[wywiad] Sposoby św. Jana Bosko na ewangelizację i wychowanie: Młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić!

– Aby nawiązać dialog z młodym człowiekiem, po pierwsze trzeba przestać się bać! Po drugie musimy być autentyczni, gdyż młodzież na wylot przejrzy, że ktoś nie żyje, w taki sposób, w jaki sam mówi – zwraca uwagę w rozmowie z KAI salezjanin, ks. Łukasz Dumiński z Ośrodka Emaus w Czerwińsku nad Wisłą. 31 stycznia Kościół wspomina św. Jana Bosko, który dał początek Zgromadzeniom Salezjańskim.
zdjęcie poglądowe
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/cherylt23

– Młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić! – mówi ks. Dumiński. Św. Jan Bosko uważany jest za jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła. Nazywa się go apostołem młodzieży. – Miał w sobie to coś, co do dzisiaj przyciąga ludzi młodych z całego świata – wskazuje salezjanin. 

Maria Osińska: Dlaczego św. Jan Bosko nazywany jest apostołem młodzieży?

Ks. Łukasz Dumiński SDB: – Ks. Bosko już od małego gromadził wokół siebie rzesze młodych ludzi. Miał w sobie mnóstwo charyzmy. Młodzież do niego lgnęła. Dzięki niemu młodzi ludzie z całego świata nie tylko otrzymywali możliwość wykształcenia i perspektywy społeczne, ale również ogromne wychowanie duchowe i wiarę w Boga. Miał w sobie to coś, co do dzisiaj przyciąga ludzi młodych z całego świata.

Nasze domy salezjańskie na każdym kontynencie są pełne młodych ludzi, którzy widzą, że w domu salezjańskim tam, gdzie ks. Bosko jest obecny, dostaną wychowanie, dobry dom, podwórko i wiarę w Pana Boga. To się dzieje do dnia dzisiejszego, od momentu, gdy ks. Bosko chodził po tej ziemi.

- Jak wyglądał jego system wychowawczy?

– To był system oparty przede wszystkim na asystencji, tzn. normalnym, codziennym byciu wśród młodego człowieka. System ten zapobiegał złym sytuacjom i temu wszystkiemu, co mogło się wydarzyć, a mogło być niewłaściwe. To prewencyjne podejście, ale przepełnione miłością. Gdyby tej miłości nie było, młody człowiek nie przyszedłby do niego i nie zaufał, ani księdzu Bosko, ani innym wychowawcom, którzy byli w jego oratorium. System ten nie polegał na karaniu, ale na mówieniu, podpowiadaniu, podprowadzaniu, na byciu po prostu dobrym przewodnikiem.

- Czym jest oratorium salezjańskie? Jaka jest jego idea?

– To środowisko wychowawcze, na które składają się cztery elementy. Bez nich nie ma oratorium salezjańskiego. Po pierwsze oratorium salezjańskie jest domem, dlatego że młody człowiek, który do niego przychodzi, musi czuć się bezpiecznie, dosłownie jak u siebie w domu. Po drugie, zapewnia podwórko – młodzi mogą się rozwijać, pobawić, pograć, spotkać z rówieśnikami. Po trzecie to też jest szkoła, która uczy. Oratorium, które nie wychowuje i nie pokazuje konkretnych perspektyw i celów na przyszłość, nie jest oratorium salezjańskim. Po czwarte oratorium, to przede wszystkim Bóg, czyli wiara w Niego i wychowanie duchowe. Poza rozwojem ciała oraz umiejętności społecznych ważny jest rozwój ducha.

Ks. Jan Bosko powtarzał, że chcemy wychowywać młodych ludzi na dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli. To jest właśnie wychowanie salezjańskie. My przyciągamy młodych ludzi, oni przychodzą, lgną, ponieważ czują się dobrze wśród nas.

- Jak oratoria sprawdzają się w parafiach?

– To jest dobra alternatywa na czas wolny dla młodych. Pomaga odciągnąć młode pokolenie od telefonu i świata wirtualnego. Przychodzą tu ludzie, którzy mają podobne poglądy i podobnie myślą. Jeżeli ktoś chce, znaleźć dobrego przyjaciela, kolegę lub koleżankę, to takie oratorium jest świetnym miejscem do tego. To też jest przestrzeń, gdzie ksiądz tych młodych ludzi zrzesza. To miejsce, które tętni młodym życiem, jest zaczynem do nowych, niesamowitych inicjatyw z udziałem młodzieży.

