad na poziomie właścicielskim. Grupa Rhenus jest bliska przejęcia kontroli nad spółką Bulk Cargo. Oferta konsorcjum Viterry i CM została natomiast uznana za najlepszą przez port w Gdyni. Obie transakcje mogę wywołać polityczną burzę – ocenił w środowym wydaniu "Puls Biznesu".

Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Adam robi biceps

Minister Kujawiak czuł, że wystawili go na odstrzał. Z Adamem nie dało się nic ustalić, znikał gdzieś na całe dni, rozmarzony zerkał przez okno.

Szok w Niemczech. Kanclerz i jego zielony zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2 z ostatniej chwili
Szok w Niemczech. Kanclerz i jego "zielony" zastępca przeciwni unijnym karom za przekroczenie limitów emisji CO2

Na skutek decyzji UE od stycznia przyszłego roku producenci samochodowi mają obowiązek znacznego obcięcia emisji dwutlenku węgla, emitowanego przez sumę sprzedanych przez nich samochodów. Nieprzestrzeganie rygorystycznych norm ma być karane finansowo. Dość zaskakująco sprzeciw wobec tego rozwiązania wyrazili kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a także nominowany z ugrupowania Zielonych wicepremier i minister gospodarki Robert Habeck. 

Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura z ostatniej chwili
Znany deweloper i biznesmen zatrzymany. Policja przeszukała biura

Na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi policja przeprowadziła działania w biurach grupy HRE Investments, zatrzymując Michała Sapotę – prezesa i głównego udziałowca spółki. Sprawa dotyczy licznych nieprawidłowości, w tym podejrzeń o oszustwa finansowe wobec klientów – podał portal TVP Info.

Nieoficjalnie: Sprzeciw Polski i Francji to za mało, żeby zablokować umowę z Mercosurem z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Sprzeciw Polski i Francji to za mało, żeby zablokować umowę z Mercosurem

Polska i Francja to za mało, żeby zablokować podpisanie przez Komisję Europejską umowy o wolnym handlu z Mercosurem, czyli państwami Ameryki Płd.; kwestią sporną pozostaje to, czy KE odważy się podpisać porozumienie przy sprzeciwie dwóch tak dużych państw członkowskich – usłyszała PAP w unijnych źródłach.

REKLAMA

Gorące lato w europejskim lotnictwie. Strajkują pracownicy lotnisk i linii lotniczych

W czerwcu i lipcu strajkowali piloci kilku europejskich linii lotniczych i pracownicy wielu lotnisk. To już drugie tak gorące lato w lotnictwie cywilnym. Po czasie przestoju w latach 2020–2021 obecnie branża osiąga wysokie zyski, a płace jej pracowników wciąż jakby nie wyszły z okresu pandemii. Europejskie związki zawodowe działające w branży lotniczej próbują to zmienić.
lotnisko - zdjęcie poglądowe Gorące lato w europejskim lotnictwie. Strajkują pracownicy lotnisk i linii lotniczych
lotnisko - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W weekend 15–16 lipca z belgijskiego lotniska Charleroi odwołano 120 lotów. To konsekwencja strajku 80 proc. belgijskich pilotów linii Ryanair. Jak podawała PAP, piloci walczą o podwyższenie swoich wynagrodzeń. Te w czasie pandemii zostały obniżone o 20 proc. i do połowy lipca tego roku wciąż ich nie podniesiono. Piloci walczą także o wydłużenie czasu odpoczynku. Na strajk zdecydowano się, ponieważ wcześniejsze rozmowy na ten temat związków zawodowych CNE i ACV Plus, a także związku pilotów Beca z kierownictwem firmy nie przyniosły rozwiązania.