- Św. Jan Bosko miał wizję piekła, w której widział drogę, po której stąpali chłopcy, a na niej były wypisane grzechy: pycha, nieposłuszeństwo, zazdrość, nieczystość, obżarstwo, lenistwo i złość.

– Od narodzin św. Jana Bosko minęło ponad dwieście lat. Jednak młody człowiek w ogóle się nie zmienił. On jest taki sam, ma takie same potrzeby, takie same grzechy, wady, nałogi. Zmienił się natomiast świat, w którym przyszło mu żyć. Ten młody człowiek potrzebuje zatem tego samego towarzyszenia, tej samej miłości, tego samego zaufania, które było wcześniej.

- Jak wobec tego ewangelizować i wychowywać współczesną młodzież?

– Przede wszystkim młody człowiek musi zaufać i czuć się bezpiecznie przy konkretnym człowieku, a w sposób szczególny przy kapłanie. Jeżeli on nie zaufa, to nie przyjdzie. Po drugie, my dziś bardzo potrzebujemy księży i salezjanów wierzących, transparentnych i uczciwych. Młody człowiek na wylot przejrzy, że ktoś kłamie, że ktoś nie żyje w taki sposób, w jaki sam mówi.

Młodzież potrzebuje autentyczności i świadectwa wiary. Potrzeba, aby księża swoim przykładem życia, umieli przyciągać ludzi przez siebie do Boga. Bez tego młodzi do nas nie przyjdą. Nie ma nawet takiej możliwości.

- Dlaczego młodzi często mimo uczestnictwa na lekcjach religii, nie mają fundamentalnej wiedzy o prawdach wiary?

– Nieraz słyszę, że lekcje religii są trochę nudne. Z jednej strony pewnie dlatego, że jest to obowiązek narzucony z góry. Druga rzecz, to dobór konkretnych ludzi, którzy uczą religii, nie jest do końca właściwy. Młody człowiek potrzebuje zrozumienia, odpowiedzi na trudne pytania, a tych pytań ma mnóstwo. One są nieraz kontrowersyjne, ale dla młodych ludzi bardzo potrzebne i ważne. Religia bywa odrzucana na drugi plan, to też młodego człowieka odrzuca i zniechęca. Brakuje czasem po prostu przygotowania takiej katechezy.

Powinniśmy nauczać, czym jest nasza religia, jednak nie ewangelizować i indoktrynować na siłę, bo to się nie uda. Tu jest potrzebne zainteresowanie, jest potrzebna „chemia”, aby młody człowiek mógł wyciągnąć coś z tej katechezy dla siebie.

- Jak można ożywić katechezę dla młodych przy parafiach?

– Takie katechezy przy parafiach prowadzone są, m.in. we Włoszech, gdzie to bardzo dobrze się sprawdza. Przychodzą tam młodzi, którzy po prostu chcą. Szukają wiary i potrzebują przewodnictwa. Nie ma wątpliwości, że młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić! Naturalnym miejscem do tego jest parafia, gdzie mogą na nowo naładować siły duchowe, ale to nie będzie proste, choć jest to do zrobienia.

Musimy proponować młodym nowe inicjatywy, żeby ich nie stracić. Kościół w Polsce nie może tych młodych ludzi przepuścić przez palce. W jednej z wersji Apelu Jasnogórskiego śpiewamy: „Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży, następne tysiąc lat”. O młodzież trzeba się zatroszczyć! Dać konkretne propozycje, narzędzia, aby chcieli wychowywać się w naszej chrześcijańskiej wierze.

- Kościół ma wystarczająco dużo narzędzi, aby dotrzeć do młodzieży? 

– Narzędzia ma, brakuje tylko ludzi, którzy chcieliby ten cel realizować. Młody człowiek ma wciąż te same potrzeby, natomiast technologia poszła do przodu. Kościół ma dobrych, świętych ludzi i masę parafii, które uczciwie pracują, przyciągając tych młodych ludzi, poprzez wyjazdy, inicjatywy, propozycje, których jest bardzo dużo.

- Co można zmienić w dialogu z młodymi i jak ten dialog podejmować?

– Po pierwsze nie bać się młodego człowieka! Trzeba do nich wyjść z odwagą i nie obawiać się konfrontacji. Po drugie musimy być autentyczni i żyć tym, co mówimy. W przeciwnym razie nie będzie ani zaufania, ani konstruktywnego dialogu. Po trzecie młody człowiek, musi się czuć przy nas bezpiecznie, musi czuć się kochany. Dajmy młodym miłość, bezpieczeństwo, podejmijmy z nimi pracę wychowania chrześcijańskiego. Bez tego, jako Kościół, na pewno sobie nie poradzimy! Ks. Bosko bardzo często powtarzał, że pracy, pracy i jeszcze raz pracy nam nigdy nie zabraknie, a odpoczywać będziemy dopiero w niebie.

Rozmawiała Maria Osińska

Maria Osińska, mos


 

POLECANE
Awaria sieci wodociągowej w Krakowie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Awaria sieci wodociągowej w Krakowie. Jest komunikat

W poniedziałek 29 grudnia mieszkańcy kilku krakowskich dzielnic skarżą się na brak wody. Wodociągi Miasta Krakowa odnotowały problemy i przekazały, że przewidywany czas przywrócenia dostaw wody to godz. 13.

Tusk alarmuje o podziałach. Przydacz: Proszę się nie boczyć z ostatniej chwili
Tusk alarmuje o podziałach. Przydacz: Proszę się nie boczyć

W sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa państwa potrzebna jest współpraca, a nie publiczne wpisy. Prezydencki minister Marcin Przydacz wprost odpowiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, apelując o przekazywanie informacji z międzynarodowych spotkań.

Broń z frontu trafiała na czarny rynek. Ukraińska policja ujawniła proceder gorące
Broń z frontu trafiała na czarny rynek. Ukraińska policja ujawniła proceder

Karabiny, granaty, materiały wybuchowe i tysiące sztuk amunicji - taki arsenał przejęła ukraińska policja po rozbiciu grupy zajmującej się nielegalnym handlem bronią. Według śledczych pochodziła ona z działań wojennych na froncie.

Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera z ostatniej chwili
Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera

Czy gospodarka w Polsce zmierza w dobrą stronę? Odpowiedzi negatywnych wskazała łącznie ponad połowa respondentów – wynika z badania Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line pilne
Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line

Na Bałtyku ogłoszono alarm „człowiek za burtą”. W rejonie niemieckiej Rugii jeden z pasażerów promu Skania znalazł się w wodzie. Kilkugodzinna akcja ratunkowa, prowadzona w trudnych warunkach pogodowych, nie przyniosła rezultatu.

Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły z ostatniej chwili
Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył po niedzielnym spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju ze strony Stanów Zjednoczonych są przewidziane na 15 lat z możliwością przedłużenia.

Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski wydał rozporządzenie porządkowe ograniczające używanie wyrobów pirotechnicznych w miejscach publicznych w woj. lubelskim. Zakaz obowiązuje od 24 grudnia do 31 stycznia 2025 r., z wyjątkami.

PiS wróci do władzy? Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
PiS wróci do władzy? Jest nowy sondaż

Polacy wierzą w powrót PiS do władzy w 2027 roku? Okazuje się, że Jarosław Kaczyński ma powody do zadowolenia.

Miller kontra Trela. Piszę do ludzi inteligentnych, a więc nie do pana z ostatniej chwili
Miller kontra Trela. "Piszę do ludzi inteligentnych, a więc nie do pana"

Były premier Leszek Miller zakpił z nowych przepisów dotyczących ogłoszeń o pracę. Chodzi o obowiązek stosowania neutralnych płciowo nazw stanowisk pracy w ogłoszeniach. Na jego słowa zareagował poseł Lewicy Tomasz Trela.

Nie żyje Ryszard Szołtysik. Grał w serialu Świat według Kiepskich z ostatniej chwili
Nie żyje Ryszard Szołtysik. Grał w serialu "Świat według Kiepskich"

Nie żyje Ryszard Szołtysik. Miał 75 lat. Dziennikarz i aktor znany z serialu "Świat według Kiepskich".

REKLAMA

[wywiad] Sposoby św. Jana Bosko na ewangelizację i wychowanie: Młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić!

– Aby nawiązać dialog z młodym człowiekiem, po pierwsze trzeba przestać się bać! Po drugie musimy być autentyczni, gdyż młodzież na wylot przejrzy, że ktoś nie żyje, w taki sposób, w jaki sam mówi – zwraca uwagę w rozmowie z KAI salezjanin, ks. Łukasz Dumiński z Ośrodka Emaus w Czerwińsku nad Wisłą. 31 stycznia Kościół wspomina św. Jana Bosko, który dał początek Zgromadzeniom Salezjańskim.
zdjęcie poglądowe
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/cherylt23

– Młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić! – mówi ks. Dumiński. Św. Jan Bosko uważany jest za jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła. Nazywa się go apostołem młodzieży. – Miał w sobie to coś, co do dzisiaj przyciąga ludzi młodych z całego świata – wskazuje salezjanin. 

Maria Osińska: Dlaczego św. Jan Bosko nazywany jest apostołem młodzieży?

Ks. Łukasz Dumiński SDB: – Ks. Bosko już od małego gromadził wokół siebie rzesze młodych ludzi. Miał w sobie mnóstwo charyzmy. Młodzież do niego lgnęła. Dzięki niemu młodzi ludzie z całego świata nie tylko otrzymywali możliwość wykształcenia i perspektywy społeczne, ale również ogromne wychowanie duchowe i wiarę w Boga. Miał w sobie to coś, co do dzisiaj przyciąga ludzi młodych z całego świata.

Nasze domy salezjańskie na każdym kontynencie są pełne młodych ludzi, którzy widzą, że w domu salezjańskim tam, gdzie ks. Bosko jest obecny, dostaną wychowanie, dobry dom, podwórko i wiarę w Pana Boga. To się dzieje do dnia dzisiejszego, od momentu, gdy ks. Bosko chodził po tej ziemi.

- Jak wyglądał jego system wychowawczy?

– To był system oparty przede wszystkim na asystencji, tzn. normalnym, codziennym byciu wśród młodego człowieka. System ten zapobiegał złym sytuacjom i temu wszystkiemu, co mogło się wydarzyć, a mogło być niewłaściwe. To prewencyjne podejście, ale przepełnione miłością. Gdyby tej miłości nie było, młody człowiek nie przyszedłby do niego i nie zaufał, ani księdzu Bosko, ani innym wychowawcom, którzy byli w jego oratorium. System ten nie polegał na karaniu, ale na mówieniu, podpowiadaniu, podprowadzaniu, na byciu po prostu dobrym przewodnikiem.

- Czym jest oratorium salezjańskie? Jaka jest jego idea?

– To środowisko wychowawcze, na które składają się cztery elementy. Bez nich nie ma oratorium salezjańskiego. Po pierwsze oratorium salezjańskie jest domem, dlatego że młody człowiek, który do niego przychodzi, musi czuć się bezpiecznie, dosłownie jak u siebie w domu. Po drugie, zapewnia podwórko – młodzi mogą się rozwijać, pobawić, pograć, spotkać z rówieśnikami. Po trzecie to też jest szkoła, która uczy. Oratorium, które nie wychowuje i nie pokazuje konkretnych perspektyw i celów na przyszłość, nie jest oratorium salezjańskim. Po czwarte oratorium, to przede wszystkim Bóg, czyli wiara w Niego i wychowanie duchowe. Poza rozwojem ciała oraz umiejętności społecznych ważny jest rozwój ducha.

Ks. Jan Bosko powtarzał, że chcemy wychowywać młodych ludzi na dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli. To jest właśnie wychowanie salezjańskie. My przyciągamy młodych ludzi, oni przychodzą, lgną, ponieważ czują się dobrze wśród nas.

- Jak oratoria sprawdzają się w parafiach?

– To jest dobra alternatywa na czas wolny dla młodych. Pomaga odciągnąć młode pokolenie od telefonu i świata wirtualnego. Przychodzą tu ludzie, którzy mają podobne poglądy i podobnie myślą. Jeżeli ktoś chce, znaleźć dobrego przyjaciela, kolegę lub koleżankę, to takie oratorium jest świetnym miejscem do tego. To też jest przestrzeń, gdzie ksiądz tych młodych ludzi zrzesza. To miejsce, które tętni młodym życiem, jest zaczynem do nowych, niesamowitych inicjatyw z udziałem młodzieży.

- Św. Jan Bosko miał wizję piekła, w której widział drogę, po której stąpali chłopcy, a na niej były wypisane grzechy: pycha, nieposłuszeństwo, zazdrość, nieczystość, obżarstwo, lenistwo i złość.

– Od narodzin św. Jana Bosko minęło ponad dwieście lat. Jednak młody człowiek w ogóle się nie zmienił. On jest taki sam, ma takie same potrzeby, takie same grzechy, wady, nałogi. Zmienił się natomiast świat, w którym przyszło mu żyć. Ten młody człowiek potrzebuje zatem tego samego towarzyszenia, tej samej miłości, tego samego zaufania, które było wcześniej.