29 czerwca z kolei we Francji protestowali kontrolerzy ruchu lotniczego. O strajku poinformował związek zawodowy Union Syndicale de l’Aviation Civile CGT (USAC-CGT). Jak przekazała PAP, pracownicy protestują przeciwko negocjowanym z Urzędem Lotnictwa Cywilnego (DGAC) umowom społecznym, które zmieniają organizację pracy. Według związkowców istnieje także ryzyko „degradacji poziomu świadczonych usług”. Z powodu strajku Urząd Lotnictwa Cywilnego poprosił linie lotnicze o odwołanie wszystkich lotów z lotnisk Beauvais, Carcassone i Brest.

15 lipca ośmiogodzinny strajk przeprowadzili także pracownicy lotnisk we Włoszech. Strajkujący domagali się odnowienia układu zbiorowego, który wygasł sześć lat temu. Jednocześnie strajkowali także pracownicy linii Malta Air oraz Vueling. Tamtejsza organizacja obrony praw konsumentów Codacons podawała, cytowana przez PAP, że z powodu strajku istnieje konieczność odwołania nawet tysiąca lotów.

A to nie koniec letnich problemów komunikacyjnych we Włoszech. Kilka dni wcześniej odbył się ogólnokrajowy strajk na kolei, który przeprowadziło wspólnie sześć związków zawodowych. Strajkowali pracownicy głównych włoskich przewoźników: Trenitalia, Italo, Treonord i Trenitalia Tper. Strajk skutkował odwołaniem niektórych pociągów.

W lipcu strajkowali także, walcząc o podwyżki, pracownicy zrzeszeni w szwedzkim związku zawodowym pracowników transportu. Strajki odbywały się na lotniskach Arland i Bromma w Sztokholmie oraz na lotnisku w Göteborgu-Landvetter.

Na przełomie czerwca i lipca strajkował także personel hiszpańskich linii lotniczych. Pracy zaprzestali również pracownicy lotniska w Genewie w Szwajcarii.

„Jakość i warunki pracy nie są satysfakcjonujące”

– Fala strajków w sektorze lotnictwa wezbrała tuż po zakończeniu pandemii i utrzymuje się do dziś – mówi Mateusz Szymański, szef Biura Zagranicznego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Twierdzi, że przyczyną takiego stanu rzeczy może być fakt, że w okresie mniejszego natężenia ruchu lotniczego w okresie pandemii masowo zwalniano pracowników i pogarszano warunki ich zatrudnienia. – O ile wydaje mi się, że w tym czasie było dość duże zrozumienie wśród pracowników, by takie działania podejmować, ponieważ losy branży nie były jasne, o tyle trudno jest im zrozumieć, dlaczego mimo rekordowego ruchu lotniczego w Europie sytuacja nie zmienia się na lepsze. Powszechne są braki osobowe, a to sprawia, że pracownicy, którzy nie stracili pracy w branży, są mocniej obciążeni. Ponadto jakość i warunki pracy nie są satysfakcjonujące. Brakuje też woli rozmowy na ten temat po stronie biznesu i władz publicznych. To wywołuje zrozumiałą złość i skłania ku ostateczności, czyli strajkom – przekonuje.

Fala strajków przetoczyła się przez europejskie lotniska już w ubiegłe wakacje. Ich skutki były jednak bardzo ograniczone. – Widać to w nerwowych ruchach przewoźników i zarządców portów lotniczych, którzy organizują masowe rekrutacje i chcą załatać braki kadrowe. Niestety, oferta nie skłania potencjalnych zainteresowanych do aplikowania. Tak więc zasadniczy problem, jakim jest jakość pracy, nie zostaje rozwiązany i można odnieść wrażenie, że odpowiedzialni za decyzje biznesowe nie chcą tego dostrzec. Mimo że wyniki branży od zeszłego roku wydają się zadowalające – twierdzi Mateusz Szymański.

Strajk to przemoc?