- Jak wobec tego ewangelizować i wychowywać współczesną młodzież?

– Przede wszystkim młody człowiek musi zaufać i czuć się bezpiecznie przy konkretnym człowieku, a w sposób szczególny przy kapłanie. Jeżeli on nie zaufa, to nie przyjdzie. Po drugie, my dziś bardzo potrzebujemy księży i salezjanów wierzących, transparentnych i uczciwych. Młody człowiek na wylot przejrzy, że ktoś kłamie, że ktoś nie żyje w taki sposób, w jaki sam mówi.

Młodzież potrzebuje autentyczności i świadectwa wiary. Potrzeba, aby księża swoim przykładem życia, umieli przyciągać ludzi przez siebie do Boga. Bez tego młodzi do nas nie przyjdą. Nie ma nawet takiej możliwości.

- Dlaczego młodzi często mimo uczestnictwa na lekcjach religii, nie mają fundamentalnej wiedzy o prawdach wiary?

– Nieraz słyszę, że lekcje religii są trochę nudne. Z jednej strony pewnie dlatego, że jest to obowiązek narzucony z góry. Druga rzecz, to dobór konkretnych ludzi, którzy uczą religii, nie jest do końca właściwy. Młody człowiek potrzebuje zrozumienia, odpowiedzi na trudne pytania, a tych pytań ma mnóstwo. One są nieraz kontrowersyjne, ale dla młodych ludzi bardzo potrzebne i ważne. Religia bywa odrzucana na drugi plan, to też młodego człowieka odrzuca i zniechęca. Brakuje czasem po prostu przygotowania takiej katechezy.

Powinniśmy nauczać, czym jest nasza religia, jednak nie ewangelizować i indoktrynować na siłę, bo to się nie uda. Tu jest potrzebne zainteresowanie, jest potrzebna „chemia”, aby młody człowiek mógł wyciągnąć coś z tej katechezy dla siebie.

- Jak można ożywić katechezę dla młodych przy parafiach?

– Takie katechezy przy parafiach prowadzone są, m.in. we Włoszech, gdzie to bardzo dobrze się sprawdza. Przychodzą tam młodzi, którzy po prostu chcą. Szukają wiary i potrzebują przewodnictwa. Nie ma wątpliwości, że młode pokolenie trzeba duchowo wykształcić! Naturalnym miejscem do tego jest parafia, gdzie mogą na nowo naładować siły duchowe, ale to nie będzie proste, choć jest to do zrobienia.

Musimy proponować młodym nowe inicjatywy, żeby ich nie stracić. Kościół w Polsce nie może tych młodych ludzi przepuścić przez palce. W jednej z wersji Apelu Jasnogórskiego śpiewamy: „Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży, następne tysiąc lat”. O młodzież trzeba się zatroszczyć! Dać konkretne propozycje, narzędzia, aby chcieli wychowywać się w naszej chrześcijańskiej wierze.

- Kościół ma wystarczająco dużo narzędzi, aby dotrzeć do młodzieży? 

– Narzędzia ma, brakuje tylko ludzi, którzy chcieliby ten cel realizować. Młody człowiek ma wciąż te same potrzeby, natomiast technologia poszła do przodu. Kościół ma dobrych, świętych ludzi i masę parafii, które uczciwie pracują, przyciągając tych młodych ludzi, poprzez wyjazdy, inicjatywy, propozycje, których jest bardzo dużo.

- Co można zmienić w dialogu z młodymi i jak ten dialog podejmować?

– Po pierwsze nie bać się młodego człowieka! Trzeba do nich wyjść z odwagą i nie obawiać się konfrontacji. Po drugie musimy być autentyczni i żyć tym, co mówimy. W przeciwnym razie nie będzie ani zaufania, ani konstruktywnego dialogu. Po trzecie młody człowiek, musi się czuć przy nas bezpiecznie, musi czuć się kochany. Dajmy młodym miłość, bezpieczeństwo, podejmijmy z nimi pracę wychowania chrześcijańskiego. Bez tego, jako Kościół, na pewno sobie nie poradzimy! Ks. Bosko bardzo często powtarzał, że pracy, pracy i jeszcze raz pracy nam nigdy nie zabraknie, a odpoczywać będziemy dopiero w niebie.

Rozmawiała Maria Osińska

Maria Osińska, mos



 

Polecane