Niektóre instytucje wskazują za to na fakt, że strajki są niewygodne dla pasażerów. Włoska organizacja konsumencka Codacons apeluje nawet o zakaz strajków w szczycie sezonu. – Każdy strajk ogłoszony w okresie letnim, kiedy nasilają się wyjazdy Włochów, to prawdziwa przemoc wobec obywateli, niesprawiedliwie wziętych jako zakładnicy z powodu żądań związkowców, którzy mimo słusznej motywacji wyrządzają olbrzymie straty moralne i materialne podróżnym – oświadczył, cytowany przez PAP, Carlo Rienzi, prezes tej organizacji.

– To jest pomysł, który wyraźnie jest podsuwany przez biznes, który chce antagonizować podróżnych – konsumentów i obsługę – pracowników. Strajk to zawsze ostateczność i zanim do niego dojdzie, związki zawodowe chcą rozmawiać i szukać rozwiązań. Jeśli po drugiej stronie jest brak woli, to pracownicy sięgają po broń ostateczną – strajk. I to jest ich fundamentalne prawo – prawo człowieka do strajku. Gdyby nie działania związków zawodowych, fakt, czasem dokuczliwe, to sytuacja w branży nie poprawiałaby się i jakość obsługi byłaby w dłuższej perspektywie niższa, co koniec końców odbijałoby się na sytuacji podróżnych. Tak więc to krótkowzroczna propozycja wynikająca z braku zrozumienia istoty problemu. Transport lotniczy to nie wojsko lub policja i nie znajduję żadnych podstaw ku temu, by ograniczać prawo pracowników do strajku – mówi Mateusz Szymański.

„Maksymalizacja zysków właścicieli firm kosztem pracowników lotnictwa w całej Europie”

W podobnym duchu wypowiadają się organizacje związkowe. Europejska Federacja Pracowników Transportu (ETF) zapewniła, że wspiera wszystkie akcje protestacyjne, które odbywają się tego lata w lotnictwie. Jednocześnie wezwała pasażerów, aby nie obwiniali pracowników za trudności na lotniskach, odwołane loty, długie kolejki i dłuższy czas na odprawę oraz zagubiony bagaż lub opóźnienia, ponieważ są one jej zdaniem spowodowane, jak przekazuje w komunikacie, „dziesięcioleciami chciwości korporacji i usuwaniem godnych miejsc pracy w sektorze”.

„Z jednej strony miliony niezadowolonych pasażerów cierpią z powodu odwołanych lotów lub znacznych opóźnień w całej Europie; a przeciążeni pracownicy lotnictwa są dzień po dniu proszeni o pracę ponad siły, aby uzupełnić braki kadrowe w lotnictwie. Z drugiej strony: Komisja Europejska, rządy i organy regulacyjne wydają się całkowicie odłączone i zupełnie niezainteresowane dramatyczną rzeczywistością, przed którą stoi branża. Pozostają całkowicie nieruchomi i cisi” – przekazuje ETF.

Federacja wzywa do natychmiastowej zmiany sposobu działania przemysłu lotniczego, aby uczynić go bardziej odpowiednim dla ludzi, zarówno pracowników, jak i pasażerów, przede wszystkim poprzez negocjacje zbiorowe i sektorowy dialog społeczny między wszystkimi związkami zawodowymi i przedsiębiorstwami lotniczymi w Europie, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym lub europejskim. Apeluje też o uczciwą płacę, godną pracę i uczciwe warunki dla wszystkich pracowników lotnictwa.

Prezydent ETF Frank Moreels powiedział zaś: – Od dziesięcioleci obserwujemy zastępowanie godnej pracy wprowadzaniem miejsc pracy o niskich zarobkach, złych warunkach i dużym obciążeniu pracą. Ten stan został wywołany naciskiem na „wolnorynkową” politykę gospodarczą UE, która nadała priorytet maksymalizacji zysków właścicieli firm kosztem pracowników lotnictwa w całej Europie.
– Dopóki pracownicy w sektorze nie dostrzegą dobrej woli w prowadzeniu dialogu i poprawy ich sytuacji, to tak, strajki na pewno będą kontynuowane – podsumowuje zaś Mateusz Szymański.

Tekst pochodzi z 31 (1801) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe